Przypomniała mi się historia z przed kilku dekad.
Znajomi prowadzili tzw. „otwarty dom”, to znaczy bezproblemowo przyjmowali na kilkudniowe gościny wszystkich bliższych lub dalszych znajomych, a nawet znajomych od znajomych.
Pewnego razu zaplątała się u nich taka osobistość. Po kilku dniach goszczenia i karmienia człowiek ów oświadczył, że zrobi naleśniki, bo ma smaka. Wypytał się w których szafkach są produkty, gdzie naczynia i owe naleśniki zrobił.
Tylko dla siebie.
Znajomi
Ja też mam otwarty dom... dla 4 osób. Oni rzeczywiście mogą wpaść kiedy chcą i zostać na kilka dni i bardzo chętnie ich ugoszczę.
Odpowiedza rodzina teź miaĺa ochote na nalesniki? a moze powiedzieli aby czul sie swobodnie w domu? brakuje informacji. Nie prowadze domi otwartego, ale dla przyjaciol mam postawe "bierz co chcesz z lodowki, co chcesz z kosmetykow i czuj sie jak u siebie". Nie widzialabym problemu aby ktos sobie ugotowal cos co lubi.
OdpowiedzOtwarty dom, znaczy dom publiczny?
Odpowiedz@HelikopterAugusto: chciałeś być zabawny lub złośliwy, ale wyszło jak zwykle? https://wsjp.pl/haslo/podglad/43116/dom-otwarty https://wsjp.pl/haslo/podglad/25989/dom-publiczny
Odpowiedz@kojot__pedziwiatr: bystrzachą to ty nie jesteś, co? https://i.pinimg.com/736x/6e/48/36/6e4836ce122b44072a8b11a186b07e42--jokes-happiness.jpg
Odpowiedz@HelikopterAugusto: Lepiej mi wyszło, niż Tobie ;)
Odpowiedz