Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Brak myślenia wśród kierowców - niekończące się opowieści. Nie za duże rondo…

Brak myślenia wśród kierowców - niekończące się opowieści.

Nie za duże rondo w moim mieście posiada trzy odnogi. 100 metrów za jedną z nich jest przejazd kolejowy.
Bardzo często wracam tamtędy z pracy w godzinach szczytu. Co najmniej raz w tygodniu trafiam na zamknięty przejazd kolejowy. Gdyby kierowcy przestrzegali zasady "nie wjeżdżam na rondo, którego nie mogę opuścić" byłoby kolorowo. A tymczasem co się dzieje?

Kierowcy zmierzający w kierunku zamkniętego przejazdu kolejowego ustawiają się w kolejce jeden za drugim - z rondem włącznie! Dzięki temu stoją wszystkie kierunki przez około 10 minut.
A wystarczyłoby żeby jeden z drugim gamoniem wykazał się odrobiną pomyślunku i zatrzymał się przed rondem. Te 10 metrów bliżej nikogo nie zbawi i nie blokuje połowy dzielnicy.

Zastanawiam się czy nie wezwać tam policji którymś razem.

by kerownik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rzezzzznik
2 4

Policja pomoże tylko kiedy będą na miejscu. Jak pojadą będzie to samo. Nie jest to odosobnione zachowanie.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
9 11

Nie zatrzymują się przed rondem z prostej przyczyny. Za nimi stoi jakiś debil i naparza w klakson nie rozumiejąc, że kierowca przed nim nie może wjechać na rondo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@KatiCafe: Ja rozumiem, że presja społeczna, ale warto też samemu myśleć od czasu do czasu.

Odpowiedz
avatar Angi64
3 3

Dużo zależy od układu ronda. Jeżeli na środku jest podwyższona wyspa, to z pozycji kierowcy często nie widać sytuacji na zjeździe po przeciwnej stronie wyspy Poza tym, nie wiem jak duże jest to rondo, ale chyba jeżeli możesz wjechać na rondo całym samochodem nie stając w poprzek swojego wjazdu, to robiąc to nie łamiesz żadnego przepisu, nawet jeżeli twój wyjazd jest zablokowany. Wg mnie przy rondzie przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie, jeżeli nie można go opuścić, jest interpretowany w ten sposób, że dotyczy oddzielnie każdego wlotu. Znam rondo, które ma obwód około 400m. Gdybyśmy potraktowali takie rondo jako całość, to np. wjeżdżając na nie z zamiarem zawrócenia musiałbym mieć pewność, że całe 400 metrów jest wolne i nigdzie po drodze się nie zatrzymam.

Odpowiedz
avatar juzwos
2 2

Mało to mówi Sam znam rondo z przejazdem tramwajowym gdzie z jednej strony widocznosc jest ok, z drugiej nie widać tramwaju bo jest wzniesienie. Dopiero wjazd na rondo poprawia widoczność. Ale tramwaj szybko śmignie. Pociąg trochę dłużej przejeżdża. Tak czy siak - mało wiadomo

Odpowiedz
avatar sikor_x
0 0

Bydgoszcz to stan umysłu...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

Jakby się zatrzymywali przed rondem, to i tak zatkaliby wszystkie wjazdy na rondo, więc co za różnica? Piekielne to jest zamykanie przejazdów na czasem nawet kwadrans przed przejazdem pociągu, oraz budowanie rond i skrzyżowań tak blisko przejazdów. Wg rozporządzenia z 2015 roku czas zamknięcia rogatek powinien mieścić się między 60 a 120 sekund. Jeśli 60~120 sekund zakorkowania ci autorze przeszkadza, to masz problem ze sobą, nie z kierowcami. A jeśli jest to dłużej niż 120 sekund, to masz problem z kolejarzami, nie z kierowcami. Tak czy inaczej, czep się pan pociągu, nie kierowców. Poza tym przepis o nie wjeżdżaniu na rondo jeśli nie można z niego zjechać to sobie pan wymyśliłeś. Nie można wjeżdżać na skrzyżowanie, ale w przypadku ronda w tym kontekście każdy wjazd / zjazd rozpatrywany jest oddzielnie.

Odpowiedz
Udostępnij