Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

NFZ (moja pierwsza historia) Otóż w pewien czwartek w środku nocy, potwornie…

NFZ
(moja pierwsza historia)

Otóż w pewien czwartek w środku nocy, potwornie rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść, ogólnie miałam wszelkie objawy ostrej grypy żołądkowej. Nie jestem osobą chodzącą po lekarzach z każdym możliwym przeziębieniem, jednak teraz zdecydowałam się na wizytę. Zadzwoniłam więc do rejestracji. (j)a i pani z rejestracji (r)
j: Dzień dobry chciałam się zarejestrować do lekarza rodzinnego.
r: Do którego?
j: W....ko.
r: Rano czy na popołudnie?
j: Rano.
r: Przykro mi, ale nie ma miejsca.
j: No to, na po południu.
r: Po południu doktor nie przyjmuje.
j: A jakiś inny lekarz? To pilne.
r: Niestety, ale dziś po południu żaden z lekarzy nie przyjmuje.
j: A mogę wiedzieć dlaczego?
r: Czwartek jest.
Mnie lekko zatkało, ale nic, brnę dalej.
j: Proszę pani, ale to jest naprawdę ważne, nie można mnie wcisnąć?
r: Niestety, nie da rady.
Rozłączyłam się. Pomyślałam, że dam sobie radę jakoś w końcu, to nie pierwszy i nie ostatni raz choruję. Jednak do południa dolegliwości wzrosły, nie mogłam wypić nawet szklanki wody. Moja siostra uznała, że potrzebuję jakichś lekarstw i pojechała ze mną na ostry dyżur.
Tam dostałam kroplówkę i receptę na leki przeciw wymiotne. Jednak tu historia się nie kończy niestety.

Na następny dzień musiałam iść do pracy, a z racji że pracuję w gastronomi, mogło to być niebezpieczne dla klientów. Spytałam więc o L4 i usłyszałam, że L4 wystawia tylko lekarz rodzinny.
Mimo moich protestów, że nie przyjechałabym na SOR gdyby jakikolwiek lekarz rodzinny chciał mnie przyjąć, lekarz stwierdził, że mam kilka dni na wypisanie tego "papierka", jak to określił.

Zadzwoniłam więc znowu na rejestrację i po kolejnej długiej rozmowie, dowiedziałam się, że do końca wszystkie terminy zajęte, mimo iż zaznaczałam, że tylko po L4, a sobota to akurat wypadało święto - więc nieczynne.
Pomyślałam - to nic, mam tydzień na doniesienie zwolnienia do pracy. Jednak w poniedziałek też wypadało święto, we wtorek po południu nikt nie przyjmował (Wyjaśnienie recepcjonistki: - 'Bo wtorek').

W końcu w środę udało mi się. Po odsiedzeniu swojego czasu w kolejce, weszłam do gabinetu, gdzie lekarz po obejrzeniu wypisu ze szpitala z satysfakcją w głosie stwierdził, że zwolnienia mi nie da. Bo po pierwsze, on może wypisać L4 tylko na 3 dni wstecz (na nic tłumaczenia że były święta i nikt nie chciał mnie przyjąć), a po drugie na karcie nie było nic napisane, że takiego potrzebuję, a jakbym potrzebowała to by mi je w szpitalu dali...

I jak tu się nie wściec? To po prostu paranoja, co się dzieje w tym kraju.

Aldemed Zielona Góra NFZ

by mejoza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar reiko
9 9

Na Izbie Przyjęć trochę Cię na szaro zrobili. Zawsze gdy lądowałam na SOR, a w mieście w którym mieszkam odwiedziłam ich trochę, przyjmujący mnie lekarz wystawiał mi zwolnienie. Najczęściej, jeśli istniało uzasadnienie zwolnienia (np złamanie ręki/nogi), sam pytał, czy potrzebne mi do pracy L4.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

SOR nie wystawia zwolnień. Może to zrobić lekarz na pogotowiu, jeśli Twój rodzinny ma podpisaną umowę, że pogotowie pomaga w przypadku konieczności wizyty poza godzinami przyjęć przychodni (praktycznie zawsze tak jest, chyba że pełni "całodobowe dyżury domowe"). Zwolnienie wystawia też lekarz specjalista. Ale nie SOR...

Odpowiedz
avatar qqqqv
10 10

a może zmienić przychodnię?

Odpowiedz
avatar jfk
0 0

Napisala wprost, ze nie byla w stanie nawet pic wody. Bez lekarza odwodnienie w takiej sytuacji jest calkiem realne i calkiem grozne. Z reszta nie po to placimy chorendalne skladki, by potem musiec unikac lekarzy kiedy sa potrzebni.

Odpowiedz
avatar sunday
3 3

Szkoda,że tak długo zwlekałaś z jechaniem na ostry dyżur. Jeśli tak potwornie rozbolał Cię brzuch było jechać od razu w nocy na ostry dyżur lekarski. Taki bolący brzuch może oznaczać nie tylko tzw. grypę żołądkową, ale też coś dużo poważniejszego. A co do Twojego internisty- może we wtorek i czwartek nie pracuje?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2011 o 11:30

avatar DungeonKeeper
5 5

Zmień lekarza, skoro to lekarz rodzinny to powinien inaczej podchodzić do swojego pacjenta.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
-1 5

Nie ma takiej możliwości, żeby Twój POZ był czynny tylko w wybrane dni tygodnia albo, żebyś nie mogła dostać się do innego lekarza gdy Twój nie przyjmuje a sytuacja tego wymaga. Jeśli w Twojej poradni tak jest to z serca radzę zmienić przychodnię. Co do nie wypisywania zwolnień na SOR - ZLA wypisać może każdy lekarz, który ma podpisaną na to umowę z ZUSem i otrzyma od niego odpowiednie druczki. Na ostrych/nocnych dyżurach lekarze często nie chcą ich wypisywać bo szkoda im czasu, czemu się z resztą trudno dziwić. Jak się ma poczekalnię pełną osób z wypadku i zawałów serca to na wypełnienie takiego świstka po prostu nie zostaje już wolnej chwili. Na przyszłość - na doniesienie ZLA do pracodawcy masz w prawdzie 7 dni, ale na wypisanie go od początku choroby zaledwie trzy (Twój lekarz mówił prawdę - ZLA z większą rozbieżnością między datą wystawienia a początkiem zwolnienia zwyczajnie ZUS nie będzie honorował). JFK – wierz mi, te „horrendalne” składki w rzeczywistości z ledwością starczą na podstawowe badania. Poczytaj sobie ile Np. kosztów pochłania wykonanie zwykłego USG jamy brzusznej czy morfologii z rozmazem a później przetraw to wraz z informacją, że na jednego pacjenta lekarz podstawowej opieki zdrowotnej dostaje do rozdysponowania mniej niż 10 PLN/miesiąc.

Odpowiedz
avatar Mar
1 1

Jest nas około 40mln ludzi w polsce (nie wiem) ale przypuśćmy że na NFZ oddaje się ok 10% podatku to średnio wychodzi 20zł od osoby to nam daje ok 800mln zł na NFZ 800:40 = 20zł wszystko się zgadza woo!! ale jestem zajebisty 20zł na osobe do leczenia każdy płaci sam za siebie!

Odpowiedz
avatar maga
0 2

weź pod uwagę, że niektórzy nie chorują zbyt często a jak już to i tak płacą z własnej kieszeni. Myślę że rzucony kiedyś pomysł by w ramach składek leczyć tylko dzieci, a reszta niech się leczy prywatnie jest uzasadniony. Przynajmniej mniej symulantek by w przychodni było jakby musiały za wizytę zapłacić.

Odpowiedz
avatar grisznik
1 1

O, znowu pan admin. Nie wiem, czy będzie śledził komentarze, ale jeśli tak, to można by coś zrobić na Piekielnych z tym, że nie da się formatować komentarzy - wszelkie próby kończą się tym, że komentarz i tak napisany jest ciurkiem, a po kolejnych odświeżeniach się rozwala i zostają pojedyncze słowa w linii na przykład. A poza tym odpowiedzieć (poprzez kliknięcie w 'odpowiedz') można tylko na komentarz, a na odpowiedź na komentarz już się nie da odpowiedzieć - a to by ułatwiło czytanie komentarzy - bo wtedy komentarze osób, które ze sobą w komentarzach dyskutują, byłyby tak jakby jako jeden wątek, i po sobie.

Odpowiedz
avatar lllukaszek
0 2

w opisie miejsca zdarzenia (Aldemed Zielona Góra NFZ) użycie NFZ jest niepoprawne. Aldemed Zielona Góra w nazwie nie ma NFZ. To samo na początku historii, sytuacja ma miejsce w przychodni, a nie w NFZ i cała przykrość jaka Cię spotkała nie ma nic wspólnego z NFZ tylko z m.in. chorą biurokracją prywatnej przychodni Aldemed. Oczywiście to nie zmienia faktu, że instytucja NFZ jest jednym słowem chora i tak już pozostanie.

Odpowiedz
Udostępnij