Z serii "Krótkie, absurdalne historyjki rodem z zakupów i nie tylko"
1.
Poruszam się o kulach, co niestety nie sprawia, abym był uprzywilejowany w polskiej komunikacji miejskiej. Szczęśliwie, przed świętami poznałem na przystanku sympatycznego, czarnoskórego chłopaka. Nie tylko pomógł mi wsiąść i wysiąść z autobusu, ale również towarzyszył mi przez całą drogę (jako, że jechaliśmy w jedną stronę). Wysiedliśmy tuż obok sklepu spożywczego. Wszedłem tam, mój nowy kumpel również. Pech chciał, że jego zaatakowała pewna babcia.
- O Boże, Murzyn?! Murzyn w normalnym sklepie? Panie (do mnie), pan poznaje tę czarną mordę?! Murzyn!!
(chodziło jej o to "czy pan widzi?").
- Jasne, że poznaję - powiedziałem spokojnie. - Swojego faceta miałbym nie poznać?
Babcia wyszła ze sklepu. Chyba Murzyn i "pedał" w jednym sklepie to za dużo. A "Murzyn" śmiał się razem ze mną.
2.
Wielki Piątek, kiosk.
Ja: Nevady czerwone poproszę.
Kioskarka: Nie sprzedam.
Ja: Potrzebny pani dowód osobisty?
K: Nie, nie sprzedam, bo post jest.
Ja: A skąd pani wie, że jestem katolikiem?
K: Ja pana w kościele widuję, to pan będzie tym nowym organistą, nie? No. To powinien pan dziś pościć. Nie sprzedam. Nie mogłabym później spojrzeć proboszczowi w oczy.
Ja: ...
3.
Inny sklep, w którym próbowałem kupić fajki (i udało się!).
Ja: Nevady mentolowe...
Ekspedientka: A dowód?
(spojrzała na mnie wzrokiem typu "i co teraz, gnojku?")
Ja: Eee... a mam dowód!
E: Kurczę... a założyłam się z koleżanką, że udupię dzisiaj pięciu gówniarzy pod rząd.
4.
Uczę się na organistę i w święta dostałem "zadanie specjalne". Pod koniec mszy świętej ksiądz powiedział:
- I dziękujemy Filipowi W. za to, że zgodził się zastąpić naszego chorego organistę. Polecajmy go Bogu w modlitwie.
- A to był dziś jakiś organista? - spytała swojego męża lekko głucha babcia.
- Był... ale tak się darłaś, że go przekrzyczałaś.
(historię opowiedziała mi mama, która siedziała za nimi w ławkach).
dzieła zebrane:)
Uśmiałam się:-) Comedy Central w wersji pisanej;-)
Odpowiedzhistoria numer 4 mnie powaliła =D
OdpowiedzNa organistę to są kursy, szkoły podyplomowe? Pytam, bo kiedyś chcę zostać :)
OdpowiedzSzkoła muzyczna, obawiam się ;)
OdpowiedzMyślę, że nie. Wystarczy tylko dobrze grać. Przynajmniej w mojej parafii tak jest xd
OdpowiedzI nie ma żadnych wymagań formalnych? Nie uwierzę... (jak dotąd w kościele trzeba papierki do wszystkiego: od chrztu, przez ślub, aż po pogrzeb)
OdpowiedzMożesz zacząć uczyć się na pianinie i potem przejść na organy kościelne przy boku organisty.
OdpowiedzU nas jest taki proboszcz, że organistą może zostać "syn ciotki mojego wujka", znaczy się... po znajomości :)Uczę się pod okiem organisty. Ale wiem, że są także specjalne szkoły. Zależy od parafii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2011 o 14:49
Fantastyczna sprzedawczyni - nie dość, że nie jest chciwa, to jeszcze kieruje się wyłącznie chęcią czynienia dobra wobec swoich bliźnich, gdy im wiary i siły nie starcza!
OdpowiedzOstatnie faktycznie najlepsze:)
OdpowiedzPo ostatnim też się uśmiałam :) A kioskarka z drugiej historyjki przynajmniej szczera była i powiedziała dlaczego nie sprzeda, a nie wymigała się "nie, bo nie" :)
Odpowiedzdruga historyjka przynosi mi następujące stwierdzenie: "skoro jest post, to chyba są święta, nie? To czemu pani pracuje w święta? Na szczęście będę się dzisiaj widział z proboszczem :)"
OdpowiedzPierwsza i ostatnia są definitywnie najlepsze ;)) Świetne, świetne, świetne.
Odpowiedzw ogóle Twoje historyjki, Weber, są jednymi z najlepszych tu :) i podoba mi się, jak się zachowałeś w tej pierwszej. Chłopakowi musiało być miło, że ktoś tak w jego "obronie" ustawił babsztyla :)
OdpowiedzStosuję zasadę sztywnej selekcji - gdybym spisywał każdą sytuację, jakiej byłem świadkiem/bohaterem to 80% byłoby na minusie:) Zresztą, nawet ta metoda nie zawsze się sprawdza:) Odnośnie historii... bałem się, że chłopak się obrazi, ale jak widać - przyjął to z uśmiechem na buźce.
OdpowiedzJakby nie patrzeć stanąłeś w jego obronie:) A że zrobiłeś to z dużą dozą poczucia humoru:) Ogromny plusik :)
OdpowiedzHahahhaha :D.Historia 3 rządzi !
Odpowiedzale masz u mnie + za tego geja Murzyna :D historia 2 - noł koment, głupota po prostu nie ma granic, dosięga gwiazd i ogarnia wszechświat :P 4 - to ksiądz odpowiedział babci? :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2011 o 22:36