Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rowerzysta to chyba stan umysłu... a przynajmniej w niektórych przypadkach. Piątek, godziny…

Rowerzysta to chyba stan umysłu... a przynajmniej w niektórych przypadkach.

Piątek, godziny popołudniowe, kiedy większość osób wychodzi z pracy, wyjeżdża z miasta na weekend.

Miejsce akcji: jedna z głównych arterii miasta - trzy pasy w jedną stronę, zawsze zatłoczona, a w piątkowe popołudnie jeszcze bardziej; do tej głównej drogi dochodzi droga podporządkowana, ot taka osiedlowa uliczka. Wzdłuż głównej drogi biegnie chodnik + ścieżka rowerowa (chodnik jest po prostu podzielony białym paskiem, jest część dla pieszych i część dla rowerzystów). W chodniku/ścieżce jest oczywiście "przerwa" na tę osiedlową drogę, jest na niej wymalowane przejście dla pieszych i śluza rowerowa, świateł brak. Ale to przejście dla pieszych nie jest w żaden sposób "cofnięte", leci tak jak chodnik - czyli auto, które chce się włączyć do ruchu i czeka w tej uliczce, musi stać częściowo (tylną częścią pojazdu) na przejściu. Wypada to akurat na śluzę dla rowerów i czasem, jak auto większe, na część przejścia.

I idę sobie jako piesza chodnikiem, nieśpiesznie, widzę, że stoi jakiś nieszczęśnik w aucie w tej uliczce osiedlowej i czeka aż jakiś uprzejmy ktoś go wpuści na główną. Czeka sobie i czeka, no cóż - o tej porze i przy tym ruchu to zwykle tam trzeba odstać swoje. Ale w tej historii chodzi o to, że auto tam stało dobre 10 minut (a przynajmniej tyle czasu było w moim polu widzenia).

Z naprzeciwka jechał mistrz szos. I ów mistrz centralnie, na pełnej prędkości, wjechał w to stojące auto.

Nie widział? Nieee... otóż "bo on ma pierwszeństwo!". Bo po to jest śluza dla rowerów, że on ma prawo tędy jechać. Bo tego auta nie powinno tam być! - tak wrzeszczał pan rowerzysta.

Nie wiem, co jego zdaniem miał zrobić kierujący pojazdem, wbić się na chama na główną pod samochody bez zatrzymywania się, wyjąć piłę i przepołowić auto czy może się zdematerializować?

Nie wiem też, jakim idiotą trzeba być, żeby widząc jakąś przeszkodę na drodze (cokolwiek, w tym wypadku auto, ale mógłby to być równie dobrze wózek z dzieckiem czy pies czy niewidomy) i wjechać w nią centralnie "bo mi się należy".

rower samochód droga

by marcelka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
7 15

Moja pogarda dla pedalarzy jest tu już raczej znana, tu mamy przykład skrajnego już bezmózgowia, natomiast tu należy też wypunktować miasto, które tak, a nie inaczej, zaprojektowało skrzyżowanie. W miejscach, gdzie przewiduje się duży ruch i długi czas oczekiwania na włączenie się do ruchu, obowiązkowo powinno następować odsunięcie przejścia od skrzyżowania, również w celu umożliwienia auto skręcającemu z drogi głównej bezpieczne zatrzymanie się poza ruchem drogi głównej i rozejrzenie się, czy ma rowerzystów do przepuszczenia. A tak przy okazji, śluza rowerowa nie służy do przejeżdżania przez nią w poprzek dla rowerzystów na DDR na drodze poprzecznej, tylko ma umożliwiać rowerzystom wjechanie przed pojazdy stojące na światłach w celu zajęcia pozycji do skrętu w lewo. Do przejazdów poprzecznych w świetle przejścia dla pieszych służy przejazd dla rowerów.

Odpowiedz
avatar marcelka
5 5

@Grav: w dalszej części tej głównej ulicy, nieco nowszej, na osiedlówkach przejścia są już cofnięte, tak że akurat auto może dojechać do wyjazdu, za nim dopiero jest przejście, ale akurat tu tak nie zrobiono, nie wiem czemu, może niedopatrzenie czyjeś, a może na zasadzie "bo tak zawsze było"; śluza - tak, miałam na myśli ten jednolity czerwony pasek dla rowerzystów malowany obok tradycyjnej zebry

Odpowiedz
avatar Balbina
6 8

Mam nadzieję że dałaś kierowcy swoje namiary jako świadka zdarzenia?

Odpowiedz
avatar marcelka
12 14

@Balbina: tak, rowerzysta był agresywny i żądał od kierowcy jakichś absurdalnych sum za zniszczony rower w ramach "dogadania się", kierowca dzwonił na policję; ja nie miałam czasu tam czekać, ale dałam kierowcy numer, jeśli będzie potrzebny; na razie nikt nie dzwonił.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

@marcelka: Brawo Ty.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 4

@Balbina: szczerze mówiąc, mam nadzieję, że się dogadali, czyli że rowerzysta poszedł po rozum do głowy i mnie nigdzie wzywać nie będą; samochód (starszy model) w sumie nie miał uszkodzeń, jakieś tam delikatne ryski czy małe wgniecenie może, kierujący mimo wszystko był za tym, żeby się obyło bez policji (czyt. "idź pan w ch*j i miejmy święty spokój"), tylko rowerzysta szumiał i żądał kilkunastu (!) tys. za zniszczony rower... jak odchodziłam, kierowca mówił, że dzwoni po policję, ale nie wiem czy zadzwonił

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
0 0

@marcelka Obserwowałaś auto 10 minut (jak sama napisałaś), ale po kolizji to już czasu nie miałaś?

Odpowiedz
avatar digi51
6 12

Rowerzysta może nie, ale pedalarz to na pewno stan umysłu.

Odpowiedz
avatar Michail
0 2

Śluza czy przejazd rowerowy?

Odpowiedz
avatar Xynthia
6 8

Ależ to nie idiota, tylko cwaniak. Po przeczytaniu dodatkowych wyjaśnień w komentarzach stało się dla mnie jasne, że znalazł sobie sposób na wymianę roweru na lepszy model - czyimś kosztem.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 6

Jako rowerzysta wkurzałbym się, gdybym musiał jechać tak zaprojektowaną drogą, gdzie auto musi się właściwie zatrzymać na przejściu, bo musiałbym czekać, aż samochód pojedzie, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby w to niego przydzwonić.

Odpowiedz
avatar ILLogic
1 1

Niestety ścieżki rowerowe u nas to zazwyczaj słabo połączone odcinki, a jak jest dłuższa jednolita to z fatalnie przemyślanymi przejazdami. Po przeczytaniu tej historii przyglądałem się ścieżce jadąc wzdłuż osiedla i żadne przejście dla pieszych oraz przejazd rowerowy nie były na tyle daleko od skrzyżowania, żeby auto chcące się włączyć do ruchu nie blokowało przejścia/przejazdu. A moda na rowery, i to te szybsze, niestety powoduje wysyp debili na dwóch kółkach. Wielcy Panowie na sprzętach za kilka/kilkanaście tysi, którzy nawet nie mają obowiązującego kodeksem wyposażenia (w końcu odblaski i dzwonek to waga na którą demony szos nie mogą sobie pozwolić.

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
0 0

Należy mu się eutanazja. Dla dobra ludzkości.

Odpowiedz
avatar h2o19
-3 3

Nie żeby coś. Ale z tego co pamiętam, to samochód w takiej sytuacji ma stać PRZED przejściem dla pieszych

Odpowiedz
avatar marcelka
1 1

@h2o19: a jak miałby się włączyć do ruchu? Niewidoczny dla kierowców jadących główną drogą, sam w takim oddaleniu z ograniczonym polem widzenia? Poczekać tak z 7 -8 godzin, do powiedzmy 23, kiedy jest szansa, że główna będzie wolna?

Odpowiedz
avatar h2o19
-2 2

Nie, żeby coś, ale z tego co się orientuję, to pojazdom nie wolno stać na pasach i w takiej sytuacji należy stanąć przed pasami.

Odpowiedz
Udostępnij