Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia trochę śmieszna i trochę smutna, pokazująca mentalność niektórych ludzi. Moja mama…

Historia trochę śmieszna i trochę smutna, pokazująca mentalność niektórych ludzi.

Moja mama lubi zagrabiać podwórko. Z suchych liści i jakichkolwiek innych patyczków czy słomek. Mama ma też kury, ale te są ogrodzone, by właśnie na trawniczku niespodzianek nie było. Myślę, że o mojej mamie można powiedzieć to co o Maryli Cuthbert - że swoje podwórko zamiata równie często jak dom.
Ja aż tak grabi nie kocham, ale bałaganu na ziemi nie znoszę. Dlatego ciężko mi się czasem żyje w mieście, bo w rodzinnej wsi, owszem, czasem podwórko się zabrudziło, ale zaraz się je sprzątało. W mieście za oknem miałam widok, na leżące pod blokiem "małpki", resztki jedzenia, psie kupy, śmieci...

Akcja właściwa rozegrała się jesienią w roku, w którym wspólnota mieszkaniowa zrobiła termomodernizację budynku.
Firma budowlana sprzątnęła niby co do niej należało, ale niestety drobne małe, białe kuleczki rozpierzchły się po okolicy. Z okna kuchni miałam więc widok na osiedlową ulicę pokrytą przy krawężniku grubą papką mokrych liści upstrzonych białymi kropkami styropianu. Wkurzało mnie to estetycznie.

Na zarządcę terenu liczyć nie mogłam, bo zasadniczo nic nie robił i próba zmuszenia go do czegokolwiek to była walka z wiatrakami...- tak mniej więcej działa Zakład Gospodarki Nieruchomościami w jednej z dzielnic Warszawy (mieszkania są własnościowe w tych blokach jak i teren pod nimi, ale wszystko poza należy do miasta i jest to fatalne rozwiązanie jakby ktoś pytał czy sobie właśnie takie lokum znalazł...).

Pewnej soboty postanowiłam więc liście po prostu sprzatnąć. Ręce mi od tego nie odpadną przecież. Wzięłam wielką, niebieską torbę z Ikei, małe grabki, które miałam do swojego ogródka pod oknem salonu, rękawiczki i poszłam liście zagrabić.

Zagrabiam więc sobie i widzę ukradkiem ruszające się w oknach firanki. Aha, to taki szok kulturowy dla miastowych - zrobić coś tak po prostu. Jak to tak? Grabić, mimo, że ta praca do ciebie nie należy? Najlepszy był Pan Byczek, który akurat tamtędy przechodził. Spojrzał i z ironicznym uśmieszkiem zapytał:
- Musi pani nawet w sobotę dorabiać, coo?

Nic mu nie odpowiedziałam, ale wkurzył mnie tym tekstem strasznie. Nie oczekiwałam od nikogo pochwały za to co robię, bo to tylko była moja wola. Jednak w jego słowach było tyle pogardy dla pracującego fizycznie człowieka, że zabolało mnie to. Zabolało mnie to nie jakby osobiście, bo tak zawodowo jestem prawnikiem i nie mam kompleksów, ale w imieniu tych wszystkich, którzy takie prace wykonują na co dzień. Ludzie, co z Wami?

sprzątanie praca fizyczna

by ~brzoskwinia2
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BiAnQ
13 15

Znak czasów. A ile to historii o pajacach wrzeszczących na kasjerki? … Zastanawiam się jak w TYCH czasach wychować dzieci, aby takie się nie stało, skoro wszedzie otacza nas coraz więcej chamstwa i prostactwa. To wcale niełatwe zadanie.

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
1 1

@BiAnQ: te czasy minęły i już nie wrócą. W tych czasach, żeby dzieci nie były chamami i prostakami, muszą być silne psychiczne i mieć odwagę postawić się przemocy. Ale takich dzieci jest kilka na całą szkołę, reszta jest słaba, i będzie upodabniać się do zwyroli, by nie stać się ich celem.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@BiAnQ: A to jakiś problem dać dziecku za wzór swoje zachowanie i wyjaśniać, że inni ludzie niekoniecznie zachowują się poprawnie? Kiedyś była dyskusja o madkach, które prowadzą dzieci do "aqua parku" w publicznej fontannie. I większość komentarzy nie dotyczyła tego, że przecież to raj dla pedofilów, że to niehigieniczne, ale "bo mi ciężko wytłumaczyć dzieciom, że one nie mogą".

Odpowiedz
avatar Ata11
14 16

Pogardę dla pracy fizycznej i pracujących tak ludzi wynosi się z domu. Nic się nie zmieniło. Połowa lat osiemdziesiątych, z najlepszą studentką na roku (średnia 5,0, bo 6 nie było) dorabiając w spółdzielni studenckiej kopiemy ścieżki na trawniku (główny plac miasta wojewódzkiego). Mamusia do synka - na głos: "jak się nie będziesz uczył, to będziesz pracował, jak te panie". Odeszła zbulwersowana, bo ryknęłyśmy dzikim śmiechem. Wg mnie tekst do dziecka (jeśli już) powinien brzmieć: "ucz się synku, aby te panie nie musiały pracować tak ciężko". No ale ja jestem z innej bajki...

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

@Ata11: Do swojego synka to samo powiedziała znana aktorka wrocławska pokazując na moją córkę. Dorabiała sobie wtedy w sklepie w trakcie studiów. Jakież było jej zdziwienie jak ją spotkała w szkole na praktykach"to pani studiuje?"

Odpowiedz
avatar Michail
3 3

Robić swoje i się nie przejmować.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 8

Kiedyś ulica przy moim domu była wylana asfaltem a chodziło się po wydeptanej ziemi. Miasto zrobiło porządną jezdnię,chodnik wyłozyli kostkami,podjazdy,trawnik przy chodniku. Sąsiad z lewej,sasiad z prawej palcem nie tknie. Trawki nie skosi,papierka nie podniesie,nawet wjazdu na swój podjazd nie zamiecie(pety z papierosów) Trawa powoli przechodzi na kostkę brukową i zaczyna chodnik zarastać. Dlaczego? Bo to do miasta należy.A nie do niego.Fakt raz na pół roku podjeżdża ekipa i kosi,ale już nkit nie zamiata.Syf u jednego i drugiego. Pamiętam jak u mojego dziadka w poznańskiem co sobota cała wioska zamiatała główną(jedyną) ulicę żeby było czysto i żeby ludzie mogli przejść sucha stopą a nie wdepnąć w łajno.

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
5 7

Ja działam na ociepleniach i nie zawsze da się wszystko posprzątać na tip top. Wiadomo, że jakby chcieli to by to posprzątali ale wiatr to menda jest i zawsze przeszkadza w takich sytuacjach.

Odpowiedz
avatar janhalb
11 13

Mam mieszane uczucia. Zamieść "po sobie", nie zostawiać syfu - jasne. Ale reszta… NIe chodzi o kwestię pracy fizycznej (naprawdę mi ona nie przeszkadza), ale o to, że nasza "porządność" i poczucie estetyki sprawiają, że robimy coś za ZA KOGOŚ. Za kogoś, komu za tę pracę płacą. To znaczy, żeby być precyzyjnym: MY mu za tę pracę płacimy (płacąc podatki, płacąc za obsługę / sprzątanie / administrację nieruchomości). Firma, która ocieplała budynek, w 2021 r. dalej tnie styropian "nożem", śmiecąc białymi kulkami po całym terenie? Od wielu lat dostępne są (i naprawdę nie jest to duży wydatek) różnego rodzaju termiczne przecinarki do styropianu: mówiąc najprościej tnie się styropianowe płyty rozgrzanym drutem albo strumieniem gorącego powietrza, cięcie jest czyste, "śmieci" nie lecą. Ale Januszowi biznesu szkoda kilkuset złotych na takie urządzenie, więc jego pracownicy tną styropian nożami czy piłkami i syfią na sto metrów dookoła. Powinni po sobie posprzątać - albo powinna to zrobić spółdzielnia / administracja / deweloper, który ich wynajął. Ale jedni olali, drudzy olali - i jest bajzel… Bardzo szanuję ludzi takich jak Autorka, którym się chce o po prostu, społecznie biorą się za robotę, ale - jak napisałem - mam mieszane uczucia. Uważam, że powinno się jednak "ustawiać" ludzi i instytucje, które są odpowiedzialne za konkretne prace i które powinny porządnie je wykonać.

Odpowiedz
avatar panna_ola
3 3

To ich własne kompleksy. Wyrwali się z domów, w których się napatrzyli na pracę fizyczną, jaka jest ciężka i niewdzięczna, a teraz swoją śmieciówkę w korpo w dużym mieście uważają za prestiż i wyznacznik życiowego sukcesu. I oczywiście powód do pogardy dla pracowników fizycznych...

Odpowiedz
avatar Fahren
1 7

Jeśli słowa cię bolą.. To mam dla ciebie złe wieści

Odpowiedz
avatar xlendi
2 2

Czesto wydaje nam sie, ze wlasciwie interpretujemy intencje drugiego czlowieka. Pomysl, ze moze "Byczek" po prostu chcial zagadac, albo glupio mu bylo tak przejsc bez zadnego znaku, ze widzi pracujaca osobe podczas gdy on sobie po prostu idzie.

Odpowiedz
Udostępnij