Chciałam Wam dzisiaj przedstawić historię, która z mojej perspektywy jest śmieszna i piekielna zarazem. Bohaterem jest brat mojej przyjaciółki Olek, lat 26.
Nasz bohater doszedł do wniosku, że mamy równouprawnienie, zatem kobiety i mężczyzn trzeba traktować tak samo. W czym problem zapytacie? Ano w tym, że zaczął zapraszać kobiety do drogich restauracji, gdzie bez skrępowania zamawiał jedzenia za spore kwoty. Niestety zawsze na randce "zapominał" portfela i wybranka chcąc nie chcąc pokrywała cały rachunek. Nie wiem jak to robił, ale dziewczyny zwykle dawały się namówić na dwie, trzy randki w takim scenariuszu. Chodził dumny z siebie licząc ile już zaoszczędził, aż spotkał Agnieszkę. Na pierwszy rzut oka miła, cicha dziewczyna. Na pierwszej randce bez mrugnięcia okiem zapłaciła rachunek na 400 złotych, rzucając lekko, że następnym razem on płaci. Wtedy dopiero był zadowolony, bo dziewczyna zarabiała dobrze. Nie minął tydzień, a on ponownie zaprosił ją do restauracji. Akurat byłam u przyjaciółki, kiedy zadzwonił do rodziców. Okazało się, że gdy znów oświadczył, że zapomniał portfela, ona ponownie stwierdziła, że nie ma problemu i zapłaciła... Za samą siebie po czym wyszła. W restauracji próbował jakoś się dogadać, ale obsługa nie chciała go puścić bez płacenia. Rodzice musieli pojechać i zapłacić za dorosłego chłopa.
Niestety, on nauczył się jedynie tyle, że jak chce próbować tak naciągać, to musi brać portfel na wszelki wypadek.
Relacje damsko męskie
Co w tym złego? Podejrzewam że jego też wielokrotnie wykorzystano.
Odpowiedz@iks: wykorzystywanie innych ludzi i wyłudzanie jest chu*owe niezależnie od płci
Odpowiedz@iks: To niech naciąga tamte dziewczyny, a nie nawija spirale chamstwa z niewinnymi dziewczynami.
Odpowiedz@iks: Co za durne tłumaczenie. Jak ci ktoś coś ukradnie to zaczniesz okradać innych ludzi?
Odpowiedz@iks: To w tym złego, że jeśli twoim argumentem jest równouprawnienie, to proponujesz aby każdy płacił za siebie, a nie naciągasz na kasę niewinną osobę.
Odpowiedz@Crannberry, @livanir, @Daro7777, @Attentat: Na internecie to każdy mądry, a ile razy powiedzieliście koledze/koleżance, aby nie pasożytował i był szczery? Nie musicie mi odpisywać, zróbcie po prostu rachunek sumienia ;)
Odpowiedz@iks: mogę odpowiedzieć. Ani razu nie miałam takiej potrzeby. Moi znajomi nie odwalają takich rzeczy (a przynajmniej sie tym nie chwalą), nawet sie mocno tłumaczą, jeśli zdarzy im sie nie zostawić gdzieś napiwku
Odpowiedz@iks: Pamiętam co najmniej jedną sytuację, gdzie moja znajoma pasożytowała na zakochanym w niej chłopaku i zwróciłem jej uwagę (nie pomogło,koleś po jakimś czasie sam chyba przejrzał na oczy). Nie ma to jednak nic do rzeczy. Nic nie tłumaczy, że ktoś jest ch..jem albo c.pą. Nie można tłumaczyć, że co w tym złego, pewnie wcześniej jego oszukiwano. Zresztą to bardzo mocno dopisane przez Ciebie, gdyż w historii nie ma o tym ani słowa.
Odpowiedz@iks: SKoro nie ma w tym nic złego, to co złego jest w odwrócej sytuacji i dlaczego nazywasz ją wykorzystywaniem?
OdpowiedzZapraszam cię na obiad - więc płacę, pójdziemy coś zjeść ?/ lub na kawę /- płacimy wspólnie. Zapraszający płaci.
OdpowiedzKorzystając z niemieckiego Tindera, dowiedziałam się, że "zapomniałem portfela" istnieje w wersji glamour. "Mój szwajcarski bank przysłał mi nową PLATYNOWĄ kartę, tylko jeszcze jej nie aktywował, zapłacisz?" (w dodatku taka niezwykła karta, której nie można aktywować samemu). Kiedy odmawiałam zapłaty za jegomościa, karta magicznie zaczynała działać :D
Odpowiedzto nie jest równouprawnienie, to jest zwykłe chamstwo, niezależnie od płci osoby, która tak postępuje
OdpowiedzA co to ma wspólnego z równouprawnieniem?
Odpowiedz