Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj spotkałem się z takim wymiarem debilizmu drogowego, że muszę to opisać.…

Dzisiaj spotkałem się z takim wymiarem debilizmu drogowego, że muszę to opisać. Zwłaszcza, że jego sprawcami byli ci, którzy powinni pilnować porządku na drogach.

Jest długi (około półtora kilometra), dwupasmowy i bardzo ruchliwy wiadukt. Jeżdżę nim regularnie i na ogół się nie korkuje, ale dzisiaj był zapchany na amen. Toczyłem się dobre 10 minut aż w końcu, mniej-więcej w 3/4 wiaduktu, zobaczyłem przyczynę tego zatoru.

Policja w cywilnym samochodzie zatrzymała kogoś do kontroli. Na wiadukcie. Pobocza tam nie ma, więc zablokowali prawy pas i stąd korek.

Nie wiem jakie wykroczenie popełnił ten kierowca, ale nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dlaczego musieli zatrzymać go akurat tam, a nie kilkaset metrów dalej, już poza wiaduktem, gdzie są zatoczki, boczne uliczki i inne miejsca, gdzie można stanąć nie blokując ruchu.

Żałuję, że nie zapamiętałem numerów tego radiowozu.

ruch drogowy policja

by HelikopterAugusto
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cutehulhu
9 15

A ja widzę powód: kierowca mógł być pod wpływem środków sprawiających, że każda minuta jazdy stanowiła zagrożenie dla innych. W takim przypadku chyba lepiej na kilka chwil spowodować korek niż ryzykować, że pijany kierowca spowoduje wypadek nim dojedzie do dogodnej zatoczki, prawda?

Odpowiedz
avatar Grav
2 18

@cutehulhu: Istnieje taka możliwość, ale jednak o wiele większa szansa jest na to, że po prostu niebieskim zabrakło wyobraźni. Tak jak tym, którzy biegali w poprzek dróg ekspresowych, bo im się zachciało tam akurat suszyć.

Odpowiedz
avatar Fahren
-5 17

@cutehulhu: Wtedy się takiego delikwenta eskortuje. I zatrzymuje w bezpiecznym miejscu.

Odpowiedz
avatar Presti
3 11

@Fahren Hahhaha taaaa na bank osobę pijana lub naćpana powinno się eskortować do jakiejś zatoczki czy pobocza. Wymyśl coś jeszcze głupszego bo wiem, że zdolny jesteś :)

Odpowiedz
avatar Fahren
-4 12

@Presti: Cóż, eskortować naebanego pedalarza bym się bał, nie dość, że nie jeździ po DDR "bo ma 8 bar w kołach i mu niewygodnie" to jeszcze zwieje gdzieś w krzaki i tyle go widzieli. No, ale ktoś, kto nie ma prawka choćby na taczkę o pewnych kwestiach nie wie ;)

Odpowiedz
avatar Presti
-5 7

@Fahren ilość minusów chyba jasno pokazuje, że jesteś dzbanem i nie potrafisz logicznie myśleć :)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
1 1

@Presti: pijanego czy naćpanego nie będą eskortować, ale widziałem sytuacje, gdy policjant siadał za kierownicę zamiast "pijanego czy naćpanego" i zjeżdżał samochodem w bezpieczne miejsce.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2022 o 9:37

avatar Presti
0 0

@JohnDoe Oczywiście, że tak można. W pierwszej kolejności policja takiego kierowcę natychmiast zatrzymuje, choć by to było skrzyżowanie w centrum miasta. Pacyfikuje delikwenta i dopiero sami mogą usunąć pojazd, ale nigdy żaden policjant nie pozwoli pijanemu czy nacćpanemu jechać do jakiegoś bezpiecznego miejsca

Odpowiedz
avatar gawronek
11 17

Z tego co kojarzę to akurat zazwyczaj policja sprowadza delikwenta gdzieś na bok, nawet jeśli muszą go eskortować kawałek. A zatrzymanie mogło wynikać z wielu przyczyn - pijany kierowca, awaria samochodu, zły stan zdrowia kierującego, zatrzymanie kierowcy i jego aresztowanie. Nie znasz sytuacji, nie oceniaj ;)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
-1 1

@gawronek: jeśli kierowca miałby być aresztowany (poszukiwany, czy pijany) to jest to na tyle rzucające się w oczy, że mijając taką sytuację od razu widzisz brak kierowcy albo że siedzi na tylnej kanapie lub leży skuty pomiędzy autami - więc raczej autor by o tym wspomniał. Jeśli stan zdrowia to zostałaby zadysponowana karetka. Z opisu wynika, że dobre 10minut się toczył, więc nie było jakiegoś zagrożenia życia bo by dojechała karetka - o czym by autor również wspomniał. A jeśli stan zdrowia nie był na tyle zagrożony, żeby wzywać karetkę, to raczej można było w inne miejsce odeskortować lub policjant mógł wsiąść i zjechać. Ok mogłaby być awaria. Jednak w przypadku awarii (a także 2 powyższych również) z racji zakazu zatrzymywania aut na wiadukcie, policjanci powinni zabezpieczyć miejsce zdarzenie i kierować ruchem wahadłowo. Jakoś o tym nie przeczytałem, a to jest również na tyle widoczne i istotne, że raczej autor by tego nie pominął. Również nie znasz sytuacji, również nie oceniaj ;F

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 6

Tzn nie znasz przyczyny zatrzymania, ale z góry obwiniasz policjantów. A równie dobrze wina może być po stronie zatrzymanego albo niczyja. Mogło się też zdarzyć, że akurat w tym momencie auto odmówiło posłuszeństwa i dalej nie dało rady pojechać. Wtedy policja mogła pomóc w organizacji ruchu do przyjazdu lawety.

Odpowiedz
avatar Fahren
5 7

@pasjonatpl: Też możliwe. Kiedyś silnik mi stanął przed skrzyżowaniem z braku paliwa. Patrol akurat przejeżdżał, pytają co się stało, ja ich pytam, czy mogą podholować na stację kilometr dalej. Nie mogą. Jedyne co mogli (choć przepisy zabraniają) to pomóc mi zepchnąć auto na bok, żeby skrzyżowania nie blokować

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

@Fahren: Byłem świadkiek podobnej sytuacji na drodze, ale tam przyczyna była oczywista. W sumie nie wiem, jak to możliwe, że auto w takim stanie przeszło przegląd i poruszało się po drodze (z drugiej strony w Irlandii przynajmniej kiedyś był taki przepis, że auto powyżej bodajże lat musiało przejść przegląd tylko raz; nie wiem, czy to się zmieniło), ale odpadła część zawieszenia z tylnymi kołami. Nie bylo szans, żeby samochód dało się gdzieś odholować. Stanął w poprzek drogi i czekali na lawetę. Nic innego nie dało się zrobić, nawet przepchnąć gdzieś na pobocze, żeby nie torować drogi. Bo jak je pchać, jak 2 koła odpadły?

Odpowiedz
avatar JohnDoe
-2 2

@pasjonatpl: tzn, też nie znasz przyczyny ani nie byłeś świadkiem, a usprawiedliwiasz policjantów. A równie dobrze wina jednak mogła być po stronie policjantów. Widziałeś gdzieś opis, żeby policjanci pomagali w organizacji ruchu? Żeby kierowali ruchem wahadłowo do czasu przyjazdu lawety? Więc nawet jeśli byłaby awaria a oni tylko siedzieli na d* w radiowozie to słaba mi "pomoc w organizacji ruchu" Skoro też tak ładnie wymyślasz co mogło a co nie mogło się zdarzyć, to mi też wolno? Autor mijał radiowóz i zatrzymanego kierowcę, mógł widzieć, że dalej siedzi za kierownicą a nie skuty kajdankami na tylnej kanapie (pijanego, na prochach czy poszukiwanego nie zostawiliby raczej za kierownicą), mógł widzieć pracujący silnik i spaliny wydobywające się z rury wydechowej i policjantów wypełniających kwity u siebie.

Odpowiedz
Udostępnij