O dezinformacji.
Ze 2 dni temu, może 3, Wrocław, FAT godzina 16:00. Dla tych którzy nie wiedzą jest to jedno z większych centrów przesiadkowych, a o tej godzinie istne epicentrum wszelakich korków.
Tamtego dnia wyjątkowo korka nie było, jakby nawet korek miał się spóźnić. Podjechał autobus. Wsiadłam. Kierowca wyszedł z kabiny i donośnie, prawie krzycząc mówi:
- Jestem 3 minuty przed czasem, wyjątkowo nie było korka. Nie mogę odjechać przed czasem, więc 3 minuty postoję.
Po czym wsiadł do swej kabiny i zajął bliżej nieokreśloną czynnością.
Po jakiejś minucie wstaje kobieta i równie donośnie mówi, iż autobus się zepsuł i nie pojedzie dalej. Na te słowa dużo osób się zerwało. Ja poczułam mój społeczny obowiązek i jeszcze raz przekazałam to co kierowca, który to nie słyszał tej wymiany zdań lub po prostu nie chciał się mieszać. Część ludzi (ok. 10) posłuchała tamtej pani. Wyszli na przystanek i potulnie czekali na następny żółto- czerwony rydwan.
Po 2 minutach kierowca zamknął drzwi i odjechał, a ja przez okno widziałam 2 osoby próbujące gonić autobus oraz nietęgie miny reszty.
Puenty brak.
komunikacja_miejska
Który to ów ?
OdpowiedzTo musiała być moja teściowa. Ona wie wszystko o wiele lepiej, nawet Google jej nie dorówna.
Odpowiedz@Dominik Sporo jest takich ludzi. Miałem troje takich w swojej rodzinie.
OdpowiedzMoże chciała żeby trochę ludzi wysiadło, bo jej za ciasno było? Jak w tym dowcipie. Wysiada facet z autobusu w Warszawie i pyta człowieka na przystanku: - Przepraszam, którędy do PKiN? - To jeszcze trzy przystanki. - Ale w autobusie mi powiedzieli, że tutaj. - Hmm, a stał pan czy siedział?
OdpowiedzNauczka na przyszłość - słuchać ludzi kompetentnych, nie przypadkowych
Odpowiedz@Fahren tak, szczególnie jesteś w stanie to usłyszeć siedząc na końcu autobusu. A babka albo niedosłyszy, albo złośliwa
Odpowiedz