Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem pracodawcą zatrudniającym w tym momencie ok. 30 osób. Oferujemy pracę typową…

Jestem pracodawcą zatrudniającym w tym momencie ok. 30 osób.
Oferujemy pracę typową dla młodych ludzi, chcących podorabiać na studiach, czy połączyć z inną pracą, warunki finansowe nie są jakieś super atrakcyjne, za to praca sama w sobie bardzo prosta i przyjemna, w dodatku atmosfera bardzo w porządku (ogólnie jeśli ktoś nie oczekuje 8 tys. zł. za samo przyjście do pracy, powinien być zadowolony).

Tym pracodawcą jestem od kilku miesięcy i z racji na ciągły rozwój firmy jak również rotację, rekrutacja jest u nas prowadzona ciągle (niemal każdego tygodnia ktoś przychodzi i ktoś odchodzi).

Kilka przykładów, jak teraz wygląda nastawienie ludzi młodych (średnio 19-26 lat) do pracy.

1) Przyjmujemy gościa, wyrabia potrzebne dokumenty, dla nas również przyjęcie nowego pracownika to nakład pracy jak również nakład finansowy. Szkolenie 2.5 godzinne, szczegółowe omówienie obowiązków, procedur. Podpisujemy umowę, rozchodzimy się zadowoleni. Dla porządku dodam, że w naszej umowie jest klauzula o 14-dniowym okresie wypowiedzenia. Delikwent dzwoni po 14 godzinach od podpisania umowy (nie podjął jeszcze nawet swojej pierwszej zmiany). Bo on dostał nagłą, niepowtarzalną okazję świetnej pracy za granicą i on jednak rezygnuje z pracy u nas. Oczywiście umowa podpisana, wszelkie kroki w celu zatrudnienia przez nas tego gościa zostały podjęte - a przede wszystkim, zmarnowany cenny czas, więc informuję gościa grzecznie, że musi popracować 14 dni i będzie wolny. Błaga, żeby "zrobić mały wyjątek", bo on za 3 dni ma wyjazd.
I tu - zrobiłem się małym kaznodzieją. Wytłumaczyłem, że jednak podpis na umowie coś znaczy. I... nie udzieliłem zgody.

2) Przyjmujemy gościa, który no... od początku nie sprawiał wrażenia najbardziej rozgarniętego faceta na świecie... ale czego na pewno mnie ta praca nauczyła, to że pozory mylą - a więc dajemy szansę. Oczywiście tragedia, bo niszczył mienie firmy nic sobie z tego nie robiąc, oraz okradał nawet innych pracowników. Na każdym kroku próbował nas zrobić w "konia". Został dyscyplinarnie zwolniony wraz z nałożeniem kar umownych. Nie chciał nawet podpisać dokumentu. Po 5 miesiącach od zwolnienia wysyła do nas swoje CV...

3) Tu - o dziwo mowa o pracowniku który jak na standardy naszej firmy był starszy od reszty, około 28 lat. Pracował 2 miesiące, w ciągu nich - wielokrotne przekraczanie przerw, uszkadzanie samochodów służbowych, negatywne relacje z resztą pracowników, wieczne obiecanki - że zaraz będzie lepiej. Po wielu problemach miał czelność przychodzić do nas po pożyczkę 3 tys. zł. na samochód. W efekcie naszego zadowolenia, sam się zwolnił (choć sami go do tego skłoniliśmy).

4) Kwestie wynagrodzeń u nas zawsze były w pełni transparentne, nie mogę sobie pozwolić na opinię "oszusta", ze względu na dość publiczną funkcję jaką pełnię. Pracownicy podczas szkoleń otrzymują informację, że jeśli mają wątpliwości co do swoich wypłat, mogą się ze mną spotkać i indywidualnie te kwestie wyjaśnić. Zawsze okazywało się, że pieniądze są liczone bardzo skrupulatnie i uczciwie. Mimo to, jeden z pracowników się zwolnił i rozpowiada "na mieście", że jesteśmy bandą oszustów żerujących na młodych pracownikach.

5) Wypisanie wszystkich historii o "niedoszłych" pracownikach, czyli osobach, których udział w naszej firmie skończył się na etapie rekrutacji nie sposób wypisać, ale w wielkim skrócie.

1.
- Dzień dobry, firma xyz, wysłał Pan swoje CV do nas.
- Tak, co mi możecie zaoferować, bo ja mam bogate kompetencje...
(dodam, że praca wymaga tylko chęci, zaangażowania, dyspozycyjności i prawa jazdy, a takie osoby zwykle w CV mają tylko ukończone liceum/technikum).

2. Deklarowanie się do współpracy, umawianie się na szkolenie i podpisanie umowy, po czym nagle słuch o kandydacie ginie... telefon milknie. Wypatrujemy później ogłoszenia, czy taki i taki ktoś nie zaginął...

3. Rzucanie swoimi warunkami pracy. Zawsze na początku rozmowy telefonicznej z potencjalnym pracownikiem opisuję dokładnie pracę, grafik, wynagrodzenie oraz warunki, przykłady:
- czy ja mogę zamiast o 6 zaczynać o 8, bo nie lubię wcześnie wstawać?,
- czy możecie mnie zatrudnić na czarno, bo chcę mieć jakąś tam zapomogę, stypendium, itp?,
- czy dajecie zaliczki na poczet wynagrodzenia?,
- albo po prostu negocjowanie warunków nie mając absolutnie żadnego argumentu, który by nas ku temu skłaniał.

6) Pracownik - z tych mniej ambitnych. Przyszedł do nas, popracował tydzień w miarę OK, nagle słuch ginie. Pisze, że nie przyjdzie do pracy i mimo ostrzeżeń o nałożeniu kary, rzeczywiście do pracy nie przychodzi. Kilka dni później przychodzi z wypowiedzeniem bo... wrócił do swojej byłej i musi mieć dla niej czas, a nie jakaś tam praca...

7) Pracownik nie wypełnia swoich obowiązków, przesadza z przerwami, wcześniej kończy pracę i ma negatywne stosunki z innymi pracownikami, chamsko się do nich odnosząc. Wezwany na dywanik, dostaje reprymendę, na co się wykłóca, że "przesadzamy", "szukacie dziury w całym".

8) W zasadzie 80% osób, które rezygnują pracy, z "pewnych" powodów chcą, żebyśmy znieśli im 14-dniowy okres wypowiedzenia. Mimo, że mamy to zagwarantowane na papierze z dodatkiem ich podpisów, zaczynają wymyślać jakieś różne paragrafy...

9) Gościu się zwalnia po 48h od podpisania umowy (akurat zdążył już jedną zmianę przepracować), bo on jednak ogarnął, że nie da rady połączyć pracy u nas ze studiami i inną jeszcze pracą (no bo przecież tak trudno na to wpaść wcześniej, tym bardziej że podczas rozmowy dokładnie informuję o zmianach i godzinach pracy).

A część szczegółów czy nawet historii niestety musiałem ukryć, aby pozostać anonimowym.

I tytułem podsumowania, są u nas też pracownicy bardzo sumienni, których lubimy, szanujemy i z których jesteśmy zadowoleni. Niestety, ze względu na specyfikę pracy, rekrutacja prowadzona jest w sposób ciągły, a znając nasze kochane społeczeństwo - coś czuję, że do tematu powrócę.

praca

by mkdir
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
30 40

Powiem jedno z doświadczenia, jako pracownik: jeżeli w firmie jest duża rotacja i prowadzi ona rekrutację w zasadzie cały czas to prawie zawsze oznacza to, że jest po prostu kiepska.

Odpowiedz
avatar exeQtor
7 19

@miyu123 Jeżeli pracodawca jasno przedstawia warunki pracy to podpisujący umowę na nie przystaje. Problem leży w podejściu pracowników z tego przedziału wiekowego, mają wygórowane wymagania nie mając przy tym żadnych kompetencji. Skoro praca nie jest zbytnio skomplikowana i niezbyt ciężka to trudno oczekiwać za nią zapłaty w złocie.

Odpowiedz
avatar Daria2726
4 16

@exeQtor: Gorzej jak zleceniodawca wymaczga czegoś co jest bezprawne, czyli okres wypowiedzenia na umowę zlecenie. Jeżeli oferujesz pracownikom umowę o pracę to zedytuj historię bo to wiele zmienia.

Odpowiedz
avatar Grav
2 4

@Daria2726: Ale to nie jest autor :P

Odpowiedz
avatar Daria2726
-2 2

@Grav: Nie wiem skąd to wzięłam :D

Odpowiedz
avatar Ohboy
12 12

@exeQtor: Zgadza się, jeśli chodzi o warunki, ale to nie kwestia wieku, po prostu każda praca tego typu będzie przyciągać takie osoby. Skoro nie trzeba mieć żadnych umiejętności ani doświadczenia, nie ma też wizji rozwoju i awansu, to jest idealnym wabikiem na leserów.

Odpowiedz
avatar katem
-1 3

@Daria2726: Umowa zlecenia też jest umową cywilno-prawną, więc jak najbardziej dotyczy jej również okres wypowiedzenia.

Odpowiedz
avatar babubabu89
12 12

@katem: jeśli takowy podpunkt jest w niej zawarty. Jeśli nie to nie ma okresu wypowiedzenia. A jeśli jest umowa zlecenie i na dodatek jest jakiś grafik, praca od do oraz jakieś okresy wypowiedzenia to myślę że PIP by się z chęcią tym zainteresował.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 25

Śmieszne że słowo „pracownik” pojawia się milion razy, a tak naprawdę chodzi o umowę zlecenie

Odpowiedz
avatar Honkastonka
20 20

@Michail nie, jesteś zleceniobiorcą w tym przypadku.

Odpowiedz
avatar krogulec
17 17

@Pixi: tyle, że jeżeli ktoś pracuje w ustalonych godzinach, pod nadzorem zleceniodawcy i na sprzęcie zleceniodawcy, to powinna być standardowa umowa o pracę, a nie śmieciówka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@krogulec: czasem tak. Ale w tym przypadku nie jest, niezależnie od tego czy powinna

Odpowiedz
avatar krogulec
7 7

@Pixi: Ale jeżeli sprawa kiedykolwiek wyląduje w sądzie, to ten od ręki uzna, że prawidłowym rodzajem umowy, powinnna być umowa na etat. Ze wszystkimi tego konsekwencjami dla pracodawcy (ZUSy itp)

Odpowiedz
avatar Daria2726
9 17

"zaczynają wymyślać jakieś różne paragrafy...". Wiesz, że na umowie zlecenie, czyli śmieciowce (która na pewno oferujesz wnioskując z profilu firmy) nie ma czegoś takiego jak wypowiedzenie? Tym czym sobie tam zapisujesz w umowie można sobie tyłek co najwyżej podetrzeć. Niestety taka jest wada umowy zlecenie, pracownicy oprócz wypłaty nie mają żadnych korzyści to i ty również nie możesz mieć wielu wymagań.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 8

@Daria2726: Dwutygodniowy okres wypowiedzenia sugeruje umowę o pracę na czas określony.

Odpowiedz
avatar Daria2726
16 16

@Jorn: Owszem, jednak na każdej umowie zlecenie jaką podpisałam widniał zapis o "okresie wypowiedzenia". Autor oferuje pracę dla ludzi młodych, nie wyobrażam sobie żeby dawał umowę o pracę :D nie w tym kraju. Pracodawcy (W sumie to zleceniodawcy) bardzo lubią oferować umowy śmieciowe a w zamian oczekiwać warunków jak na umowę o prace. Na przykład wymieniony wyżej okres wypowiedzenia ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Daria2726: może być okres wyprowadzenia w umowie zlecenie i jest on jak najbardziej wiążący. Inna kwestia to jego egzekwowanie

Odpowiedz
avatar Turnip
4 6

@Daria2726 Niestety mylisz się.. Pamiętałam, że coś się zmieniało i faktycznie sprawdziłam. Zlecenia mogą zawierać okresy wypowiedzenia, ale nie muszą. Jesli w umowie ma zapis 2 tygodni to pracownika to obowiązuje jak przy umowie o pracę.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 5

@Daria2726: "Cechą umowy zlecenia jest możliwość dowolnego regulowanie między stronami stosunku prawnego, czyli mogą one określić termin wypowiedzenia w dniach, tygodniach, miesiącach  a nawet w latach."

Odpowiedz
avatar Bubu2016
8 24

Żal mi tego gościa, co dostał dobrą pracę za granicą a autor mu uniemożliwił jej podjęcie. Warto być czasem człowiekiem, nie tylko formalistą.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@Bubu2016: przeciez on pewnie olal autora i wyjechal...

Odpowiedz
avatar Peppone
2 2

@Bubu2016: wg mnie autor powinien skrócić okres wypowiedzenia pod warunkiem zwrotu usprawiedliwionych kosztów.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 9

To znaczy co? Byliście zadowoleni z faktu, że koleś nr 3 wystąpił o pożyczkę, a on się w wyniku tego zwolnił?

Odpowiedz
avatar diriol
15 21

Żal mi ludzi którzy muszą pracować w Twoim kołchozie. Jak ktoś powyżej napisał - wysoka rotacja świadczy sama za siebie. Jeszcze okres wypowiedzenie na śmieciówce śmiech na sali. Sytuacja nr 1 dokładnie oddaje jakim typem człowieka jesteś - nie podałbym Ci nawet ręki.

Odpowiedz
avatar katem
-2 6

@diriol: Weź pod uwagę, że wysoka rotacja może też wynikać z tego, że pracują u niego studenci i uczniowie, a tacy są bardziej mobilni niż osoby nieuczące się.

Odpowiedz
avatar babubabu89
8 8

@katem: no to pracuję poniedziałek i środę bo mam zajęcia. Ktoś inny wtorek i czwartek a trzecia osoba piątek i weekend. Skoro grafik jest "elastyczny" to wydaje mi się, że jednak praca i zakład jest do dupy a nie wiek pracowników.

Odpowiedz
avatar spoko
3 3

@diriol: Ten Janusz biznesu w ogóle nie jest człowiekiem, tylko podszywa się pod człowieka, to zwykły wyzyskiwacz. Tacy szkodnicy psuj cale społeczeństwo i rynek pracy w Polsce! Czemu nie mogą szybciej się przekręcić...

Odpowiedz
avatar Presti
8 24

Od razu z tego jak piszesz widzę, że jesteś Januszem biznesu. Uwaliłeś młodemu wyjazd bo nie znał prawa pracy. Bo na pewno nie uwierzę, że dla młodego pracownika dajesz od razu umowę o pracę. Nawet duże firmy które mogły by sobie na to pozwolić zawsze pierwszą umowę dają zlecenie jako okres próbny. No ale jak to na Janusza przystało winni są zawsze pracownicy ;) Ciekawe czemu jest taka rotacja

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 10

@Presti: Ty realizujesz tylko zapisy umów korzystne dla ciebie?

Odpowiedz
avatar Ohboy
-3 9

@Presti: Akurat młody równie dobrze mógł kłamać właśnie po to, aby zakończyć umowę bez jakichkolwiek konsekwencji.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-3 11

@Presti: Następnym razem, czekając bezskutecznie na pizzę albo kuriera pomyśl, że może właśnie jakiś młody człowiek porzucił swoje obowiązki wobec ciebie, bo trafiła mu się lepsza okazja.

Odpowiedz
avatar Presti
0 6

@SirCastic W przeciwieństwie do ciebie znam kodeks pracy i wiem, że przy umowie na zlecenie nie ma okresu wypowiedzenia oraz z doświadczenia wiem, że bardzo wielu pracodawców zamieszcza w takich umowach warunki które są nie zgodne z kodeksem pracy. Najczestrzym takim zagraniem jest lojalka np. Pracodawca wysyła ci na jakiś kurs i jeśli się zwolnisz przed jakimś okresem czasu masz oddać pieniądze. Takie zapiski są nic nie znaczące i warto o tym wiedzieć

Odpowiedz
avatar Presti
-1 5

@Ohboy Rzecz w tym, że tu piekielny jest pracodawca. Przy umowie zlecenia nie ma okresu wypowiedzenia. I czy młody miał nagrana robotę czy taką wymówką chęcią się wycofać to pracodawca go okłamał, że musi 14 dni przepracować

Odpowiedz
avatar Presti
4 6

@SirCastic Proszę powiedz, że sobie jaja robisz. W żadnym z powyższych przypadków nikt nie porzucił pracy w trakcie rozpoczęcia zmiany. W przypadku który podajesz piekielny był by pracodawca wiedzący, że nie ma pracownika a mimo to przyjął by zamówienie

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 1

@Presti: To nie ma znaczenia, odnoszę się do tego, że naiwnością jest zakładani, że chłopak na pewno mówił prawdę.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 7

@Presti: Umowa-zlecenie jest umową cywilno-prawną do której nie mają zastosowania przepisy Kodeksu pracy, a art. 734-751 Kodeksu cywilnego, panie, w przeciwieństwie do mnie, znawco. Doucz się, doczytaj, bo poza minimalną stawką i przepisami BHP, osobie wykonującej zlecenie przysługują tylko takie prawa, jakie bezpośrednio wynikają z treści umowy i na które wyraził zgodę podpisem. Niezależnie od "twoich doświadczeń" z Kodeksem Pracy. Rzekłem.

Odpowiedz
avatar Presti
-3 3

@SirCastic Czyli chcesz mi powiedzieć, że jeśli jakiś Janusz w umowie o zleceniu doda zapisek o okresie wypowiedzenia i pracownik to podpisze to ten zapisek jest wiążący?

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 4

@Presti: Trzeci raz mam to samo powiedzieć? Informacje, które wciąż do ciebie nie docierają, są ogólnodostępne - Sprawdź mnie, sprawdź informacje, sprawdź interpretacje. ProTip : art. 353(1) KC

Odpowiedz
avatar siderius93
1 1

@Presti: Jeżeli okres wypowiedzenia został wpisany w treść umowy, to owszem jest.

Odpowiedz
avatar pawcio1212
3 3

@Presti: Nie wolno dawać umowy na zlecenie jako umowy próbnej. Po to jest umowa o pracę na okres próbny aby jej używać. Ba okres wypowiedzenia jeśli nie jest inaczej zawarty jest podany przez prawo i nawet nie trzeba umowy próbnej wystarczy zwykła na czas określony. Jeśli ktoś dostaje umowę zlecenie a potem umowę o pracę to znaczy, że pracowałeś w samych Januszeksach, bo to jest niezgodne z prawem.

Odpowiedz
avatar Daro7777
-2 8

Tak czytam historię, potem komentarze... Znowu historię... Gdzie, do cholery, jest napisane że to umowa zlecenie?

Odpowiedz
avatar Daro7777
1 9

@Pixi: aaaa między wierszami... okej. To faktycznie mocna podstawa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@Daro7777: Ok, voilà: „ w naszej umowie jest klauzula o 14-dniowym okresie wypowiedzenia” NASZEJ KLAUZULA Kadrowiec, pracodawca-we właściwym tego słowa znaczeniu, zrozumie

Odpowiedz
avatar Presti
2 6

@Daro7777 Znasz jaką kolwiek firmę w Polsce która dla młodego człowieka bez żadnego doświadczenia na sam start da umowę o pracę? Ja mam już parę lat mam przepracowanych w kilku firmach i nawet jak miałem 10 lat w branży pierwsza umowa zawsze była zleceniem żeby sprawdzić czy się dogadamy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Presti: znam , moja firma, ale skoro tak twierdzisz to pewnie jesteśmy jedyni w Polsce

Odpowiedz
avatar Daro7777
3 3

@Presti: W mojej sprzedawca na start dostaję umowę o pracę i z wyższym zarobkiem niż najniższa krajowa.

Odpowiedz
avatar babubabu89
2 2

@Presti: Po to jest umowa o pracę na okres próbny.

Odpowiedz
avatar Error505
1 1

@Pixi: Moja była też. Może pracowaliśmy razem. :)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 9

Jedno mnie w tym wszystkim nurtuje. Na piekielnych ciągle pojawiają się historie o tym, jak ciężko znaleźć dobrego pracownika. Patrzę na to z perspektywy emigranta, który wyjechał wiele lat temu. Dobrze mi tu i wracać nie zamierzam. Ale znam takich, co chętnie by wrócili. W dalszym ciągu jest sporo Polaków, którzy chcieliby wrócić do Polski, ale tego nie robią, bo na dzień dzisiejszy nie widzą tam przyszłości dla siebie, a tym bardziej ich dzieci. To jak to jest, że niby jest tak ciężko o dobrego pracownika, a tysiące Polaków chcą wracać i jednak tego nie robią. Także problem jest z pracownikami, czy dalej ciężko o pracodawcę, który zaproponuje dobre warunki pracy? Jeśli problemem jest scenariusz nr 2 w sytuacji, kiedy ciężko znaleźć dobrego pracownika, to ci pracodawcy mają nierówno pod sufitem.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

@pasjonatpl: raczej nie ma co za szybko wracać z tej emigracji; @pasjonatpl: nie jest jeszcze tak dobrze, aktualnie ci co mają dobrą pracę to się jej trzymają, a nawet podwyżki są. ale pracodawcy jęczą bo brakuje im mięsa armatniego, do najgorszej, i pracochłonnej roboty. I jakoś nie widać prób modernizacji ani automatyzacji, tylko straszenie zaciągiem jeszcze tańszych imigrantów. parę lat temu popełniłem też taką drobną analizę , nie będę przepisywał powtarzając https://piekielni.pl/85353#comment_1084726 - dlaczego to do rekrutacji trafiają ciągle takie ochłapy. a teraz doszła jeszcze zaraza, i wszystko o wektor w dół poszło. btw. podobnie jest teraz z kierowcami w GB, gdzie poniekąd ich brakuje, ale jakoś płacić im więcej, aby byli chętni to nikt nie chce...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 2

@PiekielnyDiablik: UK to w ogóle ciekawe kuriozum. Zaraz po Brexicie zaczęło brakować pracowników sezonowych do pracy przy zbiorach na farmach. Ci sami, co głosowali za Brexitem, bo imigranci im przeszkadzają, wcale nie palą się do takiej roboty. Zwłaszcza za stawkę, jaką dostawali pracownicy sezonowi z innego kraju. A jak ktoś ma do wyboru pracę sezonową w kraju unijnym, gdzie nie trzeba przechodzić całej biurokracji, a każdy przepracowany dzień będzie się liczył w kwestii składek emerytalnych, to nad czym tu się zastanawiać? No i wartość funta spadła, więc opłacalność mniejsza. Ja na to cały czas patrzę z perspekstywy czasów, kiedy jeszcze mieszkałem w Polsce. I było prze...e. Właściwie ciężko było o inną pracę niż u Janusza biznesu, a ten też robił łaskę, że przyjął kogoś do pracy, bo ma tylu chętnych na jedno miejsce. Także trochę dziwnie mi się czyta takie historie. Wiem, że czasy się zmieniły, ale nie wiem, jak bardzo, a w głowie mam cały czas taki obraz polskiego rynku pracy, jaki znam z własnego doświadczenia.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
12 18

Już po pierwszym przykładzie wiedziałam, że są jakieś kary finansowe. Inaczej by po prostu nie przyszedł do pracy i tyle. Pracowałam w miejscu, gdzie były kary finansowe za byle goowno i powiem tyle: yebać prądem takich pracodawców.

Odpowiedz
avatar ZrzedliwyBuc
3 5

@Honkastonka: patrząc na pracowników których sam miałem w ostatnich miesiącach - może kary finansowe za nieuzasadnione nieprzyjście do pracy lub spóźnienie powyżej 1 godziny bez informowania pracodawcy powinne być normą. Tak samo jak za zniszczenie sprzętu firmy powierzonego pracownikowi, bo niestety samowolka jeśli o pracę chodzi staje się zbyt powszechna. Ale tak, pracownicy są święci i co może taki pracodawca oczekiwać od pracownika? No chyba nie że nie będzie poganiacz niewolników kazał mi przychodzić punktualnie i o zgrozo - pracować, za co mi płaci nie? Mam inne rzeczy do załatwienia, jak pójście do urzędu, a nie marnowanie czasu na siedzenie w biurze. [Powyższy akapit był sarkastyczny, mający za zadanie podkreślić podejście które najwyraźniej część pracowników wykazuje]

Odpowiedz
avatar Presti
8 10

@ZrzedliwyBuc Może głupi jestem i się nie znam, ale osobiście nie nam pracownika który by dobrze zarabiał i miał pracę w dupie. Wystarczy dać dobra stawkę, ludzkie warunki i po temacie ;)

Odpowiedz
avatar ZrzedliwyBuc
1 1

@Presti: nie ukrywam - zazdroszczę. Niestety miałem nieszczęście 'współpracować' z osobami które albo były skrajnie niekompetentne w zadaniach do których zostały zatrudnione [i nie mówię tutaj o czymś złożonym; Problem pojawiał się przy uważnym przepisaniu czegoś do worda z formy papierowej (OCR nie dawał wystarczająco dobrych rezultatów w sytuacji gdy brak błędów był kluczowy] do tego stopnia, że w praktyce wydajność biura aktywnie spadała gdy ta osoba 'pracowała'. Niestety to nie był problem jednodniowy a regularny. Jasne, nie zarabiali specjalnie dużo, natomiast sama praca była pracą nie na pełny etat, 3 dni w tygodniu wolne, praca typu 'bezmózgiego' - dla przykładu - właśnie przepisz coś do systemu [nie koniecznie worda]; Wyślij maile do paru osób zgodnie z listą i.... Naprawialiśmy tę rozsyłkę przez 3 kolejne dni, bo ta osoba wysłała maile do całkowicie innych osób niż powinne. W praktyce instrukcje warunkowe prowadziły do prawie natychmiastowego błędu w wykonaniu działania. Oczywiście warunki były podane przed zatrudnieniem, wraz ze stawkami i co będzie od tej osoby oczekiwane [oczekiwania swoją drogą aktywnie zmalały podczas działań jak stało się oczywiste że ta osoba nie daje sobie rady], więc ciężko tutaj mówić o byciu 'oszukanym'. Już z tą konkretną osobą nie pracujemy, ale a to dziecko, a to urząd, a to źle się czuje, a to jeszcze raz urząd i tak w kółko. Nie mówiąc o spóźnianiu się pomimo dostosowania godzin do pracownika, i nie odbierania telefonu służbowego w godzinach pracy. Jasne - może coś wypaść. Raz, dwa razy w miesiącu; może źle się czuć, spoko; Urzędy nie mają w zwyczaju dawać wezwań na konkretny dzień 2-3 razy w miesiącu, a przynajmniej jeden dzień w okresie pn-pt był wolny [często więcej niż jeden], więc można było podjechać do urzędu w tym czasie więc spokojnie można go było zagospodarować do innych celów. W sytuacji gdy godziny pracy są ograniczone, stawka została zaakceptowana po negocjacjach przy zadaniach poziomu 'roznoszenie ulotek' nie można raczej oczekiwać kwot np. 30 000 PLN miesięcznie, jednak warto by było by po podpisaniu umowy o pracę - pracować a nie udawać że się pracuje. Jak uważasz?

Odpowiedz
avatar Grav
4 6

@ZrzedliwyBuc: Wystarczy dawać UoP. Odpowiedzialność pracownika za szkody do wysokości 3 pensji, kary umocowane w KP za wykroczenia dyscyplinarne, takie jak niestawienie się w miejscu pracy. No ale jak się daje gównoumowy, to potem trzeba kombinować z klauzulami o wątpliwej wartości prawnej :)

Odpowiedz
avatar ZrzedliwyBuc
0 2

@Grav: zdziwię cię - to powyższe to była Umowa o Pracę. Nie wiem co sprawia że jeśli pracownik jest niekompetentny/ma pracę w poważaniu to od razu założenie jest, że nie jest to umowa o pracę tylko 'gównoumowa'. Natomiast tak - masz rację - KP uwzględnia kary za wykroczenia dyscyplinarne i szkody spowodowane przez pracownika w stosunku pracy i nie powinno być potrzeby by je wpisywać do umów. Niestey umowa o pracę i kary umocowane w KP dobrze brzmią dla pracodawcy, przynajmniej początkowo. Niestety w celu wyegzekwowania takich kar [w szczególności jeśli nie są wypisane stricte w umowie; w końcu - są w KP więc powinne być znane] należałoby tego pracownika ciągać do sądu pracy. I tutaj mamy parę problemów; Niestety Polskie sądy nie słyną z szybkiego działania, więc nie będzie niczym dziwnym że proces sądowniczy będzie się ciągnął dłużej niż okres zatrudnienia takiej osoby, ale ok, otrzymamy kasę za to; ominę problem udowodnienia - bo to jest przyznam szczerze - trywialne. Gorszym elementem są plotki. "Bo Zenobia pracowała u tych [tu sporo iniektyw], i nie dość że ją zwolnili to po sądać ciągają a ma/miała dziecko chore" jest przykładem plotki która może odbić się czkawką na pracodawcy, nawet w sytuacji gdy prawo i racja stoją po stronie pracodawcy. Co z tego że sąd przyzna rację jak opinia pójdzie przed podjęciem decyzji przez sąd? Co za tym pójdzie - utrudni jeszcze bardziej znalezienie dobrego pracownika, co i tak nie jest już proste. Jest to po części związane z dużą dozą ignorancji pracowników co do części KP, w szczególności tych dotyczących mienia i kar. Ogólnie - pracownicy znają lepiej swoje prawa niż obowiązki. Tak - jest to przewidziane w KP, i w przykładzie powyższym gdzie pracownik nagminnie się spóźnia lub nie przychodzi do pracy - racja jest po stronie pracodawcy. W praktyce koszt związany z karaniem takiego pracownika powołując się na KP jest niewspółnierny z odzyskaniem kosztów na które dany pracownik naraża. Z tego też powodu kary finansowe o których uprzednio wspomniałem, do wpisania w umowe miały by bardziej funkcję przypominającą o KP a nie zapisami wyciągniętymi z nikąd.

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 2

@Grav: Primo - UoP na okres próbny spełnia i twoją odpowiedzialność za szkody i dwutygodniowe wypowiedzenie. Secundo - jeśli ktoś już podpisze gównoumowę cywilną z przedziwnymi klauzulami (na zlecenie, na garnki czy na telefon "za złotówkę"), to nieustannie mnie zadziwia podpisywanie niekorzystnych umów a potem ich zrywanie i płacz, że są konsekwencje jakieś z tego....

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@ZrzedliwyBuc: No ok, odpowiedzialność finansowa za sprzęt może faktycznie być wygodniejsza, jeśli jest wpisana w umowę. Ale już kary porządkowe za spóźnienia czy nieprzyjście do pracy nie wymagają z marszu sądu pracy - można je nałożyć jako kary dyscyplinarne. Dopiero jeśli pracownik odmówi przyjęcia kary i ją zaskarży, to trzeba się kopać z koniem przed sądem. Ale przy wpisaniu ich w umowę de facto też trzeba by się kopać, więc to ostatecznie bez znaczenia ;)

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 1

@Grav: nie do końca - przy UoP w Sądzie Pracy pracodawca musi udowodnić że nałożona kara jest zgodna z prawem, przy U-Z w Sądzie Cywilnym trzeba zleceniodawcy udowodnić, że zapis zawartej umowy, z którego wynika kara, jest niezgodny z prawem. Taka sytuacja.

Odpowiedz
avatar krogulec
5 9

"Oferujemy pracę typową dla młodych ludzi, chcących podorabiać na studiach, czy połączyć z inną pracą," czyli? Bo z opisu wynika, że jakiś kurier czy inny przedstawiciel handlowy.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 6

@krogulec: albo kelnerowanie albo sprzątanie... i co to ma za znaczenie?

Odpowiedz
avatar krogulec
5 5

@SirCastic: ma, dla oceny sytuacji i tego, jaki zachodził rzeczywisty stosunek między pracodawcą a pracownikiem.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-3 3

@krogulec: Dzielisz zawody na lepsze i gorsze? Wszyscy tu spekulują o umowie-zlecenie - co może być, ale i tak obie strony muszą jej przestrzegać. A to może jeszcze być Umowa o Pracę na okres próbny 3-m, wtedy też wypowiedzenie jest dwutygodniowe. I też obie strony muszą jej przestrzegać. W czym problem, w przestrzeganiu umów??

Odpowiedz
avatar krogulec
6 6

@SirCastic: Dzielę wykonywaną pracę na taką, która faktycznie jest na podstawie umowy zlecenia/dzieło. Od takiej, która w rzeczywistości jest normalnym etatem, tylko janusz biznesu kombinuje jak zaoszczędzić.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
2 10

Nawet nie napisałeś ile płacisz (a to kluczowa informacja), więc pewnie płacisz marnie. Stąd też przychodzą tacy ludzie, a nie inni.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-2 10

@HelikopterAugusto: Parafrazując - Ty też nie napisałeś ile zarabiasz, pewnie mało, więc pewnie się na niczym nie znasz - stąd takie komentarze, nie inne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@SirCastic: coś ci nie wyszło z analogią

Odpowiedz
avatar SirCastic
-3 9

@Pixi: On wyciągnął daleko idący wniosek z dupy, oparty o brak kwoty zarobków i, analogicznie, ja wyciągnąłem daleko idący wniosek z dupy, oparty o brak kwoty zarobków.... Co nie wyszło?

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
2 8

@SirCastic: ty nie wyszedłeś, rodzicom. Matka piła w ciąży? Dobrze, spróbuję ci to wyłożyć tak, żebyś zrozumiał. Skup się. Koleś narzeka na pracowników i kandydatów, a nie napisał ile płaci. Poziom kandydatów (i w efekcie pracowników) jest definiowany przez oferowane wynagrodzenie. To proste. Jak firma płaci dobrze, to może sobie pozwolić na postawienie wyższych wymagań i wtedy przychodzą lepsi kandydaci. Przychodzi ich też więcej, więc może sobie przebierać. Jak firma jest januszexem i płaci śmieszne pieniądze, to przychodzą też adekwatni kandydaci i nie ma w czym wybierać. Autor nie napisał ile płaci, ale do narzekania na kandydatów i pracowników jest pierwszy, można więc śmiało założyć, że mamy do czynienia z januszexem.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-2 8

@HelikopterAugusto: histeryczne powtarzanie argumentów z dupy w niczym ich nie uprawdopodabnia. Osobiste wycieczki do interlokutora, oparte na indywidualnych doświadczeniach życiowych też niczego nie potwierdzają. Ale dobrze, wymyśliłeś sobie kryterium, to się go trzymajmy: skoro " Poziom kandydatów (i w efekcie pracowników) jest definiowany przez oferowane wynagrodzenie" a ty wciąż unikasz określenia wysokości swoich zarobków (a więc, zgodnie z Twoimi słowami twojego poziomu), można śmiało założyć, że zarabiasz śmieszne pieniądze i masz adekwatne kompetencje. Wciąż nie napisałeś ile zarabiasz, ale do narzekania na pracodawców jesteś pierwszy, więc (zgodnie z twoją teorią), można śmiało założyć, że mamy do czynienia z .........

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
1 3

@SirCastic: zacząłeś w chamskim, agresywnym tonie, więc odpowiedziałem ci na tym samym poziomie. Jak chcesz kulturalnej rozmowy to się zachowuj. Twoja analogia od samego początku była błędna, a teraz jak dołożyłeś do niej konfabulację, stała się po prostu niepoważna. Pokaż mi, zmyślaczu, w którym miejscu narzekam na pracodawców.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-4 4

@HelikopterAugusto: Jak łatwo można zauważyć to nie ja zacząłem, ale co do chamstwa, agresywnego tonu wypowiedzi, konfabulowania i odpowiadania na tym samym poziomie - pełna zgoda - dokładnie takie narzuciłeś kryteria i dokładnie (sic!) takimi kryteriami oberwałeś tak mocno, że posunąłeś się w rozpaczy do AdHominem wobec mnie. Skoro uparcie tego nie widzisz, cóż można więcej dodać.....

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
1 1

@SirCastic: gdyby tylko czytanie ze zrozumieniem i wyciągnie wniosków przychodziło ci równie łatwo co odwracanie kota ogonem ;)

Odpowiedz
avatar Czelowiek
7 7

Nie chciałbym pracować u kogoś kto twierdzi, że "w CV mają tylko ukończone liceum/technikum)". TYLKO ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Czelowiek: I potem ludzie się dziwią, że młodzi chodzą na byle jakie studia. Dobrze zdana matura i wytrwanie 3 lat w szkolnym kołchozie? Aj tam, nic takiego.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
10 10

Pracowałam kiedyś w miejscu, gdzie najchętniej zatrudnianoby ludzi z doktoratem na umowie na staż za 800 złotych. I szefowa bardzo się dziwiła, że studenci, którzy o dziwo mają już wiele umiejętności potrzebnych do pracy i wiedzy chcą podwyżki jakiejkolwiek. Ciągłe wymagania kształcenia się, uczenia nowych rzeczy, robienia lepiej, szybciej, dokładniej, a pieniądze jak dla psa. Zdziwiła się bardzo jak została praktycznie sama w firmie i sama musi to robić XD Tym bardziej obecnie mnie dziwi, że praca dla studentów wciąż kojarzy się z najniższą krajową i że student przecież żre chleb posmarowany nożem to i z każdego grosza będzie zadowolony. To już nie te czasy panie. W głupim fastfoodzie płacą więcej niż najniższa i dają premie z możliwością rozwoju. A ty co dajesz? Dynamiczny zespół, wypłata na czas i darmowa herbata to żadna oferta jakby co.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
8 10

Skoro ciągle ludzie odchodzą, to praca nie jest tak fajna jak tobie się wydaje

Odpowiedz
avatar niepodam
11 11

Generalnie to masz rację, że nie chcesz, żeby ci firmę zidentyfikowali. Bo jak się skrzyknie kilku ogarniętych i pójdzie do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy to się osrasz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Gdzie to? Bo ja jestem studentką i przyjęłabym z pocałowaniem ręki pracę z przyzwoitą pensją, w której nie trzeba dźwigać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@78FS:wtf? Dostałam minusa za poważne pytanie. Czyżbym miała zbyt wysokie wymagania?

Odpowiedz
avatar Diabliczka
5 5

Jaka firma, tacy pracownicy. Chętnie bym poczytała te rzekomo niesprawiedliwe komentarze o praco... wróć - zleceniodawcy. Nawiasem mówiąc takim januszexom powinna się dokładnie przyjrzeć inspekcja pracy. Wiesz, że łamiesz prawo zatrudniając na śmieciówce, choć zatrudnieni wykonują stałe czynności w ustalonych godzinach w siedzibie firmy?

Odpowiedz
avatar LRLogan
2 2

O jakich ty karach człowieku pitolisz. Za sam fakt, że pracownik nie będzie czekał na koniec okresu wypowiedzenia tylko zwyczajnie nie przyjdzie do pracy to możesz mu co najwyżej naganę w papiery wpisać i schować sobie do szafy.

Odpowiedz
Udostępnij