Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako opiekunka w Domu Pomocy Społecznej. Lubię moja pracę, lubię moich…

Pracuję jako opiekunka w Domu Pomocy Społecznej. Lubię moja pracę, lubię moich podopiecznych, ale czasami ręce opadają...

Idę "na dzwonek" do dwuosobowego pokoju. Od progu wita mnie dziki wrzask pana X, że jego głowa boli, a pan Y ogląda telewizor z dźwiękiem na full, mam coś z tym zrobić! Nawet się nie wysilałam na przypominanie, że dzwonek jest od sytuacji alarmowych, a nie od żądań "zgaś/zapal światło", "zrób mi kawy", "podrap mnie za uchem", tylko zapytałam pana Y, czy przyciszy telewizor. Machnął ręka z rezygnacją i wyłączył go całkiem.

10 minut później - przebieram panią w pokoju sąsiadującym z pokojem panów X i Y i słyszę, że wchodzi tam inna opiekunka (też poszła "na dzwonek"). Coś mnie tknęło, poszłam wrednie podsłuchiwać pod drzwiami, o co chodzi. A no chodziło o to, że pan X poskarżył się, że pan Y wyłączył telewizor...

Duuużo cierpliwości należy mieć w tej pracy...

dom_pomocy_społecznej

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
5 5

@timka: ????

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
8 8

@timka: ale dzieci wzywają rodziców właśnie dlatego, że są dziećmi. Natomiast jeśli dorośli ludzie potrzebują pośredników do rozwiązywania swoich konfliktów to już całkiem inna historia.

Odpowiedz
avatar Xynthia
7 9

@StaraLadyPank: Złotko, wymazanie się podopiecznego kałem szereguję jako "codzienność".

Odpowiedz
Udostępnij