Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie krótko. Busy międzymiastowe nie jeżdżą częściej niż raz na godzinę w…

Będzie krótko.

Busy międzymiastowe nie jeżdżą częściej niż raz na godzinę w jedną stronę, także zbyt wielkiego wyboru nie ma. Wsiadam, zajmuję miejsce i kilka-kilkanaście kilometrów później ktoś wyraźnie kaszle za mną. Nie, że ktoś się zakrztusił. Widać było, że ta osoba ma poważną infekcję. Oczywiście maseczka zdjęta, bo w niej trudno się kaszle. Jakiś czas wracam później, ta sama sytuacja, ale z inną osobą.

Covid nie covid, nie chcę się od kogoś zarazić, zwłaszcza, że nie mam wyboru co do środku transportu. Czy jestem zbyt wymagająca?

by ~Noone2222
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
8 18

Mówiłam już kiedyś, że bardzo bym chciała, żeby maseczki w ogóle się u nas przyjęły, a ludzie nauczyli się, że jak jest się chorym, to w miarę możliwości siedzi się w domu. Bo nie ma co udawać, że wszyscy chorzy koniecznie musieli wyleźć z domu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

@tycjana12: Ładnie pokazujesz, że szury są głupie i nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafią. Mówiłam o tym, żeby z szacunku do innych ograniczać rozsiewanie zarazków, gdy jest się chorym. Żaden nakaz, ludzka życzliwość. Nawet nie chodzi tu o covid. Jest tyle krajów, w których noszenie maseczek podczas choroby jest normalne i to nie strach, a szacunek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2021 o 20:06

avatar Trepcio
10 16

Człowiek na umowie zleceniu - nie przychodzisz, nie pracujesz, nie dostajesz wypłaty. A Ty dziwisz się, że chorzy ludzie idą do pracy? Naprawdę ich to nie bawi.

Odpowiedz
avatar Etincelle
8 16

@Trepcio: pewnie nie bawi. Ale z drugiej strony co to obchodzi tych, których on zarazi? Mają sobie pomyśleć, że no szkoda, że zachorowali, ale najważniejsze, że ktoś tam wypłaty nie miał mniejszej? Zdrowie jest ważniejsze od pieniędzy, tym bardziej własne zdrowie od pieniędzy cudzych. To, że ktoś wybierze dla odmiany własne pieniądze KOSZTEM cudzego zdrowia jest, owszem, powszechne, ale jednocześnie raczej naganne niezależnie od rodzaju umowy.

Odpowiedz
avatar Allice
14 20

@Trepcio: To kur** chociaż niech zakryje tą **** gębę maseczką. Aleeee nieee, przecież nie będzie jakiś szmat zakładał. A choruje pewnie bo jakiś inny zły człowiek go zaraził czymś

Odpowiedz
avatar Presti
9 9

@Etincelle W pełni się zgadzam. U mnie w pracy jeśli ktoś przyjdzie zasmarkany do pracy zostaje od razu odesłany do domu i traci całą premie.

Odpowiedz
avatar xpert17
7 7

@Trepcio: na umowie zleceniu też można mieć ubezpieczenie chorobowe. Tylko nikt nie chce, bo nieobowiązkowe.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 5

@Etincelle: "Ale z drugiej strony co to obchodzi tych, których on zarazi?" Tak patrząc, to co jego obchodzi że się zarażą? Jeśli empatia nie działa w obie strony, to nie działa, kropka. I to też nie tak że ten człowiek wybiera pieniądze. On wybiera jedzenie dla siebie i swoich dzieci. Wybiera czynsz na czas by nie skończyć na ulicy. Jeśli nigdy nie musiałaś się martwić o te rzeczy, to jesteś w cholernie dobrej sytuacji, ale niestety nie wszyscy tak mają.

Odpowiedz
avatar Hobbit
1 1

@bloodcarver: ten człowiek powinien się zastanowić, czy utrata zarobku z dwóch dni jest ważniejsza niż potencjalne powikłania i leczenie o wiele dłuższe niż weekendowy odpoczynek.

Odpowiedz
avatar Nanatella
1 1

@Etincelle: i pewnie tak by było w idealnym świecie. A w takim jak mamy - co tę osobę obchodzi to, czy ktoś się zarazi? Często w przypadku zleceń jest tak, że jak ktoś nie pojawi się w pracy to nie tylko nie dostanie pieniędzy, ale zostanie tej pracy pozbawiony. Poza tym są ludzie, którzy muszą liczyć każdy grosz i dla nich kilka dni nieobecności w pracy, a co za tym idzie brak wynagrodzenia powoduje poważne problemy, szczególnie jeśli mają dzieci. Bardzo łatwo kogoś oceniać nie znając sytuacji tej osoby.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@Hobbit: utrata zarobku w przypadku nieobecności w pracy jest zdarzeniem pewnym i realnym problemem, ewentualne powikłania są zdarzeniem bardzo niepewnym, co dla ludzi w ciężkiej sytuacji ma duże znaczenie.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
1 3

*tak że

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 3

Brak maseczki to problem. Ale w niej się faktycznie ciężko kaszle jak się odkasłuje. Powinni zasłaniać usta przynajmniej chusteczką, ale nie oszukujmy się, chory człowiek, z gorączką, nie myśli tak sprawnie jak zdrowy. No i teraz, nie wiemy czemu jechali. A powodów mogło być wiele: 1. Do albo od lekarza 2. Do pracy na śmieciówce, umowie na dniówki/godziny 3. Do kogoś z rodziny kto mógłby się nimi opiekować podczas choroby 4. Pewnie jeszcze wiele czynników których nie wymyślimy Sam(a) piszesz że nie ma wyboru środka transportu, więc jeśli nie mieli też realnego wyboru w kwestii *czy* jadą, to ciężko uznać ich winę.

Odpowiedz
avatar tycjana12
-1 9

Wybór zawsze jest-taksówka,limuzyna z szoferem,prawo jazdy i własny samichód,rower,skuter,motocykl...Jak się jest skazanym na transport publiczny,to się nie ma wielkich wymagań.Byle przyjechał w miarę na czas,z całą resztą trzeba się pogodzić albo nie korzystać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

Kup samochód! To rozwiąże tego typu problemy.

Odpowiedz
avatar atheo
4 4

Kaszlę od trzech tygodni, u lekarza byłam, atrakcje po jakimś nieznaczącym wirusie przedszkolnym syna. Nie zarażam. I nie ma siły bym nie korzystała z komunikacji miejskiej, no i w sumie reakcje podobne. A ja kurde zdrowa jestem, i co zrobić? Ludzie się nie zamkną, tak było zawsze w tym okresie jesiennym.

Odpowiedz
avatar Allice
1 1

@atheo: Moja mama miała podobnie. Ot, wszelkie objawy powiązane z czymś przewlekłym czy tam nawracającym, niezakaźnym, luz. Nawet w początkowych etapach pandemii wylądowała na teście przez to samo. No nic to. Tylko że w pewnym momencie wyszło (ojciec dostał objawów) że mamuśka ma 2 w 1. I tak chodziła z tydzień zarażając (to kto kogo zaraził jest pewne).

Odpowiedz
Udostępnij