Pracowałem kilka miesięcy na stacji paliw i będę pamiętał te cyrki do końca życia.
Wiedziałem już wcześniej, że wśród nas Polaków jest wielu chamów, prostaków ale i tak zachowanie klientów mnie zmiażdżyło. Kilkudziesięciu buraków wyżywało się na pracownikach stacji o zbyt drogie ceny. Prawie codziennie słyszałem teksty klientów typu "już nigdy tu nie przyjadę", "chcecie się wzbogacić na naszych portfelach", "można nabierać łyżką lub chochlą, ale jak nabierzcie chochlą to się wam wyleje" i dość często tradycyjne "ku...a" i inne przekleństwa.
Rozwalali mnie zjeby, którzy podchodzili do kasy i gadali przez telefon blokując na długo kolejkę, często z zestawem głośnomówiącym i migająca diodą przy uchu. Nawet nie próbowali kończyć rozmowy.
Największy pojeb, dziad z 55 lat, z dużym brzuchem, podszedł do 30 letniej kumpeli i zapytał ją czy się z nią umówi. Ona odmówiła, a koleś powiedział, że nie muszą się spotykać bo chodzi tylko o seks.
Kolejna grupa klientów asów, prosili o nawet trzy sosy do małego hotdoga. Przy dużej ilości sosu bułka pęka na pół. Inna sprawa, że prowadzący stację wysyłał oficjalne komunikaty, że zużywamy za dużo sosów i mamy lać tyle i tyle sosu do hotdogów i dwa zygzaki do zapiekanki.
Praca na stacji paliw
Na razie największym zjebem i burakiem jest autor.
Odpowiedz@JeZySiek widzę, że stary dziad z historii się obraził?
Odpowiedz"Drogie ceny" powiadasz...
OdpowiedzAutor: "wśród Polaków jest wielu chamów i prostaków". Też autor: "zjeby", "buraki", "pojeb".
Odpowiedz@Etincelle Autor całkiem słusznie odnosi się do niskiego poziomu kultury u ludzi. Opisuje to swoim językiem i tyle. Nie każdy umie pisać, większość robi to tak jak na co dzień mówi i już. Tak widać mówi to i tak pisze. Ma w zwyczaju bluzgać, co nie wyklucza oprócz tego bycia miłym dla innych.
Odpowiedz@ICwiklinska: Jednocześnie wykazując się swoim niskim poziomem kultury. Ciekawe jak się zachowuje jak jest po stronie klienta (niekoniecznie stacji paliw).
Odpowiedz@ICwiklinska: Czym innym jest wypowiedź prywatnie, czym innym publicznie. Jeśli prezentuje na forum taką stronę swojej osobowości to bym raczej za bardzo nie przywiązywał uwagi do oceny innych ludzi.
Odpowiedz@Error505 xD od razu widać, jak ktoś pracuje na co dzień z klientem, bo nie utrudnia pracy drugiej stronie, nie zagaduje bez sensu i nie psuje się o bzdury, które nie są winą pracownika. Tydzień pracy z klientem wystarczy, żeby zrozumieć jak to jest i starać się jak najbardziej ułatwić robotę pracownikowi.
Odpowiedz@Etincelle Dzieciaki tu raczej nie zaglądają więc nie widzę nic złego w bluzganiu. Jak mam nazwać inaczej dziada, który praktycznie molestował kumpelę z pracy a jego żona siedziała w samochodzie. To nie konkurs literatury pięknej.
Odpowiedz@Etincelle: wyobraź sobie, że z niektórymi klientami, nie można się cackać. Kultura obowiązuje obie strony, jeżeli klient jest cham i prostak, to można opisywać go bardziej dosadnie. Politpoprawność jest rakiem
Odpowiedz@Etincelle za to moim zdaniem o poziomie kultury danej osoby świadczy podejście do innych ludzi, a nie gładki język.
Odpowiedz@Honkastonka: Co nie zmienia faktu, że kultura osobista autora nie stoi na zbyt wysokim poziomie, takim samym jak buraki z którymi pracuje. Może potrafi zachować się przyzwoicie jako klient ale pewnie wychodzi z niego burak w innych sytuacjach.
OdpowiedzNajwiększym burakiem i pojebem w tej historii jesteś Ty autorze...
Odpowiedzmnie tam smiesza i zenuja wrzuty na zeny do pracownika przybytku, bo przeciez to on je ustala ;) albo te grozby, ze wiecej nie przyjda- no krzyzyk na droge, mniej debili w zyciu
Odpowiedz@bazienka To komu mają zgłaszać zażalenia? Osób, które ustalają ceny i inne rzeczy, klienci w życiu nie zobaczą na oczy.
Odpowiedz@bazienka No tak się pechowo układa, że jeśli pracujesz w jakimś miejscu na stanowisku, na którym masz kontakt z klientem, to Ty reprezentujesz firmę przed klientem. Więc jeśli klient ma jakieś zażalenia to zgłosi je Tobie. Chyba , że masz możliwość wezwać członków zarządu żeby bezpośrednio odpowiedzieli na pytania, to oczywiście wtedy klient powinien adresować pytania bezpośrednio. Ja uwielbiam jak dzwoni do mnie bank albo ja reklamuje jakąś usługę i ktoś mi się tłumaczy, że on osobiście to oczywiście rozumie, ale firma tak każe. A ja przeciez nie dzwonię prywatnie do Kasi żeby zapytać co ona sądzi, tylko dzwonię do firmy, którą w tej rozmowie reprezentuje pani Katarzyna. Oczywiście nie chodzi mi o to, że mam teraz prawo się na kogoś wydzierać. Ale "uciekanie" od odpowiedzialności za swoje obowiązki w "to nie ja, to firma" to jest jakaś bzdura.
Odpowiedz@kamil1024: To nie są zażalenia tylko odreagowanie.
Odpowiedz@mama_muminka: Jak nie podoba Ci się rodzaj łóżka w hotelu to drzesz bez przeproszenia mordę na recepcjonistę?
Odpowiedz@minus25 Umknął ci fragment mojego komentarza "oczywiście, nie chodzi mi o to, że mam teraz prawo się na kogoś wydzierać".
Odpowiedz@mama_muminka: Od tego jest BOK, praktycznie każda firma je ma. "uciekanie" od odpowiedzialności za swoje obowiązki? Pracownik sprzedaży, jest odpowiedzialny za sprzedaż i nie ma prawa, ani wiedzy udzielać klientom odpowiedzi na pytania dot. marketingu, zarządzania firmą itp. Może jedynie odesłać do BOKu.
Odpowiedzo co chodzi z tym nabieraniem?
OdpowiedzPracowałem na O... wianej ostatnio sławą stacji. Zgadzam się z większością - też słuchałem. U mnie było też liczenie parówek i te, które już przestawały się już obracać bo były tak wyschnięte musieliśmy wkładać do szuflady kierowniczce do liczenia. Do tego co noc liczenie towaru bo się na pewno nudzimy. Ale co do sosów się nie zgadzam. Wygrzej dobrze bułę, wtedy nie pęka, nie lej po pół litra z każdego tylko jedno/półtora kółeczka po rancie do wewnątrz, parówą wcierasz w środek i tadamm.. Idealny hotdog nawet z pięcioma sosami. Nie ma za co :D
Odpowiedz