Jestem głupim kierownikiem pociągu.
W trakcie kontroli biletów podróżny zgłosił mi, ze ma bilet w telefonie, ale nie może mi go pokazać, ponieważ rozładował mu się telefon całkowicie. W celu rozwiązania jego problemu przyniosłem mu z przedziału służbowego swój prywatny powerbank.
Po jakiś 15 minutach wróciłem do niego. Pokazał mi swój bilet i zapytał, czy może go jeszcze użyć, bo miał jeszcze kilka rozmów do wykonania. Zgodziłem się pod warunkiem, że przyniesie mi go z powrotem do przedziału służbowego.
10 minut przed dojazdem do jego stacji docelowej postanowiłem upomnieć się o jego zwrot. W przedziale już go nie było. W toalecie w tym ani w sąsiednich wagonach też. Na stacji docelowej również nie udało mi się go upatrzyć.
I w ten sposób straciłem swój powerbank, za który zapłaciłem 29,99 zł na pewnym portalu aukcyjnym.
kolej
dobry zwyczaj nie pożyczaj! Brak możliwości okazania biletu - chyba z automatu - równa się MANDAT. Póżniej możę sie odwoływać, składać reklamacje, itd.
OdpowiedzProblem istnieje tylko dlatego, że do tej pory jeżdżą pociągi bez gniazdek elektrycznych. Świat poszedł do przodu. Polska kolej jakby mniej. Druga sprawa, bilet elektroniczny jest zarejestrowany w systemie komputerowym. Przedsiębiorstwo, np InterCity, ma możliwość sprawdzić po dowodzie osobistym czy dana osoba ma bilet na pociąg, którym jedzie. To, że kontrolerzy nie chcą lub nie mogą tego robić to jakaś żenada, pasażer musi udowadniać firmie coś, co firma już wie... Zacofanie technologiczne, ot co!
Odpowiedz@bloodcarver moze i zacofanie technologiczne ale mimo wszystko to pasazer ma obowiazek okazac bilet. Skoro zdecydowal sie na bilet elektroniczny to jego obowiazkiem bylo zadbac by telefon byl naladowany.
Odpowiedz@Nasher: dokładnie. Ja zwykle mam bilet w dwóch wersjach - albo na dwóch urządzeniach albo na telefonie i na papierze (zwłaszcza w długich podróżach). Jak już się zdarzy, że mam tylko na telefonie, to w momencie, gdy widzę, że baterii mało zostało, to koniec z grami i apkami, bez tego też można żyć.
Odpowiedz@Nasher: Tak, wiem że pasażer ma obowiązek udowodnić firmie coś, co firma już wie. Po prostu uważam ten obowiązek za idiotyczny.
Odpowiedz@bloodcarver a co w tym idiotycznego? Dlaczego to konduktor mialby sprawdzac w systemie czy ktos taki kupil bilet czy nie kupil? A co w przypadku gdy klient przez przypadek zle wpisal nr dowodu? Teoretycznie zaplacil za bilet no ale konduktor takiego nie widzi, to co, ma szukac po nazwisku? Dlaczego ktos ma wykonywac wogole ta prace skoro to jednak pasazer chce jechac wiec to on musi okazac, ze moze tym srodkiem transportu jechac.
Odpowiedz@bloodcarver: to nagle pojawiłby się problem z legitymowaniem pasażerów przez kontrolera. Podniósłby się krzyk, że nie mają prawa. Część osób by podawała pesel na głos, czyli naruszenie RODO. Tworzysz większy problem niż rozwiązujesz.
OdpowiedzKolega handlowiec też miał taki numer. Stał na stacji i podszedł do niego facet z zapytaniem czy ma na chwilę pożyczyć ładowarkę do tel. Ok ma Pan on idzie ponhod doga a ten niech podładuje. Wrocil po 5 min I faceta brak. Cóż ładowarka 10zl kosztowała ale chodzi o fakt. Teraz się wycwanil. Ma w wozie przetwornice 12/230v laptop itd. I jak ktoś pyta o ładowarkę ok . Ma 3m kabel USB typ c i wystawia końcówkę z samochodu a jego zamyka. Chcesz ładować stój przy wozie.
Odpowiedz@szembor: serio gościu kupił przetwornicę i laptopa po to, żeby obcym ludziom telefony na stacji ładować? Mam wrażenie, że niektórzy celowo ładują się w kłopoty...
OdpowiedzTo gdzie się schował, przecież nie wyskoczył z pociągu?
OdpowiedzBawi mnie, jak ludzie na byle gówno się nawet rzucają, żeby ukraść i przyoszczędzić. Ja przestałam kupować lampki przednie do roweru, które kupowałam za jakieś 5 zeta, najtańszy chiński szmelc, bo jak tylko zapomniałam zdjąć, natychmiast ktoś podpie8dalał. Nawet odblask za złotówkę potrafili zaje8ać.
Odpowiedz