Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy wy też tak macie w waszych miastach, że odkąd zamontowano kasy…

Czy wy też tak macie w waszych miastach, że odkąd zamontowano kasy samoobsługowe w sieci sklepów dyskontowych na literę L to jest jeden kasjer, który obsługuje jednocześnie zwykła kasę i lata do tych samoobsługowych? Ja rozumiem, że jak kupuję loda i oranżadę to lepiej pójść do samoobsługowej, ale jak mam pełny koszyk, a tak jest u mnie najczęściej bo rzadko robię zakupy, to nie ma bata żebym się tam męczył.

Dziś jednak to już przegięli, bo nie było żadnego kasjera. Połowa ludzi stoi na samoobsługowych bo coś tam nie działa, ja do zwykłej, a za mną 4 kolejne osoby. Ktoś tam wolał już kilka razy i nic. W końcu znalazłem pracownika, który sobie rozpakowywał towar i kazałem mu przyjść. To najpierw obrabiał samoobsługowe kilka minut i w końcu raczył zasiąść do zwykłej. Ja nie wiem co się stało ze standardami obsługi klienta w L., ale pamiętam, że kiedyś to było nie do pomyślenia, żeby klient stał w kolejce, zawsze był ktoś na kasie i wołali kolegów jak się kolejka tworzyła. Więc przechodzę do B. tam jest burdel, ale chociaż zawsze ktoś na kasie.

by ~bastard2
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Etincelle
14 14

To chyba zależy od sklepu. U mnie w mieście w Lidlu, Leclercu i Carrefourze zawsze jest "osobny" pracownik, który stoi przy kasach samoobsługowych (w C. nawet ma postawione mini stanowisko z biureczkiem) i reaguje natychmiast, jak coś się dzieje. Natomiast to, co opisałeś, dzieje się nagminnie we wszystkich Biedrach u nas. W zależności od tego, kto siedzi na kasie, albo ci z samoobsługowej czekaaaaają (a nieraz i zostawiają zakupy i wychodzą), aż ktoś raczy podejść, albo co chwilę kasowanie produktów na zwykłej kasie jest przerywane, bo kasjer biegnie ratować samoobsługujących się. ;) Co śmieszne, w tych trzech pierwszych sklepach pomoc pracownika potrzebna jest sporadycznie (właściwie tylko w Lidlu), bo kasy działają dużo sprawniej niż te biedronkowe, które potrafią poinformować, że np. Twoja cytryna ma nieprawidłową wagę i czekaj, aż ktoś się zlituje.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@Etincelle: U nas zawsze osobnych pracowników ma tylko Carrefour i Auchan, Lidl niby ostatnio to wprowadził, ale jeszcze nie ufam, że zostaną na stałe xD Fakt, że w Biedrze jest z tym spory problem, ale tutaj chyba jednak bardziej chodziło o całkowity brak pracowników na kasie, co faktycznie w Biedrze się nie zdarza. Ale musiała to być wyjątkowa sytuacja, na pewno nie jest to standard.

Odpowiedz
avatar digi51
8 10

@Etincelle: kasy samoobsługowe byłyby zajebistym wynalazkiem, gdyby nie były tak wadliwe. Chętnie korzystam, ale wczoraj już miałam dość, gdy kasa zaczęła świrować i pokazywała po skasowaniu każdego produktu na przemian, że mam go zabrać albo, że mam go z powrotem położyć do strefy pakowania.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@digi51: czyżby Rewe? Dokładnie coś takiego dzieje się z kasami samoobsługowymi w Rewe koło mojej pracy. I musisz czekać aż się przewali kolejka do normalnej kasy, żeby kasjerka mogła wstać i usunąć usterkę

Odpowiedz
avatar livanir
2 2

@Ohboy: Ale Lidl ma to od dawna. Już +/-3 lata temu jak chodziłam do lidl obok mnie, to był osobny kasjer. Jak chodzę do innego lidla to też tak ma. O dziwo nawet spotkałam sie z jedną biedronką mająca osobnego pracownika :D Fakt, w galerii Krakowskiej, ale biedronka zaczyna dojrzewać <3

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@Crannberry: Samoobsługowe w Rewe? Gdzie to takie luksusy? :D Nope, akurat Kaufland. Plus chociaż taki, że tu zawsze jest ktoś, kto te kasy nadzoruje, choć i ta kobieta już zabijała mnie wzrokiem, gdy wołałam ją piąty raz, ale gdy sama coś skasowała i przekonała się, że to kasa świruje, a nie ja to złagodniała :D

Odpowiedz
avatar M4rgot
1 1

@Etincelle: U nas jest dokładnie tak samo, w Lidlu osobny pracownik i sprawne kasy. Za to w Biedronkach nieraz już się wkurzyłam, bo kasa pokazuje jakiś błąd, a obsługę gdzieś wymiotło. Raz czekałam prawie 10 minut :(

Odpowiedz
avatar Face15372
4 20

Ale Ty jesteś męski, tak chodzisz i rozkazujesz pracownikom xD

Odpowiedz
avatar alexandra17
4 6

Jeśli chodzi o lidl to zgadzam się, ostatnio też taki cyrk widziałam. Kasjerka chora, z gorączką 40 stopni (sama tak twierdziła) biegała od zwykłej kasy do samoobsługowych. Oczywiście musiała zamykać normalną kasę, bo miała ten specjalny kluczyk do kas. Mina ludzi stojących w kolejce była bezcenna, gdy usłyszeli tekst z głośnika „kasa nr 1 zostanie zamknięta”. Tylko to była jedyna czynna kasa

Odpowiedz
avatar Michail
7 7

W lidlu zawsze osoba do kas samoobsługowych dedykowana, w biedronce zawsze współdzielona. Tak czy siak lubię sam kasować nawet pełny koszyk.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@Michail: Nieprawda, w Biedronkach też się zdarzają. U mnie w mieście chodzę do dwóch Biedronek, w jednej owszem, nie ma oddzielnego pracownika do kas samoobsługowych i zawsze trzeba czekać, aż ktoś podejdzie, czasem ładną chwilę, ale w drugiej jest dwa razy więcej kas samoobsługowych (co jest w sumie ciekawe, bo sam sklep jest chyba mniejszy) i jest do nich wydzielony pracownik. Inna sprawa, że w żadnym innym sklepie te kasy nie są tak awaryjne jak w Biedronkach.

Odpowiedz
avatar Michail
0 0

@jass No widzisz. Ja się tak nie spotkałem

Odpowiedz
avatar digi51
12 16

Wszystko spoko, ale to nie jest wina tego pracownika, tylko kierownictwa sklepu. Jemu wręcz należy współczuć, że ma jednocześnie kasę do obsłużenia, towar do wyłożenia i nadzór nad kasami samoobsługowymi.

Odpowiedz
avatar mekstran
0 6

@digi51: raczej nie kierownictwa sklepu a centrali firmy która przewiduje za mało etatów, dodatkowo jest sezon urlopowy.

Odpowiedz
avatar katem
5 5

Mam nadzieję, że nie jest to nowy standard obsługi w Lidlu, bo Lidl mam najbliżej i na razie jest ok.

Odpowiedz
avatar vidal
-2 8

A mnie irytują rozmowy prywatne w Lidlu przez słuchawki, które pracownicy Lidla mają założone. Nie skupiają się na swojej pracy, niejednokrotnie mam coś skasowane 2,3 razy. Złożyłam ostatnio skargę na pracownika, bo nie dal, że zwracasz uwagę takiemu, że nie ładnie tak rozmawiać na tematy prywatne, to jeszcze usłyszałam, że ona nie będzie się spowiadać o czym ona rozmawia i mam ją nie obrażać, standard obsługi klienta w Lidlu nie istnieje

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
-3 3

Też mnie to męczy. Czasem pracownik przykdzie do samoobsługowych od razu, a czasem kilka czy nawet kilkanaście minut czekam. Dramat Jednak probukty w biedrze to dramat, wszystkie owoce czy warzywa na drugi dzień mam zepsute, bez smaku itd Wolałabym już ze straganu kupować niż tam

Odpowiedz
avatar jass
3 3

@AnitaBlake: U mnie w mieście akurat owoce i warzywa w Biedronce są w porządku (oczywiście zdarzają się zepsute, ale to od razu widać), a i czasem mają na nie naprawdę fajne promocje, za to w Carrefourze już nie raz się zdarzyło, że mimo przechowywania w lodówce już dzień po zakupie produkt okazywał się spleśniały. Za to nie rozumiem Twojej uwagi co do straganów - świeże produkty na targowiskach są generalnie znacznie lepszej jakości, niż te z marketów. Ładniejsze, świeższe, a i często tańsze.

Odpowiedz
avatar Habiel
5 5

Mnie wkurza brak otwartej chociaż jednej normalnej kasy. Płacę gotówką i chyba tylko Carrefour ma taką możliwość w kasie samoobsługowej. Jeśli mam małe zakupy, to podejdę do samoobsługowej i zapłacę tą kartą, ale zwykle robię zakupy na cały tydzień (czyli wózek pełny po brzegi) i czekam, aż zwykła kasa będzie otwarta.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 4

A ja zdecydowanie wolę samoobsługowe, przynajmniej mogę kasować w takiej kolejności, jak chcę pakować (ciężkie rzeczy najpierw) i na bieżąco mogę patrzeć na listę, czy ceny się zgadzają, w normalnych kasach nie jeden raz zdarzyło mi się, że na paragonie był nabity jakiś produkt, którego nie brałam albo promocja nie weszła - i przeważnie dla oszczędności typu 1 czy 3 zł nie chciało mi się już wracać do kasy, czekać na kierownika itd. Ale to chyba zależy od kierownika sklepu, przeważnie robię zakupy w trzech Biedronkach i w każdej organizacja jest inna: w jednej, najmniejszej, nie ma nikogo osobnego przy samoobsłudze, jak coś trzeba zatwierdzić, to schodzi pracownik z kasy normalnej, która jest zaraz obok kas samoobsługowych i zawsze jest czynna - ale jej nie zamyka, tylko wstaje, przeciąga identyfikatorem i już, więc sprawnie to w sumie idzie; w dwóch pozostałych, większych, w jednej jest osobny pracownik, który stoi przy kasach samoobsługowych, za to w drugiej NIGDY nikogo tam nie ma, i doprosić się, żeby ktoś przyszedł to czas ok. 10 minut minimum... a za to w Carrefourze mają jakieś zdalne zatwierdzanie, np. alkoholu, i nikt nie podchodzi, tylko zdalnie pracownik z kasy normalnej klika.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@marcelka: To zdalne sprawdzanie neguje sens, bo dzięki temu w wieku 17 lat na spokojnie kupisz alkohol.

Odpowiedz
avatar gisch
1 1

@marcelka To proszę sobie woleć, ale nie kosztem zamykania normalnych kas. Nie wszyscy lubią wyszukiwać bułki czy warzywa z kilkunastu stron produktów czy pakować zakupy dopiero po zeskanowaniu wszystkiego. No i generalnie to po prostu praca kasjera za free, popiera się w ten sposób wzrost bezrobocia i zysków sklepów (z czego klienci nie mają żadnych korzyści, bo przecież oszczędzone na pensje środki nie przekładają się na niższe ceny w sklepach).

Odpowiedz
avatar Presti
0 6

Kazałeś dla pracownika? A kim ty tam jesteś żeby komuś wydawać polecenia? Ja bym ciebie zwyczajnie wyśmiał i specjalnie poszedł na magazyn coś innego robić żebyś dłużej czekał

Odpowiedz
avatar MikiMik
1 5

@Presti: Poprosić, iść do przełożonego na skarge ale kazać - niezła patologia z tym się zgodzę, pewnie też bym go wyśmiał i dalej robił swoje

Odpowiedz
avatar szafa
1 7

Haha, uwielbiam to. Pracuję w handlu od 10 lat. Od 10 lat coś tam próbujemy wywalczyć, bo mamy bardzo złe warunki płacowe, psychiczne i fizyczne w tej branży (mój sklep jest jeszcze znośny, ale organizuję się z różnymi kasjerami z różnych sklepów i sieci i wiem jak jest). I co cały czas słyszę od wszystkich z innych branż? "A co ty być chciała? Kasjer robi pracę, którą nawet małpa mogłaby robić, ile byście chcieli zarabiać? Nie podoba się, to zmień pracę!" I słyszę to ciągle. Klienci też traktują nas jak g8wno i zawsze lecą z tekstem "jak się pani nie podoba, to niech pani zmieni pracę". Więc nie dziwcie się, że przyszło to, o co zawsze nas prosiliście - zmieniliśmy pracę. Pracuję od 10 lat w handlu - od kilku lat znalezienie człowieka chętnego do pracy jest ciężkie, a chętnego i nadającego się to jest cud nad cuda. Nikt nie chce pracować za mniej niż trzy na rękę w pracy zmianowej, w weekendy, w pracy obciążającej psychicznie i fizycznie. Nawet ludzie z osławionej gastronomii nie przenieśliby się do handlu. Jak udało nam się osiągnąć jeden cel, o który zawsze walczyliśmy - wolne niedziele, to myślałam, że się cała Polska zesra z nieszczęścia. A kto ma pracować w te niedziele? Jak ktoś przychodzi do pracy, to każdy chciałby mieć najlepiej wszystkie wolne weekendy za taką pensję. Bo żeby choć była dodatkowa kasa za weekendy albo choć niedziele - ale nie, nie ma. Więc macie, co chcecie - traktujecie nas jak g8wno, więc się nie dziwcie, że nie ma komu pracować.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@szafa: Co do wolnych niedziel, to tak, dzięki temu możecie z rodzinami iść do kina czy restauracji, bo jak wiadomo pracownicy kin i restauracji nie mają rodzin...

Odpowiedz
avatar Librariana
4 6

"...znalazłem pracownika, który sobie rozpakowywał towar i kazałem mu przyjść." Jedno zdanie, a jak wiele mówi o człowieku, który je pisał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2022 o 12:07

avatar gisch
0 2

@Librariana No napisał nie najlepiej, to prawda, ale co miał w zasadzie zrobić skoro nikogo nie było na kasie? Przez masę dzbanów, którzy wychwalali pod niebiosa samoobsługowe kasy gdy zaczęły wchodzić powstają takie cyrki jak opisany. Sklepy chciałyby, żeby wszyscy klienci, nawet z wózkami wypełnionymi po brzegi, robili za kasjerów za darmo gdy same oszczędzają naprawdę masę pieniędzy na redukcji zatrudnienia. A przymuszanie do korzystania z samoobsługowych (co ma miejsce nagminnie) to po prostu chamstwo.

Odpowiedz
avatar zielagz
3 5

"Kazałem mu przyjść" xDDDDDD Normalnie kierownik, +20 do reputacji na dzielnicy xD

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
3 3

Nie zapomnij ukryć nazwy sklepu pod durnym skrótem, żeby przypadkiem nie przestrzec kogoś i by każdy mógł się wpierdzielić w to samo. Ludzie, co jest z wami nie tak? Piszecie w necie, nawet nie na konkretny lokal, a sieciówkę, co jest w całym kraju, ale nazwy nie podacie, bo co? Prawnik Lidla was znajdzie po loginie z Piekielnych?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Nie zgadzam się, w Lidlu zawsze były kolejki.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

Kiedyś praca kasjera była tańsza. A teraz mamy co mamy. Płaca minimalna 2363,56 zł a łączny koszt pracodawcy 3626,46 zł. Czyli z grubsza pracodawca płaci pensje warte trzech pracowników, dostaje dwóch, a resztę zabiera państwo. W takiej sytuacji pretensje o zbyt mało personelu najuczciwiej byłoby kierować do Partii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2022 o 23:11

Udostępnij