Teściowa powraca...
Pisałam już w poprzedniej historii jaka mam cudowną teściową. Pora na kolejne wymysły, a raczej coś, że tym razem to chyba i ja byłam tą wredną i trochę piekielną.
Zaprosiłam ją na swoje urodziny. Wszystko było idealnie do czasu, aż poszła do WC. Oczywiście przypadkiem pomyliła drzwi do WC, a łazienki, a potem jakby nigdy nic ona idzie obejrzeć resztę mieszkania. Hola Hola, oglądała już, jak kupiliśmy, z dodatkowego pokoju zrobiliśmy obecnie magazyn i nie mam chęci by tam właził ktokolwiek.
Na mój wyraźny sprzeciw, że proszę aby nie zaglądała po kątach i pokażemy jak wykończymy włazi do tego pokoju. Nagle odwrót i łapa na drzwiach do sypialni. Te na szczęście ciężko się otwierają, więc zapytała czy zamknięte. Dzięki Bogu mąż był na tyle lojalny, że potwierdził. Po czym w ciągu kilku minut się zmyła.
Czy to ja jestem podła, że wyraźnie zrobiłam dym, że nie życzę sobie zaglądania w kąty naszego mieszkania, a jeśli zrobimy kolejne pomieszczenie to chętnie pokażemy, ale pokażemy gdy MY będziemy tego chcieli, czy jednak tylko ona bo włazi gdzie jej nie chcą?
Dom teściowa
Co powiesz na matkę spraszającą koleżaneczki, która pokazując dom obowiązkowo ładuje się do pokoju dzieci bez pukania? Nie, żeby pokazać to tej osobie raz. Przy każdej wizycie.
Odpowiedz@Monomotapa też zależy ile te dzieci mają lat, aczkolwiek jako prawie dorosla lub dorosla zrobiłabym dym i zainstaliwal
Odpowiedz*zainstalowala zamek
OdpowiedzTwój dom twoje zasady.
OdpowiedzKażdy ma jakieś swoje zasady i "zboczenia". Nienawidzę, gdy ktoś przegląda moje rzeczy (przy czym do "rzeczy" zaliczam i komputer, i mieszkanie;) bez pytania. Nie wiem, czemu miałoby być w tym coś złego.
OdpowiedzMam podobnie. Ogólnie salon i pokój córy to przestrzeń otwarta. Ale za moja sypialnie zabijam. To moja oaza, strefa bez zabawek i magazyn rzeczy wartościowych. Za miesiąc będzie zamek bo ogrom ludzi włazi jak do siebie mimo zamkniętych drzwi i moich zakazów.
Odpowiedz@este1: Ale po zabiciu zostawiasz zwłoki w sypialni, czy gdzieś uprzątasz? ;-)
Odpowiedz@este1 pozakładalismy drzwi z zamkiem na klucz wszędzie i już wiem, że w przypadku tego gościa zwyczajnie będę je zamykać.
Odpowiedz@hrzo: wyrzucam za okno żeby nie śmierdziało. Sąsiedzi wywalają tyle śmieci że nawet nikt nie wie że to ja...
Odpowiedz@este1: dlaczego odmawiasz prywatnosci i intymnosci swojemu dziecku? @xMiuSx: po co takiego goscia w ogole zapraszac?
Odpowiedz@bazienka: moje dziecko ma dwa lata i jak zamknie drzwi do pokoju to ma zamknięte. Prędzej to ona mi odmawia bo łazi za mną nawet do toalety.
Odpowiedz@bazienka: bo to matka mojego męża? Nie ciotka, piąta woda po kisielu, a jego matka. Więcej stracę wojną, że ma nie przyjeżdżać niż ustawianiem jej granic.
Odpowiedz@xMiuSx: to toksyczna osoba, takie znajomosci sie ucina, a nie pielegnuje nie moze byc tak, ze ty musisz w domu zamki montowac i wszystko na klucz zamykac, bo ktos nie szanuje twojej prywatnosci maz powinien z nia stanowczo porozmawiac i postawic jej jasne granice, no i je egzekwowac
OdpowiedzRaz na jakiś czas się widzieć to nie jest jakieś pielęgnowanie znajomości. Jest jego matką, a próba uciecia obróci się przeciwko mnie, zwłaszcza że przemyślała i przeprosiła. To ona musi tak odwalić, że i mąż powie dość.
OdpowiedzJa nie rozumiem, po ktoś próbuje wszędzie zaglądać. Co to kogo obchodzi? Chyba że podejrzewasz jakieś patologie i zastanawiasz się, czy to zgłosić, więc możesz chcieć się upewnić, albo właśnie jesteś z policji, opieki społecznej itp. W przeciwnym razie po co?
Odpowiedz@pasjonatpl bo jej dawno nie było, bo ciekawa co się zmieniło... No to sami ewentualnie pokażemy co się zmieniło, a nie samowolka. Miał mój wybuch jednak plus, wscibska kobieta zrozumiała, bo dzwoniła dziś do męża... że to nasz dom, w którym nie ma prawa się rządzić, a i ja sobie na głowę wejsc nie dam.
Odpowiedz@pasjonatpl toksyczna potrzeba kontroli, często występuje u teściowych. Nie ma racjonalnego i zgodnego z normami wytłumaczenia, bo to jest wścibstwo zbudowane na emocjach- niechęci do synowej, zazdrości, chęci znalezienia uzasadnienia dla krytyki - że zła pani domu, nie dba o synka, flądra etc
OdpowiedzHaha, jak mój szwagier zrobił sobie kuchnię w mieszkaniu to pewnego wspaniałego dnia pukanie do drzwi (on pracuje z domu). W drzwiach jego tata i babcia wpadli z niespodziewaną wizytą, "bo babcia chciała kuchnie obejrzeć", a byli niedaleko u lekarza to przy okazji wpadli. Przyjął, pokazał, ale kulturalnie ich poinformował, że nie życzy sobie wizyt bez zapowiedzi. Teściowa cała obrażona mi się żaliła, że jak on tak mógł odpowiedzieć najbliższej rodzinie xD A ja odpowiedziałam, że dla mnie to normalne, że się daje znać wcześniej. Nie musi być 2 dni wcześniej, ale chociaż telefon godzinkę wcześniej czy byłaby możliwość żeby odwiedzić (mieszkam koło CH i moje koleżanki czasem w takim trybie wpadały w czasach macierzyńskiego). Moja teściowa westchnęła i powiedziała, że kiedyś to były czasy! Się wpadało do znajomych bez zapowiedzi i było super. Kiedyś nie było komórek ;) Na szczęście mieszkamy kilka godzin drogi od nich, więc niespodziewanej wizyty raczej nie będzie :)
Odpowiedz@mama_muminka: mój ojciec dzwoni będąc 10km od celu "Stawiaj wodę na kawę". Z tym że on do matki jeździł. Mój chrzestny za to potrafi tak zadzwonić że za godzinę będą. Zwykle na FB jestem w stanie policzyć w jakim składzie, i zostają na cały weekend...
Odpowiedz@este1: moi znajomi tez tak robili, z bomby sms "jestesmy pod twoim blokiem" na co ja "a to fajnie, bo ja jestem w X (miasto ok 100 km dalej)" i sie skonczylo
Odpowiedz@bazienka: najlepsze jest to że ten mój nieszczęsny chrzestny rozwala moim rodzicom ogrom planie ale nigdy mu nie odmówią. Do mnie na szczęście nikt tak nie przyjeżdża, bo jak mnie nie będzie to będą w czarnej dupie, a nikt jeszcze nie sprawdził jak zareaguje. Nie ma śmiałków :D
Odpowiedz@este1 No nie, to jak ktoś chce na weekend wpaść, to wymagam informacji najpóźniej do czwartku wieczór, bo w piątek po pracy będę robić zakupy. Natomiast wizyty koleżanek na macierzyńskim to była 1-2h na kawkę. Miałam 3 takie bliższe znajome i jak wpadały to nawet zabawek nie odgarnełam z podłogi, tylko ekspres włączałam ;) ale tak można tylko z osobami, do których się ma zaufanie. Jakby mi teściowa godzinę wcześniej dała znać, że wpada na kawę to bym się wkurzyła. Bo koleżanki jak zobaczyły bałagan to powiedziały "o Boże, jak cudownie że masz burdel, jak mnie wpadniesz odwiedzić to nie będę musiała w panice sprzątać" xD a teściowa na bank coś by powiedziała o tym, że ona 3 dzieci wychowała i zawsze miała glanc czyściutko. Na co ja zwykle odpowiadam "każdemu jego porno xD".
Odpowiedz@mama_muminka: ja też uważam, że kiedyś to były czasy :) pochodze z małego miasteczka więc normalne było wpadanie bez zapowiedzi na pogaduchy. Oczywiście dłuższy pobyt to inna bajka. Fajnie gdyby takie czasy wróciły, teraz aby się z kimś znajomym umówić na zwykła kawę musimy planować, upewniać się czy nic się nie zmieniło itd
Odpowiedz@nursetka Pogaduszki to pewnie. Moja rodzina mieszka w innym mieście, więc jak wpadają na weekend to oznacza często, że przyjdą po śniadaniu w sobotę i wyjadą w niedzielę po obiedzie, więc jednak muszę zrobić znacznie większe zakupy żeby wszystkie posiłki ogarnąć. Ale takie spotkania ad hoc to też tragedii nie ma. No chyba, że w godzinach pracy, jak to było i szwagra - to wtedy nie za bardzo :)
OdpowiedzSpoko. Moja teściowa została kiedyś w naszym mieszkaniu na jakieś 20 minut sama. Mamy w sypiani szufladę, na nasze zabawki, bieliznę itp. Noo mamy tego sporo. Jak wrocilam do domu, to zobaczyłam, ze kawałem skórzanego paska wystaje z szuflady, a wiem ze na pewno była zamknięta, pytam meza, czy czegoś szukał, odp, ze nie zaglądał. Ok. O sprawie zapomniałam. Za jakiś miesiąc, znowu wyszła jazda z moja teściowa. To się dowiedzieliśmy, ze ona już wie, dlaczego jej biedny synek jest ze mną. co ja mu do głowy nakładkam, ona już wie, dlaczego on ze mną jest. Ja jestem zboczona! Jej syna opętałam seksem! W naszej sypialni to jak w jakimś burdelu! Ona się nas brzydzi. Musielibyście zobaczyć jej minę, jak mój na nia wsiadł i na koniec dodał, ze ma się odwalić ode mnie, bo te gadżety on kupił, a nie ja.
Odpowiedz@eeee25 Mojej koleżanki teściowa myszkowała w mieszkaniu, kiedy oni pojechali na urlop. Miala klucz do nich w razie awaryjnych sytuacji. Po tym jak się wydało, że wchodziła pod ich nieobecność, klucz zabrali. Ale był foch xD
Odpowiedz@mama_muminka i też bardzo dobrze zrobili. Dlatego klucz mają moi rodzice, a nie teściowa :D była moja mama pod nasza nieobecność tylko raz, na wyraźną prośbę by sprawdziła czy wszystko ok podczas naszego urlopu.
Odpowiedzczekaj, zamiast do kibla poszła do łazienki? nie, żeby kibel był w łazience... poza tym teście to kurna nie rodzina. jak zamieszkaliśmy z zoną razem (jeszcze jako zwykła para) ładowali się nam do chaty bez pukania jak do siebie, co mi nie leży, bardzo nie leży. nawet moi rodzice zapukają choc nie muszą. po chacie też się kręcili jakby byli u siebie i musiałem zrobić hałas. pamiętaj, teście to nie rodzina, z nimi trzeba krótko, zona to rodzina, nie teście, nie szwagry, ha tfu (a na marginesie, zazdorszczę tym co mają spoko szwagrów, może chociaż szwagierkę będę miał spoko, chociaż to i tak będzie dziecko....)
Odpowiedz@gmiacik: akurat u nas kibel nie jest w łazience, a oddzielnie ;) Współczuję też takich teściów.
OdpowiedzJa pamiętam że często odwiedzała nas rodzinka z różnych stron. A rodzice zaczęli zamykać pokoje jak się okazało że niektórzy mają brzydki zwyczaj węszyć w cudzych papierach.
Odpowiedz