Wczoraj w części kraju na drogach pojawiła się szklanka. I tu można by pewnie pisać poematy i zimie zaskakujących i drogowców i kierowców ale tym razem chciałabym zwrócić uwagę na coś innego: nowe przepisy.
Obecnie nieustąpienie pieszemu na przejściu to mandat rzędu połowy pensji (nawet do 3000 przy recydywie), a pieszy nawet przed przejściem to już święta krowa.
I w takich oto warunkach byłam świadkiem jak taka „krowa” weszła przy szklance na przejście dla pieszych. Miała szczęście ze kierowcę zarzuciło na wysepkę i obróciło. Nie miał szans wyhamować, mimo że jechał tempem pijanego pieszego. Raz, że baba dosłownie wylazła przed maskę, a dwa, że kierowca miał z górki.
Czekam aż wprowadzą przepis że na przejeździe kolejowym pierwszeństwo ma jednak samochód… poziom debilizmu ten sam.
#polska #szklanka #drogi #zima
Jakim cudem nie mógł wyhamować przy tempie pieszego? Łyse opony? Jeśli tak to bardzo dobrze się stało, może coś dotrze do pustego ł*ba. Już nudne jest to jojczenie klekociarzy, nie pasuje, to pakujcie się do autobusu, będę wdzięczna za mniejsze korki, kiedy ja będę jechać (po szklance również)
Odpowiedz@Pixi: Czy zdajesz sobie sprawę, że na lodzie cokolwiek mogą pomóc TYLKO opony z kolcami? Nota bene zakazane u nas.
Odpowiedz@m_m_m: nie wiem czym Ty jeździsz i chyba nie chce wiedziec
Odpowiedz@Pixi: Jeśli posiadasz prawo jazdy to pojedź sobie gdzieś na oblodzoną górkę, rozpędź auto do zawrotnej prędkości 5 km/h i wciśnij hamulec. ABS nawet się nie załączy a auto pojedzie przed siebie pięknym ślizgiem.
Odpowiedz@mesing: On/ona tak zaprzecza prawom fizyki, że chyba nawet matury nie ma.
Odpowiedz@mesing: w moim aucie przy mojej jeździe nigdy mnie nie zawiódł. Tylko ze ja widząc przejście dla pieszych albo pojazd przed sobą zmieniam sposób jazdy.
Odpowiedz@m_m_m: możesz mnie obrażać do woli, ale to nie zmieni faktu że powinieneś się przesiąść do autobusu, bo najprawdopodniej twoje umiejętności mogą być wątpliwe, a poziom agresji tez słabo rokuje
Odpowiedz@Pixi: Jeśli obrażasz się za wskazanie braków w wykształceniu z fizyki to już Twój problem. A póki co agresję prezentujesz osobiście.
Odpowiedz@m_m_m: No cóz jesli zdrowy rozsądek cie nie przekona, to może nowy taryfikator. Życzę owocnej jazdy bez nerwów i odkładania na bilet miesięczny
Odpowiedz@Pixi: a ja ci życzę, żebyś z domu nie wychodziła, matołku
Odpowiedz@tatapsychopata: wasza agresja kwalifikuje was do ka*tracji. Prawie codziennie jeżdżę samochodem a rowerem się boję. Szaleństwo, co?
Odpowiedz@ZawszeRacja: mam takie życie, ze jak nie chcę to nie wychodzę, polecam. Odkładajcie pieniążki na mandaty
Odpowiedz@Pixi: Agresja... Jak każdy pedalarski pomiot przekładasz własne zachowania wszystkim niezgadzającym się z waszą chorą ideologią. To wy, pedalarze jesteście agresywni i bezmyślni. Prawie codziennie, taaaaa, jasne, taksówką chyba. Całe szczęście że już sobie poszłaś.
Odpowiedz@m_m_m: Czyli twierdzisz, że osoby z matura w obecnych czasach znają fizykę? Brawurowe!
Odpowiedz@Error505: O ile wiem (a nie wiem, bo to dawno było) lekcje fizyki były już w gimnazjum. A potem ponadgimnazjalnych.
OdpowiedzZ tym pociągiem to nie żart, już istnieje. Od jakiegoś czasu na kolei wprowadzili tarcze przejazdowe. Jeśli np coś jest nie tak z przejazdem (uszkodzenie zapór, sygnalizacji) to maszynista ma obowiązek zwolnić do 20km/h (nawet Pierendolino) i zatrzymać się gdyby co.
OdpowiedzJeśli samochodem zarzuciło to jednak jechał za szybko bo jak tylko piesza się zbliżała do przejścia to powinien ustąpić, albo - tak jak napisał Pixi - ma niesprawne auto.Jak jestem w aucie, które waży tonę lub więcej to siedzę za metalem, poduszkami powietrznymi i innymi systemami dbającymi o moje zdrowie, dlatego prawo musi dawać jakąś ochronę pieszych.
Odpowiedz@Michail: na lodzie wystarczy, ze jedno koło się zblokuje i auto jedzie jak chce, te twoje systemy chyba za bardzo cię ogłupiły skoro tak im ufasz.
Odpowiedz@czolgista1990: nie, pewnie ma jakiekolwiek umiejętności i umie korzystać z tych systemów
Odpowiedz@czolgista1990 no wybacz ale jak jedziesz po szklance i tobą rzuca, to albo nie potrafisz hamować albo dobrać prędkości do jazdy
Odpowiedz@Pixi: Z mózgu już nie musi bo są systemy (i kierowca i pieszy)?
Odpowiedz@m_m_m: agresja niszczy ciebie i twoje otoczenie
Odpowiedz@czolgista1990: Nie ważne czy mam w aucie 1000 systemów czy 0, pieszy nie ma ze mną szans. Dlatego należy tak jechać aby się zawsze móc zatrzymać na czas.
Odpowiedz@Michail: Akurat po tej szklance jechałem. I też mnie zarzuciło. Ruszając. Też pewnie jechałem za szybko?
Odpowiedz@Fahren: Jest pewna różnica między zarzuceniem przy ruszaniu, a niewyrobieniem się przed pieszym na pasach.
Odpowiedz@Michail: Poślizg to poślizg. Wysunąłeś tezę, że przyczyną była prędkość. Ja ją odbiłem (w sumie muszę sprawdzić, czy się nagrało) że niekoniecznie.
Odpowiedz@Fahren: Odnoszę się do sytuacji z pieszym. Wpadasz w poślizg to możesz kogoś potrącić. Przy ruszaniu mała szansa (wiem, że nie zerowa).
Odpowiedz@Michail: ..przy czym poślizg nie musi wynikać ze zbyt dużej prędkości. Patrz, nawet się nagrało moje ruszanie https://www.youtube.com/watch?v=cL75TtQLl-Q
OdpowiedzPytanie tez jakie to jest przejscie, jaka okolica. Ja w niektorych miejscach to az sie zatrzymuje. Nie widac nic po bokach, albo krzaki albo samochody zaparkowane, budynek itd. Najgorsze sa takie przejścia. I najgorsi kierowcy co trąbią np bo inny zwalnia by sprawdzic czy nikt nie wlezie
OdpowiedzMieszkam w Norwegii. Tutaj pieszy ma pierwszeństwo na przejściu. I nigdy nie miałam problemu, żeby samochód zatrzymać. Nie rozumiem tego jojczenia. Chyba tylko u nas nawet pieszy będący na srodku przejścia, nadal traktowany jest jako pieszy, ktory wtargnął na jezdnię, prosto pod koła samochodu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2022 o 13:55
@Heksa: oczywiście, oszołomy z klekotów się zajeżyły ze w końcu bedą mieli nad sobą jakiś bat w postaci wyższych mandatów
Odpowiedz@Heksa to fajnie masz. Rozmawiamy o Polsce, nie o Norwegii. Co to ma zmienić, że napiszesz, że 'tam gdzieś jest inaczej'? Nagle wszyscy zaczną jeździć poprawnie?
Odpowiedz@Honkastonka to jest zawsze ewenement, że ludzie zawsze się zjeżają u nas, że przecież to są prawa fizyki, nie da się zatrzymać przed przejściem. I o dziwo w innych krajach, w których pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo, widocznie obowiązują inne prawa fizyki! (A samochody jednak mają pedał hamulców a nie tylko gazu)
Odpowiedz@Honkastonka nic nie zmienia, tylko pokazuje, ze w krajach gdzie jest nawet wiecej lodu i sniegu mozna jezdzic tak, zeby sie zatrzymac, kiedy trzeba.
Odpowiedz@Heksa: tez mieszkam w kraju, gdzie piesi od wielu wielu lat mają na przejściach (tych w zebrę, bo w Niemczech są 2 rodzaje przejść) bezwzględne pierwszeństwo. I to działa. Kierowcy nie rozjeżdżają pieszych na pasach, ani nawet nie jojczą, że im źle z tego powodu, ale z drugiej strony piesi nie łażą jak święte krowy, tylko Przed wejściem na przejście zatrzymują się i patrzą, czy nic nie jedzie lub czy zbliżający się samochód jest na tyle daleko, że zdąży wyhamować. Jeżdżę po Niemczech od ponad 10 lat i jeszcze ani razu nikt mi się nie wpakował pod koła. Z kolei w Polsce - d zisiaj miałam parę spraw do załatwienia w moim rodzinnym mieście i na dystansie zaledwie 3km zaliczyłam 2 bliskie spotkania - najpierw pod koła wtargnął mi pieszy z mordą w telefonie, a potem z całkiem sporą prędkością rowerzysta. Nawet przy dobrej nawierzchni zakładanie, że kierowca wyhamuje w miejscu jest bardzo optymistyczne.
Odpowiedz@annabel: A może w Norwegii maja lepiej utrzymane ulice niż u nas ? U nas zanim podejmą decyzję aby coś z lodem na ulicach zrobić to trochę czasu mija.
Odpowiedz@katem pochodze z Tatr (slowacka strona) i nasze drogi sa naprawde w kiepskim stanie wiekszosc zimy. Pierwsze, co mnie nauczyli to jak sie zatrzymac i rozjezdzac na lodzie i sniegu i zawsze jak moge, to probuje jaka jest odleglosc do zatrzymania wozu. I wedlug tego staram sie dostosowac swoja jazde (i jak nie umiem, to jade autobusem lub pociagiem). Licze na to, ze ludzie czesto chodza jak barany, ale nie moge tego uzywac jak usprawiedlowienia.
Odpowiedz@katem: Mogę się mylić, ale w norwegii (jeśli nie całej skandynawii) można jeździć na oponach z kolcami - te wręcz wgryzają się w śnieg/lód i przyczepność jest niemal jak na suchym (chyba, bo na kolcach nie jeździłem)
OdpowiedzRównież mieszkam w de, ale mam niestety zupełnie inne doświadczenia z pieszymi. Nie jestem w stanie policzyć ile razy pakowali się na przejście nawet nie zerkając czy cokolwiek jedzie, niejednokrotnie gwałtownie hamowałem, kiedy nagle jedna osoba, z grupki stojących i rozmawiających ze sobą osób, nagle przybiła piątkę i odwróciła się wchodząc prosto na przejście uprzednio nie oglądając się, czy też akcje typu babcia z balkonikiem dobre 50-100m od pasów pełznie sobie na drugą stronę ulicy i zatrzymuje cały ruch. Kilka razy jechałem do potrąconych na przejściach dzieciaków (pracuję w pogotowiu), które wbiegły rozpędzone na przejście i kierowca nie zdążył wyhamować... Kierowcy muszą tu mega uważać. Do codziennych widoków należą sytuacje, kiedy rodzic jedzie na rowerze a dobrych kilka metrów za nim pedałuje na
Odpowiedzswoim rowerku kilkuletnie dziecko. Nie wiadomo co może się wydarzyć... Ale przenosząc niemiecka kulturę jazdy do PL nie raz widziałem dziwne miny pieszych jakby totalnie zaskoczonych, że jako kierowca postanowilem się zatrzymać i ich przepuścić mimo, że prowadziłem jedyne auto na drodze :)
OdpowiedzWejście bezpośrednio przed pojazd, który nie ma możliwości ustąpić pierwszeństwa, nadal jest winą pieszego. Ale zdecydowanie polecam kamerki ;)
OdpowiedzMój mąż bardzo często w zimie nocą na pustym parkingu "trenował" i zmuszał do tego mnie, brata, kuzynów i znajomych. Kiedyś darłam się jak opętana, gdy celowo wprowadzał auto w poślizg pod nieczynnym lidlem, dziś jestem za to wdzięczna, nie ma odruchu "paniki", hamulca w podłogę i puszczenia kierownicy. Szkoda, że władze każą za chęć poprawy swoich umiejętności. Nie każdy kręcący dupką na parkingu to domorosły drifciarz.
Odpowiedz@ZjemCiSzalik: Władze w postaci policjantów mają dbać o ogólny porządek, żeby nic nikomu się nie stało. A parking to miejsce publiczne. Można założyć, że a) nie opanujesz mocy i wjedziesz w drzwi, b) ktoś zrobi sobie skrót przez ten parking i w niego wlecisz, c) walniesz w innego ćwiczącego
OdpowiedzMagiczna sprawa, nagle wszystkie potrącenia są winą pieszych, którzy wskakują pod maski samochodów opętani poczuciem władzy wynikającym z nowego przepisu. Co tam, że wielu ludzi nawet o nim nie wie, a są też tacy, którzy myśleli, że zawsze tak było. Kierowcy zawsze znajdą jakieś wytłumaczenie dla swojej niekompetencji.
OdpowiedzA ja żałuję, że nie mam czapki z kamerką, bo dzisiaj mi jakiś gówniarz w pierdzącej beemce wyskoczył pred nosem, gdy inny samochód się zatrzymał. W połowie pasów już mi się udało być, ale klekociarze nadal powiedzą coś w stylu "wtargnięcie" i "święte krowy".
Odpowiedz@ooomatko: to przez ten lód na drogach, na bank.
Odpowiedz@ooomatko mi się to zdarzało notorycznie, więc jak przechodzę na dwupasmowej ulicy to i tak się w połowie zatrzymuję i sprawdzam, czy ktoś nie wyprzedza.
Odpowiedz@ooomatko podbijam stawkę, ostatnio tir przejechał na czerwonym świetle, a my piesi mieliśmy zielone. Udało mi się chwycić gościa przede mną, bo by nic z niego nie zostało. Albo Auto zatrzymało się, za nim drugie, z prawej strony nic nie jedzie to przechodzę. Nagle na pełnej k****** z lewej strony jedzie Pan i władca wyprzedził dwa auta, a mnie prawie rozjechał.
Odpowiedz@ooomatko mi się notorycznie zdarza stać na środku jezdni :) czasem i dwa auta zdążą przejechać, a kierowca który mi ustąpił czeka. Zresztą zanim wejdę na jezdnię też zawsze długo czekam. Czasem trzy samochody przejadą, czasem więcej. Odkąd mnie taksówkarz prawie rozjechał na pasach na zielonym to nawet na jednokierunkowej się rozglądam we wszystkie strony
OdpowiedzI tak źle i tak niedobrze. Wszystko zależy od zdrowego rozsądku pieszych i kierowców. Ogólnie jestem za pierwszeństwem dla pieszych. Pewnie dlatego, że sam nie jestem kierowcą, ale też widzę, jak to wygląda z perspektywy pieszego. Czekanie na przejściu może być upierdliwe dla kierowcy, ale nie moknie na deszczu i nie marznie. A pieszy tak. Jak będę musiał stać 5-10 minut w deszczu, zwłaszcza jak jest dośc zimno, to robi się bardzo nieprzyjemnie. Tyle że wszystko zależy od tzw zdrowego rozsądku. Nie wpieprzam się nikomu pod koła. Tym bardziej, jak jest szklanka na drodze. Pamiętam, jak kiedyś mało się nie wywaliłem na przejściu. O dziwo, na chodniku było ok. Z drugiej strony jak istnieje zasada pierwszeństwa kierowców, to stój sobie dowoli na tym przejściu, jeśli na drodze jest dużo buraków. Albo wręcz uciekaj z przejścia, bo pan kierowca ma pierwszeństwo, to co będzie zwalniał. Miałem kiedyś taką sytuację, że jeszcze burak przyspieszył.
Odpowiedz@pasjonatpl: Tutaj główną kwestią jest podejście. Pieszy bez prawa jazdy nie rozumie podejścia kierowcy. Kierowca pieszego już owszem. Czy pierwszeństwo na pasach daje +pierdyliard do nieśmiertelności? No nie. Kto wyląduje w szpitalu w razie wypadku? Zależy, ale kierowca co najwyżej będzie miał guza od walnięcia w przednią szybę. Co więc zrobić, aby minimalizować te wypadki? Nauczyć pieszych być widocznymi. Rozumieć zachowanie auta. Jeśli ty nie widzisz kierowcy - jest niemal pewne, że i on nie widzi ciebie. Taki mały test https://demotywatory.pl/5098528/Zadanie-dla-pieszych-Okresl-ilosc-osob-na-przejsciu
OdpowiedzKtoś kiedyś mądrze napisał - jak ludzie chcą, żeby skończyły się wypadki pieszych na przejściach, to bezwzględne pierwszeństwo powinni mieć nie piesi, a samochody.
OdpowiedzNie teraz, a w święta jechałem sobie przez przedmieścia, i tam w jednym miejscu jest ulica zrobiona z kostki brukowej. O ile wszystkie drogi były bezproblemowe, to moje pierwsze zwalnianie przed progiem zwalniającym wyrwało mi z gardła "o kurła". Omal nie urwałem zderzaka na tym progu i błyskawicznie nabrałem pokory. Kierowca za mną omal nie skończył na moim zderzaku. Chyba nie rozumiał, dlaczego aż tak zwolniłem.
OdpowiedzZ jednej strony tak, głupie. Z drugiej strony jak ja widzę tych, którzy nawet nie próbują zwalniać przed przejściami na poziomej jezdni w piękną pogodę...
Odpowiedz