Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytałam właśnie historie o współpracowniku i pomyślałam, że opiszę swojego. Dla przypomnienia…

Czytałam właśnie historie o współpracowniku i pomyślałam, że opiszę swojego.

Dla przypomnienia - jestem kierownikiem placówki, która zajmuje się ubezpieczeniami natomiast rekrutacją zajmuje się mój przełożony. Pod koniec kwietnia wypowiedzenie złożyła moja koleżanka, znalazła lepszą pracę.

Informowała nas od jakiegoś czasu, że jak coś znajdzie to odchodzi - była fer. Przełożony zaczął szukać kogoś na jej miejsce. Po jakimś czasie dostałam telefon, że znalazł młodego energicznego chłopaka który już pracował w komisach samochodowych, więc zna się na autach. Na potrzeby historii nazwijmy go Daniel. Zadzwoniłam do Daniela, żeby go zaprosić, przywitać się i trochę już poznać. Przez telefon był bardzo sympatyczny i gadatliwy. Zapaliła mi się lampka - my w biurze praktycznie nie mamy czasu na gadanie z klientami. Zobaczymy jak będzie.

A było tak:
Siedział rozwalony na krześle jak w barze. Do klienta rzucał tekstem "co bedzie".

Udawał, że wie wszystko po 3 dniach pracy. Nie sprawdzał żadnych informacji i klientom mówił bzdury.

Na największe upały zakładał golf i włączał klime na maksa, mimo że jego biurko stoi najdalej od klimatyzatora, a ja (mając najbliżej) dostaje zimnym po plecach.

Ostatnio założył do biura zwykłą koszulkę z krótkim rękawem. Nie odesłałam go do domu tylko dlatego, że miał egzaminy.

Zasada jest taka, że przy kliencie nie jemy przy biurkach, a ten przyniósł sobie kanapki i przegryzał pomidorem. Mniejsza nawet o kanapki, ale jak zaczął siorbać z talerza sok z pomidora to myślałam, że go rozszarpie.

Na 8-9h pracy robi sobie 3h przerwy - tutaj śniadanie 45 minut, tu obiad tyle samo, tu wyjście na papierosa, tu do sklepu. Jak zwróciłam mu uwagę to się wypierał.

Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że przez to, że nic nie wie i nie pyta popełnia błędy, które trzeba za niego odkręcać, bo klienci nie chcą już z nim rozmawiać. Nie dziwię im się.

Jak się zorientowałyśmy z koleżanką jak wygląda sytuacja to zaczęłyśmy go słuchać jednym uchem za każdym razem jak przychodził do niego klient. Uniknęłyśmy paru błędów, ale ile nam umknęło? A obsługiwanie swoich klientów i słuchanie czy przypadkiem Daniel nie odwala to koszmar.

Mój przełożony też został poinformowany o sytuacji, ale że względu na sezon urlopowy wolałby przytrzymać go dłużej.

Piszemy teraz grafik na przyszły miesiąc. Daniel dostał informacje, że do wieczora następnego dnia grafik ma być skończony. Mamy na prawdę sporo możliwości godzinowych, ale jemu cały czas coś nie pasuje. Powiedział nam, że potrzebuje konkretny dzień wolny, bo ma jakieś spotkanie. Ok, wrzucone do grafiku, ale jak się okazało, że może w tym terminie jechać na szkolenie, to nagle spotkanie już nie jest ważne. Ogólnie na takich kłamstwach złapaliśmy go parę razy. Mówi że coś zrobił, ale nie zrobił. Trzeba mu przypominać o prostych rzeczach. Po 4 miesiącach pracy pyta o podstawy.

Z rozmowy na temat grafiku wynika tyle, że on chciałby pracować 4h, a zarabiać tyle co teraz. A mnie i koleżankę najbardziej irytuje fakt, że przez to, że chłopak ma 22 lata, zarabia tyle co my, mimo że się obija.

Biuro traci klientów, bo młody odwala. Jesteśmy z koleżanką zmęczone psychicznie, a on nawet nie stara się poprawić. Mamy tylko nadzieje, że ta tortura się niedługo skończy i będę mogła osobiście wręczyć mu wypowiedzenie.

Ubezpieczenia biuro współpracownik

by Shirea
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
8 10

Czy ja wiem, czy on jest głupi? Na pracy mu nie zależy, zachowuje się, jak chce, a jak zauważyłaś - zarabia tyle samo, co Wy. W tym wieku prawdopodobnie nie myśli jeszcze o pracy na całe życie, tudzież na większą jego część. Głupi to jest szef.

Odpowiedz
avatar Shirea
5 5

@Ohboy: niestety, gdyby nas słuchał to miałby dużo czasu na znalezienie kogos na jego miejsce a tak, tylko zmniejszamy straty

Odpowiedz
avatar kudlata111
5 7

Przykro mi to mówić ale prawda jest brutalna, Jak długo szef nie płacze tak długo będzie cię wy płakały.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-5 5

Co z tego, że odwołał swój dzień wolny ze względu na szkolenie? W czym problem? Nie musi się nikomu tłumaczyć, dlaczego akurat wtedy chce mieć wolne. Widocznie spotkanie nie było na tyle ważne, żeby ominęło go szkolenie.

Odpowiedz
avatar Michail
0 0

Nie rozumiem sytuacji, w której nie rekrutuje bezpośredni przełożony. No chyba, że to spółki skarbu państwa.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

"Po 4 miesiącach pracy pyta o podstawy". Czyli po okresie próbnym przedłużono mu umowę? Twój szef to debil.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@pasjonatpl: Nie debil, tylko ten chłopak jest pewnie jakimś kuzynem siostry ciotki tylko autorka o tym nie wie, niestety. Albo szef to ten typ faceta, co zawsze uważa, że facet będzie lepszym pracownikiem niż baba, a one się po prostu czepiają. Miałam takiego kierownika - faceci mogli robić co im się żywnie podobało, włącznie z kradzieżami. Kobiety się goniło za byle głupoty.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@szafa Jeśli naprawdę tak jest, to mimo wszystko jest debilem, bo zyski spadają, a on dalej go tam trzyma.

Odpowiedz
avatar voytek
2 4

To co za problem? Na poczatek na pare dni znikacie obie -jedna idzie na urlop - a druga do lekarza - zostawiacie w biurze tylko chlopaczka a szefowi prosto z mostu albo załatwiu sprawe do waszego powrotu albo np. obie zachodzicie w ciąże lub się razem zwalaniacie! :)

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
5 5

Jak dla mnie to całkiem przebiegły ten chłopak. Pewnie jeszcze trochę pociągnie dzięki głupocie szefa. A Wam rozwali zespół, bo to rzeczywiscie piekielne, że ktoś taki zarabia tyle samo co reszta osób, a trzeba go pilnować i po nim poprawiać... no i w ogóle dla mnie koncept, że Ty jesteś kierownikiem placówki, a decyzje kadrowe podejmuje Twój szef to piekielność organizacji level hard.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 4

Opiernicza się, nie stresuje, a zarabia tyle co wy i szef ciągle nie chce go wyrzucić - to kto tu jest głupi, on czy wy? Tak naprawdę?

Odpowiedz
avatar KwarcPL
1 1

Jeśli ktoś tu jest głupi to szef. Młody z tego korzysta, daje z siebie minimum a zarabia tyle co ludzie, którzy po nim poprawiają.

Odpowiedz
avatar marcelka
3 3

Skoro Ty nie masz możliwości podjęcia decyzji o nowej rekrutacji, to musicie sprawić, żeby Wasz problem stał się problemem szefa. Na początek zamiast poprawiać po Danielu i słuchać jednym uchem, zostawcie go - niech robi co robi. Przy każdej sprawie, gdzie wyjdzie coś nie tak, jako kierownik placówki wysyłaj mu meila, z krótkim wyjaśnieniem, co zrobił nie tak - żeby mieć "dupokrytkę", że starałaś się pomóc. Jak da się naprawić - wyjaśnij w meilu, co trzeba zrobić, ale niech sytuację odkręca Daniel, nie Ty. Ewentualnie jak będzie coś poważniejszego, to... niech szef się tym zajmie. Jak się takich sytuacji/meili zgromadzi sporo, to będzie widoczny argument dla szefa. Jak klienci zaczną narzekać na biuro i dochody spadną - też. Na razie szef może traktować to na zasadzie "baba coś ględzi, młody jest, wyrobi się".

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Jak już napisałam w komentarzu do czyjegoś komentarza - coś czuję, że ten chłoptaś to jakiś pociotek albo kochanek szefa ;)

Odpowiedz
avatar Shirea
1 1

@szafa: szczerze wątpię, bo miał pogadankę z szefem i to nie jedną. Kwestia jest tylko tego że mamy zmniejszoną obsadę na biurach że względu na sezon urlopowy. Szef chce to przeczekać

Odpowiedz
avatar Vivelee
2 2

Komentarz tylko luźno powiązany z historią. Napisałaś, że chłopak ubrał zwykłą koszulkę z krótkim rękawem, co było dla ciebie oburzające. Przypomniało mi to, jak bardzo źle czuje się w autoryzowanych serwisach i salonach aut, ponieważ całą obsługa wygląda i zachowuje się jak w teatrze (biała koszula, krawat, nienaganne uczesanie) a ja tam wchodzę w luźnych krótkich spodenkach z ulicy i czuję się wręcz nie na miejscu. Nie cierpię z tego względu się tam pojawiać, przecież nie będę się stroić do serwisu. Z początku myślałam, że to tylko mój problem i nikomu o tym nie mówiłam, ale ostatnio mąż jechał i sam powiedział jak dziwnie, nie na miejscu, się czuł. Czy to jest celowy zabieg, by klient czuł się jak "gorszy" i w związku z tym negocjacja o ew zniżkę do zakupu auta lepiej się powodziła..? Czy inni też mają takie odczucia, czy ja mam jakiś kompleks..?

Odpowiedz
Udostępnij