Historia o pracownikach nie znających języka kraju, w którym pracują zainspirowała mnie: Kilka miesięcy temu zamówiłem Uber, wsiedliśmy z żoną i aplikacja poprowadziła nas do celu, ignorując niestety zakaz skrętu. I pechowo dla nas, policja była czujna, zatrzymała pojazd 100 m dalej.
Kierowca nie rozmawiał po polsku, a policjanci po angielsku czy rosyjsku. Deszcz, ja jak idiota stoję przy radiowozie od strony pasażera jako tłumacz, kierowca Ubera po drugiej i rozmawiamy, bo zabrakło mu 500 zł na karcie. Ok, załatwione, okazało się, że miał też gotówkę, jedziemy dalej. Zaczynam rozmowę, wyjaśniło się, że jest Gruzinem, drugi dzień w Polsce.
A po wszystkim okazało się, że mój rachunek był o ponad 20 zł wyższy ze względu na dłuższy czas przejazdu.
Warszawa
Co to znaczy, że zabrakło mu 500 złotych na karcie, skoro mandatu nie trzeba od razu płacić? I z jakiej okazji niby płaciłeś więcej za przejazd, skoro to Uber? Trasa jest policzona z góry.
Odpowiedz@Honkastonka: dobre pytanie. Ktos chyba robic probuje antyreklamę uberowi
Odpowiedz@Honkastonka opłata z góry była wyliczona, ale przejazd trwał dużo dłużej i zmieniła się tuż przed opłaceniem . Tez myslalem, ze sie nie zmienia . Pierwszy raz miałem z takim czymś do czynienia. I się wkurzylem, bo kierowca udawal, ze nie ma pieniedzy, a ja maiwnie w jego imieniu probowalem cos utargowac. Trasa byla od pomnika syrena na Zacisze w Warszawie. A z ubera dalej korzystam.
Odpowiedz@Honkastonka i jeszcze dopiszę: jako obcokrajowiec mandat musiał zapłacić na miejscu. Na jego paszporcie nie było polskiego adresu czy numeru PESEL.
Odpowiedz@shpack Zgłaszasz reklamacje Uberowi, gdzie opisujesz sytuacje i masz praktycznie od razu zwrot kasy. Poklikaj w aplikacji, na pewno znajdziesz odpowiednia opcje :P
Odpowiedz@See_you: wtedy nie było by możliwości poczepiac się obcokrajowcow
Odpowiedz@Honkastonka Obcokrajowcy bez stałego adresu w Polsce mandaty muszą płacić na miejscu, kartą albo gotówką. Tak jest w całej Unii.
Odpowiedz@See_you dziękuję, masz rację, ale zaniedbałem to. Powinienem tego samego dnia zareklamować. Właśnie sprawdziłem, było to 4 września 2021, trasa 9 km, 63 minuty, opłata podstawowa 3zl, czas 22,86zl, odległość 8,95zl, stawka podwyższona 1,2 tj.6,76zl. Razem 40,67.
Odpowiedz@Pixi Prawde mówiąc, policjanci- kobieta i mezczyzna- byli niemili w stosunku do kierowcy. Nie było dyskryminacji, ale inne , uszczypliwe teksty . I mandat z górnej polki.
Odpowiedz@gawronek: Dokładnie tak jest. Kiedyś miałam pecha (akurat byłam pasażerem) przekonać się o tym we Francji - kierowca dostał wybór: zapłacić w gotowce, przejechać się z policjantem do bankomatu z celu wybrania pieniędzy lub spędzić noc na dołku aż zorganizuje pieniądze
OdpowiedzJa już widzę, jak Ty do Norwegii do pracy jedziesz i gadasz w ich języku ;) co za dzban
Odpowiedz@andik145: z tym, że Polacy w Norwegii nie pracują bez znajomości języka w obsłudze klienta :) a u nas się wciska ludzi ze wchodu nie mówiących po polsku na kasę, słuchawkę albo do ubera.
OdpowiedzDla mnie równie piekielne jest to, że policjanci nie potrafili się porozumieć po angielsku.
Odpowiedz@niepodam jak ostatnio sprawdzałem to nie jest to język urzędowy w Polsce, więc w czym problem? Jak ktoś zawodowo wozi ludzi, powinien w stopniu przynajmniej komunikatywnym używać języka urzędowego kraju, w którym to robi.
Odpowiedz