Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie mam już siły, może ktoś pomoże? W 2014 roku rodzice kupili…

Nie mam już siły, może ktoś pomoże?

W 2014 roku rodzice kupili mi samochód. Był zarejestrowany na mnie i mimo, że pochodzę z małej miejscowości, to w momencie kupna samochodu mieszkałam już w Warszawie i to właśnie ten adres podawałam we wszystkich dokumentach.
W marcu 2017 roku sprzedałam auto powiedzmy sąsiadowi moich rodziców (ta sama miejscowość, ale dom jednak oddalony o kilka kilometrów). Jako, że OC kończyło się również w marcu stwierdziłam, że nowy właściciel może z niego korzystać przez kilka ostatnich dni, ja natomiast wypowiedziałam tę umowę u mojego agenta ubezpieczeniowego. Napisałam wypowiedzenie i wysłałam je mailowo, dostałam informację, że wszystko ok.

Przez jakiś czas była cisza i nagle w 2020 dostałam list z sądu, że zalegam za OC za 2018 rok, czyli za okres kiedy już nie byłam właścicielką. Co ważne list był zaadresowany do mnie (moje imię i nazwisko) natomiast sam adres był adresem nowego właściciela auta. Tak naprawdę gdyby nie fakt, że moi rodzice mieszkają w małej miejscowości list by nigdy do mnie nie dotarł, bo pod wskazanym adresem mieszka ktoś inny. A tak dzięki temu, że listonosz wie kto gdzie mieszka przyniósł mój list do moich rodziców.
Jak wspomniałam w liście są moje dane tj. imię, nazwisko i pesel, natomiast adres zamieszkania, mail, numer telefonu nie są moje. Co ważne w piśmie jest również podany numer umowy OC, której rzekomo nie opłaciłam, ale nie jest to mój numer umowy.

Napisałam wyjaśnienie, że w 2018 roku nie byłam już właścicielka auta i że miałam zawarta inna umowę. I tak od 2020 roku trwa przepychanka, ja wysyłam swoje dokumenty tj. umowę sprzedaży, mail od agenta, moją starą umowę OC, a oni mi co jakiś czas przesyłają kolejne wezwanie do zapłaty. Co najśmieszniejsze każde nowe pismo wciąż dostaję na niepoprawny adres tj. do miejscowości moich rodziców pod numer domu nowego właściciela auta. Gdyby nie uprzejmość listonosza dowiedziałabym się pewnie o długu w momencie gdy komornik wszedłby mi na konto.

Pod koniec stycznia dostałam wezwanie do stawienia się w sądzie w celu przesłuchania mnie jako świadka w sprawie oskarżenia mnie o zaleganie z płatnościami.
Już nie mam siły i pomysłu jakie dokumenty mam przedstawić i co powiedzieć żeby w końcu mi dali spokój.
Dzwoniłam do mojego agenta i podobno umowa, za którą mnie ściągają była zawierana przez centralę, a nie przez agenta. Nie wiem co to znaczy i czy może mi to jakoś pomóc? Czy mogę wymagać w trakcie przesłuchania żeby mi pokazali mój podpis pod tą umową?

Mogłabym opłacić to OC żeby mieć to już z głowy i nie tracić nerwów, ale szczerze boję się, że za miesiąc się okaże, że OC za kolejny rok również nie jest zapłacone, a skoro zapłaciłam raz to ciężej będzie mi wytłumaczyć, że to jednak nie mój dług.

Czy mogę z tą sprawą iść do UOKIK? Wspominać o tym w sądzie? Nigdy nie byłam na takim przesłuchaniu i nie wiem czy mam podkulić ogon czy być raczej wkurzona i walczyć o swoje.

Warszawa

by Wkurzona87
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zielona_papuga
7 13

Po pierwsze, sytuacja faktycznie iście piekielna. Typowa spychologia pracowników ubezpieczyciela. Po drugie, to nie jest portal dotyczący porad prawnych, jeśli ma Pani pytania odnośnie swojej sytuacji i możliwych rozwiązań wystarczy skontaktować się z adwokatem, radcą prawnym, kliniką prawa na najbliższym wydziale prawa albo punktem nieodpłatnych porad prawnych. Po trzecie, w Sądzie zawsze mówimy prawdę ;)

Odpowiedz
avatar vezdohan
-5 5

@zielona_papuga: w Sądzie zawsze mówimy prawdę ;) Noo to mi zrobiło dzień.

Odpowiedz
avatar AimeeSi
14 14

Masz umowę kupna sprzedaży pojazdu i nią się okazujesz w sądzie, jeśli już masz taką sprawę. Koniec. Swoją drogą, kto idzie do sądu z czymś takim? Ze swojej strony jeszcze możesz zgłosić próbę wyłudzenia.

Odpowiedz
avatar Grav
7 7

Z umową sprzedaży w ręku sprawę masz raczej wygraną. Dziwi mnie tylko, że od razu jest wezwanie na rozprawę - to sugeruje, że albo ktoś z jakiegoś powodu NIE złożył tego do e-sądu, żeby uzyskać tytuł wykonawczy i lecieć do komornika, albo przez e-sąd przeszło, e-sąd dopatrzył się jakiejś nieścisłości i wniosek odrzucił, a ubezpieczalnia z klapkami na oczach prze do przodu...

Odpowiedz
avatar Molo
4 6

u agenta pisalas to "wypowiedzenie", w wk zgloszone zbycie pojazdu? umowa kupna sprzedazy jest? no to komplet dokumentow jest. zeskanowac, wyslac i miec spokoj

Odpowiedz
avatar gawronek
9 9

Co masz powiedzieć w sądzie? Prawdę od początku do końca, bez zbędnych ozdobników - Wysoki Sądzie, umowa zawartą wtedy i wtedy, rozwiązana wtedy i wtedy, tutaj potwierdzenie rozwiązania umowy, tutaj potwierdzenie sprzedaży auta. Co masz więcej dodać? Po resztę porad zapraszam do najbliższego radcy prawnego.

Odpowiedz
avatar CecilFenwick
3 3

Jeśli jest Pani oskarżona to raczej nie będzie Pani przesłuchiwana jako świadek. W ogóle nie wydaje mi się, żeby to była sprawa karna tylko rącze cywilna o zapłatę, a zatem jest Pani pozwaną. Proponuję zebrać dokumenty, którymi Pani dysponuje, wszystkie pisma z sądu i przejść się z tym do radcy albo adwokata, albo jeśli ma Pani trudną sytuację finansową to wnieść o pełnomocnika z urzędu. Na UOKiK to już rączej trochę za późno, tzn. zawsze może się tam Pani przejść z dokumentami, ale teraz powinna się Pani skupić na sprawie sądowej, żeby przez Pani bierność sąd nie zasądził roszczenia. Może warto powołać agenta jako świadka, że umowa została prawidłowo wypowiedziana. Umowa sprzedaży samochodu nie ma tutaj większego znaczenia, należy skupić się na umowie ubezpieczenia. W każdym razie na prawdę warto zasięgnąć porady profesjonalisty, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że nie wypowiedziała Pani prawidłowo tej umowy, być może agent wprowadził Panią w błąd twierdząc, że umowa została wypowiedziana. Proszę pamiętać, że umowa ubezpieczenia OC jest specyficzną umowę, która niewypowiedziana ulega przedłużeniu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2022 o 20:33

avatar T3TRU53K
4 6

Masz dokumenty, wydrukuj jeszcze screeny potwierdzające, że wysyłałaś im te dokumenty Z PODKREŚLENIEM, że możesz tu i teraz zalogować się na maila i pokazać oryginały. Po tym oświadcz, że prosisz o wpisanie tego w protokół sprawy i jeśli to możliwe to będziesz prosić o kopie, bo to ewidentna próba wyłudzenia.

Odpowiedz
avatar xpert17
2 4

Nie możesz być wezwana jako "świadek" w sprawie "oskarżenia cię". Dość ciężko być też oskarżonym o "zaleganie z płatnościami". Zainwestuj te kilkaset złotych i idż do prawnika. Będzie lepiej dla wszystkich.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

Jedyne co można zrobić to zgłosić się do sądu z kompletem dokumentów, opowiedzieć wszystko od początku do końca i mieć na to podkładki. O ile oczywiście wezwanie jest w charakterze świadka / w spawie. W momencie kiedy wezwanie zmieni się w wezwanie jako strony, to czas najwyższy brać adwokata albo radcę prawnego. I oczywiście domagać się zwrotu kosztów od strony przeciwnej. WAŻNE - NIE ROZMAWIAĆ Z FIRMĄ OD DŁUGÓW BEZPOŚREDNIO Jak się powie cokolwiek co można zrozumieć jako przyznanie że dług istnieje, uczepią się tego i będzie problem. Jak już trafiło do sądu, to nie ma co ryzykować.

Odpowiedz
avatar jan_usz
-1 1

A może numer PESEL kupującego był w jakiś sposób wadliwy? Wtedy auto nie przechodzi wg UFG na niego i odpowiedzialność za OC pozostaje na Tobie.

Odpowiedz
avatar marcelka
4 4

No ok, ale umowa OC dotyczy konkretnego samochodu i niejako "idzie" za samochodem. Zatem podstawowy dokument: umowa sprzedaży, w momencie, jak przestałaś być właścicielką pojazdu, przestało Cię obchodzić OC za ten pojazd. Pytanie tylko, czy zgłosiłaś fakt zbycia auta w wydziale komunikacji? Bo wiele osób tego nie robi i potem jest problem - jeśli tam nadal figurujesz jako właściciel auta, i auto miało jakąś stłuczkę z winy kierującego, to ubezpieczyciel ma do Ciebie roszczenie z tytułu nieopłaconego OC.

Odpowiedz
avatar naja
3 3

paręnaście lat temu po wypadku skasowałem swoje auto. Zostało wyrejestrowane, a PZU zwróciło mi (przelewem) OC od daty wypadku aż do końca okresu ubezpieczenia. Miodzio. Po roku od tegoż PZU dostałem wezwanie do zapłaty tej samej kwoty, co ją zwrócili, tytułem nieopłaconego OC. Dzwoniłem, przefaksowłem dokumenty. Pomogło. Na rok. Potem znów wezwanie, ale tym razem kwota z odsetkami... Dopiero po 3 latach się odczepili.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

Raczej nie UOKiK, lecz Rzecznik Finansowy (dawniej zwany Rzecznikiem Praw Ubezpieczonych) - rf.gov.pl

Odpowiedz
avatar Samuela68
0 0

Do autorki i wszystkich zainteresowanych z komentarzy: Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych jako zbywca pojazdu miałaś obowiązek zgłosić do ubezpieczyciela fakt sprzedaży w ciągu 14 dni od daty sprzedaży. Jeżeli tego nie zrobiłaś oni mieli obowiązek przedłużyć umowę na kolejny rok, a za ochronę z tej przedłużonej polisy mogą żądać zapłaty składki. Nie mogli też przyjąć Twojego wypowiedzenia, bo już nie byłaś właścicielem pojazdu. W związku z tym, że zostały przekazane dwie sprzeczne informacje (wypowiedzenie zbywcy i zgłoszenie sprzedaży po ponad roku) powstał paradoks prawny, do którego każdy ubezpieczyciel podchodzi już indywidualnie. Napisz do mnie na priv, postaram się pomóc Ci to ogarnąć. A wszystkich w komentarzach proszę o pilnowanie terminu 14 dni na zgłoszenie sprzedaży :) wbrew pozorom problem autorki jest częsty, a rozwiązuje go uświadamianie ludzi.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
0 0

@Samuela68: zapytam się. Zbyłem pojazd. Udałem się do wydziału komunikacji (na umowie wydział komunikacji potwierdzili zbycie). Z umową i potwierdzeniem na niej zbycia z wydziału komunikacji udałem się do ubezpieczyciela. Powiedziałem, że chcę zgłosić sprzedaż auta (skopiowali umowę, postawili pieczątkę, datę że do nich to wpłynęło i zostali poinformowani) Czy to jest jednoznaczne z wypowiedzeniem umowy? Bo po jakimś czasie dostałem zwrot części składki. Zaznaczę, że poszedłem zgłosić ubezpieczycielowi sprzedaż auta, a nie wypowiedzieć umowę. Czy jeśli dostałem zwrot, to osoba, która ode mnie kupiła auto z ważnym OC miała przez ten okres de facto auto nieubezpieczone?

Odpowiedz
avatar Samuela68
0 0

@JohnDoe: jeżeli miałeś poza OC jakieś ubezpieczenia dobrowolne (np. nnw, AC, assistance) to mogłeś dostać zwrot za niewykorzystany okres tych ubezpieczeń, bo nabywca dostaje od Ciebie tylko OC.Natomiast jeżeli nie miałeś niczego z dobrowolnych to najprawdopodobniej nabywca sam złożył pisemną rezygnację z OC - wtedy to jego broszka żeby się ubezpieczyć, a Ty możesz się cieszyć hajsem :)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
0 0

@Samuela68: ok rozumiem. NNW i assistance było na pewno, AC już nie pamiętam, bo to było 8 lat temu. Czyli to za te dostałem. Dziękuję za wyjaśnienie.

Odpowiedz
avatar punkt_widzenia
0 0

Moim zdaniem sytuacja piekielna i jeszcze powinnaś się dopytać prawnika, czy możesz ich ścignąć za udostępnianie danych zwykłych jak pesel do obcego odbiorcy korespondencji, przez błędny adres, bo nie powinni nawet popełnić takiego błędu! Zdania w internecie są podzielone, czy to jest legalne czy nie legalne, więc dopytaj specjalisty, ale może uda Ci się jeszcze im dokopać za takie niedociągnięcia...

Odpowiedz
avatar Placekk
0 0

Pozbieraj wszystkie wydruki/potwierdzenia polis, które masz za te 3 lata, prawdopodobnie 'centrala' wystawiła Ci polisę prolongacyjną - nie wprowadzili sprzedaży na Twojej ostatniej polisie i wystawili kolejną. Samo przesłanie US powinno zamknąć sprawę. Poproś ewentualnie o wydruk polisy, za którą oczekują od Ciebie uregulowania należności i dowiedz się w 'centrali' w jaki sposób została wystawiona. Dla świętego spokoju sprawdź także, czy US jest wypełniona poprawnie, różne błędy mogą się zdarzyć.

Odpowiedz
Udostępnij