Dobrze, chwila wprowadzenia, bo bez tego się nie obejdzie. Serwisuję systemy finansowo-księgowe (nie, nie wszystkie, ale paru firm, na których się znam).
Byłem umówiony dziś w jednej firmie, bo pracownicy mają wolne i można swoje porobić, bez problemu, że coś ze stanowisk przyleci.
I dzwoni do mnie właściciel firmy, że on to właściwie był chciał przełożyć na niedzielę.
OK, może być niedziela, ale po Trzech Królach, bo teraz mam wszystko zajęte. Przełknął to - więc dla mnie OK.
Ale pytam go co się podziało?
"Bo on tak jak sobie siedział w święta, to pomyślał, że nie są powysyłane wezwania do zapłaty do kontrahentów. A jak się je wyśle jeszcze w tym roku to przedawnienie się liczy inaczej".
1. Nie liczy się inaczej z okazji zmiany roku.
2. Wysłanie wezwania do zapłaty niekoniecznie wstrzymuje bieg przedawnienia.
3. Mi to rybka - mam dziś miły dzień wolny - i tak wiem, że kiedyś tam pojadę, bo nie są w stanie sami ogarnąć tego burdelu.
Ale jak pomyślę o tych ludziach, którzy mieli mieć wolne do środy, dziś o ósmej z łóżek wyrywanych na dziesiątą do pracy...
Tak, to jest piekielne.
Gość powiedział, że będzie ludzi ściągał z urlopu czy tylko tak Ci się wydaje? Jak ktoś poniósł przez to koszta to pracodawca musi za to zapłacić.
Odpowiedz@Michail: Nie z urlopu - oni po prostu mieli mieć dziś (nieoficjalne zapewne) wolne. Do Sylwestra. Bo klientów i tak nie będzie.
Odpowiedz@Michail: A administracja miała przyjść w środę i czwartek, jakieś tam końcówki ogarnąć. To akurat wiem, bo facet się ze mną jeszcze przed 15-tym umawiał. A ja jak pracuję przy serwerze - to ostatnim czego chcę, to żeby mi w międzyczasie jakieś zapytania wpadały.
Odpowiedz@Trepcio: To albo oni są na B2B, albo to zatrudnienie jakieś dziwne - urlopy się ewidencjonuje. Chyba, że im powiedział pracodawca, że mogą nie pracować i nie schodzi im to z urlopu, ale to jest nieczęsta sytuacja (acz widziałem coś takiego) i może być problem w przypadku jakiejś kontroli.
OdpowiedzWezwanie do zapłaty nigdy nie wstrzymuje biegu przedawnienia. Wysyłanie wezwania przed końcem roku ma o tyle sens, jeśli zdąży za tym pójść jeszcze pozew, ewentualnie zawezwanie do próby ugodowej, więc trochę daremny pośpiech.
Odpowiedz@CecilFenwick: Mnie przyszło do głowy coś takiego: wezwanie do zapłaty określa jakiś stan prawny i tłumaczy, dlaczego za 2020 mamy x niezapłaconych faktur, tzn. dlaczego wpływy nam się nie zgadzają z wystawionymi fakturami. I potem można te faktury zaksięgować w uldze na złe długi i zwrocie VAT. Być może - ale tu gdybam, bo księgowość miałam ostatni raz 25 lat temu, wtedy było prościej :) - łatwiej rozliczać zwrot VAT z tych faktur w obrębie jednego, zamkniętego roku. Księgowe proszone o komentarz :).
Odpowiedz