No i co ze mnie zrobili?
Ano głupa zrobili.
Samochód, jaki jest, każdy widzi.
Ma karoserię, cztery koła i jeździ.
Od czasu do czasu coś się w nim zużywa i trzeba to wymienić na nowe.
W moim, po kilku latach użytkowania, zużyły się klocki hamulcowe. Kupiłam auto od pierwszego właściciela, ale samochód, wraz z pierwszym właścicielem, jeździł po górach, więc hamulce siłą rzeczy musiały być intensywniej użytkowane i ich kres nadszedł.
Hamulce, rzecz newralgiczna. Słabiej łapią, serwis, wymiana. Mam napęd na przód, więc przednie bardziej zużyte ale wiadomo, wymieniamy wszystkie. Zaznaczyłam, że zależy mi na oryginalnych, markowych, od producenta. Droższe, wiadomo, ale płacę i chcę. Wymienione, zapłacone. Mam fakturę, aha!
Jakiś rok później.
Coś mi piszczy po prawej. Piszczy i wkurza. Ki diabeł?
Oddaję do mechanika. Co piszczy? Klocki piszczą. Ale jak to? Markowe, DROGIE klocki piszczą?
Piszczą. Choć zapłaciłam za markowe, to dostałam zamienniki słabszej jakości. Swoją rolę spełniają, hamują, mechanik stwierdził, że grube, dobrze łapią, więc szkoda kasy na wymianę, piszczenie polubić.
Serwisu, który klocki na markowe (ha ha ha) wymienił i fakturę wystawił już nie ma, zakończył działalność. Wiec mogę reklamację wysłać na Berdyczów, skrytka pocztowa NieMa.
Przyzwyczajam się do upiornych dźwięków i dziwnych spojrzeń.
Fakt, łapią dobrze.
mechanik warsztat
Markowe hamulce tez piszczą...
Odpowiedz@wilk9797: Tak naprawdę klocki im lepsze, tym bardziej piszczą. Sportowe heble przy łagodnym traktowaniu drą się niemiłosiernie. Dlatego do cywilnych aut nie ma sensu montować jakiegoś wypasionego brembo, poprawa hamowania w warunkach drogowych będzie marginalna, a wrażenia akustyczne tragiczne.
OdpowiedzMarkowe klocki też mogą piszczeć. Sam przez to przechodziłem. Jedynie Brembo niemal w ogóle nie wydają dźwięków - piszczenie usłyszałem może 2-3 razy, i to lekkie. Natomiast podejście warsztatu jak najbardziej piekielne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2022 o 3:01
Ale skad wiesz, ze masz zalozony zamiennik? Skoro mechanik stwierdzil, ze klocek gruby i nie ma sensu wymieniac to na 90% nie zdjal nawet kola a na 100% nie zdejmowal zaciskow i nie demontowal klockow. A tak na oko to nie wie jakiej marki jest klocek. Co do piszczenia to oryginal tez moze piszczec. U mnie po wymianie zawsze przez jakis czas piszcza, po prostu musza sie ulozyc itp.
Odpowiedz@Nasher: bo może na klocku ma napisane. U mnie na ten przykład mogę kucnąć na parkingu, zerknąć na koło i przeczytać przez felgę, że klocki mam ATE. Więc wiem jakiej marki, bez ściągania koła, zacisku czy demontowania klocka.
Odpowiedz@Nasher: O ile klocki są w miarę nowe, to da się zobaczyć markę bez ich demontażu. Po dłuższym użytkowaniu z kolei tekst na naklejce może być kompletnie nieczytelny, a wtedy nawet demontaż nic nie da.
OdpowiedzOszustwo zgłasza się na policję. Istnieje czy nie, policja będzie go szukać. A znając życie nawyków nie zmienił, tylko miejsce.
OdpowiedzA może wystarczy je dobrze smarem posmarować? ;)
Odpowiedz@kiczorek: Też o tym myślałam. Ale jak o tym pomyśle opowiedziałam mechanikowi, to zbladł :) Więc to chyba nie najlepszy pomysł :)))
Odpowiedz@KatzenKratzen: Proszę ! Nie !!!!
Odpowiedz@KatzenKratzen: Zmień mechanika! To chyba jest oczywiste że nie smaruje się powierzchni które mają hamować, a smaruje się powierzchnie styku gdzie klocki ocierają o zacisk lub tłoczki.
Odpowiedz@jan_usz: A po co mechanik? Posmarować samemu tarcze towotem i będą hulać aż miło. Dla pewności, bo po "Mam napęd na przód, więc przednie bardziej zużyte ale wiadomo, wymieniamy wszystkie" to wiedza z tym zakresie raczej marna, w ŻADNYM WYPADKU nie smarować.
Odpowiedz@Error505: Wiem, wiem, śmieję się. Nie znam się na samochodach, jak słusznie zauwazyłeś, ale pewne rzeczy są logiczne :)
OdpowiedzJa tak tylko chciałem zauważyć, że to, czy napęd jest na przód czy na tył nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla zużycia hamulców. Przednie zawsze zużywają się szybciej. Jest różnica w zużyciu opon, w zależności od tego, na które trafia moment obrotowy (lub jego większość) - jeżeli na przód, to opony przednie zużyją się o wiele szybciej, niż tylne, bo wykonują pracę przy przyspieszaniu, hamowaniu i skręcaniu, a tylko tylko przy stabilizacji i hamowaniu. Tak jak ludziom się odpala grammar nazi, tak mi się odpala car nazi, już sobie idę :P
Odpowiedz@Grav Zawsze miałem samochody z napędem na jedną oś (czasem przód, czasem tył), ale tylko w przypadku jednego modelu była zauważalna różnica w tempie zużycia opon przednich i tylnych. Wynikała z tego, że pojazd ten miał bardzo nierówno rozłożoną masę - był dość ciężki z przodu i bardzo lekki z tyłu.
OdpowiedzUstrzec się całkowicie przed oszustwami nie można, ale oprócz faktury (która jak widać nie zawsze pomaga), proś też o zużyte części, żeby nie było, że serwis, albo ich nie wymieni, a policzy za wymianę, albo wymieni dobre części żeby zarobić, a komuś później wciśnie Twoje używane. A po drugie, możesz albo poprosić o opakowania od części które Tobie zamontowali (nie chroni to całkowicie, bo nic ich nie powstrzyma przed oddaniem Ci innych opakowań ;)), albo po prostu poproś o wykaz części i sama je kupuj (ale dalej to nie chroni całkowicie, bo nie powstrzyma serwisu przez założeniem Ci zamienników i zabraniem oryginałów dla siebie...)
OdpowiedzZdajesz sobie sprawę, że hamulce to nie tylko klocki? Tarcza na wykończeniu lub uszkodzona też będzie piszczeć. ;)
Odpowiedz@boom_boom: Tarcze też wymienili, złośliwa bestio...
Odpowiedz@KatzenKratzen: a dotarłaś je? :)
OdpowiedzJak mechanik nie potrafi sobie poradzić z piszczącymi klockami, to sugeruje do niego więcej nie jeździć. Na to są odpowiednie sposoby, takie same do wysokiej klasy klocków, jak i do słabej jakości zamienników. Przy czym zamienniki mogą działać gorzej, mogą być mniej trwałe, ale to nie ich wina że piszczą.
Odpowiedz@nemo333: A jakie to sposoby? Chciałabym, żeby nie piszczało, bo mnie szlag trafia...
Odpowiedz"samochód, wraz z pierwszym właścicielem, jeździł po górach, więc hamulce siłą rzeczy musiały być intensywniej użytkowane i ich kres nadszedł" Głupoty. "Mam napęd na przód, więc przednie bardziej zużyte ale wiadomo, wymieniamy wszystkie" Głupoty. "Piszczą. Choć zapłaciłam za markowe, to dostałam zamienniki słabszej jakości" Głupoty. Jakość nie ma żadnego związku z piszczeniem. " Fakt, łapią dobrze" Taaa łapią, tak samo jak każde inne. " A jakie to sposoby? Chciałabym, żeby nie piszczało, bo mnie szlag trafia..." Po co Ci to wiedzieć skoro i tak się na tym nie znasz i sama tego nie zrobisz? Jedź do kogoś kto wie co i jak. Takim sposobem może być np smar i podkładka. Tylko w odpowiednim miejscu. Pomiędzy klockiem a zaciskiem a nie na tarczy.
Odpowiedz@japycz1: Ale podkładki są montowane fabrycznie i jakimś dziwnym trafem po któreś wymianie klocków znikają. A każdy kolejny mechanik stwierdza że skoro ich nie ma to są zbędne ;)
Odpowiedz@japycz1: Głupoty, głupoty, głupoty... Tak żeś się nadął swoim poczuciem wyższości, że uważaj, żebyś nie odleciał xDDD
Odpowiedz@KatzenKratzen To nie jest poczucie wyższości, tylko fakty. Napisałaś parę sporych bzdur.
Odpowiedz@kamil1024: Serio? proszę wymień je po kolei, te bzdury. Tylko z konkretami dlaczego to bzdura
Odpowiedz@KatzenKratzen: Przecież wypisał. Dodam tylko, że "markowe" i "zamienniki" praktycznie niczym sie nie różnią. Ba - mogły zjechać z jednej taśmy produkcyjnej - ale "markowe" będą miały wytłoczone logo producenta, a "zamiennik" nie. A że dobrze łapią - nawet drewniane będą dobrze łapać... przez kilka kilometrów, jak się przypieką. To teraz tajemnica Piszczenia Klocka - otóż klocek drży. I to drżenie między klockiem a zaciskiem powoduje pisk.
Odpowiedz@KatzenKratzen: "proszę wymień je po kolei, te bzdury. Tylko z konkretami dlaczego to bzdura" Wymienione masz wystarczy przeczytać. A dlaczego to bzdura to już doszukaj sama, niestety nie płacą mi za internetowe wykłady.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Cześć, jesteś doskonałym przykładem na to, że pewne osoby powinny kupować samochody tylko fabrycznie nowe i jeździć tylko do ASO. Prawda jest taka, że się nie znasz kompletnie (to nie grzech) i zrobili Cię w wała - pierwszy właściciel to raz, a ten cały "serwis" to dwa (szkoda mi Ciebie, ale to znów nie grzech, a za brak wiedzy się płaci - czasem dwa razy). Nie załamuj się. Weź poszukaj wśród znajomych kogoś, kto choć trochę ogrania auta (na przykład wie jak odróżnić oponę zimową od letniej po wyglądzie, bez czytania oznaczeń - to i hamulce ogarnie) i niech Ci poleci mechanika. Nie wiem skąd jesteś, ale w okolicy Krakowa mogę polecić kilka solidnych zakładów.
Odpowiedz