Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Zwłaszcza spóźniona. A najlepiej jest jeżeli…

Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Zwłaszcza spóźniona. A najlepiej jest jeżeli ktoś się nie zna, ale się wypowiada.

Po dwóch latach gromadzenia wiedzy, uczenia się wyliczania oporu cieplnego przegrody niejednorodnej, poznawaniu zasad projektowania konstrukcji szkieletowych, obsługi programów inżynierskich do liczenia więźby dachowej i masy innych, zbędnych normalnemu zjadaczowi chleba informacji - zaprojektowałem i postawiłem własnymi siłami drewniany domek szkieletowy o powierzchni 35m2.

Słowo wyjaśnienia - czemu nie zamówiłem projektu i nie zleciłem wykonania firmie? Otóż na początku tak właśnie chciałem zrobić. Ale gdy popatrzyłem na ceny indywidualnych projektów oraz na wynagrodzenie firm, to szybko doszedłem do wniosku że mogę mieć projekt jaki chcę, ekipę co zrobi pod klucz i wykończony domek. Jak wybiorę sobie jedno z trzech. Poza tym z rozmów ze znajomymi wynikało, że ekipy trzeba non stop pilnować, a i tak nie ma gwarancji że nie zedrą ze mnie ostatniego grosza za spartaczoną robotę. Wolałem wszystko zrobić sam, przynajmniej nie użerałem się w wykonawcą który wie lepiej czego potrzebuję.

Kupiłem materiały (jeszcze przed szaloną zwyżką cen), wylałem fundamenty słupkowe, przymocowałem do słupków podwalinę. Potem w trzy tygodnie z bratem i szwagrem postawiliśmy klasycznego szkieletowca, usztywnionego płytą konstrukcyjną MFP, z pełnym deskowaniem dachu. Etap aktualny - zamknięty z zewnątrz, pozostało ocieplenie, instalacje i wnętrze. Zapytacie - co w tym złego?

Otóż wszystko. Wszystko źle. Wszystko nie tak. Projekt do niczego, materiały złe, wykonanie złe. Same błędy i wypaczenia. Dlaczego drewno C24 a nie suporex, słupki są złe bo tylko pełen fundament albo płyta, dlaczego podwalina z impregnowanych ciśnieniowo słupków a nie z kantówki pochlapanej na zielono, dlaczego jest okap a nie nowoczesna "stodoła" z dachem uciętym równo ze ścianą, dlaczego wełna w ścianach a nie styropian, po co szczelina wentylacyjna pod deskowaniem dachu, po co pełne deskowanie, dlaczego nie blacha na dachu tylko gont bitumiczny. Dlaczego, po co, chyba ci się w głowie poprzewracało, ło panie ale żeś pan sobie spierd....ł.

Zasadniczo - całość do rozebrania i zrobienia jeszcze raz, ale teraz już poprawnie. Oczywiście według krytykujących którzy nie mają pojęcia o budowaniu drewnianych domów szkieletowych. No ale mają potworne doświadczenie życiowe (w ich mniemaniu), co uprawnia ich (także w ich mniemaniu) do totalnej krytyki. Zwłaszcza jak domek już stoi i teraz to mogą tą krytykę sobie wsadzić tam gdzie szympans orzech. No a jak jedną krytykantkę przycisnąłem o szczegóły, to usłyszałem coś w stylu "no ja to nie wiem do końca, ale mi się wydaje to wszystko będzie się chwiało. Ja bym tu nawsadzała na gęsto poprzecznych przewiązek bo tak to wygląda mało stabilnie". Ot, pełen profesjonalizm oparty na misiu - "bomisie tak wydaje". Zero kompetencji, ale pełne przekonanie o swojej nieomylności.

Dwa lata gromadziłem informacje. Przeczytałem parę książek, obejrzałem sporo filmów gdzie prawdziwi fachowcy pokazują jak należy (i jak nie należy) robić. Ściągnąłem i przeczytałem udostępnione materiały z wykładów o konstrukcjach, termice ścian, wytrzymałości materiałów i wielu innych rzeczach. W mojej ocenie przyswoiłem całkiem dużo fachowej wiedzy - może nie pełnej, więc wieżowca albo opery nie zbuduję, ale wystarczającą do poprawnego zaprojektowania i wykonania drewnianego szkieletu. I teraz wysłuchuję że to wszystko psu na budę. Wróć, budę też pewnie bym spierd...ł, bo zrobiłbym ją z drewna a nie ze zbrojonego betonu.

Stańczyk twierdził że w Polsce są sami lekarze - bo jak się przeszedł po rynku z obwiązaną twarzą to wszyscy mu udzielali porad. Teraz twierdzę, że mamy także sporo inżynierów budowlanych. I to naprawdę dobrych, skoro po jednym spojrzeniu na zdjęcie zrobione komórką są w stanie wyłapać kilkanaście błędów. Wiem że nie ma się co przejmować, ale wyć się chce gdy kolejne osoby z zadowolonym uśmieszkiem wytykają mi że wszystko co zrobiłem jest źle.

dom budowa

by Azja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
11 11

Jak mówił Wiech - śmiej się pan z tego!

Odpowiedz
avatar shpack
15 15

Psy szczekają, karawana idzie dalej

Odpowiedz
avatar Habiel
8 16

Zacznijmy od podstaw, bo budownictwo drewniane to też mój konik, zaczerpnięty od lubego (technolog drewna). Wełna w ścianach to jak najbardziej dobry pomysł- styropian nie przepuszcza pary wodnej, a jako ludzie wytwarzamy dużo tej wilgoci, która by się skraplała na styropianie i uszkadzać konstrukcje. Styropianu nie mieszkamy z drewnem i tyle. Co do podstawy- najlepiej zrobić pełna ławę fundamentową, a nie słupki, chyba że chcemy wykorzystać w postawie bele. Wtedy konstrukcja jest trwalsza. Do ocieplenia przyłóż dużą wagę, aby na niej się nie wyłożyć. Źle ocieplony domek może właśnie kumulować wilgoć i obniżać jego trwałość. Dobrej jakości materiały to podstawa.

Odpowiedz
avatar Azja
9 15

@Habiel: Ja to wiem, dlatego użyłem certyfikowanego drewna, porządnej wiatroizolacji i wełny w arkuszach która nie opadnie w ścianach. Zachowuję absolutną szczelność paroizolacji żeby nie dopuścić do skraplania. Słupki a nie ława są ze względu na koszty, także przyszłe - brak podatku :) Ale co z tego skoro według niektórych to niepotrzebne fanaberie, bo tak im się wydaje.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
17 21

@Armagedon: Jaka ładna przypi*rdolka z dupy, i to dwusieczna! Piekielni ranger jak ta lala, aż się człowiek bezpieczniej czuje.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 18

@Armagedon: W przeciwieństwie do takich doradców, mam na ten temat dużą wiedzę i przeprowadzałam z moim narzeczonym badania nt. izolacji cieplnej, palności, doboru materiałów przy konstrukcjach szkieletowych. A tobie kłania się czytanie ze zrozumieniem- autor wskazuje na Januszy, którzy się nie znają na temacie, a dają mu rady sprzeczne z obecną technologią. Dlatego zalecam, zamiast bóldupić pod nie swoją historią, ponownie ją przeczytać. Tym razem ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-3 13

@Habiel: Nie, to on twierdzi, ze oni sie nie znaja, bo nie zgadzaja sie z nim i nie przytakuja. Nie wiemy nawet z kim rozmawial. Nawet pani przycisnieta zostala przedstawiona jak idiotka, a skoro jakiejs tam rady udzielila, a ty nie widzialas obiektu, nie masz pojecia czy rada nie byla sluszna.

Odpowiedz
avatar mg1987
1 11

@Habiel: nie ma co z Armagedon dyskutować, to specjalistka od wszystkiego. Pod inną historią do upadłego broni stwierdzenia, że nie można nazwać złodziejem kogoś kto jeździ bez biletu. Bo prawo. :P

Odpowiedz
avatar jacekp
6 12

@Habiel dzięki za wykład, rozumiem, ze to nie tylko hobby ale jesteś tez inżynierem. Pozdrawiam Tez inżynier (budownictwa), 28 lat w branży… PS Od 20 lat nie mogę pojąć skąd wziął się mit o „oddychaniu” ścian i wyższości wełny… Za regulację wilgotności powietrza odpowiada prawidłowa wentylacja, a za wykraplanie wody „na styropianie” odpowiada złe wykonanie/ zaprojektowanie przegrody - punkt rosy. Ale może się nie znam, bo wiedzę zaczerpnąłem na studiach, a później pracując zawodowo, a nie od lubej…

Odpowiedz
avatar Habiel
-2 10

@jacekp: No i właśnie jesteś osobą, o której mówi autor. Jeśli jesteś po zwykłej budowlance, gdzie nie miało się kontaktu z drewnem i konstrukcjami szkieletowymi, to kompletnie nie masz pojęcia o czym mówisz i przenosisz rzeczy z budowlanki materiałowej na grunt szkieletówki. Studia skończone w zakresie technologii drewna, projektowanie takich konstrukcji to chleb codzienny, a twoja wiedza sprzed 20 lat nie ma się do dzisiejszej technologii. Punkt rosy jest zawsze przed przegrodą, która jest paroprzepuszczalna. Dodatkowo płyta OSB powyżej 11 mm jest całkowicie nie przepuszcza wody- będzie występowało skraplanie na płycie. Jeśli naklei się na nią steropian może dojść do zaparzenia. Ale jeśli chcesz podyskutować na temat materiałów, to zapraszam priv, a wkrótce na cykl publikacji w tym zakresie- warto zawsze rozwinąć swoją wiedzę, a nie opierać się na danych sprzed 20 lat, bo było to na studiach.

Odpowiedz
avatar jacekp
4 10

@Habiel tak się składa, ze jako inspektor nadzoru cały czas jestem czynny zawodowo. I to w zelbetach, w stali, i o zgrozo, w szkieletówce. I zdarza się również przeliczać różne rzeczy. I zdarza się, o zgrozo, interesować cały czas nowymi materiałami i technologiami. PS życzę smacznego przy zjadaniu wszystkich rozumów

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

@mg1987: Ktoś, kto jeździ bez biletu, jest oszustem, nie złodziejem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 2

@Habiel: Droga specjalistko. Mówi się i pisze stYropian.

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

@jacekp: Oddychająca ściana to taki zawór bezpieczeństwa. Jak nie będzie wentylacji i będą szczelne ściany, to woda znajdzie sobie inną drogę.

Odpowiedz
avatar este1
8 12

Ojtsm, ojtsm. Bo Polacy to z natury specjaliści od wszystkiego. Siedzę przy stole z rodziną, ja od(w tamtym momencie) 4 lat w Niemczech, moi rodzice nie byli u mnie ani razu bo ciągle coś. Zgadnijcie kto zaczyna temat "jak się żyje w Niemczech" :D po próbie dopytania skąd takie wnioski odpuściłam, rzuciłam tylko "opowiadaj dalej, chętnie się dowiem". Moja matka to człowiek którego trzeba zj**ać jak bura sukę, czego nie zrobię przy dalszej rodzinie, żeby się zamknął. Inaczej znawca wszystkiego...

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 5

@este1: Od razu mi przypomniałaś, jak rozmawiałam z ludźmi o pewnym kraju, w którym oni nie byli nigdy, a ja wielokrotnie. Nie udaję specjalistki, ale coś wiem na temat tego, jak to wszystko wygląda na żywo, ale i tak twierdzili, że tam jest "tak, tak i tak, bo widzieli w filmie/przeczytali w książce". Heh.

Odpowiedz
avatar Samoyed
5 7

@este1: Lidl, zachodni Londyn, stoje sobie w giga kolejce, to czytam fejsa. I widze wpis mojego znajomego (siedzacego w Polsce, ktory chyba nigdy za granica nie byl), a ktory opowiada, ze szwagra sasiad Romana kuzyna tesc z Londynu mu powiedzial, ze Lidle zamykaja w Anglii z powodu braku towaru, a i ludzi nie stac na zakupy i to juz zjawisko powszechne, bo jest kryzys i Anglia upada. Rozgladam sie w okolo, polki sie uginaja, klientow tyle, ze trace cierpliwosc, wiec mu napisalam, ze sie myli. Dowiedzialam sie na to, ze jestem zindokrywana i jestem gotujaca sie zaba i ciapaci mi zaraz urzadza pieklo.

Odpowiedz
avatar Barbaska
12 14

Na wstępie zaznaczę, że mam zerową wiedzę w wyżej opisanej historii. Do rzeczy, gratuluję !:) Bardzo miło czytać, że od samego początku, kroczek po kroczku z uprzednim przygotowaniem wykonałeś wszystko sam :) ( Komentarz miał na celu jedynie pochwałę dla autora :) ) Na ludzi, którzy lubią się wypowiadać nie mając bladego pojęcia o danym temacie/ dziedzinie mam prosty sposób- Dlaczego ? A na jakiej podstawie ? i 90% nagle nie wie :)

Odpowiedz
avatar Michail
7 7

Zawsze jak czytam takie historie to mnie zastanawia jak się trafia na takich ludzi. Z kurierami mamy wszyscy do czynienia, ale to jest dla mnie abstrakcja.

Odpowiedz
avatar janhalb
7 7

Polecam drugi tom autobiografii fizyka-noblisty, Richarda Feynmana. Książka super, ale tytuł do głębokiego przemyślenia: "A co ciebie obchodzi co myślą inni?" ;-)

Odpowiedz
avatar Mavra
6 8

Na temacie, który opisujesz nie znam się totalnie, ale muszę napisać, że podziwiam twoje samozaparcie w zdobywaniu wiedzy i jej wykorzystaniu.

Odpowiedz
avatar irulax
0 0

Też wiele rzeczy staram się robić sam. Wiadomo, idzie powoli i opornie bo człowiek nie ma doświadczenia. Czasami (często) coś się spartoli. Ale przynajmniej robię jak mi pasuje a nie wykonawcy, przykładam się do roboty itp. Porządna firma równie porządnie się ceni. Do partaczy przestaję mieć cierpliwość.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

Gratuluję samozaparcia i zdobycia dużego odcinka wiedzy. Bardzo rozumiem Twoją frustrację, człowiek zamiast satysfakcji kopie się z koniami. Myślę, że na wszystkie te uwagi techniczne możesz z uśmiechem odpowiadać, że po 5-10 latach od zamieszkania możecie się spotkać ponownie i popatrzeć czy dom stoi czy leży ;) Uwaga! Niechciana rada! ;) Kiedy mnie takie coś spotyka, to się zastanawiam, czy z tego faktu, że ta osoba myśli, że robię coś źle, spotkają mnie jakieś konsekwencje? Czy kwiaty mi zwiędną? Czy dzieci mi się pochorują? Czy mnie z pracy zwolnią? I jeśli odpowiedź brzmi nie, to pozwalam innym ludziom myśleć o mnie co chcą. Nawet jeśli moim zdaniem są w błędzie. Ostatecznie, jeśli ktoś chce się mylić, to żadne fakty mu w tym nie przeszkodzą ;)

Odpowiedz
avatar panna_ola
0 2

Teraz wiesz, co czują na co dzień eksperci od klimatu :) PS. Gratulacje, że dałeś radę!

Odpowiedz
avatar szafa
-1 1

Ot, po prostu zazdroszczą, taka prawda.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
-1 1

A jeśli mogę spytać to jakiego programu do projektowania używałeś? Bo ja właśnie się przymierzam do dokładnie tego samego, z powodów podobnych. Generalnie firmy które realizują takie budynki są bardzo ciężkie w rozmowie jak się schodzi na projekt indywidualny. I ja ich nawet rozumiem bo patrząc "biznesowo" lepiej klepać na zmianę stodoły i górale według stałego projektu ale ja akurat chciałbym indywidualny projekt. I problem nawet nie w tym, że jest drogo. Ciężko nawet wycenę wydusić. A jeśli już dostaniesz to od razu widać, że jest to wycena "z metra" czyli z dokładnością +100% :) Dlatego raczej też będę takie domek budował system gospodarczym. Raczej nie całkiem samodzielnie jak Ty ale według indywidualnego projektu, koordynując prace. Zresztą doświadczenia też już trochę mam na mniejszych konstrukcjach. Na razie takich do kilkunastu m2. W tym roku stawiam kolejną tego typu a właśnie za 1-2 lata chcę postawić domek letniskowy.

Odpowiedz
Udostępnij