Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem wam historię remontu. A dokładniej jak jeszcze do niego nie doszło.…

Opowiem wam historię remontu. A dokładniej jak jeszcze do niego nie doszło.

W Marcu kupiliśmy z żoną (narzeczoną wtedy jeszcze) mieszkanie, 64m2, na 4tym piętrze, w budownictwie z lat 80tych.
Budownictwo w stylu włoskim, tzn. wchodzenie do mieszkania przez tzw. wspólny balkon.

Rozdział pierwszy:

Dostaliśmy kontakt do pierwszego faceta, który robił remont mieszkania teściowej. Niby super hiper etc.
Przyjeżdża na miejsce i pierwszy zgrzyt:
- A co to tak wysoko, na czwartym piętrze?
- Takie było dostępne.
Ogląd, komentuje, my wyjaśniamy, że potrzeba generalki z elektryką, grzejnikami, etc.
To typ mówi, że spoko on to zrobi, ale dopiero w kwietniu może zacząć.
Ok, zgadzamy się.

Pod koniec Marca telefon, że on jednak dopiero w połowie kwietnia może się za to zabrać.
Przed świętami, kolejny telefon, bo on jednak nie może bo złamał kolano i nie może klękać etc. Plus on to w ogóle to tylko mieszkania w stanie deweloperskim robi już teraz.
No to szukamy kolejnego.

Rozdział drugi:

Znaleźliśmy na grupach remontowych gościa, który stwierdził, że ma czas i może to zrobić. Rozsądna wycena, to mówimy spoko, kiedy może Pan zacząć?
- No teraz mam jeszcze coś, ale początek Maja po majówce to mogę wchodzić. Ale spoko, najpierw wyślę elektryków i oni zrobią, a potem wylewka.
- Ok, to brzmi rozsądnie.
No i fakt, elektrycy wparowali na mieszkanie, piły w ruch (podłogi i ściany z żelbetu) i robią całą elektrykę. Wchodzimy w Maj, elektrycy kończą pracę a majster znikł.
Próbujemy z żoną się dodzwonić i zero reakcji. Pytamy elektryka, ale on też nie ma kontaktu. Mija tydzień i elektryk oddaje mieszkanie z pociągniętą elektryką. Przy okazji mówi, że wie co się stało z majstrem.
- Bo wie Pani, on mi dzwonił, że leży w szpitalu, nie może mówić i wysiadły mu nerki.
- Jak to?
- No bo miał CoViDa i próbował się sam leczyć antybiotykami i innymi lekami, to mu nerki wysiadły. Ale powiedział, że jutro do Państwa zadzwoni. (16 Maj 2022, do dzisiaj wciąż czekamy na telefon)
No to już trochę zdenerwowani i zestresowani, szukamy dalej.
Ale, manna z nieba i inne takie, znajomy żony się odezwał, że wrócił z zagranicy i ma firmę remontową, i z chęcią zrobi ten remont, tylko się musimy umówić na obejrzenie.

Rozdział trzeci:

Umawiamy się na 24 Maja, by obejrzeć mieszkanie.
Przyjeżdża on, ogląda, mówi:
- W sumie to musimy poczekać na wspólnika, bo to on się tym wszystkim zajmuje.
- Ok...
Przyjeżdża wspólnik, ogląda i mówią, że mogą zacząć początek Czerwca.
Pytamy czy załatwiać kontener już, on mówi, że nie, bo to będzie od ręki przyjedziemy załatwimy.
2 Czerwca, wizyta na PSZOK by załatwić kontener.
- No teraz jest sezon, najbliższy termin mamy na 15 czerwca.
- Ok...
Dzwonimy do majstra nr. 3, czy może być na 15 czerwca.
- Tak może być, no nic, my sobie do tego czasu jakąś małą robotę załatwimy.
Piątek 10 Czerwca, dzwonimy do majstra nr. 3, z zapytaniem, kiedy wchodzą, bo w sumie to demolkę to już teraz mogą robić, najwyżej znosić będą do kontenera, jak już będzie.
- Nieee, spokojnie jak będzie to wejdziemy i będziemy robić.

13 Czerwca, telefon:
- Bo mamy wolny kontener, możemy Państwu podstawić?
Szybki telefon do majstra nr. 3 czy mogą dzisiaj wchodzić, nie, nie mogą. Tak też mówimy przez telefon do obsługi kontenera.

15 Czerwca, telefon:
- Dzień dobry, gdzie ten kontener podstawić?
- No gdzieś blisko budynku.
- Ok, coś wymyślę.

Telefon do majstra nr. 3.
- No cześć, kontener już jest.
- A do kiedy będzie stać?
- Jakie kuirwa do kiedy będzie stać?! Mieliście dzisiaj wchodzić?!
- No ale robota się przeciągnęła, ale to nie problem, bo kontener stoi zawsze dłużej.
- Nie, tutaj stoją tylko 5 dni, więc po tym czasie go wezmą.
- Nie no, spoko to nawet trzeba po nich dzwonić by go wzięli.
Tutaj proszę sobie wstawić scenę z Kabaretu OT.TO, Psy 3 tekst.
Dzwonimy po znajomych, czy nie ma kogoś kto by mógł nam chociaż rozwalić tego co jest do rozwalenia, bo się kontener zmarnuje.
Ok, udaje się znaleźć ludzi.
Dzwonimy do majstra nr. 3, z zapytaniem to kiedy wejdą na mieszkanie.
- No ja teraz w szpitalu jestem, bo rodzimy, więc kolega skończy dopiero za tydzień, półtora... 24 - 27 Czerwca.

Ruda Śląska

by Andrie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Trepcio
20 20

Nauczony doświadczeniem z własnych remontów podpowiem jedno: Po pierwsze podpisuje się umowę. Z karami umownymi za opóźnienie. Inaczej nie bangla.

Odpowiedz
avatar Andrie
3 5

@Trepcio Pierwszy był na gębę, drugi zaś na umowę, ale bez kar za spóźnienie.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@Andrie Obaj pierwsi nie przyszli z powodów losowych, gdzie tu piekielnie?

Odpowiedz
avatar Konradek
3 3

@Jorn: taaa, z przyczyn losowych.. Równie dobrze mogli podłapać inną, bardziej intratną fuchę i KŁAMAĆ W ŻYWE OCZY! Zobacz np. ,,- Bo wie Pani, on mi dzwonił, że leży w szpitalu, nie może mówić i wysiadły mu nerki.". NIE MOZE MÓWIĆ TO JAKIM CUDEM ZADZWONIŁ DO SWOJEGO ROBOTNIKA, hę?! Można przyjąć, ze skrobnął mu SMSa no ale wtedy pracownik powiedziałby, że majster NAPISAŁ. Pracownik jednak wyraźnie mówi, że DZWONIŁ czyli było POŁĄCZENIE GŁOSOWE a ponoć szef nie może mówić. Już tu więc cuchnie mi to na kilometr. Drugi tez zmyślenie w/g mnie. Nie mówił wcześniej, nie uprzedził pracodawcy (tego, u którego był remont) że żoneczka brzuchata i że chce w takim to a takim czasie przerwę na towarzyszenie jej w szpitalu podczas porodu. No więc może to być ściema. Żonka wcale nie ciężarna i nie rodząca, po prostu inna, bardziej opłacalna robota i szukanie wyjścia z twarzą, bardzo nieudolne w/g mnie. Ech, Ty łatwowiarku...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2022 o 19:19

avatar TakaFrancuska
0 0

@Konradek: Elektryk od majstra nr2 to nie jego pracownik, tylko druga firma, ktora czasem mu pomaga. Wiesz wymieniaja sie klientami. Elektryk tez byl zly, bo ta elektryka byla czesciowo robiona pod niego a tak to tylko więcej klopotu z tym. Bo normalnie to najpierw powinny byc zrzucone sciany a potem dopiero elektryka, no ale tak chcieli zaoszczedzic czasowo. Co do majstra nr 3, to jest to moj znajomy jeszcze za dzieciaka, przyjaznilam sie z jego siostrą, nasze matki sie przyjaznia. Wiec ciaza jest jak najbardziej prawdziwa.. Aczkolwiek cala ta sprawa ma swoj ciag dalszy. Moj znajomy zgodizl sie nam zrzucic te sciany. W miedzy czasie podpislaismy umowe z majstrem nr4. I dzis dzwonimy do majstra nr3. M3 : I jak postepy w remoncie ? My: Yyyy to raczej my powinnismy zadac to pytanie. No dobra nie wazne. Kiedy wchodzicie ? M3: No teraz napewno nie.... My: Dobra zapomnij o temacie....

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Konradek: Mój umówiony magik do kafelek na dzień przed ustalonym wejściem w łazienkę dostał he he półpaśca. Ogrzewanie podłogowe zrobione, hydraulika zrobiona, ściany skute ze starych kafli, tylko wejść i kłaść. Czekałam dwa miesiące na innego.

Odpowiedz
avatar Konradek
0 0

@TakaFrancuska: OK, ten od ciąży wyjasniony, usprawiedliwiony. No ale nie odniosłaś się do tego co mu (niby) nery siadły i leży w szpitalu i nie może gadać. Po pierwsdze primo: nerki NIE MAJĄ NIC do układu głosowego (krtań, struny głosowe, język itp). Gdy nerki bolą (np. kamica nerkowa i kolka nerkowa to owszem boli okropnie,. można po ścianach łazić z bólu no ale mówić można - wiem z autopsji). No więc tu pierwsza dziwna rzecz: jakim cudem nie mógł mówić bo go nery bolały?! Niemożliwe. Drugie primo: przyjmijmy, ze jednak stał się cud medyczny i nery rzuciły mu się jednak na głos. No więc skoro nie mógł gadać to JAKIM CUDEM ZADZWONIŁ do tego, któremu pomagał? Jakim cudem BUYŁO POŁACZENIE GŁOSOWE, hę?! n

Odpowiedz
avatar Konradek
0 0

@Konradek: ciąg dalszy bo urwało. Nie może gadać (i m.in. przez to nie może kontynuować pomocy przy remoncie) ale dzwonić przez telefon i używać w tym celu GŁOSU to już może? Dopóki go jak poprzedniego nie usprawiedliwisz, nie wytłumaczysz to nadal będę sądzić, że to PERFIDNA ŚCIEMA. Oszukał i Was i tego, któremu pomagał. Jak już pisałem podłapał jakaś lepszą, intratniejszą niż u Was fuchę więc by wyjść z twarzą to zadzwonił do tego, któremu pomagał i ścienił, że nery, że szpital, że gadać głosem nie może (by go tamten i Wy nie męczyli telefonami, nieczynność strun głosowych i potężna chrypka - dobre usprawiedliwienie: nie odbieram połączeń głosowych bo nie mogę mówić) żeby ten usprawiedliwił go u Was i zwolnił go z pracy u Was - by mógł robić ta lepszą fuchę.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 0

@Konradek: generlanie oficjalna wersja byla taka ze mial covida. Leczyl sie sam roznymi antybiotykami ktore mial w domu i tak rowalil sobie nerki. Tak w skrocie. Czy mogl stracic glos ? No moze i mogl, znam to uczucie. Elektryk jak opowiadal o rozmowie z nim to wspominal ze mowil szeptem i ledwo go slychac bylo.

Odpowiedz
avatar marcelka
12 12

Umowa. Kary umowne za niedotrzymanie terminu. Najlepiej wysokie, bo w razie czego za stówką czy dwoma nikomu do sądu nie będzie się chciało biegać.

Odpowiedz
avatar Fahren
7 7

Niech zgadnę.. wszystko było załatwiane "na gębę"?

Odpowiedz
avatar GoshC
9 9

Ale przecież to widać na pierwszy rzut oka - to nie robotnicy są piekielni, tylko Wy. Po prostu przynosicie wszystkim pecha, że tak w szpitalu lądują... (Irony mode off...)

Odpowiedz
avatar Andrie
2 4

@GoshC Nawet mi nie mów, siedzę właśnie na SoR...

Odpowiedz
avatar Konradek
0 0

@GoshC: powtórzę to co napisałem wyzej do Jorna. Równie dobrze mogli podłapać inną, bardziej intratną fuchę i KŁAMAĆ W ŻYWE OCZY! Zobacz np. ,,- Bo wie Pani, on mi dzwonił, że leży w szpitalu, nie może mówić i wysiadły mu nerki.". NIE MOŻE MÓWIĆ TO JAKIM CUDEM ZADZWONIŁ DO SWOJEGO ROBOTNIKA, hę?! Można przyjąć, że skrobnął mu SMSa no ale wtedy pracownik powiedziałby, że majster NAPISAŁ. Pracownik jednak wyraźnie mówi, że DZWONIŁ czyli było POŁĄCZENIE GŁOSOWE a ponoć szef nie może mówić. Już tu więc cuchnie mi to na kilometr. Drugi też zmyślenie w/g mnie. Nie mówił wcześniej, nie uprzedził pracodawcy (tego, u którego był remont) że żoneczka brzuchata i że chce w takim to a takim czasie przerwę na towarzyszenie jej w szpitalu podczas porodu. No więc może to być ściema. Żonka wcale nie ciężarna i nie rodząca, po prostu inna, bardziej opłacalna robota i szukanie wyjścia z twarzą, bardzo nieudolne w/g mnie. Ech, Ty łatwowiarku...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2022 o 19:18

avatar TakaFrancuska
1 1

@GoshC: ej ja zaczynam w to wierzyc. Podpisalismy umowe z majstrem nr 4.. dzis mial zaczac... Samochod mu padl :D Ale zaczal :)

Odpowiedz
avatar Schattenspiel
1 5

Historia jak najbardziej piekielna, minus za pisanie nazw miesięcy dużą literą.

Odpowiedz
avatar Andrie
-3 3

@Schattenspiel: Irrumabo culi

Odpowiedz
avatar mg1987
1 1

@Andrie nawet jeśli kogoś obrażasz po łacinie, to nadal jesteś bucem.

Odpowiedz
avatar mg1987
1 1

@Andrie: nawet jeśli obrażasz ludzi po łacinie to nadal jesteś burakiem.

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

Zapytam przewrotnie, dlaczego zlecasz remont komuś, a sam załatwiasz kontener?

Odpowiedz
avatar Andrie
0 2

@jan_usz: Bo w Rudzie Śląskiej kontener darmowy jest raz na rok dla mieszkańców.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 0

@jan_usz: w sumie to nawet jak z majstrem nr4 podpisalismy umowe to i tak kontenery sa na naszej glowie. W kazdym remoncie to ja zalatwialam kontener, bo m.in po to placimy za smieci.

Odpowiedz
avatar iks
1 1

Podpisałeś umowę? Masz kary umowne? Bez tego niema o czym rozmawiać.

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
0 0

@Andrie masz tu konto od 2017, czyli 5 lat czytania piekielnych historii, i wyskakujesz tutaj z historyjką totalnego laika? Czy Ty umiesz się uczyć na błędach innych? Nie sadzę. Setki historii o bujaniu się z ekipami remontowymi i Ty powtarzasz te błędy? Jesteś najbardziej piekielną osobą w tej historii.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 0

@kojot__pedziwiatr: Jakby ci to powiedziec. Jakbysmy mieli nieograniczone fundusze to pewnie bysmy sobie mogli pozwolic na umowy kary itd... Pierwszy majster byl znany nam bo mojej mamie robil remont. Drugi zostal wybrany droga najtanszej oferty. Lokal jaki mamy do wyremontowania ma 64m. Uwazalam ze rozsadna kwota za taki remont byloby 25tys oczywiscie bez faktury. Taka byla propozycja pierwszego. Jest to miglanc ale robil mojej mamie remont i przynajmniej jest tani. No niestety wystawil nas. Potem mielismy kontakt z innymi. Firmy na fakturze chcialy 70-80 tys. Bez faktury jedna z ofert opiewala na 54 tys. Ostatecznie wzielismy jakas za 30. Elektryka wyszla nas 6,5tys. Zanim majster zniknal. Moj znajomy (czyli m3) powiedzial ze dokonczy remont, ale po znajomosci i bez faktury chce 35 tys. Ogolnie nie uwazasz ze 70tys za remont 64 mieszkania to przesada ? Tym bardziej ze mowimy tylko i wylacznie o cenie robocizny, bez jakiegokolwiek materiału.

Odpowiedz
avatar Morog
0 0

Chcesz zlecać bez podpisywania umowy to cierp

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 0

@Morog: tyle ze z Andrim podpisalismy umowe. Ale facet sie pochorowal i tyle. Niby moze i moglibysmy cos z tym robic, ale nie jestesmy osobami, ktore beda gonic kogos po sadach dlatego ze ten sie rozchorowal. Poza klopotami jakie nam to sprawilo to chodzi tez o pewne czlowieczenstwo

Odpowiedz
avatar echelon
0 0

Co to za dziwna maniera pisania nazw miesięcy raz z małej a raz z wielkiej litery?

Odpowiedz
Udostępnij