W nawiązaniu do historii #89483.
Kiedyś pracowałam w biurze operatora telekomunikacyjnego, w obsłudze firm. Nasza siedziba była w niepozornym, jednopiętrowym budynku. Ponieważ było to wyłącznie biuro dla konsultantów i handlowców, nie było szyldu ani żadnych drogowskazów, jedynie podpis obok guzika na domofonie.
Nie przyjmowaliśmy tam klientów. W internecie na stronie operatora były podane adresy punktów obsługi klienta w mieście. Nasz tam nie figurował. A i tak przynajmniej raz w tygodniu przychodzili ludzie, bo chcieli załatwić sprawę telefonu/internetu. Do biura wchodziło się przez przeszklone drzwi, otwierane za pomocą kart magnetycznych. Dobijali się, szarpali za klamkę i machali do przechodzących korytarzem pracowników. Na pytanie dlaczego przyszli pod ten adres nie potrafili odpowiedzieć, natomiast byli oburzeni, że nie załatwimy ich sprawy.
Później okazało się, że na stronie operatora, gdzieś w czeluściach strony można było ten adres znaleźć. Chociaż trzeba było się naprawdę postarać i naklikać, a adresy właściwych punktów dla klientów były niemalże na stronie głównej.
W końcu szef postawił w korytarzu przy wejściu telefon, z którego można było się połączyć z infolinią.
biuro
wystarczy, że wyszukiwarka pokazała adres i tyle. Nie widzę w tym nic piekielnego
Odpowiedz@krogulec: jak się wpisywało w wyszukiwarkę nazwę firmy i miasto, pokazywał się adres największego punktu obsługi klienta. Sprawdzaliśmy to.
Odpowiedz@Librariana: Wyszikiwarki są mocno kontekstowe i spersonalizowane. Wystarczy, że w jakichś szczególnych przypadkach wyszukiwarka podaje właśnie ten adres i klienci walą drzwiami i oknami.
Odpowiedz@glan: Dokładnie. Wyszukiwanie spersonalizowane lub anonimowe, w zależności od wyszukiwarki, pokaże kompletnie różne wyniki.
Odpowiedz@glan: to było 15 lat temu. Wtedy wyszukiwarki takie sprytne nie były.
Odpowiedz@Librariana: Ale zarówno 15 lat temu jak i teraz niektórzy ludzie po prostu nie potrafią korzystać z wyszukiwarek.
Odpowiedz@Librariana: Wyszukiwanie kontekstowe istniało DUŻO wcześniej.
Odpowiedz@Librariana: Albo po prostu ten budynek był najbliżej.
Odpowiedz