Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ręce mi dziś opadły i mam dosyć. Może ktoś mi doradzi, co…

Ręce mi dziś opadły i mam dosyć. Może ktoś mi doradzi, co z tym zrobić, chociaż mam wrażenie, że czeka mnie zmiana pracy.

Pracuję sobie w małym biurze (ok. 10 osób). Problemem jest jedna koleżanka, która ogólnie ma ciężki charakter i lubi mieć rację, i lubi, żeby rzeczy były po jej myśli (na przykład wszyscy chcą za dodatkowe fundusze kupić x, ale ona nie chce x, więc to jasne, że nie będzie x, bo będzie to po prostu blokować).

Cieszy się też pewnymi przywilejami związanymi z charakterem naszej pracy, o których my (inne osoby na tym samym stanowisku) możemy pomarzyć. Chodzą plotki, że ma po prostu plecy, ale sądzę, że w dużej mierze chodzi o jej charakter. Jest to osoba, z którą trudno dyskutować i która nie daje sobie w kaszę pluć. Szefowa niestety siedzi z nią w jednym pokoju, więc nie dziwi, że razem się trzymają. Szefowa, tak się złożyło, podziela poglądy polityczne i religijne tej koleżanki, a z drugiej strony trochę chyba nie radzi sobie z jej charakterem (ta osoba potrafi wprost kwestionować polecenia służbowe).

I o poglądach politycznych i religijnych właśnie będzie. Tak się złożyło, że te dwie osoby (koleżanka i szefowa) są z jednego obozu polityczno-światopoglądowego - nazwijmy go x, a ja i druga koleżanka wyznajemy inne wartości - powiedzmy y. Dwie inne osoby w biurze są raczej po stronie x, ale zachowują się w porządku.

O czym więc będzie? Czy problemem jest to, że nie zgadzamy się w pewnych kwestiach? Absolutnie nie! Ja jestem osobą, która raczej stroni od polityki. Na ostatniej imprezie powiedziałam, że albo zostanę anarchistką, albo co, ale ogólnie moje poglądy polityczne można by nazwać... hmm antypolitycyzmem? Ogólnie jestem zniechęcona poziomem sceny politycznej w Polsce i nie mam złudzeń co do tego, że w tym wszystkim dawno nie chodzi o dobro obywateli. Dużo znajomych przyznało, że czuje się podobnie...

Ale do rzeczy: problemem jest to, że moim zdaniem MIEJSCE PRACY TO NIE MIEJSCE DO DYSKUSJI ŚWIATOPOGLĄDOWYCH. Tymczasem czuję się szczuta dyskusjami politycznymi na każdym kroku. Pal sześć, że ktoś tam dyskutuje w swoim gronie (przy czym specjalnie drze się na pół biura, tak żeby wszyscy słyszeli), po prostu nie reagujemy. Ostatnio pałka się przegięła. A mianowicie: mieliśmy wspólny czat na pewnym komunikatorze. Miał on służyć poprawieniu obiegu informacji, bo po prostu trudno było wysyłać 10 smsów z informacją typu "pracuję jutro zdalnie". Było też oczywiste, że będzie tam offtopic w stylu: "zobaczcie, co zrobił mój kot", bo w końcu czemu nie, small talk jest ok.

Tymczasem bardzo szybko czat został zalany newsami i memami politycznymi - oczywiście krytykującymi y. Autorem oczywiście wspomniana koleżanka, ale inni (w tym szefowa) wtórowali. Oczywiście, mogłabym się dać wciągnąć w wojenkę, ale co by to dało? Tylko psułabym sobie nerwy, bo też wiecie jak jest. Np. koleżanka pokazuje zdjęcia osób, które źle się zachowywały podczas pewnego marszu związanego z y. Ja pewnie bez problemu znalazłabym zdjęcia uczestników marszów x, którzy zachowywali się nieodpowiednio, i co by to dało? To po prostu dowód na to, jak po obu stronach barykady uprawia się propagandę.

Po prostu więc olewałam te posty, ale problemem było to, że czat jednocześnie nadal pełnił funkcje organizacyjne: jeśli bym się z niego wypisała lub wyciszyła powiadomienia, straciłabym dostęp do meritum. Wpadłam więc na prosty pomysł: założę czat, który będzie służył tylko do informacji pracowych. Oddzielimy pogaduchy o polityce i kotach od informacji służbowych. Super, nie? Ano nie.

Przez dobre kilkanaście wiadomości musiałam koleżance udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Nasłuchałam się argumentów w stylu "po co mnożyć byty ponad potrzebę" oraz "teraz będzie mi się mylić" (przy czym starałam się, by nazwy czatów nie były podobne). Szefowa, kiedy zaprosiłam wszystkich do czatu i wyjaśniłam, do czego ma służyć, krótko przyznała "ok, spoko", ale potem nie zamierzała uciszyć koleżanki z jej pretensjami. Stanęło na tym, że koleżanka nie będzie używać nowego czatu, bo nie. I wszystko psu na budę.

Podsumowując. Uważam, że zrobiono nam dziś wielką krzywdę, mianowicie podzielono społeczeństwo na pół i zmusza się wszystkich, żeby opowiedzieli się po jednej ze stron. Koleżanka z pracy jest jednak dla mnie tylko koleżanką z pracy i jej poglądy polityczne, tak jakby... nie interesują mnie? Tymczasem są mi wciskane na siłę.

Nie wiem już, jak się bronić, może napisać do odpowiedniego organu zajmującego się dyskryminacją w naszej firmie (jesteśmy częścią większej struktury)? Mam jednak wrażenie, że to niewiele da, bo faktycznie ta osoba nie obraża mnie lub nie używa wulgaryzmów, ale czym jest ciągłe szczypanie przesyłaniem newsów, które mają wam udowodnić, że nie macie racji? Coś jakby członek waszej rodziny był lekarzem, a wasz współpracownik zalewałby was newsami o tym, że jakiś lekarz przyjmował pijany, a inny brał w łapę... To byłoby ok?

Celowo nie piszę, kto tu reprezentuje jaką opcję. Pewnie każdy wstawi sobie pod x i y co innego. Takie osoby jak wspomniana koleżanka są po obu stronach sceny politycznej. Przykre, że musimy funkcjonować w takich realiach.

Kto sieje wiatr, zbierze burzę. Źle to wróży temu krajowi. Z tą refleksją was zostawię. Nie bądźcie tacy dla ludzi ze swojego otoczenia.

EDIT
Dziękuję za rozsądne komentarze z radami. Stan na dziś: postanowiłyśmy się z drugą koleżanką wypisać się ze spamowego czatu. Głupio trochę, ale skoro konfliktowa koleżanka wypisała się z mojego... Reakcja szefowej (którą musiałam poprosić o rozmowę, bo sama nie zamierzała zabrać głosu): róbcie sobie czaty, jakie chcecie, tylko że to bardzo to utrudnia komunikację - czyli zbagatelizowanie sprawy + sugestia, że to ja utrudniam i robię problemy.

Koleżanka, która podziela moje poglądy, pracuje dłużej ode mnie i opowiedziała mi, że problem istnieje od dawna. Kiedyś rozkład pokojów był inny i musiała siedzieć z agresywną koleżanką biurko w biurko. Całymi dniami musiała słuchać o polityce i nic, naprawdę nic nie pomagało ;)

by magnetia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
7 9

Dla mnie piekielne, ale nie wiem czy się coś uda ugrać. Jak się źle pracuje to tak jak mówisz - lepiej zmienić pracę niż się użerać, nie ważne w sumie czy powodem jest polityka czy coś innego.

Odpowiedz
avatar Fahren
13 15

Ogień ogniem. Wrzucaj tam memy, które śmieszą ciebie, niekoniecznie polityczne. Jak ktoś się czepi, że jest burdel i do niczego służbowego nie można dojść - Wklej screena z rozmów, ze miał być podział czata na służbowy i offtopowy I nigdzie wyżej z tym nie idź, bo potem w pracy cię zjedzą

Odpowiedz
avatar JohnDoe
7 9

@Fahren: w punkt! Ale najlepiej żadne polityczne ani religijne. Ot głupie, nieśmieszne, żenujące. Byle zaspamować.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 8

Ja na twoim miejscu zaczęłabym szukać innej pracy. Ludzi nie zmienisz, a pewnie i wyższe organy nie przejmą się opinią jednej osoby. Doświadczyłam tego na własnej skórze, w dodatku z kierowniczką, której nie można było powiedzieć, że się z nią nie zgadza. Zmieniłam pracę, bo kierowniczki nie zmienię.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
4 6

Oj jak ja bym tam spamował offtopem w tym ich czacie... Każdy jeden link jak leci, bym wklejał. A że burdel? No mamy drugi czat, a że się pani koleżanka nie może odnaleźć? No a co ja na to? Jest podział czatów. U mnie zadziałała inna opcja. Moja przełożona (zespół 3 panie i ja) przesyłała mi oddzielnego maila z wytycznymi, bo ja w tym spamie przepisów kulinarnych i newsów modowo/serialowych się zwyczajnie gubiłem i co za tym idzie - nie dostawałem poleceń na bieżąco. Ale spam dalej był w czacie. Nie szło omówić projektu na bieżąco. No to komentuje jak leci. Temat urlopu. Pisze że będę na Trójstyku Czechy/Słowacja. Ja o górach itd, one o koronkach z Koniakowa i czy im kupie serwetki. Przywiozłem majtki każdej. Spam się skończył, chyba sobie swój czat założyły. Teraz wszystkie info wyłącznie via e-mail do grupy adresowej. Co niepotrzebne - usuwam.

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
2 2

Ciężko z tymi pracowymi czatami, oj ciężko. Szczególnie jak część grupy zna się prywatnie lepiej i coś tam sobie opisuje, o czymś rozmawia, a innych to za bardzo nie obchodzi. Ja wyciszam powiadomienia w większości grupowych czatów, żeby mnie nie denerwował dźwięk, ale wypisać się głupio, skoro przecież tu pracuję, jesteśmy koleżankami i o co ci chodzi. A nadrabiać potem kilkanaście czy więcej wiadomości to też słabo. Z kolei jak się wypiszesz, to z drugiego nikt nie będzie korzystał, sama bym mimo wszystko nie korzystała, bo nie widzę sensu w tworzeniu iluś czatów i spamowaniu sobie komunikatora, po prostu bym nadrabiała wiadomości przeglądając z grubsza, czy jest coś, co dotyczy pracy. A jeśli tak bardzo przeszkadza ci atmosfera w pracy to warto rozważyć jej zmianę. Ja nie trawię przesadnie silnych osobowości, z którymi nie ma nawet o czym i jak rozmawiać, bo przy najmniejszych pierdołach będą ci wpierać swoje racje, a zazwyczaj są bardzo skore do rozmowy i muszą wypowiedzieć się na każdy temat.

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
1 1

@malutkamrowcia no i ja bym jednak nie pchała się w zwalczanie tego spamowaniem grupy. Zaraz będzie, że robisz to na siłę, po to, żeby tę grupę rozwalić i psujesz relacje i w ogóle jesteś taka niedobra, bo wszystkim pasuje, a tylko ty marudzisz. Zastanów się, czy ci to potrzebne.

Odpowiedz
avatar magnetia
1 3

Odpiszę zbiorczo na komentarze + dodaję edit. Czatu nie zaspamuję, bo się z niego wypisałam. Tak chyba będzie najlepiej. W zasadzie powiem tak: to, że jest spam, można by było jakoś przeżyć. Gorsze było tak naprawdę zasypywanie kontentem, który, co tu dużo mówić, ranił moje uczucia. Gdyby był po prostu niezgodny z moimi poglądami, to pal sześć, ale wracając do przykładu z lekarzem: nie "lekarz przyjmował pijany, to straszne, co o tym myślisz?", tylko raczej "lekarz przyjmował pijany! Przecież to wstyd! Powinno się zalegalizować lekarzy! Zepsuło mi to dzień, nie mogę na to patrzeć!" A co do zmiany pracy: mam niestety zawód, w którym o dobre warunki pracy ciężko. Płace są raczej niskie, a mój obecny pracodawca płaci dobrze, przy czym to nie jest tak, że tu zarabiam 6 tys. i mogę powiedzieć "a trudno, będę zarabiać o tysiąc-dwa mniej,ale będę mieć spokój", tylko raczej tak to wygląda, że gdzie indziej płacą tak, że nie idzie za to wyżyć. Trzeba raczej myśleć o przebranżowieniu, a to trwa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2021 o 18:54

avatar dayana
5 5

Nawet jak ktoś współpracownikom pisze co jego kot zrobił to jak dla mnie jest to totalnie nie na miejscu. Jestem w grupie, żeby otrzymywać informacje na dany temat, a nie wysłuchiwać ciągle jak telefon pika, bo ktoś coś "śmiesznego" napisał, potem ktoś napisał "haha", inny wstawił emotikona, a jeszcze inny wysłał tą naklejkę, czy jak to się tam nazywa. A wyłączysz powiadomienia to potem i tak nie wiesz co się dzieje, bo weź się przekonaj do przebijania się przez ten stos spamu, żeby się dowiedzieć, że kogoś tam nie będzie danego dnia w pracy.

Odpowiedz
avatar ZjemCiSzalik
1 1

@dayana: o, dokładnie. Niestety byłam w takiej grupie, telefon pikał mi cały dzień bo leciały memy, linki do piosenek, haha, hehe, emotki. Przy grupie na 10 osób 300 wiadomości dziennie to był taki standard. Najpierw wyciszyłam, przy pretensjach informowałam, że mam ważniejsze rzeczy do roboty niż scrollowanie spamu. Później i tak usunęłam facebook i problem rozwiązał się sam, dostaję ewentualne smsy.

Odpowiedz
avatar Jia
3 5

Miałam podobną sytuację, ale z czatem rodzinnym. Niestety moja teściowa szczuła nas artykułami z jakichś podejrzanych stron i miarka się przebrała, kiedy wysłała artykuł, które pokrótce można streścić "cała służba bierze w łapę". Moja mama jest pielęgniarką i mnie to zabolało, więc jej napisałam, że to są bzdury i nie chcę, żeby wysyłała mi takie treści. Obraziła się śmiertelnie i nie odzywała do mnie przez 3msce i całe szczęście :) Odnowiłyśmy kontakt, ale skończyło się wysyłanie tych głupot.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

Jeśli założyłaś własny czat, to masz możliwość usuwania wiadomości od innych użytkowników? Jeśli tak, to od razu zastrzeż, że ten czat służy tylko do spraw służbowych i wszelkie wiadomości nie związane z pracą będą usuwane. Oczywiście zaznacz, że nie chodzi o plotki z miejsca pracy.

Odpowiedz
avatar Aniela
3 3

Pracowałam kiedyś z koleżanką, która też miała ciężki charakter. Kłóciła się chyba z każdym łącznie z przełożonym. Niestety w pewnym momencie została kierowniczką i poczuła władzę. Jak kogoś nie lubiła to nie chciała mu podpisać urlopu póki ten jej nie powie na co... Wszystko musiało być jak chce, potrafiła nawet klienta opierniczyć z powodu błahostki. A najgorsze, że wpadała w okropne ataki złości oczywiście z błahych powodów. Agresywne ruchy, krzyki, gadanie do siebie, agresywne używanie myszki czy walenie w klawiaturę. Serio zastanawiałam się czy pod jej kopułką wszystko gra jak trzeba. Jak szła na urlop to całe biuro jakby ożywało i sie uspokajało. Na szczęście zalazła komus za mocno i ją zwolnili. Ja osobiście się bardzo ucieszyłam. Myślę, że reszta też.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Nie umiecie wprowadzić dwóch czatów?! Co za niepełnosprawność, u mnie w liceum idioci ogarniali ten podział, nie wierzę, że ta kobieta tego nie umie ogarnąć.

Odpowiedz
avatar mich102
2 2

Moim zdaniem wypisanie się z grupy nie jest rozwiązaniem. Jeśli to jest oficjalna droga komunikacji w pracy to oficjalnie złóż protest/prośbę o ograniczenie użytkowania chatu tylko do spraw służbowych. Jeśli przełożony oleje sprawę, udezaj do jego przełożonego z załączeniem korespondencji/działań i ich wyników. Wszystko na piśmie. Powinno poskutkować

Odpowiedz
Udostępnij