Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cześć, dodawałam tu kiedyś historię o tym, jak potraktował mnie szef Niemiec…

Cześć, dodawałam tu kiedyś historię o tym, jak potraktował mnie szef Niemiec i w jak uroczy sposób wywalił mnie z pracy.
Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś będę miała okazję tu coś opisać, ale cóż.

Od kilku miesięcy pracuję w agencji ubezpieczeniowej w Niemczech, jestem konsultantem stacjonarnym, czyli doradzam klientom w biurze.

Mamy w ofercie różne ubezpieczenia, w tym tzw. ubezpieczenie prawne, czyli ubezpieczenia pokrywające koszty pomocy prawnej.
I właśnie z tym łączą się poniższe historie. Gdyż niebywałym jest dla mnie jak bardzo dorosłe osoby, często wykonujące wymagające intelektualnie prace, nie mają pojęcia o prawie kraju w którym mieszkają od urodzenia.

Przypadek 1

Przyszła kobieta w średnim wieku zainteresowana ubezpieczeniem prawnym. Rozgadała się między innymi o tym, dlaczego na ubezpieczenie się zdecydowała. Otóż miała wcześniej przypadek prawny, który sporo ją kosztował, zarówno honorarium adwokata, jak i odszkodowania. A jaki to przypadek?

Pani kupowała ciuchy w internecie. Dużo ciuchów. Większości z nich nie nosiła, tylko odsprzedawała, bo jednak jej nie pasowały. Podejrzewam, że zwyczajnie handlowała na czarno perełkami ze stron typu Aliexpress, ale może i się mylę. Pani oferowała ciuszki w internecie na popularnym serwisie aukcyjnym, na którym sama też zresztą kupowała. Pani postanowiła ułatwić sobie sprawę i na swoich aukcjach stawiała zdjęcia ze stron, na których ciuchy kupowała. Niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Ktoś się skapnął, że pani wykorzystuje cudze zdjęcia bez jego zgody i sprawa wylądowała u prawnika.

Pani wzięła prawnika, który wywalczył jej jaką taką ugodę. Najlepsze jest jednak to, że pani zignorowała wiadomości od właściciela zdjęć z prośbami o usunięcie zdjęć i wiadomością, że w przeciwnym wypadku sprawą zajmą się prawnicy. "Bo wie pani, mi się to wydało jakieś niedorzeczne, przecież to tylko zdjęcie". Tak więc tak, pani nie wiedziała, że istnieje coś takiego jak własność intelektualna. Drugie najlepsze jest to, że pani otwarcie przyznała, że nadal uskutecznia ten proceder, a ubezpieczenia potrzebuje na wypadek pozwu od kolejnego sklepu.

Zgodnie z warunkami ubezpieczenia musiałam ją odesłać z kwitkiem.
Pani na co dzień pracuje w marketingu...

Przypadek 2

Przyszedł młody facet, pyta o opcję ubezpieczenia prawnego. Porównujemy sobie różne opcje, na co facet mówi, że on potrzebuje takie, żeby w razie czego nie poszedł do więzienia. W pierwszej chwili kompletnie nie zrozumiałam, o co chodzi, więc poprosiłam o doprecyzowanie. "No, chodzi o to, że na przykład jak komuś przy*bie to potem nie pójdę do więzienia"
- "Proszę pana, ale to już zależy od prawnika i od decyzji sądu"
- "Ale ja chcę takie ubezpieczenie od więzienia, rozumie pani? Że jak będę miał iść do więzienia to pokażę, że mam ubezpieczenie i nie pójdę"

Pan był niezwykle rozczarowany tym, że nie mamy takiego ubezpieczenia w ofercie.

Przypadek 3

Przychodzi starszy facet i pyta jak to wygląda, czy ubezpieczenie pokrywa koszty prawnika w każdym wypadku. No to kolejno pokazuję opcje ubezpieczenia, a facet mi nawija, że on ma w planach pozwać sąsiada, bo ten ma psa. Tak z czystej ciekawości, no bo w sumie nie muszę tego wiedzieć, co z tym psem? Szczeka, sika na klatce, cokolwiek? Nie, ale jest. Jest i to w bloku. A pan uważa, że trzymanie psa w bloku to znęcanie się nad zwierzętami, a na policji nie potraktowano go poważnie.

Ponadto chciałby też pozwać sąsiadkę, gdyż ta nosi na szyi medalik z Matką Boską i to jest wpychanie mu siłą jej przekonań. I jeszcze pozwałby spółdzielnię mieszkaniową, która oba te problemy olała, a tak konkretnie to przy podpisywaniu umowy najmu z tą spółdzielnią nikt mu nie powiedział, że w umowie jest zapis o tym, że w danym budynku dozwolone jest trzymanie zwierząt i podpisując umowę akceptuje ten punkt.
No skapitulowałam i petenta odesłałam do bardziej doświadczonego kolegi.

Bonusik:

Kolega opowiadał jak kiedyś mieli klienta, który złożył skargę na to, że ubezpieczenie nie pokryło kosztów odszkodowania, jakie musiał zapłacić w ramach ugody, jaką zawarł, aby uniknąć procesu, gdyż nie wziął prawnika, bo nie wiedział, że ubezpieczenie pokryje jego honorarium. Nie pojmował, że ma umowę na ubezpieczenie od pomocy, a nie odpowiedzialności prawnej. A potem zapytał, czy jeśli pozwie agencję, to ubezpieczenie, które ma w tejże agencji pokryje koszt prawnika, który przygotuje przeciwko niej pozew. Hmmm...

agencja ubezpieczeniowa

by ~gastrotante
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar gawronek
3 7

@Jorn ahhh te lewicowe bzdury ;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 17

Zainteresował mnie tok rozumowania faceta w przypadku nr 3: "nosi na szyi medalik z Matką Boską i to jest wpychanie mu siłą jej przekonań". Kompletnie bzdurny, ale w kontekście tej gównoburzy w przestrzeni publicznej na temat tęczowych flag i innych orientacji ciekawy. Przecież to dość popularny argument po drugiej stronie barykady, jak to ich oburzają ludzie obnoszący się z symbolami LGBT. Bo jak można promować czy popierać coś takiego. Ale jak oni chodzą z medalikami czy chcą wszędzie wieszać krzyże, to już jest ok. A po lewej stronie można znaleźć dokładnie takich samych oszołomów.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 9

@Windowlicker: Po co mi to pokazujesz? Żeby udowodnić swój kretynizm?

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@pasjonatpl: Nie widziałam jeszcze poza zorganizowanymi paradami ludzi oboszących się z symbolami LGBT, tu raczej sprzeciw budzi obwieszanie wszystkiego, co możliwe tymi flagami. Ja rozumiem, że komuś mogą przeszkadzać symbole religijne czy tęczowe flagi w przestrzeni publicznej, ale to co człowiek sobie nosi, szczególnie w tak nienarzucający się sposób jak medalik albo naszywka i próby pozywania kogoś do sądu za to? Nosz kurde, człowiek sobie może nosić, co chce. Jedynie propagowanie zbrodniczych ideologii jest zabronione, choć co ciekawe swastyka be, ale sierp i młot to już cacy.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 4

@digi51 Przecież nie napisałem, że to popieram, tylko że radykałowie z drugiej strony używają tego samego argumentu. A kilka osób z symbolami LGBT na ciuchach czy torbami w tych barwach widziałem. I mam to w... Chcą, to niech sobie noszą. Swastyka to co innego, a sierp i młot powinien być traktowany tak samo.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-2 6

@digi51: U nas niestety przeszkadzają, ból tyłka o tęczowe torby z Flying Tiger Copenhagen był swego czasu przeogromny.

Odpowiedz
avatar louie
2 6

@Windowlicker: udowodniono, że to był prawicowy prowokator. Więc to twój kolega - rozumiem, że zdjęcie trzymasz w wiadomym celu na dysku. :)

Odpowiedz
avatar louie
2 10

@pasjonatpl: daleko nie trzeba szukać, ostatnio było tak zwane Boże Ciało w czwartek i ulicami szły procesje - bardziej się chyba nie da obnosić z poglądami. No ale kościelni to hipokryci byli zawsze, póki jest pod ich dyktando to wszystko git.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 7

@louie Biorąc pod uwagę, że Windowlicker dostał kilka plusów za swój totalnie chamski i buracki komentarz, to ze społecznością piekielnych też nie jest najlepiej, bo albo część plusuje historie czy komentarze przed przeczytaniem albo są takimi samymi prawicowymi burakami jak on, ewentualnie ona.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@pasjonatpl: Minusują ludzie, którzy nie komentują (bo, zapewne, brak im rozsądnych argumentów), ale czytają. Na co dzień ich nie widzimy, bo siedzą cicho, ale trochę obsesyjnych prawaków i szurów tu się znajdzie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 4

@Ohboy: Ciężko coś komentować na polskiej stronie, jak się umie pisać tylko cyrylicą.

Odpowiedz
avatar Crannberry
11 13

Przypadek nr 1 w ogóle mnie nie dziwi. Tak samo rozumował mój były szef (prezes korpo IT), który żądał, żeby zdjęcia do prezentacji dla klientów (czyli komunikacja zewnętrzna) i na stronę internetową kraść z netu. „On nie uznaje praw autorskich i nie będzie płacił za żadne zdjęcia, bo to tylko zdjęcia, a fotograf to nawet nie jest prawdziwa praca”

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 5

@Crannberry To niech sobie kupi porządny aparat, dobry obiektyw statyw z metalową głowicą, profesjonalną lampę błyskową i pewnie jeszcze parę innych rzeczy, o których nie wiem, bo nie robię zdjęć wewnątrz. Poza tym nie jestem profesjonalistą, tylko hobbystycznie robię zdjęcia od kilkunastu lat. Tylko to, co wymieniłem, kosztuje razem co najmniej kilka tysięcy euro. Mam na myśli profesjonalny sprzęt. Chyba że ktoś robi zdjęcia starym analogiem, to wtedy może być taniej (poza obiektywami), ale takie rzadziej trafiają do sieci. Z drugiej strony jak ktoś sam nie wywołuje zdjęć, to też trochę kosztuje. Standard, wielu ludziom się wydaje, że coś jest łatwe, tanie czy że to w ogóle nie jest praca, póki sami nie zaczną tego robić. A niech taki fotograf dostanie zlecenie na jakieś naprawdę ładne zdjęcie wschodu słońca. Nic prostszego. Trzeba tylko znaleźć odpowiednie miejsce, wstawać codziennie przed wschodem słońca aż trafi się na dobre światło.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@pasjonatpl: I niech sobie zorganizuje prywatne grand prix, bo zdjęcie, o które mu chodziło, to był bolid F1 przekraczający linię mety. Ale to był odklejony buc, który wydawał polecenia w stylu „zadzwoń do Lufthansy, wytłumacz kim ja jestem i zmuś żeby specjalnie dla mnie zmienili rozkład lotów”

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Crannberry: Jak to był 1 bolid, to nie musiałby organizować całego Grand Prix, ale żeby go było stać na takie auto, to i tak musiałbym bardzo dużo zarabiać. Podobno taka zabawka kosztuje 6-9 milionów dolarów.

Odpowiedz
avatar niepodam
1 1

@pasjonatpl: replikę do zdjęcia zapewne można zbudować za ułamek tej kwoty.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@niepodam W sumie tak. Ale i tak zrobienie odpowiedniego zdjęcia wymaga pewnych umiejętności i wiedzy. Zwłaszcza jak chce się stworzyć wrażenie ruchu na zdjęciu, czyli samochód widać wyraźnie, a tło rozmazane. To nie jest specjalnie trudne, ale jednak wymaga odrobiny wiedzy i wprawy. Chociaż z bolidem jest trudniej, bo jedzie dużo szybciej niż zwykłe auto, a ręka fotografa musi za nim nadążyć.

Odpowiedz
avatar Yksisarvinen
17 17

Pan nr 2 za dużo w Monopoly grał, chciał kupić kartę "wychodzisz wolny z więzienia".

Odpowiedz
avatar este1
3 3

Dobry temat, sama muszę takie ubezpieczenie ogarnąć i już się boje jakie kwiatki przy tym wyjdą

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@este1: ogarnij, bo to fajna sprawa. Główny atut to darmowe telefoniczne porady prawne - Ilekroć musisz napisać gdzieś jakieś pismo czy skargę, dzwonisz i adwokat ci wszystko dyktuje łącznie z paragrafami.

Odpowiedz
avatar este1
1 1

@Crannberry: no właśnie chce a z pismami mam problem. Czyli jeśli moi sasiedzi mają burdel w piwnicy to pomogą z pismem do spółdzielni? Mówię o holu w piwnicy - ostatnio wynosząc wózek córy prawie się wywaliłem o inny, cudzy stojący w korytarzu. O starym troknerze nie mówię

Odpowiedz
avatar weron
1 1

kojarzy ktoś może wspomnianą historię o szefie Niemcu? Bo nijak znaleźć nie mogę.

Odpowiedz
Udostępnij