Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szpital. Patologia ciąży. Skierowano mnie na amniopunkcję. Badanie polega na wkłuciu się…

Szpital. Patologia ciąży.

Skierowano mnie na amniopunkcję. Badanie polega na wkłuciu się do macicy i pobraniu wód płodowych. Mało przyjemne, ale jest ryzyko trisomii i chcielibyśmy wiedzieć na pewno.

Przedstawiono mi dwie opcje:

Amniopunkcja podstawowa, która da odpowiedź typu TAK lub NIE. Dziś pobranie, jutro do domu.

Amniopunkcja zaawansowana, która da szerszy obraz ewentualnych wad płodu i w moim przypadku jest bardziej zalecana. Jednak, ponieważ to badanie jest droższe, musieliby mnie przetrzymać pięć dni, żeby się koszty wyrównały...

W obu przypadkach mówimy o jednym pobraniu. Wskazania medyczne i powikłania po jednej i po drugiej opcji są takie same. Jedynym powodem, dla którego przez pięć dni będę zajmować łóżko i jeść za państwowe jest biurokracja...

Czy nie piekielne?

Ochrona zdrowia

by singri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar gawronek
13 13

Przyjąć na 3 dni ;) Od wtedy liczy się hospitalizacja. Pamiętaj również że zawsze możesz wypisać się na żądanie po badaniu albo po pierwszej nocy. Sam tak robiłem, nikt nie miał do mnie o to pretensji, musiałem tylko podpisać lekarzom dupochron. I tak, kładzenie pacjenta na siłę na oddział bo inaczej NFZ nie odda za badania jest piekielne. Ze strony NFZu.

Odpowiedz
avatar singri
11 11

@gawronek: Oczywiście, że nie ze strony szpitala. Lekarz mi wprost powiedział, że jak zostanę do soboty, to szpital "nawet na tym zarobi". Paranoja.

Odpowiedz
avatar Error505
5 5

@gawronek: Nie bardzo zadziała, bo jak się wypisze to pieniążki nie polecą. Nie zdziwiłbym się gdyby w takim przypadku nie zrobili tej zaawansowanej wersji. To jest patologia. Z takimi rzeczami to nie tylko, że jesteśmy w du..e, nie zaczynamy się tam urządzać ale jesteśmy już świetnie urządzeni, i nawet juz nie wiemy, ze to du.a.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2022 o 14:37

avatar gawronek
0 2

@Error505 nie musi opowiadać wcześniej że się wypisze. Ot, po badaniu idzie do lekarza i mówi że musi się wypisać na żądanie, zawsze można zmyślić powód - nie wiem, sąsiad zalał mieszkanie (żeby nie narażać się lekarzowi). Sam tak zrobiłem 2 razy, potem regularnie byłem w szpitalu na wizytach jednodniowych i złego słowa nie usłyszałem za taką praktykę. Nawet nie zmysłem, tylko wprost mówiłem że nie mam czasu leżeć bezczynnie w szpitalu. Nawet im to było na rękę bo brakowało łóżek.

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

@gawronek: Chyba masz rację. Myślałem, że czas oczekiwania na wyniki tego zaawansowanego zestawu jest dłuższy a to niekoniecznie prawda. Tak może się wypisać po otrzymaniu wyniku badania. Widzę tu jednak kolejne problemy. 1. Jeśli planuje rodzić w tym szpitalu to mogą później robić problemy. 2. Mogą "usprawnić" swój proces i przy kolejnym takim badaniu wyniki dać po 5 dniach. Czyli dalej patologia.

Odpowiedz
avatar kiczorek
2 2

@Error505 z tego co pamiętam ale było to kilka lat temu, jeśli pacjent się sam wypisze, szpital otrzyma pieniądze. Wpisują w system procedurę, która wymaga pobytu w szpitalu ale nikt nie zaznacza lub nie ma gdzie zaznaczyć ile faktycznie pacjent przebywał na oddziale. Wtedy to było win:win. Lekarz wprost Ci tego nie powie, bo nie może ale nie będzie robił żadnych problemów z wypisem bo ciągłe brakuje łóżek i pielęgniarek.

Odpowiedz
avatar alexandra17
1 3

Moja mama miała ten sam przypadek. Musiała przebywać w szpitalu 5 dni (bez żadnego zabiegu) aby szybciej otrzymać wynik badania… Tak to by czekała około 2 tygodni dłużej.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 4

To tłumaczy, dlaczego ciężarną znajomą tyle trzymali na badania, mimo że od początku wiedzieli, że nic poważnego się nie dzieje... (trzymam kciuki, żeby dzieciak był zdrowy)

Odpowiedz
avatar katem
1 3

Ja tak miałam z usuwaniem guzka z piersi. Pierwszy raz zrobiono mi to w znieczuleniu miejscowym, tzw. chirurgia jednego dnia, łącznie z czekanie trwało to może 1,5 godziny, a w drugim - inna pani doktor wymyśliła, że będzie to w narkozie (guzek był praktycznie tak samo umiejscowiony i tego samego typu, tylko w drugiej piersi ), a było to 2 lata po pierwszym - i tym drugim razem musiałam leżeć 3 dni w szpitalu, bo "nie zapłaciliby". Na dodatek owa lekarka zrobiła mi paskudy szew (pierwsza zrobiła to jak najlepszy chirurg plastyczny - praktycznie nie było widać), a przy usuwaniu szwu użyła do przecięcia nitki jakichś tępych nożyczek i wyciągana nić rozorała mi ową świeżą ranę - bolało okropnie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-2 2

@katem: O, nawet nie wiedziałam, że jest możliwość usuwania takich rzeczy bez narkozy (nie miałam jeszcze nic usuwane).

Odpowiedz
avatar gawronek
4 4

@Ohboy wbrew pozorom dużo rzeczy można robić bez narkozy. Kwestia psychiki pacjenta - nie każdy zniesie świadomość tego że metr od niego chirurg grzebie skalpelem w ciele. A ostatniego czego chcą chirurdzy to otwarty pacjent z atakiem paniki. Ba, są nawet ciężkie operacje mózgu przeprowadzane przy pełnej świadomości pacjenta - i nie jest to opcja, a wymóg wręcz.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 2

@gawronek: O mózgu chyba coś słyszałam, ale nie pamiętam szczegółów. Natomiast wszystkich znajomych cięto pod narkozą, mimo że zawsze były to niewielkie zabiegi. Można o to poprosić, czy to lekarz zawsze decyduje?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

może i trochę piekielne i to że naciągają cały system na ilość dni na procedury, ale w sumie to powinnaś się cieszyć, pięć dni zwolnienia z pracy, gratis. No chyba że i tak jest się już z taką ciążą na zwolnieniu lekarskim. i absolutna pewność że to szpital odpowiada za wszystko co może pójść nie tak.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
2 2

I naprawdę odkąd istnieje III RP nikt decyzyjny nie zauważył, że to nie ma sensu i trzeba coś z tym zrobić

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 1

To wygląda tak: NFZ wycenia każde świadczenie medyczne. Najczęściej wycena świadczenia jest zaniżona w stosunku do realnych kosztów, czasem jest akurat, rzadko (ale się zdarza), że procedura jest wyceniona "korzystnie" w stosunku do kosztów. Np poród przez cc jest wyceniony tyle samo co fizjologiczny, mimo że koszty zupełnie inne. Więc szpitale, żeby nie upaść muszą kombinować jak to zrobić, żeby w miarę wyleczyć pacjenta, ale żeby starczyło na pensje dla wszystkich. No i się wtedy robi kombinowanie - czyli kładziemy pacjentów na hospitalizację, mimo że jej nie potrzebują, albo rozliczamy ginekologów, którzy zrobią "za dużo" cc. Żeby nie było - ministerstwo już w 2010 roku miało analizę kosztów każdego świadczenia (metodą ABC, jeśli ktoś się jara finansami tak jak ja ;)), ale wyszło z tego, że trzeba by dużo więcej pieniędzy przeznaczać na ochronę zdrowia. Czyli podnieść podatki. O co zresztą środowisko słusznie postuluje od dawna i strajkami próbuje na rządzących wymusić. Ja znam jedną partię, która dosyć szczerze mówi do jakiego standardu w ochronie zdrowia dąży i że da się to osiągnąć podniesieniem podatków. Niestety mają 5-12% (w porywach!) poparcia i regularnie ktoś ich nazywa komunistami, bo w naszym kraju niskie jest zaufanie społeczne, więc i niechęć do płacenia podatków wysoka. Nikt nie wierzy, że wyższe podatki przełożą się na lepsze świadczenia. Obserwując dziwaczne działania obecnego rządu ciężko się zresztą dziwić. Podsumowując: wszyscy wiedzą jak jest, nie bardzo wiadomo jak to zmienić.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@mama_muminka: Która partia chciałaby podnieść podatki? Na razie ciężko ufać, gdy nie odczuwamy żadnych pozytywów z podatków, które już płacimy ;)

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

@Ohboy No może szału nie ma, ale jak mój dziadek miał raka prostaty, to muszę przyznać, że to wyleczyli. Naprawili mu też ona biodra operacją. Ja też dwójkę dzieci w państwowym szpitalu urodziłam. Ale już do pediatry był problem, żeby się dopchać, więc dopisałam dzieci do pakietu w Luxmed :/ Mi się najbardziej podoba system zdrowia w Singapurze. Taki pół publiczny i pół prywatny.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@mama_muminka: Powiem tak - jak ktoś jest już do operacji i poważnego leczenia, to tak, leczą, nie zaprzeczam. Dwie osoby "mi" wyleczyli. Tyle, że profilaktyka leży i kwiczy, a przy wielu chorobach ma ona przecież ogromne znaczenie. Często ciężko się doprosić o skierowanie, potem czekasz Bóg wie ile, a jak jest się młodym, ale nie dzieckiem, to już w ogóle... Kilka razy rezygnowałam z wizyty na NFZ, bo najlepiej było wystawać pod przychodnią od 6:30 rano, a ja nie byłam w stanie tego zrobić. I jak człowiek połączy sobie to z tym, jak rząd traktuje fundusz zdrowia, to zaczyna wątpić.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

@Ohboy No dokładnie - POZ i profilaktyka leżą i kwiczą, bo ochrona zdrowia działa w trybie pożaru i max prostszych i tańszych usług stara się prywatyzować. Zauważ, że stomatologia jest już praktycznie poza NFZ. Ginekologia zaczyna działać tak samo. Za chwilę pediatria do niej dołączy. To jest stopniowe przyzwyczajanie pacjentów de facto do systemu prywatnego.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@mama_muminka: Muszę przyznać, że nigdy w życiu nie byłam u stomatologa czy gina na NFZ...

Odpowiedz
avatar singri
0 0

@Ohboy: Ja chodzę do gina i nie narzekam.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@singri: Na pewno niektórzy są ok, ale wolałam nie ryzykować. ;)

Odpowiedz
avatar Shi
0 2

@mama_muminka: nie trzeba podnosic podatków, wystarczy zlikwidować wszystkie "plusy", przestać finansować kościół i zmniejszyc pensje politykom. Nagle by się znalazła kasa na ochronę zdrowia.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@Shi: Podejrzewam, że usunięcie "plusów" aktualnie wywołałoby większy ból zadka niż podniesienie podatków. Zgadzam się z Tobą, ale to nie ma szans się udać.

Odpowiedz
avatar marudak
0 0

@mama_muminka a to nie nfz zanotował ostatnio rekordowe zyski? Pieniądze mają. Tylko nie potrafią nimi dysponować

Odpowiedz
avatar aienma
1 1

Spotkałam się z podobnym przypadkiem. Kobieta w ciąży, przyjęta z przypadłością X, która bez interwencji lekarzy poważnie zagrażałaby zdrowiu i życiu matki i dziecka. Przy wypisie pada pytanie do pacjentki, czy w trakcie ciąży zmagała się z przypadłościami Y lub Z (które oprócz tego, że upierdliwe to niezagrażające), bo X w ciąży się nie rozlicza, a Y i Z pięknie. Gdzie tu sens i logika to ja nie wiem.

Odpowiedz
Udostępnij