Mam jutro drugą już rozprawę sądową. Pierwsza zakończyła się na moją korzyść, ale prawo pozwala każdemu złożyć pozew cywilny także...
Rok temu firma Janusza i Grażyny typu kompleksowe prace budowlane kupowała u mnie sporo farb i innych dupereli do prac budowlanych. No i mieli też chęć kupna kostek brukowych i kilku palet pustaków. Miałem je na stanie i zaproponowałem: kupcie teraz, ewentualnie płacicie zadatek i ja wam trzymam.
Nie nie potrzeba stwierdzili. Jak będzie potrzeba przyjadą. Mija miesiąc i są, ale towaru brak. Nawet u producenta problemy. Ale załatwiam i będzie za 12 dni, ale cena przykładowo nie 100zł, ale 170zł. I problem. Bo plan robót stoi. I sorry umów trzeba dotrzymywać.
I na 99% wzięli kasę na materiały i pewnie myśleli, że znajdą taniej a tu taki zonk.
Pierwszy proces. I pozew o odszkodowanie. Odrzucony.
Walczą dalej
Janusze
Nie bardzo rozumiem. Komu oni ten proces wytoczyli? Tobie? Ale za co? Że im towaru nie przytrzymałeś czy za to, ze cena wzrosła?
Odpowiedz@KatzenKratzen: Chyba jemu że nie zabezpieczył dla nich towaru wiedząc że oni są nim zainteresowani. I naraził ich na straty bo muszą zapłacić więcej. Zbliżona sytuacja z mojego podwórka. Klientka kupowała materiał na zasłony.Dużo plus szycie.Młoda,niedoświadczona więc nie wiedziała ile tych zasłon ma kupić na konkretne okno. Zasugerowałam jej ze jak powiesi już obszyte i gotowe to zobaczy czy jest ok czy będzie musiała dokupić. Pojawiła sie po dwóch miesiącach.I zdziwiona ze materiału już nie ma. No przecież jej mówiłam ze moze przyjść. Ale nie po dwóch miesiącach! Pani,to nie hurtownia,sprzedajemy to co mamy i albo domawiamy albo nie. Zafukała się. Na szczęscie dało radę zamówić.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Tak cwaniaki widzieli cenę towaru i pewnie tyle zaśpiewali kasy od inwestora a że towar podrożał i nie był dostępny osd ręki to byli w plecy. Czasy się zmieniły i umowy są umowami i w każdej są kary umowne za niedotrzymanie terminu. A z towarem pewnie niechcieli kupić by nie mrozić finansów bo jak dostali np 20tys złotych na zakup czegoś co potrzebne będzie za 2 miesiące to po co mrozić kasę. A że potem dołożyli z własnej kieszeni jeszcze 10 tys. Do inwestora nie pójdą bo nie powiedzą wie Pan nie kupiliśmy wtedy choć dał Pan kasę A teraz to 2 razy drożej
Odpowiedz@szembor: No dobrze, ale o co właściwie był ten proces?
Odpowiedz@fursik: Bo Januszowali i im nie wyszło i szukają jelenia co z kasy wyskoczy.
Odpowiedz@szembor: Ok, rozumiem, jaki był cel. Ale dalej nie wiem, o co był proces w sensie formalnym - o niewywiązanie się z umowy? Kradzież?
Odpowiedz@fursik: Nie. Chieli podciągnąć pod niekorzystne zarządzenie mieniem. Bo przecież powinienem ich poinformować iż towaru może nie być, lub będzie droższy. I w wyniku tego ponieśli koszty. Jest to szerokie pojęcie i można pod to podciągnąć wszystko. I chcieli zadziałać na zasadzie a może się uda.
Odpowiedz@szembor: "doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem" to pojęcie z prawa karnego (art. 286 kk), a opisujesz ewidentnie proces cywilny, zresztą używając słów, których znaczenia nie rozumiesz... Po co?
Odpowiedz@xpert17: No i zepsułeś zabawę
Odpowiedz@xpert17: dlatego sąd nie widział związku z tą sytuacją, ale dla nich było jasne że oni stratni to moja wina
OdpowiedzOdrzucony czy oddalony? Wypadałoby rozumieć różnicę, skoro zaczynasz snuć opowieści dotyczące prawa. P.S. "także" to nie to samo co "tak, że"
Odpowiedz@xpert17: w głowie pełnej fantazji wszystko jest możliwe
OdpowiedzSędzia klaskał?
Odpowiedz@Morog: I skakał aż ekran się ruszał
OdpowiedzOpowiedz w sądzie tę historię w swoim stylu - chciałbym widzieć minę sędziego, jak będzie kombinował o co tu w ogóle chodzi hahaha
Odpowiedz