Piekielny kierofczyk i wielkie bum.
Jak to pisałam w jednej z poprzednich historii, mam partnera.
Przy jego bloku na ulicy Kartuskiej w Gdyni dochodzi regularnie do stłuczek, obcierek, wymuszeń, i czegoś takiego byłam właśnie świadkiem, wypuszczając mojego żądnego słonecznych promieni psa na balkon.
Wypuściłam czworonożne szczęście i zajęłam się zwyczajowym zerkaniem na otoczenie paląc papierosa. Z wyjazdu na główną ulicę z impetem wyskoczył fiat, którego kierujący ewidentnie gdzieś się spieszył, waląc przy okazji w prawe przednie drzwi skody, której kierująca przepuszczała właśnie pieszą na pasach.
Jakby inaczej, doszło do awantury, kierujący fiatem usiłował przerzucić winę na panią ze skody. Wykrzykiwali na siebie tak głośno, że wszystko było słychać w mieszkaniu, wulgaryzmy latały jak dorodne muchy.
Niebawem przyjechał patrol policji, i afera tylko przybrała na sile. Nie mogłam już na to patrzeć, zeszłam na dół i podeszłam do policjantów.
Przeprosiłam, że przerywam uczestnictwo w tej jakże pasjonującej aferze, ale widziałam dokładnie moment zdarzenia i jestem w stanie go dokładnie opisać.
Nie muszę chyba pisać jaka wdzięczność wyraziła mi pani ze skody.
Pan z fiata dostał prezent w postaci punktów karnych i mandatu.
Boże Wszechmogący, czy niektórzy znajdują prawo jazdy w chipsach?
samochód stłuczka
Poważnie palisz papierosy na balkonie? Okropny zwyczaj, smrodzisz sąsiadom.
Odpowiedz@sanuspg: Ja tam ludzie jak moi sąsiedzi spod piętra palą fajki, kojarzy mi się to z dzieciństwem :)
OdpowiedzPodstawowa zasada przy jakiejkolwiek stłuczce. Robisz przynajmniej pięć zdjęć komórką, aby była jasna sytuacja gdy przyjadą bagiety
Odpowiedz@krogulec Podstawowa zasada, to wodeorejestrator w aucie ;)
Odpowiedz@Presti: nie każdy ma. A komórkę ma każdy. W dodatku zdjęcia na komórce pokażesz od razu. A z kamerkami bywa to upierdliwe.
OdpowiedzZ podporządkowanej wyjeżdża samochód i uderza w bok stojącego na głównej drodze auta. ("Z wyjazdu na główną ulicę (...) wyskoczył fiat (...) waląc (...) w prawe przednie drzwi skody, której kierująca przepuszczała właśnie pieszą na pasach.") Ciekawy jestem jakimi argumentami "usiłował przerzucić winę na panią ze skody".
Odpowiedz@JohnDoe: wulgarnymi ;)
OdpowiedzDawno minusów za komentarze nie dostawałem. Znajdź różnicę: "Jak wspominałam, mam partnera." vs. "Pod blokiem mojego partnera..." Znaczy, naprawdę gratuluję, ale generalnie to, że masz partnera to nie jest kluczowa informacja w tej historii i każdy, w miarę średnio rozgarnięty szympans (nie wspominając o szacownych użytkownikach tego portalu) ogarnąłby to z kontekstu :) A co do reszty - tak, niektórzy znaleźli prawo jazdy w chipsach i uważają to za szczęście, bo było zamiast powietrza :P
OdpowiedzCzy ktoś może mi w końcu powiedzieć w których czipsach są te prawa jazdy? Kupowałem Laysy, Pringelsy i inne ale w żadnych nie znalazłem i w końcu musiałem zrobić prawko normalną drogą. Która marka czipsów daje prawa jazdy? Zaczynam podejrzewać, że to jakiś urban legend albo inna grupowa ściema.
Odpowiedz@glan: Tak jak tylko Król Artur mógł wyciągnąć Excalibur z kamienia, tak tylko prawdziwy Janusz może znaleźć prawo jazdy w płatkach. Widocznie nie jesteś 100% Januszem.
OdpowiedzPrzez całą historię czekałam, aż pojawi się w niej partner, tak wyraźnie zaanonsowany we wstępie. Cóż za rozczarowanie...
Odpowiedz