Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Selekcja naturalna to chyba dobry pomysł. Dziś. Jadę spokojnie samochodem, z daleka…

Selekcja naturalna to chyba dobry pomysł.

Dziś. Jadę spokojnie samochodem, z daleka widzę czerwone światło na skrzyżowaniu. Zwalniam na biegu. Przed światłami stoi samochód. Kiedy byłam ok 50m przed skrzyżowaniem zapala się dla mnie zielone. Samochód przede mną ruszył i przejechał. Dojeżdżam powoli bo będę skręcać.

Nagle na moim zielonym wkracza na przejście na czerwonym dziunia z rozwianym włosem rozmawiającą przez telefon. Miała szczęście że jechałam już naprawdę wolno /do skrętu/ bo inaczej miałabym już ja na masce, gdybym jechała prosto. Zdążyłam wyhamować. Cud, że jadący za mną nie wpakowali mi się w kuper. Obrąbiłam ostro.

Dziunia ciężko zdziwiona, czemu ktoś na nią trąbi. Ja wiem, że pieszy ma pierwszeństwo na pasach ale kuźwa chyba nie wtedy kiedy ma czerwone światło a ja zielone.

Idioci, wszędzie idioci

pasy przejście

by ~Swallow
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
1 7

Ostatnio widziałam, jak mocno starszy pan wbił na pasy na czerwonym. Młode osoby stały i czekały na zielone, a ten sunął powoli po pasach. Samochody musiały się oczywiście zatrzymać, a on szedł naprawdę wolno. Zastanawiam się, co było jego motywacją i co w ogóle kieruje ludźmi, którzy nie są w stanie szybko przemknąć przez ulicę, a mimo to na nią wchodzą (ogólnie nie popieram, ale jeśli ktoś już robi coś takiego, to powinien być w stanie przejść bardzo szybko, a nie wlec się jak ślimak).

Odpowiedz
avatar hrzo
-2 6

@Ohboy: Może się śpieszył. . . . . . . . . . . Na cmentarz.

Odpowiedz
avatar jass
-2 4

@Ohboy: Czekaj, Ty serio mówisz, że osoby, które z jakiegoś powodu nie mogą się szybko poruszać, nie powinny przechodzić przez ulice?

Odpowiedz
avatar j879393
0 4

@jass: przeczytaj jeszcze raz komentarz, pan wszedł na CZERWONYM, czyli nie powinno go tam być, a jeżeli już był to powinien sprawnie przechodzić

Odpowiedz
avatar Honkastonka
8 12

@helgenn no skoro NIGDY Cię nikt nie wpuszcza, to albo kłamiesz (zapewne) albo stoisz 10 metrów przed przejściem jak mameja i nie wiadomo, czy chcesz przejść czy tylko se stoisz.

Odpowiedz
avatar Nulini
4 4

@helgenn: uuu, zmień miasto zamieszkania. U mnie debile zatrzymują się przed przejściem nawet wtedy, kiedy mają zielone, a piesi czerwone...

Odpowiedz
avatar helgenn
0 0

@Nulini: może to trochę irytujące, ale nie na tyle, żebym miała się wyprowadzać. Miasto w okolicy najbardziej newralgicznych przejść ze średnia 1 potrącenie pieszego na tydzień zaczęło stawiać progi zwalniające i słupki (tak, "mijanka" na pasach to też standard)

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

Ludzie popełniają błędy. I niekoniecznie dziunie z telefonem. I to niekoniecznie objaw naszych czasów. Ja kiedyś, prawie 30 lat temu, przechodziłem prze przejście i zacząłem się dziwić, czemu ten tramwaj tak dzwoni. Dzwonił na mnie bo, czymś zaaferowany, wlazłem na przejście tuz przed nim. Ale fakt, Dwa razy ktoś we mnie wjechał i w obu tych sytuacjach wlazł mi pieszy a ktoś za mną nie dał rady się zatrzymać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

Przepis o bezwzględnym pierwszeństwie pieszych wymyślił ktoś kto na lekcjach fizyki chodził na wagary. A piesi to podchwycili radośnie. Cmentarze pełne są tych co mieli pierwszeństwo.

Odpowiedz
avatar decPL
-2 6

@metaxa: za to komentarz o prawach fizyki na przejściu wymyśliły i powtarzają osoby, które prawo jazdy wygrały w chipsach. Już przed wejściem nowych przepisów kierowca dojeżdżając do przejścia powinien zwolnić do prędkości umożliwiającej bezpieczne zatrzymanie się - wynikało to wprost z zapisów UPoRD; więc niezależnie od tego kto ma/miał pierwszeństwo, mieliśmy zawsze obowiązek dostosować prędkość - do takiej, jaka wynika ze wspomnianych praw fizyki. Jeśli fizyka uniemożliwia Ci zatrzymanie się w porę - to znaczy, że świadomie łamiesz przepisy. To przestań łaskawie o to obwiniać pieszych. Żeby nie było, nie twierdzę, że piesi to święte krowy, nie twierdzę, że nie odwalają głupot (choć - jeżdżąc po Polsce - mam wrażenie, że poziom zidiocenia pieszych i kierowców jest całkiem zbliżony - i przerażająco wysoki) - ale jak używasz argumentów "przecież się nie zatrzymam, fizyka tak nie działa" to nie ogarniasz na czym polega bezpieczeństwo w ruchu drogowym, łamiesz przepisy - i to Ty jesteś większym problemem niż ten idiota pieszy (w sensie, żeby nie było, obydwoje jesteście idiotami - tylko Ty musiałeś/musiałaś zdać specjalny egzamin, żeby w ogóle dopuścić Cię do prowadzenia pojazdu - jak widać nie spełnił on swojej funkcji). A z tymi cmentarzami to póki co mamy mniej zabitych/rannych pieszych na przejściach odkąd te przepisy weszły. Co też na swój sposób pokazuje jak idiotyczny jest powyższy komentarz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2022 o 0:47

avatar Error505
-3 5

@metaxa: Jeśli rozumiesz fizykę i znasz ten przepis to będziesz: 1. Jechał wolniej 2. Jechał bardziej uważnie. Dzięki temu możesz uratować jakiejś gapie życie. I to jest ważniejsze niż Twoja chęć, zeby zap.......ć.

Odpowiedz
avatar helgenn
-1 1

@metaxa: fizyka na całym świecie jest taka sama, są kraje, gdzie piesi to absolutnie święte krowy, są i takie, gdzie nawet na przejściu dla pieszych zostaną strabieni

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

@decPL: jazda 20 km/h przez całe miasto (bo pasy czasem co kilka metrow) na pewno nie przyczyni się do jeszcze większych korków i smogu.../s Mieszkałam w stosunkowo małym mieście powierzchniowo, ale z bardzo duża ilością mieszkańców. Przejścia dla pieszych przez całe miasto były mniej niż 100m, czasami po kilkamascie metrów od siebie. Teraz przejedź przez miasto z prędkością taką, by samochód stanął w miejscu, powodzenia. Przebycie kilku km potrafiło zająć nawet kilka godzin, bo święte memele nie dość że się czołgały po tych pasach to gdy jeden kończył przechodzenie to wchodziła następna memela. Koszmar... pasy za pasami na tzw. "wylotówkach" to czysty idiotyzm, a miasto z tych, co 90% osob mieszkajacych tu tu nie pracuje i na odwrót - 90% pracujących tu tu nie mieszka. I odkąd te przepisy weszły w tym mieście praktycznie codziennie jest informacja o potrąceniu na przejściu. W 70% tych spraw pieszy został uznany za jedynego winnego, 20% było z winy i kierowcy i pieszego. Tylko 10% potrąceń było z winy kierowcy jako jedynego. I tak, robiłam reasearch jakieś pół roku temu, więc w miarę aktualny, bo się śmiałam do partnera, że w tym mieście to strach z domu wychodzić, bo zaraz ktoś cie przejedzie. Fanpage na fb tego miasta był zasypany nagraniami z kamerek gdzie auto się toczy, nie jedzie, toczy, a pieszy idący dłuższy czas krawędzią chodnika, wgapiony w telegon nagle robi obrot o 90 stopni i sru na pasy. I gdyby samochód jechał wiecej niż poniżej 10km/h to by nie wyhamował i by było kolejne potrącenie. Te same memele co tak chodzą narzekają na duży ruch w mieście i smog... no jak auta muszą jeździć max 10 km/h to ciężko by nie było tego smogu. I nie, to nie wina kierowców była, że ludzie "muszą się pchać bo nie przejdą". Jak można się domyśleć sama poruszałam się raczej pieszo, bo szybciej było niż samochodem, ew rowerem i jak stawałam przed pasami to minuta nie minęła, a ktoś się zawsze zatrzymywał. Zawsze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Error505: nie, nie gapie. Jeśli ktoś włazi na jezdnię z nosem w telefonie nie raczywszy się nawet rozejrzeć to moja wolniejsza/uważniejsza jazda zdrowia i życia mu nie uratuje. Pieszy z natury rzeczy będzie bardziej poszkodowany przy wypadku. Plus łatwiej mu się zatrzymać. Będąc pieszą wolę chwilę dłużej postać niż pakować się pod auto. Żadne wydarzenie nie jest warte mojego pośpiechu i ewentualnego cierpienia - wolę spóźnić się kilka minut niż zginąć albo spędzić bóg wie ile czasu w szpitalu.

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@Shi: To, że pieszy jest "w prawie" nie oznacza, że musi z niego bezwzględnie korzystać.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 2

Myślę, że się zagadała. Jakiś czas temu dochodziłam do skrzyżowania jako pieszy, włączyło się dla mnie zielone światło, w pewnej odległości do skrzyżowania spokojnie zbliżało się auto. Samochód jechał monotonnie, wręcz leniwie. Ale nie zwalniał. Powinnam już wejść na skrzyżowanie (no mam przecież zielone, a auto jedzie na tyle wolno, że na 100% się zdąży zatrzymać), ale coś mnie powstrzymało. I całe szczęście, że się zatrzymałam, bo samochód równym, spokojnym tempem po prostu przejechał przez pasy, kompletnie ignorując czerwone światło. Zakładam, że kierowca się zwyczajnie zamyślił albo zagadał z pasażerem. Nie powinno, ale się zdarza, jesteśmy ludźmi, a nie robotami.

Odpowiedz
Udostępnij