Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To będzie chyba taki terapeutyczny wpis. Po prostu muszę się jakoś wygadać.…

To będzie chyba taki terapeutyczny wpis. Po prostu muszę się jakoś wygadać. Na przełomie października / listopada rozstałem się, dałem czas drugiej osobie na wyprowadzkę do końca listopada. Miałem już dość kilku spraw, uczucia się wypaliły, piętrzyły się problemy. Zacząłem mieć przez ten związek problemy psychologiczne, teraz zacząłem terapię, powoli przepracowuję wszystko.

Gdzie piekielność, a w tym, że ta osoba dalej się nie wyprowadziła. Codziennie awantury, że chcę wyrzucić na zbity pysk, na przysłowiowy bruk, tuż przed Bożym Narodzeniem. Pieniędzy na rachunki czy zakupy nie dorzuca, a korzysta jak byśmy dalej byli parą. Ataki słowne co chwila, a po 5 minutach próby naprawy wszystkiego i deklaracje miłości. Pakuje mi się do łóżka choć proszę żeby ta osoba spała na kanapie. Atmosferę we własnym domu mam taką że nie chce mi się do niego wracać. Prośby i groźby nic nie dają, bo to ja zerwałem nie ona i to moja decyzja, a ona się nie zgadza.

Wszyscy radzą mi żeby spakować walizki i wystawić za drzwi, ale ja tak nie potrafię. Myślę, że po dość długim związku druga strona zasługuje przynajmniej na tyle żeby móc w komforcie poszukać sobie lokum. Staram się utrzymać cywilizowane stosunki. Ale jestem już psychicznie zmęczony.

Trójmiasto

by ~Nemo86
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar crash_burn
22 24

Bardzo Ci współczuję tej sytuacji. Niestety, ale tutaj powinieneś postawić sprawę na ostrzu noża. Podjąłeś próbę cywilizowanego załatwienia sprawy, druga strona nie skorzystała. Dla swojego dobra, spakuj jej walizki, wystaw za drzwi i wymień zamki. Powodzenia i dużo siły!

Odpowiedz
avatar GoshC
13 15

@crash_burn: można ewentualnie spisać kontrakt wynajmu pokoju. Ustalić kwotę i maksymalny czas trwania kontraktu. Kwota może być zaporowa ;-) jak nie podpisze - to walizki itd. Jak podpisze - to posiedzi miesiąc lub dwa i spada.

Odpowiedz
avatar madziolo
15 17

Twoje mieszkanie? Jeśli tak to daj jej czas do konkretnego dnia. Jeśli się nie wyprowadzi, spakuj walizki i wymień zamki podczas nieobecności. Wiem, że czasami trudno, ale to Twój komfort psychiczny, Twoje zdrowie i pieniądze. Jeśli nie czujesz się na siłach, by to zrobić, poproś kogoś bliskiego o pomoc.

Odpowiedz
avatar marcelka
16 16

Wg mnie musisz być bardziej stanowczy. Miły i kulturalny już byłeś. Ta osoba najwyraźniej myśli, że uda jej się coś ugrać, że w końcu dasz się omotać, że znowu będziecie w związku. Jak nie postawisz sprawy na ostrzu noża, to nigdy się jej nie pozbędziesz. Jeśli nadal chcesz być fair, zapowiedz jej, co dokładnie zamierzasz zrobić - prosto i dosadnie, np. "Daję Ci czas na wyprowadzkę do 23 grudnia. Na 24 grudnia umawiam ślusarza, zmienię zamki w drzwiach i nie będziesz miała wstępu do mieszkania. Odbiór rzeczy, jeśli ich sama wcześniej nie wyniesiesz, możliwy po wcześniejszym umówieniu". A potem po prostu zrób to, co zapowiedziałeś, i nie czuj się z tego powodu dupkiem, bo każdy ma prawo do własnych decyzji i każdy sam ponosi konsekwencje swoich decyzji (ta osoba miała dość czasu, żeby sobie ogarnąć jakieś inne lokum).

Odpowiedz
avatar Chrupki
11 11

@marcelka: Co do zasady masz rację, ale co stoi na przeszkodzie, żeby eks podczas jego nieobecności nie zadzwoniła na pogotowie ślusarskie, że zgubiła klucze? Oni naprawdę nie robią większych problemów z otwarciem drzwi i wymianą zamków, zwłaszcza, jak ktoś potrafi dobrze zagrać sierotę. A tu widać Miss Bezradności.

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 6

@Chrupki: nawet nie musi dzwonić na pogotowie ślusarskie. Policję wezwie i autor będzie ją musiał wpuścić.

Odpowiedz
avatar See_you
4 6

@Chrupki wyzwałeś kiedyś pogotowie ślusarskie? Chyba widziałeś tylko na filmach jak działają. Jeśli nie masz adresu w dowodzie (teraz już coraz rzadziej), albo innego kwitu, to jest wzywana policja i po otwarciu drzwi musisz udokumentować Twoje prawo do przebywania w lokalu.

Odpowiedz
avatar See_you
7 7

@Crannberry Jeśli nie jest u niego zameldowana (a pewnie nie jest) ani nie mają spisanej umowy o wynajmie (tez pewnie nie maja) to nic nie będzie musiał.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@See_you: nie wiemy, jaka dokładnie jest sytuacja, bo autor nie podał żadnych szczegółów. Założyłam najbardziej pesymistyczny wątek, czyli że panna mieszka legalnie jest i zameldowana (jeżeli nie jest, to lepiej dla autora). Z tym brakiem spisanej umowy też nie jest do końca tak. Jeżeli partner lub ktoś z rodziny mieszka u ciebie w mieszkaniu i nie ma między wami oficjalnego stosunku najmu, to jest to tzw. umowa użyczenia. I ustna umowa obowiązuje tak samo jak pisemna (O tym dowiedziałam się, kiedy sama próbowałam eksmitować pannę, którą grzecznościowo przenocowalam)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Crannberry: ale ustne zerwanie tej umowy takze dziala :) kurcze co za czasy nastaly, by, postanawiajac zamieszkac razem, musiec spisywac jakies umowy...

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@bazienka: no raczej wątpie by umowa ustna była dla policji wiążąca, przecież może powiedzieć- proszę państwa ale to jest oszustka, dręczy mnie, niech pokaże dowód na to, że tu mieszka i po sprawie

Odpowiedz
avatar Chrupki
1 1

@See_you: Wzywałam. Miły Pan żartobliwie spytał, czy na pewno tu mieszkam, zainkasował 120,00 zł, drzwi otworzył w mniej niż minutę i jeszcze szybciej się zmył. Fakt, że akcja sprzed kilku lat, ale nie sądzę, żeby bardzo się pozmieniało. Miałam też sytuację, że ułamał mi się klucz od garażu poza miejscem zamieszkania. Moje auto oczywiście w środku. Tutaj fachowiec nawet nie pytał, czy ten garaż na pewno jest mój. Także ten..:D

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
15 15

"Wszyscy radzą mi żeby spakować walizki i wystawić za drzwi, ale ja tak nie potrafię. Myślę że po dość długim związku druga strona zasługuje przynajmniej na tyle żeby móc w komforcie poszukać sobie lokum". Nie. Nie zasługuje. Ona jawnie cię wykorzystuje i nie szuka żadnego lokum. Wywal pasożyta na zbity pysk. Najgorsze jest to, że jeśli ona zmieni swoje zachowanie w stosunku do ciebie, to tylko na gorsze. Nie będzie ci wdzięczna, jeśli pozwolisz jej zostać. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej będzie cię poniżać i wchodzić na głowę. To widać bardzo wyraźnie po jej aktualnym zachowaniu.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 14

Nie wiem jaki jest status mieszkania (własnościowe czy wynajmowane), więc trudno udzielić konkretnej rady. Przy założeniu, że autor jest właścicielem mieszkania, a dziewczyna mieszka w nim legalnie (jest zameldowana i tak dalej), najlepiej poradzić się prawnika, jak przeprowadzić eksmisję niechcianej lokatorki. Na pewno nie wystawiać walizek za drzwi. Nie wiem jak w Polsce, ale w Niemczech osoba, której wystawiono walizki, może wrócić z policją i zostać wpuszczona z powrotem do mieszkania, a wystawiacz miałby sprawę karną, więc byłabym ostrożna z takimi radami, żeby autor nie narobił sobie problemów.

Odpowiedz
avatar LRLogan
2 2

@Crannberry: Co do tego ma meldunek? Zameldowanie nie jest prawem do lokalu, nie stanowi o prawie do mieszkania, a tym bardziej nie oznacza prawa własności.

Odpowiedz
avatar veravang
10 10

Podejrzewam, że tam już nie będzie cywilizowanych stosunków. Druga osoba albo nie może się pogodzić z rozstaniem i wydaje jej się, że "przeczeka aż Ci przejdzie" albo pasożytuje, w końcu wynajem kosztuje, a tak to kilka stówek w kieszeni. Obawiam się, że będzie to ciągnąć do oporu. Walizki to chyba jedyny sposób...

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

Sytuacja jest przykra, ale... no, jeśli nie wystawisz jej za drzwi, to nie pozbędziesz się pasożyta, a Twoje zdrowie psychiczne dalej będzie cierpieć. Dałeś jej szansę na znalezienie czegoś, nie skorzystała. To jej wina, nie Twoja. Torby za drzwi, nowy zamek i tyle.

Odpowiedz
avatar digi51
16 16

Skoro byliście długo razem, to pewnie znasz jej rodzinę lub przyjaciół. Jeśli to są normalni ludzie możesz się zwrócić do nich, aby przemówili jej do rozumu, że się ośmiesza i odziera z godności. Może podziała, może nie, moim zdaniem warto spróbować.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 12

Pierwsza lepsza porada prawna na podobny temat znaleziona w Google: - wypowiedzieć umowę użyczenia (Jeżeli lokal należy do autora, a partnerka nie płaci czynszu) lub umowę najmu (Jeżeli lokal należy do autora, a partnerka płaci mu czynsz) z podaniem terminu wyprowadzki oraz kwoty odszkodowania za każdy dzień przebywania w lokalu po terminie wyprowadzki. Wypowiedzenie wysłać listem poleconym za potwierdzeniem odbioru lub wręczyć przy świadkach. - Jeżeli partnerka się nie wyprowadzi, złożyć w sądzie wniosek o eksmisję (może potrwać, ale sprawa wygrana z automatu, bo lokatorka zajmuje lokal bez tytułu prawnego) - jeżeli zignoruje wyrok sądu, z klauzulą wykonalności idziemy do komornika, który dokonuje eksmisji

Odpowiedz
avatar Chrupki
8 8

@Crannberry: wszystko się zgadza, ale u mnie to trwało dwa lata. Przy dzisiejszym stanie rozkładu sądów, autor może osiwieć, zanim pozbędzie się lokatorki.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 8

@Chrupki: wiem, u mnie pozbycie się lokatorki trwało "tylko" pół roku (bo się panna wystraszyła pisma z sądu i sama wyprowadziła), a tez myślałam, że pie*dolca dostanę

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 0

@Chrupki: Niestety prawda chyba, że autor jakoś ją "odstraszy" i sama pójdzie. Większość, ja również, założyła chyba, że można dziewuchę spakować i wywalić bo to nie jej mieszkanie. Ale jeśli jest na papierach (a skoro to był długi związek to możliwe) to niestety może zostać tylko droga prawna... Tak czy siak - im szybciej autor się za to weźmie tym lepiej.

Odpowiedz
avatar LRLogan
0 0

@Imnotarobot: Jak nie ma jej na papierach o nazwie akt własności to można ją wyprowadzić w 5 minut. Zameldowanie nie daje jej żadnych praw. Zakładam tylko, że nie ma spisanej żadnej umowy.

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
8 8

"Myślę że po dość długim związku druga strona zasługuje przynajmniej na tyle żeby móc w komforcie poszukać sobie lokum." - a ja myślę, że Ty zasługujesz na wolność od przemocy psychicznej i wykorzystywania. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Wywalaj śmiało.

Odpowiedz
avatar Chrupki
4 4

Okropna sytuacja. Bardzo Ci współczuję, bo wiem przez co przechodzisz. To wcale niełatwo być na Twoim miejscu, chociaż druga strona ewidentnie gra na czas. To zalatuje patologią, ale wiem, że łatwiej jest dać się oszukiwać i wykorzystywać, bo wtedy nie ma się tych cholernych wyrzutów sumienia, że krzywdzi się drugą osobę. Normalnie jak ludzie się rozstają, to ktoś odchodzi. Przecież stabilna psychicznie, dorosła kobieta po prostu by się wyniosła jak najszybciej, bo nikt nie chce żyć w poczuciu, że jest niechciany. Twoja lokatorka łamie społeczne normy, a nie każdy potrafi na to skutecznie zareagować. Zresztą niby jak? Prawo nie daje Ci szybkich i skutecznych narzędzi. Taka sprawa w sądzie może się ciągnąć latami. A wcale nie jest łatwo nagle odrzucić empatię i bezbronną sarenkę szarpnąć za talerz i wystawić za drzwi. Masz w końcu wbite do głowy, że kobietą trzeba się opiekować, więc jej wyuczona, strategiczna bezradność, jest tak naprawdę jej bronią, a nie słabością. Dam Ci radę dla etatowych miękkich serc z twardą dupą: wynajmij jej pokój w jakimś hotelu/motelu/hotelu robotniczym, opłać za miesiąc, spakuj ją i tam ją przenieś. Nie zostawiasz na bruku, laska ma kolejny już miesiąc, żeby się ogarnąć. Przy przeprowadzce powinny być obecne inne osoby. Nie zaszkodzi i nagranie, bo babka jest chyba w złym stanie psychicznym i może odwalić coś głupiego, albo potem o coś Cię oskarżać. Dobrze, jeśli ściągniesz jakieś osoby, którym ona ufa. Oboje powinniście mieć swoich ludzi, żeby Was wspierali. Odradzam wynajem mieszkania, bo musiałbyś podpisać umowę najmu i to Ciebie będą ścigali o czynsz. Hotelu zaś nie obowiązuje ochrona lokatorska, gdy ktoś przestanie płacić, to mają środki i narzędzia, by wyprosić "gościa". Powodzenia!

Odpowiedz
avatar marudak
-1 3

Więc tak. Bierz szklankę, lód i butelkę ulubionego trunku. Płaczesz, użalasz się nad sobą i powoli pozwalasz żeby ten zduszony gniew i złość zaczęły wychodzić z tej klitki gdzie je zamknąłeś. Przygotuj wielki kosz na śmieci (może być walizka, jeśli masz wyrzuty) i wywalaj po jednej rzeczy za każde kłamstwo, za każde wyżebrane „kocham cię”, za każde poniżające zdanie które od niego usłyszałeś, za każdą krzywdę, za każdą manipulację. Bo z każdą rzeczą będziesz odzyskiwał odrobinę godności, odrobinę wiary. I pewnie na koniec wszystko znów na ciebie spadnie. Ale rano obudzisz się we własnym domu i pierwszy oddech będzie głęboki jakbyś oddychał pierwszy raz. I to będzie lepsze niż jakakolwiek terapia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@marudak: lepiej jest wejść na 3 zdrowaśki do pieca

Odpowiedz
avatar Morog
4 4

Wiesz co musisz mieć twarde jak masz miękkie serca?

Odpowiedz
avatar Passe
9 9

Może to nieetyczne, ale zaproś znajomych, znajomą do mieszkania. Pokaz, ze masz niezależne życie, że niczego się nie tłumacz. zrób spotkanie przy piwie bez zapraszania niechcianej lokatorki. Zaznacz publicznie, z nie jesteście razem i czekasz aż się wyprowadzi. Jesteś u siebie, masz prawo robić co chcesz u siebie i zapraszać każdego wg Twojego uznania. A to czy będzie jej się podobać czy nie to ciekawy wariant, który może podjąć szybciej ostateczna decyzję o wyprowadzce. Powodzenia i napisz jak postępy :)

Odpowiedz
avatar KarolBam
9 9

A ja na Twoim miejscu zaczelabym sprowadzac dziewczyny, tak na jedna noc (albo i wiecej jakby sie ukladalo) i bawic sie w najlepsze. Dlugo tak nie pociagnie, zaufaj

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
0 6

@KarolBam: Autor jest straszną cipą,więc ten pomysł odpada. Ale zaiste piekielny.

Odpowiedz
avatar See_you
2 4

@KarolBam ta, ciekawe która zostanie na noc jak zobaczy tamta wariatkę.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 7

@See_you Jeśli autora na to stać, to może wynająć profesjonalistkę. One nie będą miały oporów, a jeśli w ten sposób pozbędzie się pasożyta, to warto zainwestować.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 6

@See_you: wynajęta w tym celu i opłacona

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@Crannberry: I jeszcze niech przy tym wydaje głośne dżwięki albo za pomocą dźwięków symuluje, że to robią. A lokatorkę niech całkowicie olewa. Ciekawe, ile tak wytrzyma, widząc, że już nie jest w centrum zainteresowania i ma ją w d...e.

Odpowiedz
avatar ZjemCiSzalik
6 6

@KarolBam dokładnie o tym samym pomyślałam. A nawet jeśli nie panienki na jedną noc to jakąś koleżankę poprosić o oscarową rolę.

Odpowiedz
avatar dayana
6 6

Jak nie szuka lokum to najwyraźniej nie zamierza. Co się dziwić - przecież tutaj za nic nie płaci. Jak jej nie wyrzucisz i nie wymienisz zamków w drzwiach to będzie się to ciągnąć latami.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 2

Na własne życzenie się męczysz.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

tylko ona nie szuka sobie lokum, tylko ciagle wierzy, ze miedzy wami sie ulozy trudna sytuacja i wspolczuje rozwaz klucz na szafki, kupuj tylko tyle, ile zjesz danego dnia itp. mozesz tez pisemnie wezwac do opuszczenia lokalu/spakowac te walizki niestety, ona nadal sie ludzi i jesli nic nie zrobisz, bedziecie tak sobie trwac x czasu a teksty typu "wywalasz mnie na bruk przed swietami" to zwyczajny szantaz emocjonalny

Odpowiedz
avatar beata_k
0 0

Paskudna sytuacja, wspolczuje! Musze skomentowac, bo sama mialam identycznie prawie trzy lata temu. Bylismy razem przez 4 lata, z czego ostatni rok to byl jakis ponury zart. Kiedy kazalam mu sie wyprowadzic mialam juz spore dlugi wynikajace z tego swietnych 'biznesow'. Pasozytowal na mnie przez ostatni wspolny rok, wplatujac sie w dziwne inwestycje i udajac, ze szuka pracy. Cale dnie i noce spedzal na kanapie, w dzien spiac, a w nocy na laptopie, a kupa smieci i popiolu papierosowego wokol kanapy rosla.... Wynajmowalismy wspolnie mieszkanie i dane obojga byly na dokumentach, ale wszstkie oplaty szly w 100% z mojego konta, sama to mieszkanie wyszukalam, umeblowalam i sama o nie dbalam. Kiedy kazalam sie ex-owi wyprowadzic on nie zgadzal sie na rozstanie i sugerowal, ze jesli juz, to ja powinnam spadac. Wtedy grzecznie przypomnialam mu, ze jest niewyplacalny i nie pomieszka zbyt dlugo. Dwa miesiace zajelo mu zrozumienie, ze do siebie nie wrocimy i nie chce miec z nim nic wspolnego. Wysylal do mnie nawet swoja wtedy 9-cio letnia corke, zeby mowila mi jaka super jestesmy rodzinka (na stale z nami nie mieszkala) Dziecka bardzo bylo mi zal, ale nie na tyle, zeby pozwolic jej tatusiowi pasozytowac na mnie. Odkad zakomunikowalam mu rozstanie ukrywalam wszystkie moje cenne rzeczy: bizuterie, paszport, laptop itp bo niestety chlop byl dosc msciwy. Przestalam kupowac jedzenie do domu i przez jakis czas jadlam na miescie. On nie mial zadnych dochodow, wiec to go dosc mocno uderzylo. Ucielam mu wszelkie 'zapomogi' finansowe, wiec nie mial na paliwo czy fajki. Przestalam robic jego pranie i sprzatalam tylko swoja przestrzen. Na szczescie mial tyle dumy, zeby nie probowac zadnych flirtow odkad powiedzialam, ze wcale nie jest dla mnie atrakcyjny. Mysle, ze u Ciebie nadal dzialaja emocje i dlatego ona mysli, ze moze jeszcze cos ugrac. Obojetne czy ja kochasz, czy nienawidzisz, tam nadal sa jakies uczucia. Sprobuj calkowicie sie wylaczyc, niech zobaczy, ze nic cie juz nie interesuje. Nawet nie wchodz w zadne dyskusje czy klotnie, czy nawet zwykle rozmowy jesli nie dotycza jej wyprowadzki. Najlepiej w takich sytuacjach wychodz z domu, polecam rowniez zablokowanie na roznych platformach (mimo ze dalej z toba mieszka) bo na pewno bedzie na ciebie wylewac duzo jadu gdzie popadnie. Krotki komunikat: albo cywilizowana rozmowa dot wyprowadzki, albo ban. Polecam tez spedzac duzo czasu poza domem, z przyjaciolmi, zaangazowac sie w cos pozytywnego poza domem, co przywroci ci usmiech na twarz. Twoja ex powoli powinna zauwazyc, ze ukladasz sobie zycie na nowo i predzej czy pozniej poczuje sie jak intruz w twoim zyciu. Ja nawet nie zauwazylam, kiedy moj ex przestal wracac na noc, ale masa jego rzeczy nadal u mnie byla. Wtedy powiedzialam, ze bede zmieniac zamki i ma kilka dni na zabranie swoich rzeczy. Sama go spakowalam, bo nie chcialam zeby w emocjach wpadly w jego rece moje rzeczy. Przygotuj sie jednak (moze swoich bliskich tez) na lawine blota jakim cie obrzuci, kiedy zorientuje sie, ze masz wywalone. Warto tez popracowac nad poczuciem wlasnej wartosci, bo ona pewnie chetnie w to uderzy. Mnie wbrew pozorom bardzo wtedy pomogl Tinder i poznanie wielu ciekawych osob do posmiania sie i poflirtowania. Nie zeby od razu wchodzic w nowy zwiazek, ale zeby jeszcze szybciej zdystansowac sie od tego co sie dzieje w domu. Zycze powodzenia i pozdrawiam!

Odpowiedz
avatar JayDiGriz
2 2

Oleję temat płci "osoby", bo się nasuwa. Masz tylko dwa wyjścia, wyprowadzić osobę z mieszkania i życia, albo z nią trwać. Tu naprawdę nie można już nic innego poradzić.

Odpowiedz
avatar timka
0 2

@JayDiGriz: myślę, że możesz się mylić

Odpowiedz
Udostępnij