Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na fali historii o oszustwach... Podczas przeglądania pewnego popularnego portalu ukazał mi…

Na fali historii o oszustwach...

Podczas przeglądania pewnego popularnego portalu ukazał mi się proponowany post - "najlepsze sposoby na odkwaszenie organizmu". Już samo obiecywanie, że jakaś dieta "odkwasi organizm" (cokolwiek by to miało w tym kontekście znaczyć) jest oszustwem, ale powiedzmy, że picie wody z cytryną jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Za to w komentarzach pod postem było ciekawiej.

Pewna pani, sądząc po opisie na profilu przedstawiciel firmy handlującej suplementami diety, polecała wszystkim jeden ze swoich produktów.

Cudowny specyfik zapewni nie tylko odkwaszenie organizmu, ale też odmłodzenie, oczyszczenie z toksyn (w tym alkoholu i tytoniu), z metali ciężkich, pestycydów oraz promieniowania UV, a do tego pomoże wyleczyć cukrzycę i miażdżycę. Nieźle, co? A najlepsze na koniec: mądra kapsułka ma zdolność do "transportu fotonów" i dotarcia z nimi do chorych miejsc organizmu :D

Pewnie teraz się zastanawiacie, co to za cud natury w pudełku za jedyne 270 zł/200 szt.
Otóż jest to kamień.
Tak. Ktoś sprzedaje sproszkowany kamień w kapsułkach, otaczając go mistycznym pier... ekhem... opowieścią o alchemicznej fuzji lawy i oceanu, która miliony lat temu stworzyła niezwykłą skałę, oraz o świętej katolickiej, która leczyła ludzi skałami.
Skład: [wulkaniczny kamień]: 90%, [pospolity kamień]: 10%, substancje pomocnicze. Zalecana porcja do spożycia 3 kapsułki dziennie.

A w komentarzach wiele osób, przeważnie starszych pań, pytało gdzie i za ile to kupić.


Uwaga będzie apel, kto nie chce proszę nie czytać.

Suplementy diety to gigantyczny biznes, nad którym praktycznie nie ma kontroli. Aby zacząć sprzedawać suplement, należy w urzędzie zadeklarować skład (nie potwierdzić ekspertyzą, po prostu napisać, że będzie w środku to i to) oraz pokazać projekt opakowania. I tyle. Żadnych badań, że suplement działa, żadnych badań że nie zaszkodzi. Teoretycznie istnieje nadzór farmaceutyczny, który powinien oszukańcze i szkodliwe produkty usuwać z rynku, ale w praktyce nie nadąża, bo nowe powstają jak grzyby po deszczu lub po prostu wracają pod inną nazwą.
Wiele jest informacji o suplementach, które są wręcz groźne dla życia - takich jak te na odchudzanie, które miały być azjatyckimi ziołami, a naprawdę zawierały lek wycofany z powodu poważnych skutków ubocznych. Cały czas można je kupić, mimo że udowodniono w ich składzie niedozwolone substancje i mimo że kilka kobiet zmarło po ich stosowaniu. Nie mówię że wszystkie witaminowe suplementy są złe, bo nie są, ale warto być ostrożnym aby nie dać się nabrać, że jeśli coś jest sprzedawane w aptece, to można temu zaufać. Niestety.

Teraz apel. Chrońmy swoich rodziców/dziadków przed takimi oszustwami, tak jak chronimy ich przed garnkami z pokazów czy kradzieżami na wnuczka.

by panna_ola
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
8 12

Ta, "chrońcie". Spróbuj starszej, przekonanej o swojej nieomylności osobie coś powiedzieć. Moja matka na szczęście bierze suplementy, które są ok, ale niektóre z jej przekonań zdrowotnych... I nie przegadasz, bo ona sobie znajdzie jeden artykuł, który potwierdza jej tezę i koniec, ma rację P

Odpowiedz
avatar panna_ola
3 3

@Ohboy: Nie wiem co Ci tu odpowiedzieć, bo z moją własną babcią mam ten sam kłopot. Chyba tylko tyle, że wciąż próbuję i myślę że warto... Powoli coś trafia. Nie tyle po moich wykładach, co po wydaniu kilku stówek na jakieś kropelki od homeopaty, które miały uzdrowić kręgosłup, a o dziwo nie zadziałały :P ale zawsze.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@panna_ola: Ona na szczęście nie wydaje na to dużo kasy i mówię, nie stosuje nic, co mogłoby jej zaszkodzić, ale nie da się jej przemówić do rozsądku. Wiem, że nawet jej przyjaciółki z nią o tym gadają i to też nic nie daje.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@panna_ola: Starsi ludzie są bardziej ufni, bo "w ich czasach" panowały jeszcze inne standardy moralne (oraz konsekwencje prawne) i było nie do pomyślenia, żeby człowiek w tak podły i cyniczny sposób mógł IFICJALNIE i bezczelnie ołgać drugiego człowieka, który - w dodatku - niczym sobie na to nie zasłużył. Ale ludzie wychowani już w dzisiejszym systemie również bardzo łatwo dają robić się w konia. Kupują przeróżne specyfiki przez internet, głównie "na odchudzanie". Ale nie tylko. Reklama telewizyjna też swoje robi... "XXX - to suplement diety zawierający kompleksową formułę dla wzrostu włosów. Polecany wszystkim, którzy chcą cieszyć się świetną kondycją zdrowych, gęstych włosów i piękną skórą. Przeznaczony zarówno dla mężczyzn jak i kobiet." "Suplement diety YYY zawiera kompleks witamin i minerałów, które wspierają odporność, koncentrację, witalność. Produkt przeznaczony dla osób dorosłych, szczególnie w okresach zwiększonego zapotrzebowania na minerały i witaminy." "Preparat ZZZ to suplement diety zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Wersja dopasowana do kobiet wspiera organizm przed wolnymi rodnikami, wzmacnia zdrowie naczyń krwionośnych oraz wspomaga utrzymanie prawidłowej masy ciała i zmniejsza cellulit. W wersji dla mężczyzn suplement pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu testosteronu we krwi, prawidłowym funkcjonowaniu mięśni, właściwej syntezie białka." I tak dalej, i tym podobne... Ludzie kupują te specyfiki, bo chcą być piękni, młodzi i zdrowi. Zamawiają przeróżne tabletki reklamowane w czasopismach. Skuteczne, ponoć, na każdą dolegliwość. I wierzą we wszystko, co tam w ulotce napisano. Bo CHCĄ wierzyć. Tak dalece, że nawet ODCZUWAJĄ dobroczynny wpływ danego preparatu. A najgorsze jest to, że NIKT nad tym nie panuje i nikt nie kontroluje. Tabletka może zawierać nawet cukier-puder, a być reklamowana jako medykament "na" libido i płodność. I pół biedy, jeśli specyfik nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Gorzej, jeśli za produkcję biorą się alchemicy i wyrabiają jakieś gówniane substancje, które mogą zabić.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 6

@Armagedon: To nie jest kwestia tylko naiwności starszych osób (swoją drogą, moja matka nie jest bardzo stara, nic z tych rzeczy), ale też zmian, które zachodzą wraz z wiekiem. I nie mówię tu o chorobach, a o naturalnych zmianach w mózgu. Trochę sobie dopowiadasz z tym, że kiedyś było zupełnie inaczej - kiedyś po prostu były mniejsze możliwości, ale ludzie byli równie cwani. Natomiast zgadzam się z tym, że brak kontroli to porażka. Żywność kontrolują, a tutaj hulaj dusza... Nawet wczoraj oglądałam filmik o specyfikach sprzedawanych przez różne MLM. Tam akurat wypowiadała się Amerykanka (lekarz rezydent), ale mówiła, że codziennie przyjmuje ludzi, którzy biorą jakieś cudowne tabletki i nie mają pojęcia, że to wpływa negatywnie na ich stan.

Odpowiedz
avatar marudak
4 4

@Ohboy dokładnie! A jak jeszcze obsługuje chociażby facebooka to już kaplica, bo mądry algorytm będzie takiej wyświetlał coraz to większe bzdury. Moja matka „ona czyta dużo, więc wie”. Z roku na rok coraz większe bzdury. Już co roku jeździ na jakieś zdrowotne spędy, na których dosłownie jest głodzona (gar zupy zrobiony na jednej marchewce). Nacdrugi dzień już boli ją głowa, już źle się czuje z głodu. Ale nie! To znak, że ma zatruty organizm i teraz się oczyszcza! Nie przetłumaczysz. O ile ograniczało się do hodowania własnych warzyw i owoców było ok. Teraz ma już wyprany mózg i żadne tłumaczenia nie pomagają. Zięba jest jak święty. I każde kolejne schorzenie które jej dochodzi traktuje jak znak, że jest zatruta. A to tylko efekt kolejnych cudownych kuracji…

Odpowiedz
avatar Habiel
3 5

@marudak: Mam taką kobietę w pracy. Zajarała się dietą keto i postem. Je tylko dwa posiłki dziennie- jeden koło 10 rano, drugi o 9 wieczorem- wszystko z diety keto. Staram się jej przemówić do rozumu, że przed snem nie powinna jeść solidnych porcji, a do schudnięcia wystarczy aby liczyła kalorie (ma solidna nadwagę). Na co ona zaczęła wysyłać mi artykuły i filmiki z kategorii żółte napisy, że trzeba dojść z postem do takiego momentu że jeden posiłek wystarczy na tydzień. Jej rekord to był posiłek na 3 dni. A dziwi się że nie chudnie, że ma rozwalone hormony w wieku 55 lat i że czuje się słaba.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 6

@Armagedon Kiedyś też było pełno oszustów. A jeśli starsi ludzie mówią, że było inaczej, to zwyczajnie patrzą przez różowe okulary na czasy swojej młodości. My pewnie też będziemy tak robić. Niektórzy moi rówieśnicy już to robią, więc się z nich nabijam i pytam, czy pamiętają, jak to było, jak mieliśmy po kilkanaście lat i ktoś starszy cały czas nam gadał, że za czasów jego młodości było lepiej? To teraz oni są jak ci starsi, a młodzież myśli o nich dokładnie to samo, co my kiedyś.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 2

@Armagedon Starsi ludzie są ufni, ponieważ ten region mózgu degeneruje się dosyć szybko.

Odpowiedz
avatar Arry
6 6

@Ohboy: To się tyczy nie tylko suplementów. Zasadniczo wszystkiego się to tyczy. Jak ktoś sobie coś uwali, to można mówić, prosić, przedstawiać argumenty, naukowe badania... nie, bo tak było kiedyś, albo bo tak przeczytał... Przytoczę temat moich teściów. Co roku w lecie jest narzekanie, że trawa im usycha. Wydają kasę na rewitalizację trawnika i inne bzdety. Ale co roku w lecie koszą ten trawnik wręcz co tydzień. I nic do nich nie dociera. Bo tak się robi! Bo trawa jak duża to brzydka! (A jak uschnięta i żółta to nie?).

Odpowiedz
avatar mama_muminka
7 7

Nie tylko starsze osoby sie dają nabrać. W mojej rodzicielskiej bańce jest problem często chorujących dzieci w przedszkolach i żłobkach. Ciągle widzę na "mamowych" grupach próby wciskania suplementów "na odporność dla dziecka" przez jakieś MLMowe systemy. Tylko, że lekarze wcale tu nie pomagają: 1. Idę do lekarki z niemowlakiem. Niemowlak ma katar. Lekarka przepisuje mi krople homeopatyczne. Pytam czy to jej zdaniem działa. Ona trochę zmieszana mi mówi, że w sumie takiemu maluszkowi to nie za wiele można przepisać, a to pewnie nie zaszkodzi. Więc pytam jeszcze raz, czy to co mi przepisała będzie 2x bardziej skuteczne niż zwykła sól morska, bo cena jest zdecydowanie wyższa. "Na pewno nie zaszkodzi". 2. Przedszkolak z katarem, troche kaszle. Lekarz przepisuje syropek suplemencik. Znam ten syropek, wiem że ta substancja była testowana, ale tylko na szczurach i w dużych dawkach. Na ludziach nie było testowane. Jest wątpliwe, żeby w dawce 1 łyżeczka ten syropek miał jakiekolwiek działanie. Pytam lekarza co to za syrop. "Na lepsze odrywanie się". Pytam czy on działa. "Na pewno nie zaszkodzi". Potem mi wyjaśnił, że generalnie to dziecko wystarczy solą fizjologiczną inhalować (tak jak to zwykle robię), ale jak to mówi rodzicom, to są niezadowoleni, że "nie leczy", więc woli coś przepisać dla komfortu rodzica. Lekarza są różni, pacjenci są różni. Ale ja jak wchodze do gabinetu to nie zakładam z marszu, że lekarz jest konowałem, debilem i oszustem i byłoby miło, gdyby lekarz przyjął analogiczne założenia odnośnie mojej osoby :( Nic więc dziwnego, że pacjenci się potem łapią na cudowne suplementy, skoro lekarze im to sami przepisują.

Odpowiedz
avatar panna_ola
4 4

@mama_muminka: Dramat. Za podpieranie swoim autorytetem biznesu oszustów, a do tego działanie niezgodne z EBM i potencjalnie szkodliwe dla pacjenta należy się skarga. Potem zdziwienie, że pacjenci nie ufają lekarzom... :/

Odpowiedz
avatar Arry
3 3

@mama_muminka: To mi przypomina dlaczego swego czasu ja zmieniłem lekarkę. Co do niej szedłem to oprócz stałych leków wciskała mi na receptę jakieś suplementy diety i inne specyfiki "bo pan taki blady, to trzeba jeszcze to wziąć i zażywać." Poszedłem do innej, popatrzyła na mnie, popatrzyła na wyniki badań zapytała się czy mam taką jasną cerę i dała mi spokój... żadnych cholernych suplementów.

Odpowiedz
avatar minus25
4 4

Gdy usłyszysz "odkwaszanie organizmu", "oczyszczanie z toksyn", "naturalna energia", "WYLECZENIE choroby X" to wiedz, że coś się dzieje.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

Tak działa dobór naturalny. Jak dla mnie to w ogóle niepojęte jest, że jest internet, można sobie każdą informację zweryfikować, ale oczywiście należy wierzyć jakimś idiotom, którzy całkowicie przypadkiem, zarabiają na tych swoich bzdurach. A odkwaszanie czegoś wodą z cytryną powinno naprawdę wzbudzić tak conajmniej jakieś prychnięcie, bo przecież cytryna obniża pH wody (ma odczyn kwaśny), więc w ogóle ahaaa. A to wiedza ze szkoły, ale przecież po co mieć podstawową wiedzę, jak można poczytać jakiś szurów i wkręcać sobie, że nie jest się idiotą, a osobą oświeconą.

Odpowiedz
avatar technogil
2 4

Gwoli ścisłości "nadzór farmaceutyczny", czyli tak na prawdę GIF (Główny Inspektorat Farmaceutyczny) nie ma władzy nad suplementami diety. Oni niestety z tym nic nie mogą zrobić. Instytucja zajmującą się suplementami jest SANEPID. A niestety różnica w pracy jednej instytucji a drugiej, to jest przepaść. Sam mam do czynienia z jedna i druga, i jak z SANEPIDem można zrobić co się chce, tak GIF nie pozwoli wcisnąć sobie ściemy…

Odpowiedz
avatar panna_ola
0 0

@technogil: Niezupełnie. Uprawnieniami do kontroli suplementów dzielą się aż 4 organy, które działają na różnych obszarach i mają różne kompetencje. Są to: - Państwowa Inspekcja Sanitarna - Inspekcja Farmaceutyczna - Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych - Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. (suplementy diety jako środki spożywcze również wchodzą w zakres pojęcia artykułu rolno – spożywczego). To grubszy temat, przepisy nie są jasne, a współpraca między tymi organami niewystarczająca. Co wychodzi na złe oczywiście nam, czyli konsumentom. W każdym razie uznałam, że "nadzór farmaceutyczny" nie będzie złym uogólnieniem :)

Odpowiedz
Udostępnij