Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stało się tak, że w wyniku koronawirusa straciłam pracę. Nie przedłużono mi…

Stało się tak, że w wyniku koronawirusa straciłam pracę. Nie przedłużono mi umowy, której koniec przypadał na 5 listopada. Oczywiście wcześniej nie uprzedzono mnie o tym fakcie, więc dopiero od 5 listopada zaczęłam poszukiwać pracy.

Udało mi się znaleźć pracę, ale dopiero od 1 stycznia (bo od wtedy startuje oddział firmy w X). Jednakże w grudniu wypadł mi termin operacji, który miał się odbyć w ramach NFZ, już po 30 dniowym okresie ochronnym podczas którego jestem jeszcze ubezpieczona.

Termin oczekiwania na ten zabieg to jakieś pół roku i nie chciałam ponownie czekać takiego okresu, więc stwierdziłam, że zarejestruję się jako bezrobotna. Nie wiedziałam, że będzie to takie trudne.

Mieszkam na stałe w mieście X. Wynajmuję pokój, bo ceny kawalerek w ostatnim czasie bardzo poszybowały, a ja chciałam odłożyć na własne m. Niestety wynajem pokoju nie daje nam prawa do żadnego meldunku (czy to stałego czy tymczasowego). Dlatego jestem zameldowana w mieście Y, u rodziców.

Rozliczałam się jednak w mieście X, żyłam w nim, a więc moje pierwsze kroki skierowałam ku PUP w X. Składałam wniosek przez internet, ale mój podpis coś się wykrzaczał. Musiałam więc pójść osobiście do urzędu, gdzie dowiedziałam się, że oni nie są właściwi dla rozpatrzenia wniosku i powinnam wniosek złożyć do Y, bo tam mam meldunek. Wyjaśniłam, że w Y nie mieszkam i od przynajmniej 3 lat bywam tam jedynie okazyjnie na weekendy, aby odwiedzić rodziców. Powiedziano mi, abym zameldowała się w X. Mówię, że próbowałam kiedyś i nie ma takiej opcji, jeśli nie ma się tytułu prawnego do lokalu, a ja mam jedynie dostęp do pokoju. Pani uznała, że w takim razie mam złożyć wniosek elektronicznie do Y, bo wtedy nie będę musiała nigdzie jeździć.

Wracam więc z PUPu i składam wniosek do Y. Wszystko tym razem się udaje podpisać, więc czekam. I dostaję kilka dni później powiadomienie o oczekującym do odbioru piśmie na platformie. Pismo było wezwaniem do udzielenia wyjaśnień na temat adresu i stawiennictwem osobistym do końca miesiąca.

Dzwonię więc do PUP w Y, bo to kwestia na telefon, a w czasach szalejącej którejś fali z kolei, nie chciałam czekać w kolejce i jechać 300 km po to aby porozmawiać z kimś pięć minut.

Podczas rozmowy dowiedziałam się, że PUP w Y uznaje się za niewłaściwy, bo mieszkam w X i nawet jakby mieli dla mnie pracę, to bym w ciągu jednego dnia nie zdołała jej podjąć . Pani była bardzo uprzejma i po tym, jak powiedziałam, że PUP w X kazał mi się u nich rejestrować, bo tu mam meldunek, poradziła mi, abym uzyskała meldunek w X.

Po raz kolejny wytłumaczyłam, że jak wynajmuje się pokój, to nie mogę się zameldować. Kobieta powiedziała, że rozumie, że u niej też syn jest nadal zameldowany, mimo że dawno z nią nie mieszka, ale taka jest decyzja kierowniczki. Mówię jej o zabiegu i o tym, czy będę miała prawo do ubezpieczenia. Ona nie wie, bo jak będzie decyzja negatywna, to nie będę mieć tego prawa.

Mówię jej, że jestem teraz w takim położeniu, że oni się uznają za niewłaściwy, X uznaje się za niewłaściwy. Kobieta wpada więc na pomysł, abym się wymeldowała, to wtedy mogę składać według adresu zamieszkania albo spróbowała opcji z ośrodkiem pomocy społecznej, bo oni mogą mnie do 90 dni ubezpieczyć. Mogę też spróbować zameldować się u kogoś znajomego. Tylko moi znajomi również mieszkają na najętych mieszkaniach, bo mało kogo stać na własne zaraz po studiach. Stanęło więc na tym, że ja spróbuję poszukać tych dwóch rozwiązań, a ona przedyskutuje jeszcze raz z kierowniczką sytuację. Kierowniczka pozostała przy swoim i utrzymała termin, abym mogła fizycznie im się zgłosić i wyjaśnić sprawę.

Dzwonię więc do OPSu. Po 30 minutach oczekiwania aż ktoś odbierze telefon, dowiaduję się, że nie mogą mi pomóc, bo najpierw musiałabym uzyskać decyzje odmowne o rejestracji jako bezrobotnej. Chyba że jestem w ciąży albo niepełnosprawna lub wyszłam z ośrodka terapii uzależnień, to wtedy pomóc mogą mi od ręki.

Żalę się koleżance, która wpada na pomysł, że ciocia jej narzeczonego mieszka w X i zadzwoni i podpyta się o fikcyjny meldunek tymczasowy. Ja w tym czasie dzwonię, aby uzyskać informację ile na meldunek trzeba czekać.

Na decyzję mają 14 dni. I tu cały plan się sypie, gdyż termin wypada na połowę grudnia, a decyzja byłaby właśnie w tym terminie, a PUP potrzebowałby jeszcze kilku dni na decyzję.

Zrezygnowana dzwonię do szpitala i mówię o tym, że straciłam prawo do ubezpieczenia i muszę odwołać zabieg. Na co Pani z rejestracji mówi, że wyświetlam jej się na zielono, a więc prawo do świadczenia mam. To tłumaczę, że do 5 grudnia będę je mieć, ale potem już nie. Stwierdziła, że zanim ZUS zmieni mi status, będzie nowy rok i jeszcze zdążę na tą operację. Ale dla własnego bezpieczeństwa proszę o jej przesunięcie. Termin czerwcowy, lecz proszę o telefon gdyby ktoś odwołał lub wypadł.

Dziś dostałam telefon, że zwolnił się termin na kwiecień. Oczywiście, że biorę.

Za to do dzisiaj nie wiem, który z PUP jest właściwy dla rozpatrzenia mojego wniosku, którego już nie potrzebuję, bo termin w szpitalu już przepadł.

by ~piekielnypup
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
1 9

Pomijając problem z PUP, dlaczego po prostu nie ubezpieczyłaś się dobrowolnie na 1 miesiąc? Załatwienie tego to chwila. Fakt, wywaliłabyś 530 zł, ale miałabyś operację z głowy, a tak ledwo co zaczniesz pracę i będziesz musiała iść na zwolnienie przy okazji zabiegu...

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 15

@Ohboy: A nie pomyślałeś, że dla autorki, którą stać na wynajęcie zaledwie pokoju, kwota 500 zł może być naprawdę zaporowa? Pisała, że straciła pracę, może nie miała specjalnie oszczędności tyle tylko, by starczyło na przeżycie. Nie sądzę, żeby ładowała się w bezduszne tryby machiny urzędniczej rodem z Matrixa, jakby mogła zapłacić za miesiąc ubezpieczenia...

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 12

@KatzenKratzen: Czytaj dokładnie. Autorka owszem napisała, że nie chce wynajmować całego mieszkania, bo ceny podskoczyły, ale napisała też, że chce odłożyć na swoje. Czyli odkłada kasę. 530 zł to nie jest mało, ale też nie dużo i dla osoby pracującej, która wynajmuje tylko pokój, nie powinna to być kwota zaporowa.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
5 13

@Ohboy: moze nie wiedziala ze tak mozna, nikt mogl jej nie powiedziec, nigdzie tego nie znalazla. Ja np teraz sie tego dowiedzialam :)

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 6

@AnitaBlake: To jest bardziej prawdopodobne, ale internet... Jakbyś potrzebowała, to pewnie byś znalazła informację o tym ;)

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 6

W każdym razie warto pamiętać o tej opcji oraz o tym, że można tak naprawdę płacić co drugi miesiąc, bo jak się wyrejestrujesz, to masz jeszcze 30 dni ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar mesing
5 7

@KatzenKratzen: W sumie ubezpieczenie kosztowało by ją trochę mniej, a dokładniej 73,57zł. Dlaczego? Składka na ubezpieczenie zdrowotne to 9% podstawy która wynosi 5885,75zł i to daje kwotę 529,72, ale po nowym roku w zeznaniu podatkowym odejmuje sobie od podatku 7,75% tej podstawy czyli 456,15 i dostaje to jako zwrot nadpłaconego podatku.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 4

@mesing: O to to. Teraz jeszcze można odjąć, w 2022 już nie będzie można.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@Ohboy Może wyjaśnię, że chodzło mi o to, że za 2021 będzie można odjąć po raz ostatni. Autorka sama sobie strzeliła w kolano. Zwłaszcza, że może się tymczasowo zameldować.

Odpowiedz
avatar Balbina
13 13

Na umowie najmu mieszkania mam trzech studentów. Na podstawie tego mogli się zameldowac tymczasowo. Jeżeli masz umowę to może warto jednak spróbowac sie zameldować?

Odpowiedz
avatar shpack
8 8

@Balbina ma rację. Można się zameldować na podstawie umowy najmu . Zgoda czy obecność właściciela nie jest potrzebna. I tylko nie mam pojęcia, w jaki sposób urząd sprawdzał czy np. mój podpis nie był podrabiany ...

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
2 2

@shpack: Oni nie są od weryfikacji podpisu. Z umową najmu bez problemu się zameldujesz na okres trwania umowy najmu. Wynajmowałem kiedyś pokój w domu i sama umowa wystarczyła. Właściciel odprowadzał podatek do US.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 10

Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego legalny najem pokoju uniemożliwia zameldowanie się w lokalu?

Odpowiedz
avatar Fahren
7 7

@Crannberry: Jak masz umowę najmu - możesz się meldować tymczasowo. Wiem, bo to przerabiałem, nawet dowód wyrobiłem na podstawie najmu. A też miałem tylko pokój

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@Fahren: No też mi się tak wydawało. Rozumiem problemy z meldunkiem przy nielegalnym najmie, na lewo i bez umowy. Ale jeżeli wszystko jest zgodnie z prawem, to co miałoby stać na przeszkodzie?

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Crannberry: zapewne ma umowę o wynajem okazjonalny, która uniemożliwia meldunek. teraz każdy takiej wymaga, żeby nie mieć problemu z pozbyciem się lokatora (choć tak po prawdzie jak lokator cwany, to sobie poradzi i tak, ale to już wymaga pomocy prawnej)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 3

to ja zadami inne pytanie w otchłań: czy jeśli rozliczam PIT, właściwie do miejsca ZAMIESZKANIA, ( bo tak chce lubię, czuję, jest przyzwoicie, biorę udział w loterii) to nadal od danego miasta/regionu nie otrzymam nic w zamian??? bo Urzędu Pracy nadal interesuje główne zameldowanie ?!?!?!?!?!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@PiekielnyDiablik: jeśli gdzieś mieszkasz to się tam zamelduj. Proste

Odpowiedz
avatar gawronek
0 0

@PiekielnyDiablik Ale co ma UP do PITu? UP od zawsze działały na podstawie meldunku, przy podatkach nikogo nie interesuje meldunek tylko urząd w którym się rozliczasz.

Odpowiedz
avatar niepodam
6 6

Rok temu moi najemcy poprosili mnie o pomoc przy zameldowaniu tymczasowym. Umówiłem nas na wizytę w urzędzie, pojechaliśmy... Po czym na miejscu dowiedziałem się, że jeśli oni mają umowę to ja jako właściciel mieszkania nie jestem tam do niczego potrzebny. Jeśli masz legalną umowę to meldunek tymczasowy należy Ci się jak psu buda.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2021 o 10:17

avatar konto usunięte
7 9

Na 100% mając udokumentowaną umowę najmu mieszkalnego choćby przedpokoju mogłaś się tymczasowo zameldować. Mogłaś tez zatrudnić się tymczasowo choćby przez agencje na zlecenie. Zamiast tego żaliłaś się tez niebyt zorientowanej koleżance i w kolejnej historii będziesz narzekać na służbę zdrowia ze musiałaś x miesięcy czekać na operacje. Nikt nie jest wszechwiedzący, ale mając do dyspozycji zasoby internetu, darmowe porady prawne tak z*ebac sprawę to już coś

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

Cała ta historia mi "śmierdzi". Nawet pomijając to, co pisali inni o meldunku. Sama mieszkam w innym powiecie, a w innym jestem zameldowana. Złożyłam wniosek przez internet o status bezrobotnego. Pani z PUPu sama do mnie zadzwoniła i w trakcie rozmowy powiedziałam, że po prostu potrzebuję ubezpieczenia na jakiś miesiąc i to jedyny powód czemu się rejestruję. Rozpatrzono mój wniosek "od ręki" i to pozytywnie. Wystarczyło szczerze powiedzieć co i jak.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Shi Nie wiem, ile się zmieniło w polskich urzędach, odkąd wyjechałem, ale kiedyś wiele zależało od tego, na jakiego urzędnika się trafiło. Niektórzy byli pomocni, a inni wymyślali kolejne problemy. A PUP, z którym miałem do czynienia, to był koszmar. Trochę takich urzędników jeszcze się uchowało, więc może autorka miała pecha. A może zmyśla.

Odpowiedz
avatar Shi
-1 1

@pasjonatpl: mogła też nie podać tego, że od stycznia rozpoczyna pracę i tylko ubezpieczenia na ten czas potrzebuje, ale tutaj autorki głupota nie podać takich informacji

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
1 1

@Shi: Nie, nie "śmierdzi". Autorka po telefonie z odpowiedniego dla swojego zameldowania urzędu pracy niepotrzebnie przyznała się, że w rzeczywistości mieszka gdzie indziej i to daleko. Pracownik urzędu stwierdził, że w takim razie nie jest gotowa do podjęcia pracy na ich terenie... Inny urzędnik udałby, że nie słyszy tego i ok...

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Shi: powiem tak - ja miałam dokładnie ten sam problem, co autorka kilka lat temu. We wrocławskim PUPie mi powiedziano, że wszystko mam sobie załatwiać w Rzeszowie, gdzie jestem zameldowana, nieważne, że mieszkam tutaj. A umowę mam na wynajem okazjonalny, która uniemożliwia meldunek na miejscu.

Odpowiedz
avatar didja
2 4

Primo: dziwne rzeczy mówią panie z PUP. Liczy się tzw. centrum interesów życiowych, które najprościej określa, gdzie płacisz podatki. Secundo: w związku z pandemią ważności wszystkich uprawnień się przedłużyły. Akurat zwolnienia z pracy mnie nie dotyczą, więc nie sprawdzałam szczegółów, ale z tego, co pamiętam pracownikowi zwolnionemu z powodu pandemii przysługuje ochrona. Szkoda, że nie zadzwoniłaś do NFZ, do rzecznika praw pacjenta, oni by Ci podali aktualne szczegóły dotyczące ochrony zdrowotnej. Tertio: trochę też sama sobie strzeliłaś w stopę. Umowę masz do 05.11, wiesz, że jest pandemia i czort wie, jakie będą znowu obostrzenia, i nie dopytywałaś co najmniej 2 tygodnie wcześniej, co będzie z Tobą dalej? Gdybyś to wiedziała, mogłabyś podjąć jakieś zlecenie choćby na jeden dzień: https://www.prawo.pl/kadry/okres-umowy-zlecenia-nie-wplywa-na-prawo-do-swiadczen-zdrowotnych,264298.html PS Właśnie doczytałam, że pani z PUP podała Ci jeszcze jedno rozwiązanie, o którym zapomniałam: ubezpieczenie poprzez MOPS po wymeldowaniu z miejsca, gdzie faktycznie nie mieszkasz. Czemu z tego nie skorzystałaś? Istnieje coś takiego jak prawo do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, wtedy faktycznie zdrowotne jest opłacane przez gminę.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
1 1

@didja: Ludzie z PUP mówią prawidłowe rzeczy, bo obliguje ich ustawa: "Zarejestrowaną we właściwym dla miejsca zameldowania stałego lub czasowego powiatowym urzędzie pracy oraz poszukującą zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej". Po wymeldowaniu nie musiałaby korzystać z OPS, tylko mogłaby zarejestrować się w dowolnym urzędzie pracy składając oświadczenie, że nie posiada zameldowania i zamieszkuje na tym terenie.

Odpowiedz
avatar gawronek
4 6

Rozumiem ciężką sytuację ale to ty zawaliłaś sprawę. Po pierwsze jak się gdzieś mieszka i pracuje to się tam melduje bo potem wychodzą takie kwiatki. Po drugie możesz wynajmować choćby garderobę w mieszkaniu i bez problemu z umową się zameldujesz w danym mieście. Po trzecie mając termin operacji wsiadłbym w pociąg i pojechał te 300 km do UP żeby się zarejestrować (szczególnie że to jest jedna wizyta). Po czwarte, za NFZ można zapłacić samemu. Piszesz że odkładasz na swoje m więc podejrzewam że masz możliwość wyciągnąć te 500 zł z kieszeni. Nie rozumiem ludzi którzy z własnej woli chodzą nieubezpieczeni. Będziesz miała wypadek (odpukac), trafisz do szpitala i co? Będziesz płacić kilka tysięcy rachunku bo szkoda było ci czasu? Prace już masz znalezioną więc raczej nie narzekasz aktualnie na nadmiar obowiązków.

Odpowiedz
avatar shpack
1 1

Pytam powaznie: w jaki sposób w NFZ jest weryfikowany ten meldunek ?

Odpowiedz
avatar gawronek
1 1

@shpack nie jest. Możesz być zameldowany na Pomorzu i leczyć się na Podkarpaciu. System sprawdza tylko czy jesteś ubezpieczony. Problemem może być dopiero zmiana województwa podczas leczenia ze względu na obecność wojewódzkich oddziałów NFZ. Często po prostu nie da się przenieść z jednego województwa do drugiego podczas dłuższego leczenia, np. gdy przyjmujemy w szpitalu jakieś konkretne leki.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
1 1

Wydaje mi się, czy na lewo ten pokój wynajmujesz?

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

Jeśli masz umowę najmu, możesz się zameldować tymczasowo. Ja się tak meldowałam na moją umowę i 10 lat później sama wynajmowałam mieszkanie i moi najemcy też się meldowali ;) Więc trochę nie rozumiem w jaki sposób nie udało ci się tymczasowo zameldować na swoją umowę.

Odpowiedz
avatar timka
-1 1

Nie straciłaś wcale pracy bo jej juz po prostu nie miałaś. Prawdopodobnie założyłąś, że Ci przedłużą umowe i nawet o to nie spytałaś

Odpowiedz
avatar margotek
0 0

Dziwna sprawa z tym Urzędem Pracy. od 30 lat mieszkam w Lublinie w wynajętych mieszkaniach, na stancjach, z umowami i najczęściej bez, a zameldowana jestem w innym mieście. 2 razy rejestrowałam się w urzędzie nie mając żadnego meldunku tymczasowego. Nie było problemu. Miałam świadectwo pracy wystawione przez pracodawcę z Lublina, podawałam adres do korespondencji lubelski i nikt mnie o meldunek nie pytał... jak to możliwe?

Odpowiedz
Udostępnij