Dzisiaj krótko, ale śmiesznie...
Mieszkam w małej wiosce w Anglii. Ostatnio moja przyjaciółka załapała się do starszyzny wioski (czyt. samorządu).
Pierwsze co ją zainteresowało, to dlaczego tereny wioskowego klubu sportowego są zazwyczaj zamknięte na głucho (nie licząc imprez organizowanych w pawilonie), a miejscowa drużyna jeździ trenować do pobliskiego miasteczka.
Odpowiedź starszych pań odpowiedzialnych za klub:
- Bo jak zaczną grać i łazić, to zniszczą nam tą piękną, zieloną murawę...
Badabum tsss...
zagranica
Mieszkałem tam kilka lat i naprawdę to jest kraj większych absurdów niż Polska.
Odpowiedz