Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzie to idioci. Oczywiście nie wszyscy, ale ci, którzy stają na mojej…

Ludzie to idioci. Oczywiście nie wszyscy, ale ci, którzy stają na mojej drodze w sobotnie popołudnia to na ogół przypadki nieprzeciętnie wręcz bezmyślne…

Ale przejdźmy do opisu sytuacji :-)

Trenuję łucznictwo. Klub, do którego należę spotyka się w kilku różnych miejscach, w tym, w sobotnie popołudnia – w lokalnym parku (żeby nie było – za zgodą lokalnej rady miejskiej).
Każdą sobotnią sesję zaczynamy od odgrodzenia naszego kącika w najdalszym rogu parku, za pomocą taśmy i umieszczenia w strategicznych miejscach tabliczek: ‘Nie przekraczać linii – trwa łucznictwo’.

I co sobotę musimy przynajmniej raz przerywać strzelanie, bo ktoś nie umie lub nie chce zrozumieć ostrzeżenia.

Pół biedy – pies. Rozumiemy, pies czytać nie umie, wbiegnie czasem na odgrodzony teren, my przerywamy strzelanie i czekamy aż właściciel odwoła zwierza. I dzieje się tak w większości przypadków. Ale zawsze będzie jakiś problematyczny, gdzie właściciel przejdzie pod taśmą razem z psem i nie będzie się przejmować naszymi prośbami o opuszczenie terenu: “Bo ja tu zawsze przychodzę z psem na spacer”. Park ogromny – mnóstwo alejek, ścieżek, polanek, krzaczków i drzewek, ale pies się akurat musi wysiusiać/wykupkać pod tym, które rośnie na odgrodzonym przez nasz klub terenie.

Młodzież to przypadek zupełnie osobny.
Grupka pięciu czy sześciu chłopaków na rowerach, którzy najwidoczniej chcą przejechać przez park by dostać się za okoliczne pola. Podjechali pod taśmę i zatrzymali się. Wygląda, że studiują tabliczkę z ostrzeżeniem i naradzają się pomiędzy sobą. W końcu jeden podnosi taśmę i wchodzi na odgrodzony teren. John, główny trener krzyczy Stop! I używa gwizdka, gówniarz zatrzymuje się, ale zaraz dołącza do niego drugi, trzeci i cała reszta. Johnowi jakoś udaje się ich zatrzymać i zawrócić. Jak niepyszni przejeżdżają ścieżką za naszymi plecami. Ot, stała się im wielka krzywda – musieli nadrobić pięćdziesiąt metrów.

Młoda parka – przekraczają taśmę i siadają pod jednym z drzew. Na zwrócenie uwagi mówią, że przecież nie są na linii łucznicy – tarcza. Po wytłumaczeniu, że czasami się chybia, że strzała może się odbić od drewnianego rantu tarczy i kompletnie zmienić trajektorię lotu – niechętnie odchodzą.

Biegacze: ‘bo ja zawsze biegam tą trasą, nie chcę jej skracać, nie będę wiedział ile przebiegłem...’

Piłkarze – ulubiona rozgrzewka – slalom pomiędzy drzewami. Mają pachołki rozstawione ładnie na boisku – ale pomiędzy drzewami ciekawiej, a ich sport ważniejszy... Drzewa po drugiej stronie boiska - nie, bo za mało cienia...

Mamusie z dziećmi – ‘bo mój synek chciał zobaczyć z bliska’ – proszę bardzo, ale najbliżej to można zza taśmy, albo zza niebieskiej linii, na której ustawiają się łucznicy...
No i nie dotykać cudzego sprzętu – mój to używka, kupiona za grosze, ale niektóre łuki kosztują po kilka tysięcy funtów. A uszkodzić można – zwłaszcza bloczkowe – naciągnięcie i strzelenie na sucho może się skończyć rozpadnięciem łuku w drzazgi.

Każdemu z osobna trzeba tłumaczyć – strzała może polecieć w nieprzewidzianym kierunku, jest ostro zakończona, a niektóre łuki, zwłaszcza te należące do bardziej doświadczonych zawodników, to potężne maszyny o naciągu 40 – 45 funtów. Ale nawet te słabsze, treningowe, mogą zrobić krzywdę.

Czasami to aż ma się ochotę jednemu z drugim zasadzić strzałę w cztery litery. Taka lekcja ostateczna.

park łucznictwo

by GoshC
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
14 14

Mieliśmy podobnie podczas pokazów jeździeckich. W przerwach mieliśmy swoje miejsce oddzielone taśmą. Notorycznie musieliśmy wypraszać ludzi, którzy chcieli "pogłaskać koniki".

Odpowiedz
avatar GoshC
11 11

@Bryanka: niektórzy ludzie to naprawdę nie mają wyobraźni... Przecież take zwierzę to kilka - kilkanaście razy więcej niż człowiek waży... Jak kopnie czy ugryzie to po sprawie... A przechlapane mielibyście Wy, jako organizatorzy...

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 4

@GoshC: Nie byliśmy organizatorami, tylko jako grupa kaskaderska byliśmy zapraszani na różne festyny. Sami organizatorzy to temat na bardzo obszerną historię :D Raz pobili rekord głupoty, bo pozwolili ludziom oglądać pokaz z wydzielonego wyjścia z areny, w miejscu gdzie akurat staliśmy z końmi, które czekały na odegranie swojej roli. Dosłownie centymetry za końskimi zadami mieliśmy ludzi stojących jakby nigdy nic. Masakra jak się wtedy spociłam ze stresu.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 22

Mam mieszane uczucia. To, że ludzie to idioci - i że te sytuacje jasno to pokazują - jest oczywiste. Z drugiej strony - nie przemawia do mnie urządzanie strzelania z łuków w ogólnodostępnym parku. Raz, że - jak sam mówisz - wypadki się zdarzają, strzała może polecieć w nieprzewidzianą stronę etc. Dwa, że dlaczego ktoś ma nie móc korzystać z części PUBLICZNEGO parku…

Odpowiedz
avatar GoshC
10 14

@janhalb: tak to tutaj wygląda: park jest ogromny i każdy klub sportowy i nie tylko ma możliwość zorganizowania imprezy -jednorazowej lub cyklicznej za zgodą rady miejskiej. Są tam organizowane biegi, kiermasze, tai-chi, są dwa boiska futbolowe, wydzielony teren do wyczynowej jazdy na rowerze czy desce i estrada. Jest też 'kącik' (jakieś 150x50m), odgrodzony od reszty parku paroma rzędami krzaczków, który, raz w tygodniu, na trzy godziny udzielany jest na łucznictwo. Zawsze strzelamy pod opieką doświadczonego instruktora. To jest naprawdę ogromny park - obejście go po obwodzie zajmuje ponad godzinę. A rada miejska promuje w ten sposób aktywność fizyczną i różne sporty. A pierwszą rzeczą jakiej uczymy się po przystąpieniu do klubu są zasady bezpieczeństwa. Zapewniam Cię, że kiedy po raz pierwszy wydano zgodę, to została wykonana oficjalna ocena ryzyka i, jeżeli tej zgody udzielono, to znaczy, że ryzyko było niskie lub, wręcz znikome. Strzelam tam od roku, i jeszcze nie widziałam by ktoś strzelił gdzieś za bardzo w bok, czy za daleko. Powiedzmy sobie szczerze -strzaly swoje kosztują (zwłaszcza jak chce się mieć pełny zestaw identycznych sześciu) i nikt nie chce ich pogubić :-)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 4

@GoshC Tak z czystej ciekawości. Ile kosztują strzały? Czasami się zastanawiam, czy nie zainteresować się łucznictwem. Jakiś czas temu strzelałem z łuku po raz pierwszy. Klasyczny, bez żadnych przyrządów. Odległość mała. Ale wszystkie strzały w środek tarczy.

Odpowiedz
avatar GoshC
3 3

@pasjonatpl: mieszkam w Anglii, więc nie wiem jak porównywalne są to ceny. Ale ceny samej rurki zaczynają się w okolicach £3 do ponad £100. Każdy element dokupuje się osobno - groty, nasadki, lotki, których ceny też różnią się w zależności od materiału i wykonania. Najtańsze, zwykle aluminiowe strzały z prostymi lotkami złożysz sobie sam. Droższe, bardziej skomplikowane - musisz zapłacić komuś, kto się zna i ma odpowiedni sprzęt. Pamiętaj, że na zawody musisz mieć co najmniej sześć identycznych (ten sam kolor rurki, nasadki, lotek), a lepiej jest mieć kilka w zapasie. Jak prawie każdy sport czy hobby - kosztuje tyle ile chcesz (lub możesz) na niego wydać.

Odpowiedz
avatar kierofca
1 1

@pasjonatpl: Próg wejścia jest niski, polaris samic + tuzin strzał i matę łuczniczą kupisz za 400-500. Strzały z aliexpress, łuk używka. Jak byś chciał bloczkowy to łuk od 1k pln. Łuki tradycyjne to można od 150zł kupić, ale jako laik nie ocenisz czy ktoś Ci nie wciska badziewia, więc zostają Ci uznani rzemieślnicy którzy nie robią tanio. Bez względu na siłę szukaj łuku o naciągu kilkunastu funtów, strzały lecą dostatecznie daleko by dało się trenować. A jednocześnie da się wykonać serię kilkudziesięciu strzałów bez większego bólu mięśni.

Odpowiedz
avatar GoshC
2 2

@kierofca: mój, typowy treningowy, ma 22 funty naciągu i jest chyba najsłabszy w naszym klubie (poza dziecięcymi) spoko strzela się do 30 yardów, a na 40 to już loteria... Jeśli chodzi o wyposażenie - niezbędny jest jeszcze ochraniacz przedramienia i ewentualnie rękawiczka na palce.

Odpowiedz
avatar kierofca
1 1

@GoshC: Jak trzymasz łokieć jak Winnetou (czy tam Robin [co nie jadł i ]chudł) przykazał to nie potrzebujesz ochraniacza. A jak się zapomnisz to fajny siniak utrwala dobre nawyki ;-) Kosztuje też ze dwie-trzy dychy pln. Na palce skórka czy co tam sobie stryjenka lubi. W zasadzie nie jest to niezbędne akcesorium ale fakt że oszczędza palce - koszt kilka(naście) pln. Mój pierwszy łuk to właśnie samick, ale dostałem go i ma bodaj 30 funtów. Co z tego że mogę strzelać na 50 i więcej metrów, skoro trudno mi wykonać choćby setkę strzałów bez drżenia ręki. Nie ja wybierałem ten łuk i jego moc, więc nie zaglądam mu w zęby. Ale mam w domu drugiego polarisa o naciągu bodaj 17lbs. Strzela się tym bajecznie łatwo, można sobie na spokojnie powtarzać bez dużego zmęczenia. A po wyrobieniu techniki i mięśni, zmiana ramion i masz 30 czy więcej. Ludzie mają tendencję do brania mocniejszych łuków niż są w stanie obsłużyć, przy łukach bloczkowych jest łatwiej dzięki redukcji siły potrzebnej do utrzymania napiętego łuku - choć z drugiej strony to też kusi do kupienia jeszcze mocniejszego urządzenia :) Powyższe z punktu widzenia laika.

Odpowiedz
avatar GoshC
1 1

@kierofca: ja cały czas strzelam na treningowym i najtańszymi, aluminiowymi strzałami Jazz firmy Easton. Hoyt mi się marzy, ale mnie nie stać... :-)

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@GoshC: Mam kilka eastonów węglowych i chyba szklanych (kompozyt jakiś). Jak trzeba było dokupić to zaryzykowałem i ściągnąłem z aliexpress węglowe strzały (gotowe, nie mam czasu ani narzędzi by kupować oddzielnie promienie i się bawić w manufakturę), działają nieźle, waga wyrównana, lotki plastikowe podobne do tych w eastonie. Lotki z piór wysuszone na wiór i już dwie mam oskubane.

Odpowiedz
avatar Sintra
7 7

Dawno temu bywało, że stałam na torze łuczniczym jako prowadząca/obsługa, na imprezach tematycznych. Fakt, łuki tradycyjne, raczej z małym naciągiem i strzały treningowe. Głowy to nikomu nie przestrzeli na wylot i jelenia nie ubije. Jednak spokojnie może wydłubać oko albo poobijać dziecko. Tor zawsze odgrodzony taśmami, chorągiewkami i co tam jeszcze trzeba. Notorycznie, na każdej jednej imprezie, w każdym miejscu, ludzie przechodzili jak przez podwórko, beztrosko gadając z towarzystwem, przez telefon, prowadząc bombelki za rączkę albo wręcz w wózku. Taśma? Taśmę można podnieść (często przy tym urywając), po co to w ogóle, grodzi drogę i przeszkadza. Podejrzewam że to ci sami, którzy jako piesi (uwaga, sama jestem głównie pieszym użytkownikiem drogi) wchodzą prosto pod nadjeżdżające auto, ze słuchawkami na uszach. Co jest nie tak z człowiekiem który idzie zupełnie bezmyślnie, podnosi bialo- czerwoną, doskonale widoczną taśmę i wchodzi pomiędzy łucznika ze strzałą na cięciwie a tarczę - nie wiem. Ten sam numer widziałam też na torze do rzutu toporkiem.

Odpowiedz
avatar GoshC
6 6

@Sintra: nasza taśma jest cała w strzępach od takich geniuszy :-) ludzie chyba jednak zapominają, że łuk to jest jednak przede wszystkim broń i może okazać się niebezpieczny...

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@GoshC: Jak stoją słupki na to kupujecie tasmę streczową(taką jak kurierzy opakowują np paletę) i oplatacie słupki.Można tez wykorzystac drzewko. Na takim streczu dobrze trzyma się farba.Więć można napisac słowa ostrzeżenia. I już nie podniosą tego do góry ani piesek nie przejdzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2022 o 9:56

avatar GoshC
2 2

@Balbina: z łączki w parku korzystamy 3 godziny w tygodniu. Nie sądzę, by używanie stretchu było opłacalne... Na pewno nie jest przyjazne dla środowiska. Poza tym - jak napisałam - pies to naprawdę najmniejszy problem, czekamy po prostu aż go właściciel odwoła. Problemem są ludzie, którzy z reguły potrafią czytać, a tabliczki ostrzegające rozwieszamy co kilka metrów...

Odpowiedz
avatar kierofca
3 3

@Sintra: Przy odpowiednim trafieniu w głowę, do zabicia człowieka spokojnie wystarczy kilkadziesiąt jouli (gdzieś się spotkałem że nawet 10j). Nawet te tradycyjne łuki, o niewielkiej sile naciągu mogą być niebezpieczne. Na jelenie i inne zwierzęta polują ludzie z łukami o naciągu może 20 funtów. To głównie grot powoduje że zwierze się wykrwawia szybko, bądź uchodzi i przeżywa/pada poza zasięgiem.

Odpowiedz
avatar GoshC
0 0

@kierofca: większość łuków myśliwskich to łuki bloczkowe. Mają silniejszy naciąg (35-45 funtów), ale nie potrzebują siły by utrzymać je naciągnięte. Jeśli idzie o energię w joulach - to posłużę się porównaniem z ASG: w UK za " bezpieczną" do ASG broń uważa się taka, która strzela do 1.14 joula. (trochę więcej dla snajperek, ale one mają ustaloną minimalną dozwoloną odległość strzału). Ale nawet replika mieszcząca się w tych parametrach potrafi nieźle posiniaczyc, a nawet uszkodzić skórę ( kiedyś przebiłam koledze maskę ochronną i uszkodziłam policzek -strzał z około trzech metrów repliką o mocy 1 joul), a sama nieraz wracam ze strzelanki nieźle pouszkadzana :-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2022 o 12:43

avatar GoshC
0 2

@kierofca: na tej samej zasadzie należałoby zabronić grania w piłkę nożną na niczym nie odgrodzonym boisku w parku ... Mocniejsze kopnięcie i piłka leci z będzie duża energią i też może uszkodzić dziecko, czy nawet dorosłego... Tu chodzi nie o dodawanie zakazów, ale o odrobinę zdrowego rozsądku...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Sintra: Nie musi przebić na wylot czy też przebić czaszkę. Człowieka wystarczy trafić w brzuch. Nie znam się na tym, ale do tego nie trzeba dużej siły, jeśli grot jest naprawdę ostry. A wykrwawienie się, jeśli pomoc nie przyjdzie wystarczająco szybko, prawie murowane. Trzeba mieć dużo szczęścia, zeby nie dostać w żaden ważny organ.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
1 1

@GoshC: porównanie dziecinne. Z d**y, że tak kolokwialnie powiem. Piłka nie ma ostrego grotu. Ja wolałbym dostać w czoło piłką niż strzałą. A Ty?

Odpowiedz
avatar GoshC
1 1

@JohnDoe: może i piłka nie ma ostrego grotu, ale kopnięta z odpowiednią siłą krzywdę zrobi, tylko nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. My przerywamy strzelanie jak tylko zauważymy, że ktoś zbliża się do granic naszej odgrodzonej polanki. I ta nasza wzmożona uwaga jest najlepszym gwarantem, że nic się nie stanie. z tego co wiem, klub działa w tym parku od ponad 30 lat i, jak na razie - bezwypadkowo...

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@GoshC: biały człowiek, zwłaszcza ze Europy to kocha wielką moc i opowieści jak to jest dzięki niemu bardziej cywilizowany. Myśliwi z Polski używają bloczków i ponad 70lbs, gdzieś czytałem relację z polowania w Kanadzie (a może na Alasce?) gdzie minimalna moc na niedźwiedzia to było coś około 30lbs. Tysiące lat, aż do współczesności ludziom żyjącym blisko natury wystarcza zwykły łuk z kawałka drzewa, drewniana strzała i dobrze wykonany grot - używa się współcześnie np obsydianowych. W USA np można polować z bronią czarnoprochową u nas jest to zakazane bo przepisy wymuszają stosowanie armat (bodaj 1kj przycelowej czyli po pokonaniu do 200m). Tłumaczą to chęcią szybkiego pozbawienia życia choć powyżej pewnej granicy to już bez różnicy bo bardziej zabić się nie da. Coś te ASG macie chyba podkręcone bo z 3j wiatrówki śrut nie jest specjalnie bolesny już z kilku metrów ;-) I nie chodzi mi o zakazy, tylko o informację że nawet słaby łuk może przy odrobinie pecha stać się śmiertelnie niebezpieczny.

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@pasjonatpl: Nie! po pierwsze groty tarczowe bywają całkiem tępe. Po drugie nawet jeśli dojdzie do penetracji strzałą z grotem tarczowym, to strzała tamuje wypływ krwi. Dlatego się ją unieruchamia i dopiero lekarze ją wydobywają z ciała. Co innego groty bojowe czy myśliwskie, one tworzą duże rany bo są szerokie, dzięki temu następuje obfity krwotok i śmierć w ciągu dosłownie sekund.

Odpowiedz
avatar GoshC
0 0

@kierofca: każda broń, replika, czy nawet ostre narzędzie może być niebezpieczne. Znałam wdowę po gościu, którego zabił sopel lodu. To był pech. Przy łucznictwie nie mówimy o pechu, tylko nieprzestrzeganiu przepisów bezpieczeństwa. A repliki ASG sprawdzane są przez pracowników obiektu przed każdą grą -nie ma mowy o grze z niesprawdzona i nie zaakceptowana bronią.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@kierofca: Groty tarczowe i tak są na tyle ostre, żeby wbić się w tarczę, więc skórę też przebije. Tamowanie krwawienia to fakt, ale nie wiem, czy to zawsze tak działa. To nie zależy od tego, pod jakim kątem i w co się dostanie? Nie ma ryzyka jakiegoś krwotoku wewnętrznego czy zatoru?

Odpowiedz
avatar kierofca
1 1

@pasjonatpl: Jest ryzyko. Wbić się wbije, tylko szanse że Cię wyloguje z życia w trybie ekspresowym są dość małe. Chodziło mi o to że samo wbicie się strzały to nie jest jakaś wielka tragedia, co jakiś czas pojawia się jako ciekawostka że ktoś odwiedził SOR ze strzałą w ciele. A groty tarczowe są ostre, albo i nie. Nasadka blaszana w zupełności wystarczy żeby się wbić w paczkę dobrze upchanych szmat (czyściwo bawełniane pakowane po 10kg w niewielkiej paczce) czy tarczę, ale już np trafiając w coś twardszego się odkształca.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@kierofca Na pewno ryzyko rośnie, jak ranny musi się poruszyć, np. dojść gdzieś, skąd można wezwać pomoc. Wtedy zwiększa się ryzyko wykrwawienia.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
0 0

Z tego co zrozumiałem, to trenujecie tam sobie, że nie jest to jakaś impreza czy zawody. Jaki zasięg ma taki łuk? Co jak ktoś przestrzeli tarczę? Jak zabezpieczacie teren za tarczami?

Odpowiedz
avatar GoshC
1 1

@JohnDoe: nasza polanka jest na końcu parku, w rogu. Za polanką jest strumyk, a później wysoki nasyp autostrady, żadnego przejścia czy ścieżki dla spacerowiczów. Odgradzamy cały teren - także za tarczami, do samego końca parku, jakieś 150 metrów. Strzelamy na ogół na 20/30/40 jardów, czasami, przed zawodami - na 50. Nawet jak ktoś chybi - to strzała poleci jeszcze góra 15-20 metrów (tarcze, z grubej na ok 20 cm gąbki, ustawiamy bezposrednio na ziemi, bez podniesionego stelaża, więc strzelamy nisko). większe ryzyko chybienia jest jak używamy celów 3D - wykonanych z gąbki naturalnej wielkości replik zwierząt, Które ustawiane są na nieokreślonych odległościach, ale jeszcze nie widziałam, żeby strzała doleciała do końca toru. Mat słomianych używamy tylko podczas kursów dla początkujących, gdyż są one dużo mniej trwałe niż gąbka.

Odpowiedz
avatar Fahren
1 1

A po co przerywać ćwiczenia, skoro ogrodzone? Dostanie taki jeden z drugim, jak przeżyje - "oddawaj za strzałę" A jak się będzie pluł - co on, ostrzeżeń nie widział? taśmę przypadkiem przeskoczył? Wlazł na zastrzeżony teren, to niech ponosi konsekwencje

Odpowiedz
avatar GoshC
1 3

@Fahren: chciałoby się, oj chciało... Ale później rada miejska cofnie pozwolenie i się skończy strzelanie... A tak to co najwyżej mamy pięć minut przerwy pomiędzy rundami :-)

Odpowiedz
Udostępnij