Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Urząd Skarbowy Było tak: cztery osoby kupiły od swojego zakładu pracy działkę…

Urząd Skarbowy

Było tak: cztery osoby kupiły od swojego zakładu pracy działkę (zakładowe ogródki działkowe). Pracownik zakładu zajmujący się sprzedażą wiedział co robi i postawił kupujących przed faktem, że kupią, ale wspólnie. Podzielą sobie później sami. Działki zostały przypisane po 1/4 dla każdego, ale w rzeczywistości podział był inny. Wiadomo, podzielić trzeba z pomocą geodety, zapłacić, załatwić w księgach wieczystych, dużo latania jednym słowem.

Problemy zaczęły się dosyć szybko, bo było kilka poprawek aktów notarialnych, a to ktoś pomylił imiona żon (jako współwłaścicielek), a to adresy, a to coś tam. Zabawa w kotka i myszkę trwała z pół roku, ale wreszcie się udało, podział stał się faktem.

Nowi właściciele cieszyli się, ale nie do końca. Okazało się bowiem, że nie mają aktu własności, tylko dzierżawę wieczystą. Zapłacili duże sumy i nadal nie byli właścicielami. Ta sprawa została uporządkowana odgórnie całkiem niedawno. Ale historia jest o US.

Jakiś rok po całym tym zamieszaniu z podziałem jeden z właścicieli (mający w użytkowaniu od początku największy kawałek ziemi) dostał wezwanie do US w celu wyjaśnienia braku zgłoszenia, że dostał darowiznę od pozostałych kupujących. Otóż US zatrzymał się na etapie solidarnego podziału po 1/4 i dopatrzono się, że ten jeden ma więcej niż reszta. I oczywiście zażądano podatku.

Wydruk z księgi wieczystej, dokumentujący stan posiadania nie został wzięty pod uwagę, wyjaśnienia sytuacji odbijały się od ściany. Obliczenie kwoty do zapłaty odbyło się rzecz jasna bez udziału zainteresowanego, którego poinformowano, że cena za metr kwadratowy w 5-tysięcznym miasteczku na obrzeżach (sprawa sprzed jakichś 10 lat) wynosi 60 zł/m kw. Widełki były 15 – 60 i oczywiście policzyli 60.

Dopiero wizyta w US z awanturą i rozmowa z kierownikiem osoby prowadzącej sprawę spowodowała, że kwotę obliczono z uwzględnieniem ceny 15,00 zł/m kw. i wówczas podatku już nie trzeba było zapłacić, ze względu na jakiś przepis o darowiznach. Ale gdyby się człowiek nie upomniał, to by skórę zdarli za nic.

by Tee_can_do_that
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kierofca
8 8

Nie kocham skarbówki, ale tutaj piekielni byli kupujący. Skoro kupowali wspólnie to mogli kupić tyle udziałów, ile faktycznie chcieli kupić. 1/32 czy 1/154 - sprzedający dalej pozbywa się 1/1, a ludzie mają oficjalnie to za co płacą. Co by było gdyby ten co kupił mniej, po fakcie doszedł do wniosku że jednak podoba mu sie być panem na 1/4 działki. A przecież dokumenty mówią że ma do tego prawo... Skarbówka oczywiście wzięła najwyższą stawkę do wyliczeń, ale to tylko smutny efekt głupoty kupców.

Odpowiedz
avatar timka
3 3

Chciałam tylko zauważyć, że wiele osób kompletnie nie zna się na polskim prawie. Kupno działki to jest jak zakup mieszkania komunalnego- nie są one naszą własnością. No jeszcze mieszkanie komunalne można po jakimś czasie wykupić ale nie zawsze się TBS na to zgadza. Ludzie się rzucili na ogródki działkowe przez pandemię tylko trzeba pamiętać, że jeśli związek działkowców uzna, że naruszany jest statut to może działkę odebrać. Bo to Polski Związek Działkowców odrębnie zakłada i prowadzi ogródki działkowe. W ramach ogródków działkowych osoby, które zajmują poszczególne działki, nie są ich właścicielami, tylko dzierżawcami (właścicielem gruntu jest gmina), zatem nie ma możliwości prawnej ani potrzeby, żeby założyć księgę wieczystą, bo nie będzie się właścicielem gruntu. Także ta cała historyjka to jest ściema totalna. Poczytajcie sobie dziennik ustaw z 1981 roku, nadal obowiązują te przepisy.

Odpowiedz
avatar marcelka
4 4

Tak to jest, jak ktoś gdzieś coś słyszał, dzwoni, dzwoni, ale nie w tym kościele i wychodzą kompletne bzdury - czyli taka historia. W prawie polskim nie ma czegoś takiego jak dzierżawa wieczysta. Jest użytkowanie wieczyste lub dzierżawa i nie są to pojęcia tożsame. Nabywcy ogródków działkowych nie są ich właścicielami, bo własność całości terenu ogródków należy do PZD. Dlatego zakładanie ksiąg wieczystych do konkretnych ogródków to absurd, jest jedna księga dla całości. Praw do ogródka nie trzeba przenosić aktem notarialnym a notariusz jedynie poświadcza podpisy sprzedających i kupujących pod taką umową (umowę przygotowują i wypełniają sami zainteresowani, więc jeśli były jakieś pomyłki, no to najwyraźniej sobie coś sami źle wpisali, no to musieli poprawiać, czyli mieli może i opóźnienie, ale na skutek własnych błędów). No i koniec końców US jak dostał informację, że nabyli 1/4, to od tego liczy podatek. Jak chcieli nabyć w innych udziałach, to przecież mogli sobie podzielić co do setnych metra i nabyć nawet w 2568/1145873, tylko pewnie żadnemu nie chciało się tego wyliczać i poszło na znanej polskiej zasadzie "jakoś to będzie". A potem hurr durr cały świat zły, tylko oni biedni niewinni pokrzywdzeni... :/

Odpowiedz
Udostępnij