Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szembor napisał o trzymaniu odstępów na drodze (https://piekielni.pl/88747). Chciałem w komentarzu, ale…

Szembor napisał o trzymaniu odstępów na drodze (https://piekielni.pl/88747). Chciałem w komentarzu, ale wyszłoby za długo… A chciałem napisać, że "siedzenie na zderzaku" - ZWŁASZCZA w czasie wyprzedzania - jest cholernie niebezpieczne! Kiedy jedziesz za samochodem, który wyprzedza inne pojazdy, nie widzisz, co się dzieje przed nim.

Raptem przedwczoraj miałem taką sytuację: też dwupasmówka ("katowicka" niedaleko Warszawy). Wyprzedzam trzy tiry jadące jeden za drugim. Oczywiście przed rozpoczęciem wyprzedzania patrzę w lusterko, nie wjeżdżam nikomu szybciej jadącemu przed maskę… Jeśli wyprzedzam trzy tiry, to siłą rzeczy chwilę trwa. One jadą +/- 95, ja jadę prawie 130 (czyli i tak kilka kilometrów szybciej, niż pozwala ograniczenie).

I co? I oczywiście kiedy jestem w połowie środkowego tira dogania mnie z tyłu Pan Hrabia w wypasionym BMW, jadący wcześniej (na moje oko) co najmniej 180, a chyba więcej. No i musi zwolnić! Więc dojeżdża do mnie, wsiada mi na zderzak, jedzie jakieś 2 metry za mną (!) i oczywiście zaczyna błyskać długimi. Bo jemu się spieszy!

Na co taki półgłówek liczy? Że go przepuszczę, chowając się pod tirem? Że zjadę na prawe pobocze? Polecę do góry? Przecież wiadomo, że dopóki nie skończę wyprzedzania, to nie mam jak go przepuścić. A niestety nie jadę Ferrari, tylko Dacią :-) - więc jak jadę 130, to duszenie gazu niewiele zmieni - mogę oczywiście przyspieszyć do 150, ale to zajmie trochę czasu, a poza tym dlaczego? A jak za kawałek będzie fotoradar, to Pan Hrabia za mnie mandat zapłaci? Nie sądzę…

No więc jadę spokojnie, olewając Pana Hrabiego i jego błyskające długie światła - jak skończę wyprzedzać, to mu zjadę, przecież wcześniej nie. Ale właśnie w tym momencie tir jadący jako pierwszy daje kierunkowskaz i zaczyna zjeżdżać na lewy pas, bo (jak się okazało chwilę później) dogonił jakiegoś złomka ciągnącego przyczepę kempingową, jadącego pewnie 75-80 - i zaczął go wyprzedzać (nie patrząc w lusterko, ale to już inna historia). No i co?

No ja muszę zahamować, bo inaczej właduję się w tego wjeżdżającego przede mnie tira. Więc hamulec - i ze 130 schodzę do 95.

Pan Hrabia - muszę mu przyznać - wykazał się refleksem, ale hamował tak, że aż zatańczył na drodze, na szczęście utrzymał kontrolę. W "szczytowym" momencie był pewnie jakieś 30-40 cm od mojego bagażnika. Naprawdę niewiele brakowało.

Czy go to czegoś nauczy? Nie wiem. Wiem, że jak taki półgłówek siedzi mi na ogonie i miga długimi w sytuacji, w której w żaden sposób nie jestem w stanie mu ustąpić, to mam ochotę strzelać. A to, niestety, sytuacja nagminna.

Kierowcy wyprzedzanie odstęp

by janhalb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
0 12

Mam sporo koni. Nie szalenie dużo, ale zdecydowanie więcej, niż średnia na drodze. Na ekspresówkach jeżdżę 140km/h, na autostradach 150km/h. I mam generalnie taką politykę, że jeśli ktoś wyprzedza jadąc z prędkością dozwoloną to... jego prawo. Jak mi się ktoś na autostradzie wytacza i toczy się 110 na 140, to wtedy "wywieram presję" długimi, ewentualnie jak ktoś bardzo, ale to bardzo źle oceni odległość i zmusi mnie do mocnego hamowania. To samo aplikuję do ludzi, którzy jadą za mną. Jeśli widzę, że mogę komuś pomóc wciskając gaz, żeby nie musiał hamować, to staram się to robić, chyba że już jadę z prędkością wyższą, niż dozwolona, a dzban prujący 200km/h wsiada mi na kark i daje długimi. Wtedy zwykle jestem bardzo, ale to bardzo złośliwy :) Po prostu, trzeba się starać jechać równo z ruchem i nie blokować nikogo, ale w granicach zdrowego rozsądku, a tym zdrowym rozskądkiem jest prędkość dozwolona +/-10...

Odpowiedz
avatar dayana
-1 1

@Grav: Ale po co? Minimalna prędkość na autostradzie to bodajże 30 km/h, więc jak ktoś ma ochotę jechać 100 no to jest jego prawo. Po to jest kilka pasów, żeby móc wyprzedzić. Problem się pojawia jak autostrada ma tylko 2 pasy, bo zawsze jeden jest zajęty przez tiry. No, ale to nie jest wina kogoś, kto się gorzej czuje i woli jechać wolniej.

Odpowiedz
avatar Grav
2 2

@dayana: Istnieje w KRD taki ładny zapis, że należy jechać z prędkością nieutrudniającą innym ruchu. Wyprzedzanie tira osobówką na autostradzie z prędkością wynoszącą 70% dozwolonej przy dobrych warunkach pogodowych (brak zamieci/gołoledzi/ulewy) absolutnie pod ten paragraf podpada. Jak ktoś się nie czuje na siłach jechać z prędkościami autostradowymi, to zapraszamy na drogi krajowe, które wzdłuż tych autostrad biegną.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@Grav: kto powiedział, że wyprzedzenia z prędkością 70% dozwolonej jest utrudnianiem ruchu? Dozwolona maksymalna prędkość to 140, a to nie znaczy, że każdy ma obowiązek z taką prędkością jechać. Nie trzeba też jechać z prędkością +-10%, bo Ty sobie taką ustaliłeś za odpowiednią. Pojęcie jest bardzo uznaniowe i nie do Ciebie należy ocena, a już tym bardziej "wywieranie presji" mrugając długimi światłami. Ja akurat na szczęście wypracowałam sobie idiotoodporność i takie mruganie mam zwyczajnie w nosie, tym bardziej że jeżdżę tak, że nie utrudniam nikomu ruchu.

Odpowiedz
avatar katem
3 5

Oj, jakże to nagminna sytuacja. Zdarzyło mi się przed Elblągiem na S7, że pannica w Porsche siedziała mi na zderzaku przy prędkości 150 km/h (stąd wiem, że to pannica, bo dokładnie ją mogłam obejrzeć w lusterku wstecznym), a na prawym pasie sznur samochodów jadących z prędkością ok 100-110 km/h.

Odpowiedz
avatar Dominik
1 5

W takich wypadkach pryskam spryskiwaczem, od razu się odstęp powiększa.

Odpowiedz
avatar Trin32
1 1

@Dominik potwierdzam skuteczność. Nie działa w czasie deszczu, wtedy można zamienić na tylne światło przeciwmgielne :)

Odpowiedz
avatar JohnDoe
4 6

Jak tak chcą, żeby ich przepuścić, to awaryjne, delikatnie hamulec aż ciężarówki z prawego pasa nas wyprzedzą, wyłączyć awaryjne, prawy kierunkowskaz... i schować się grzecznie za ostatniego tira. niech leci :D droga wolna :D

Odpowiedz
avatar Tolek
2 2

@JohnDoe: Popieram.

Odpowiedz
avatar Ggyh
3 3

A ja jak mi ktoś podjeżdża pod zderzak to wciskam hamulec, nie na tyle żeby zwolnić, wystarczy że światła hamowania się zapalą. Zazwyczaj wtedy odstęp się zwiększa. Jak takie aluzje nie pomagają to delikatnie zwalniam a następnie przyspieszę żeby pojawił się odstęp. I tak aż zrozumie.

Odpowiedz
avatar Piotrerek
-3 3

Może jestem szczęściarzem, ale w moim regionie w UK jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, za to gdy przylatuję do Polski, zdarza się to nagminnie. Wtedy specjalnie trochę przedłużam manewr. Planuję zacząć wozić ze sobą kamerkę- wtedy zacznę tych noworuskich pajaców edukować w taki sposób, że będę jechał na równi z tirem przez pół trasy- na spokojnie, bo na urlopie nigdy mi się nie spieszy. Kamerka będzie dla bezpieczeństwa, w razie gdyby któremuś wieśniakowi przyszło do głowy by mnie wyhamować (co by mnie w tym kraju wcale nie zdziwiło)- nagraniem udowodnię Policji kto jest winny kolizji.

Odpowiedz
avatar Grav
4 4

@Piotrerek: Ale wiesz, że w ten sposób blokujesz też cała masę innych kierowców, którzy po prostu chcą normalnie jechać? A do tego blokując celowo lewy pas sam popełniasz wykroczenie?

Odpowiedz
avatar Piotrerek
-1 3

@Grav a czy te wieśniaki przejmują się nakazem zachowania odstępu adekwatnego do prędkości i zakazem używania długich w dzień? Do nich nie trafiają argumenty ad przyzwoitość, więc nie mam oporów żeby na chamstwo i agresję choć minimalnie odpowiedzieć. Podobnie jak ich polskie mandaty nie robią na mnie wrażenia ale od kiedy to jest w kodeksie jakiś limit czasu wyprzedzania? Ja zawsze jeżdżę troszkę powyzej ograniczenia i pozostałych kierowców dla których to za wolno mam w serdecznym poważaniu- wg mojej definicji "normalnie jechać" jest równoznaczne ze "mniej więcej stosować się do przepisów"

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@Piotrerek: Nadal nie wyjaśniłeś czemu kierowcy za bucem poganiającym Cię długimi mają być odpowiedzialni za działania tego buca. Jazda zdecydowanie poniżej prędkości dozwolonej (a to napisałeś, że planujesz, w ramach karania "poganiaczy") jest wykroczeniem - więc jeśli Twoją odpowiedzią na wykroczenia innych jest popełnianie kolejnych wykroczeń, to jesteś częścią problemu. Prawo nie przewiduje samosądów, w żadnej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

Nie zrozumiałeś istoty przepisu pozwalającego zmniejszyć odstęp przy okazji wyprzedzania. Nie chodzi o to, że możesz siedzieć na ogonie komuś, kto wyprzedza przed tobą, lecz o to, że przystępując do wyprzedzania, nie musisz zjeżdżać na lewy pas 80 m za poprzednikiem, lecz powinieneś się w miarę możliwosci rozpędzić na swoim pasie i zjechac na lewy z większą predkoscią. Wtedy siłą rzeczy na chwilę zmniejszasz odstęp od wyprzedzanego.

Odpowiedz
avatar kamil1024
0 0

@Jorn: Taki zapewne był ZAMYSŁ autora przepisu, ale oczywiście zamiast precyzyjnego przepisu jest bubel i zgodnie z tym, jak faktycznie BRZMI przepis, to obowiązuje on "podczas wyprzedzania"... Nie jest powiedziane, kiedy, jakiego i kto przez kogo ma być wyprzedzany. Ba, powiedziałbym nawet, że w ogóle ten wyjątek nie dotyczy sytuacji, której prawdopodobnie miał dotyczyć, bo dojeżdżając do auta przed tobą na tym samym pasie nie wyprzedzasz go. Zmieniając pas na sąsiedni też nie. Dopiero gdy jesteś na tym sąsiednim pasie i jedziesz szybciej niż on (i się z nim zrównujesz, a potem jesteś przed nim), to WTEDY wyprzedzasz. Zgodnie z definicją wyprzedzania. A zgodnie z wcześniej wspomnianym przepisem, w tej formie, w jakiej jest, możesz jechać w kolumnie aut wyprzedzających kolumnę aut na sąsiednim pasie i możecie wszyscy jechać jeden za drugim.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2021 o 23:22

avatar kamil1024
-1 1

"W "szczytowym" momencie był pewnie jakieś 30-40 cm od mojego bagażnika." Jak można pisać takie bzdury? Mało tego, jak można wierzyć w takie bzdury? Przeciętny kierowca nie jest w stanie ocenić, podczas PARKOWANIA, czy pojazd/przeszkoda za nim jest w odległości 30-40 cm, czy 10 cm, czy może jednak metra (a to spora różnica). A żeby ocenić coś takiego z taką precyzją podczas jazdy (i, jak rozumiem, awaryjnego hamowania) na autostradzie? Albo jesteś wybitnym kierowcą, ale właśnie piszesz bzdury. Bierzesz wartość z powietrza i potem używasz jej w swojej historii...

Odpowiedz
avatar janhalb
0 0

@kamil1024: Nie mam oczywiście laserowego miernika w oczach - między innymi dlatego napisałem "…pewnie" w znaczeniu "zapewne", "prawdopodobnie". Wiem jednak, że wcześniej gość jechał +/- 2 metry za mną (co stosunkowo łatwo ocenić: była to odległość wyraźnie mniejsza niż długość mojego auta, które ma ok. 4,5 m). Więc jeśli potem rozegrało się ostre przyhamowanie, to ta odległość znacząco spadła. Ile dokładnie wynosiła w "szczytowym" momencie - oczywiście nie wiem, ale szacują, że odstęp 0,5 metra został przekroczony ("w dół"). MOgę oczywiście szacować błędnie, co i tak nic nie zmieni: jeśli realnie był to metr, to i tak była cholernie niebezpieczna sytuacja przy tej prędkości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2021 o 11:45

Udostępnij