Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja mama zmarła, gdy miałam trzy miesiące. Siłą rzeczy, może dla niektórych…

Moja mama zmarła, gdy miałam trzy miesiące. Siłą rzeczy, może dla niektórych zabrzmi to dziwnie, ale nie tęsknię za nią, a oglądając stare zdjęcia nie mam żadnych emocji tego typu, albo uczucia, że mi jej brakuje. Po prostu jej nie pamiętam. Co według mnie chyba normalne w tym przypadku.

Mój tata ożenił się ponownie, gdy miałam 5 lat, a moja macocha, do której odkąd pamiętam mówiłam „mamo” jest naprawdę wspaniała.

Gdzie piekielność, pewnie ktoś się zastanowi. Otóż piekielność jest w moich dziadkach od strony biologicznej mamy.

Zawsze traktowali moją macochę, jak największe zło tego świata, z jednej strony nawet im się nie dziwie, ale z drugiej, czego ona jest winna? Zauważyłam też, że od dziecka im lepszy miałam z nią kontakt, tym oschlej mnie traktowali. Mój tata zawoził mnie do nich, żebym miała jakiś kontakt dość często, ale im byłam starsza i miałam na to większy wpływ, tym rzadziej ich odwiedzałam, bo po prostu czułam ich niechęć. Pomimo tego, że sami mnie zapraszali.

Najbardziej było to widać, gdy byli tam też moi kuzyni, dzieci rodzeństwa mojej mamy. Jak zawsze byłam pomijana we wszystkim. Oni dostawali nowe zabawki, ja przecież mogę się bawić ich zabawkami, jak się podzielą. Dla nich wypasiony deser po obiedzie, dla mnie jakieś owoce, albo słodki jogurt, znaleziony w czeluściach lodówki, bo wszyscy o nim już zapomnieli. Gdy wychodzili pobawić się z nami na dwór, zawsze byłam gdzieś z boku, nigdy nie rzucali do mnie piłki, albo nie gonili grając w berka.

Może dla wielu z was to jest nic, ale pomyślcie, jak w takiej sytuacji może poczuć się dziecko, które widzi i czuje, że coś jest nie tak. Teraz jedyny kontakt, jaki z nimi mam to życzenia złożone przez telefon na dzień babci i dziadka, urodziny czy święta, i to nie dlatego, że chcę tylko mam takie wewnętrzne uczucie, że po prostu powinnam.

Moją największą pociechą w tej sytuacji byli moi trzeci dziadkowie, rodzice mojej macochy. Zawsze traktowali mnie, jak swoją wnuczkę, nawet jak urodziło się moje rodzeństwo, to zawsze dla nich byliśmy równi, pomimo tego, że ja nie byłam nawet z nimi w żaden sposób spokrewniona.

rodzina

by Ryszka
Dodaj nowy komentarz
avatar Balam
8 8

U mnie wygląda to podobnie, mimo że mój ojciec zmarł dopiero jak miałam 30 lat. Zawsze ta gorsza i pomijana. Kontakt też tylko telefoniczny od święta, ale chyba i tego zaprzestanę, bo ostatnio zaczęli udawać, że mnie nie rozpoznają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2022 o 15:43

avatar Crannberry
11 15

O tak, nie ma jak babcia, które swoje życiowe frustracje odreagowuje na dziecku, a potem na starość jojczą, że „wyrodny wnuczek jej nie odwiedza”. Tylko ciekawe dlaczego… Moja babcia ze strony ojca miała z kolei marzenie, żeby mój ojciec został księdzem (on nie miał takich planów, była to wyłącznie jej fantazja). Moja mama i ja jako dziecko cały czas wysłuchiwalysmy, jak to zmarnowałyśmy życie jej synkowi i przez nas nie mógł spełnić swoich (tzn jej) planów (nie wiem, co dokładnie mówiła mojej mamie, do mnie rzucała teksty w stylu:„jesteś złym dzieckiem, tatuś przez ciebie jest nieszczęśliwy, ale zobaczysz, bozia cię pokara”). A potem za Chiny nie mogła zrozumieć, dlaczego zawsze się cieszylam, kiedy wyjeżdżała

Odpowiedz
avatar Crannberry
9 13

@Samarkanda: na pewno leczyć się da problemy z radzeniem sobie z emocjami i agresją. 7 komentarzy - w każdym kogoś wyzywasz i obrażasz. To nie jest normalne zachowanie

Odpowiedz
avatar SlawkaMira
4 8

@Samarkanda: Cranberry na każdą historię ma swoją kontrhistorię. Także ten...

Odpowiedz
avatar Error505
0 4

@SlawkaMira: Zgadzam się. Jeśli to fikcja to spoko. Fajnie pisze i fajnie się czyta. Ale jeśli to wszystko prawda to powinna się zastanowić co w niej jest takiego, że tak się dzieje. Może ze specjalistą.

Odpowiedz
avatar Samarkanda
-1 1

@Error505 wydaje mi się ze to osoba cierpiąca na mitomanię i narcyzm. Szuka tu poklasku i usiłuje wzbudzać współczucie bo nie ma tego w swoim życiu. Smutne i żałosne. Nie znoszę takich ludzi.

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

@Samarkanda: Mi to wcale nie przeszkadza tutaj. Nawet lubię te przygody. Co innego gdyby to było w realu.

Odpowiedz
avatar Samarkanda
2 2

@Error505 rozumiem, mi tez nie przeszkadzało, tylko pod historiami pojawiają się jej komentarze, a w każdym KOLEJNA historia jak to jej świat nie krzywdzi. No za dużo tego, i to jest bardzo denerwujące

Odpowiedz
avatar Habiel
4 6

Mój dziadek też traktował mnie inaczej niż moje kuzynostwo. Niby z pozoru równo, ale kiedyś przy paczkach wyszło że mi dawał same słodycze, a kuzynostwo dostawało po 20 zł. Ale to nie było takie złe, bo gorsze było to, że gdy ja zdobywałam miejsca w konkursach szkolnych, nie zwrócił na to uwagi. Nawet nie pogratulował. Ale jak kuzynostwo miało 2 i 3 to się tymi ocenami bardzo cieszył. Raz, przed swoją śmiercią, poprosił mnie abym dała mu znać o swojej pierwszej ocenie z gimnazjum. Nie zrobiłam tego, bo i tak wiedziałam, że się tym nie przejmie.Będąc już w szpitalu, spytał się o tę pierwszą ocenę. To powiedziałam że dostałam 5 ale to tylko za ćwiczenie, więc to nie ważne. I wtedy pierwszy raz mi pogratulował. I ostatni.

Odpowiedz
avatar Milk
5 5

Beznadzieja. Nie dość że dziecko osierocone to traktujmy je jak niepotrzebne. Skąd ludzie biorą takie nastawienie?!

Odpowiedz
avatar veravang
1 1

Tak czy siak, jakoś mnie cieszy, że macocha i jej rodzice byli dla Ciebie od początku dobrzy i kochani i nie odrzucili Cię jako "osobę niespokrewnioną więc mniej ważną". Pewnie ich bliskość rekompensowała niefajne zachowanie biologicznych dziadków

Odpowiedz
Udostępnij