W okolicach lutego padło hasło: "sprawmy sobie psa". Wszyscy są za.
Córka momentalnie stworzyła malunek na lodówkę naszej szczęśliwej rodzinki już z psem. Poprawka - z psami. Trzema naraz. Seter, border collie i dog niemiecki. Zapowiedziała, że innych ras nie uznaje i mają być wszystkie trzy po kolei w odstępach co najwyżej pół roku. Bo tak.
Szaleństwo.
Żartobliwie próbowałem dokooptować tam jeszcze jamniczka, ale nie mieścił się w kryteriach córki. Ja nie miałem nic do gadania, miałem tylko zapłacić za psy i sponsorować bieżące wydatki.
W zamian zaproponowałem wzięcie dużego rozpędu przed kontaktem ze ścianą.
Docelowo trafił się 8-tygodniowy szczeniaczek do adopcji ze schroniska. Ładny, na oko typ berneńczyka. Zamawiamy.
Myślałem, że dzięki temu zaoszczędziłem dużo cebulionów, ale nie byłoby tej historii.
Do schroniska 400 km - koszty paliwa. Płatnymi autostradami. Po drodze trzeba coś zjeść i wypić. Plus urlop z pracy.
Pani w schronisku zapewniła, że w związku z tym koszty obowiązkowej sterylizacji schronisko bierze na siebie (ok. 400 PLN) i wskaże weterynarza w naszej okolicy.
Przyszedł czas na zgłoszenie sterylizacji zgodnie z umową. Schronisko wskazuje placówkę w swojej okolicy. Przypominam pani, że mam trochę daleko i koszty dojazdu przewyższą cenę sterylizacji. Krótko mówiąc - bez sensu.
Ojejku-jejku zapomniało jej się. Oczywiście poszuka i wskaże kogoś w naszym województwie, nie ma problemu.
Po 2 tygodniach pisze, że niestety nie znalazła i proszę przyjechać do niej. Ona nie deklarowała, że nas w czymkolwiek wyręczy i nie ma zamiaru tego robić i mamy się wywiązać z podpisanej w umowie adopcyjnej deklaracji sterylizacji psa. Natychmiast, bo termin minął tydzień temu.
Pomyślałem sobie, że dosyć tej bezcelowej korespondencji. Pies też jakoś przyjaźniej na mnie patrzy od tamtej pory ;-).
Ale Ty wiesz, że umowa podpisana ze schroniskiem jest umową mającą moc prawną? I niewywiązanie się z niej może skutkować faktem, że za rok odwiedzi Cię organizacja zajmująca się prawami zwierząt, z policją u boku, i w wersji optymistycznej dostaniesz mandat i nakaz zrobienia sterylizacji na swój koszt w ciągu np. dwóch tygodni. W wersji pesymistycznej zaś umowa zostanie rozwiązana, pies zostanie Ci odebrany plus mandat i koszty obsługi prawnej sprawy. W wersji pośredniej - mandat i sterylizacja psa na Twój koszt w ich placówce plus koszt transportu psa w obie strony. Było nie zgadzać się na taką regulację. Innych umów też nie dotrzymujesz?
Odpowiedz@didja: Czy ty wiesz ze pracownica schroniska zobowiązała się do określonego zachowania i nie dotrzymała tego zobowiązania? Umowa ustna obowiązuje obie strony.
Odpowiedz@iks: Umowa ustna jest trudniejsza do udowodnienia niż spisana. Jak się dogadaliście czy padło jakieś stwierdzenie, które mówiło, że w wypadku niedotrzymania tej ustnej umowy ze strony schroniska zapis o konieczności sterylizacji w umowie 'papierowej' przestaje być wiążący?
Odpowiedz@iks: Masz rację, ale jeśli jest umowa pisemna, to autorowi będzie ciężko udowodnić, że ustnie ustalono coś jeszcze.
Odpowiedz@Ohboy W mailu powołałem się na ustne zobowiązanie, a pani to potwierdziła przy odpowiedzi.
Odpowiedz@didja To była umowa dwustronna: coś za coś. Skoro schronisko się wypięło to czuję się zwolniony z dotrzymania mojej części.
Odpowiedz@kerownik ja bym ujęła to inaczej. Zgodnie z ustaleniami czekasz na wskazanie weterynarza w twojej okolicy. Jak trzeba to poczekasz 10 lat.
Odpowiedz@didja: Nie będę się wdawał w słowne gierki. Czy możesz podać podstawę prawną uzasadniającą Twoje twierdzenia? P.S. Skoro schronisko nie dotrzymało swojej części umowy - co wtedy?
Odpowiedz@kerownik: Wygląda na to, ze masz 2 umowy. Ustną, którą na szczęście możesz udowodnić mailem, i pisaną. Trochę trudno rozstrzygnąć, która jest ważna bo są rozbieżne. Choć pewnie tą ustną można by potraktować jako zmianę pisemnej. Generalnie nie spisując tego na początku prosiłeś się o kłopoty.
Odpowiedz@kerownik: A czemu uważasz, że się wypięło? W umowie pisemnej nic na ten temat nie było. A korespondencja nie musi mieć charakteru umowy, musisz udowodnić, że tak było. Poza tym to tak nie działa, że skoro schronisko czegoś nie zrobiło, to Ty możesz nie wykonywać swojej części, która dotyczy czegoś innego, a w dodatku odnosi się do istoty nie dość, że zależnej od Ciebie, to jeszcze objętej specyficznymi przepisami prawa. Dla przykładu: gdybyś rozwiódł się z żoną i zawarł z nią umowę, że będziesz płacił za wakacje córki, a żona będzie pokrywać koszt prywatnych lekcji angielskiego - to nie jesteś zwolniony z opłacenia wakacji, gdy żona przestanie posyłać córkę na angielski.
Odpowiedz@didja: Umowa ustna potwierdzona mailem jest tak samo ważna jak pisemna więc nie kombinuj za mocno bo widać że robisz wszystko aby potwierdzić twoją tezę.
Odpowiedz@didja: Omijasz meritum. Ponownie proszę o podanie podstawy do Twoich twierdzeń z pierwszego komentarza. A jeśli z byłą żoną ustalimy, że ona dowozi dziecko na angielski, a ja opłacam lekcje. I jeśli ona nie wypełni swojej części to mimo wszystko mam opłacać lekcje, które się nie odbywają? Tędy podąża Twoja logika? Serio?
Odpowiedz@kerownik: Prawo zobowiązań tak nie działa. Potrącać to można co najwyżej wierzytelności, a nie wzajemne zobowiązania, no chyba że literalnie tak wpisaliście w umowie, ale wątpię, bo byś o tym wspomniał. Jest więc tak, że schronisko nie wywiązało się ze swojego zobowiązania (mającego podstawę w umowie ustnej, potwierdzonejw formie dokumentowej - email), ale również ty nie wywiązałeś się ze swojego zobowiązania wynikającego z umowy pisemnej. Teraz, schronisko może dochodzić roszczenia z tyt. twojego niewykonania umowy, zgodnie z jej zapisami, czy to jest rozwiązanie umowy i odebranie psa, czy kara - nie wiem, spójrz w umowę. Ty co najwyżej będziesz mógł dochodzić odszkodowania za niewykonanie zobowiązania przez schronisko, ale jedynie fikcyjnie, bo żadnej szkody nie poniosłeś, skoro sterylizacji nie zrobiłeś. Jeśli jednak się zdecydujesz na sterylizację, wtedy ty wykonasz umowę, a schronisko nie. Do tego poniesiesz szkodę, więc będziesz mógł wezwać schronisko do zapłaty powołując się na ustalenia umowy ustnej. A schronisko nie będzie miało żadnych roszczeń.
OdpowiedzCzy to znaczy, że nie zamierzasz wysterylizować psa?
Odpowiedz@Ohboy: Zamierzam dotrzymać umowy zgodnie z ustaleniami ze schroniskiem: oni wskazują w mojej okolicy - ja dopełniam formalności. Pierwszy ruch należy do schroniska. Czekam cierpliwie, choćby to miało trwać 10 lat ;-).
Odpowiedz@kerownik czy ty rozumiesz, że to nie jest 'widzimisię' schroniska, tylko sterylizacja jest POTRZEBNA? Sytuacja jest piekielna, ale ty chcesz się odegrać kosztem psa.
Odpowiedz@kerownik: za 10 lat to już nie będzie po co sterylizować psa...
Odpowiedz@Honkastonka: A wytłumaczysz dlaczego jest niezbędna?
Odpowiedz@Honkastonka: Na jakiej podstawie twierdzisz, że sterylizacja jest POTRZEBNA?
Odpowiedz@kerownik: 1. ochrona psa przed niepotrzebnymi chorobami jak (w przypadku psa) rak prostaty czy nowotwory jąder lub (w przypadku suki) ropomacicze, nowotwory gruczołu mlekowego, macicy i jajników i ciąże urojone. 2. Zmniejsza ryzyko wystąpienia guzów i przepuklin, powszechnych u starszych psów, które nie były kastrowane, 2. zapobieganie rozmnażania kundli, bo szczeniaki albo powiększą pulę bezdomnych psów, albo skończą martwe w wiaderku, albo przeżyją i będą rozmnażać się dalej a co za tym idzie nadal zwiększać pulę bezdomnych psiaków.
Odpowiedz@scandal: duże rasy kastrujemy później, najlepiej w okolicy 2 r.z.
Odpowiedz@scandal: Bez przesady, nie trzeba z tym lecieć szybko i robić. Pieska i tak trzeba regularnie badać i jak będzie coś niepokojącego to przecież zawsze można wysterylizować. Aczkolwiek fakt, że jak się nie chce go rozmnażać i tak no to lepiej to zrobić jak piesek jest młody, bo szybciej wróci do siebie, mniejsze ryzyko przy narkozie itd. Jak ktoś prowadza psa na smyczy i ogółem pilnuje no to szansa na niechcianą ciążę jest bardzo niska. Jak chodzi o sukę to jak się to zdarzy no to jest aborcja i wtedy też można wysterylizować. Co do samej umowy nie byłabym taka pewna, że psa nie trzeba wysterylizować. Zazwyczaj w umowie jest zapis, że trzeba to zrobić w określonym terminie. Natomiast za weterynarza się płaci i to, że gdzieś można to zrobić jest dodatkową zachętą do adopcji, a nie na zasadzie, że jak tam nie chcemy to nigdzie nie pójdziemy.
Odpowiedz@rudas: Ale pytanie było "dlaczego Twoim zdaniem kastracja jest potrzebna" a nie "kiedy najlepiej ją zrobić" :)
Odpowiedzpiękny wybór córki!i wielki plus za adopcję bezdomniaka. Jako dziecko miałam doga, jako pannica setera irlandzkiego, który przeżył 17lat i 9miesięcy a teraz mam też już wiekowego, skundlonego Borderka( z Łajką)+ w międzyczasie masę wspaniałych kundli małych i dużych. Zapisz psa na bezpłatną sterylizację, warto tego nie zaniedbać bo pies będzie spokojniejszy, zdrowszy no i nie przytrafi sie niekontrolowana ciąża
OdpowiedzTyle że ~10 miesięczny pies dużej rasy jest za młody na kastrację (bo znając realia podejrzewam że chodzi o kastrację, nie sterylizację). Niestety wiele osób "po staremu" kastruje nawet półroczne szczeniaki, ale nie jest to praktyka zgodna z obecnym stanem wiedzy weterynaryjnej. Ja bym się nie zgodziła na podpisanie takiej umowy, chociaż sama pracuję z bezdomniakami.
Odpowiedz@CynCyn: PS Jak pies będzie zdrowy i już w pełni dojrzały psychicznie/fizycznie to oczywiście kastracja jak najbardziej. Czasem można się nawet załapać na darmowy zabieg. Podpytaj w lokalnym schronisku/urzędzie miasta.
Odpowiedz@CynCyn: Oczywiście, że to za wcześnie na kastracje takiego psa, w umowie powinno być zawarte że kastracja obowiązkowa, ale najwcześniej po pierwszej cieczce dla suki, a dla psa po osiągnięciu dojrzałości czyli mniej więcej ok 2 lat.
Odpowiedz@piffling no i taki zapis byłby jak najbardziej w porządku, ale autor pisze że czas wyznaczony w umowie już minął, mimo że lutym pies miał zaledwie 8 tygodni. Albo ktoś się pomylił, albo schronisko bezmyślnie wymusza przedwczesną kastrację. W takim przypadku to w zasadzie całe szczęście (dla psa), że schronisko nie wywiązało się ze swojej części umowy.
Odpowiedz@piffling Nie wiem jak z psami ale w przypadku suczek stosowana jest sterylizacja w okresie szczenięcym przed 1 cieczką. Zarówno wczesna jak i późniejsza sterylizacja ma swoje wady i zalety ale nie można powiedzieć że wczesna sterylizacja suk jest zabiegiem nieprawidłowym.
Odpowiedz@chmielu: zarówno suczki, jak i psy, tniemy oo osiągnięciu dojrzałości i zakończeniu okresu wzrostu! Czyli większe rasy nawet koło 2 roku życia psa
Odpowiedz@rudas Ale to jest Twoje zdanie, wcześniejszą sterylizacja jest stosowana i ma także swoje zalety. Nie mniej jednak każdy przypadek będzie indywidualny i zależał od wieku, wielkości, sytuacji życiowej psa. Może nawet w większości przypadków korzystaniejsza będzie późniejsza sterylizacja ale nie zawsze.
OdpowiedzCzy pies jest zaczipowany?
Odpowiedz@kudlata111 Tak
OdpowiedzMnie ciekawi te 400 km... Nie czepiam się, tylko serio mnie to po prostu zaintrygowało, czemu do schroniska 400 km od miejsca zamieszkania, po drodze było co najmniej kilkanaście (kilkadziesiąt?) innych schronisk z psiakami.
Odpowiedz@ampH Chcieliśmy szczeniaka. Bliżej nie było. W dodatku ten był (i jest) taki uroczy.
OdpowiedzSzczerze powiedziawszy dla mnie ważniejsze byłoby dobro mojego psa, a nie postawienie na swoim. Zwłaszcza, że czytając historię mam wrażenie, że bardzo podkreślasz jakie to poświęcenie jechać po psa 400 km! Ile to wydatków! Pies to wydatek, jak zachoruje to też będziesz oszczędzał kase? Ja po swojego psa jechałam 600 km, w dodatku dochodził koszt noclegu. Ale jak przyszedł czas że trzeba było psa wykastrować to to zrobiłam, a nie marudziłam że jak do tej pory pies mnie kosztował tyle hajsu że miałabym za to już za to samochód, w dodatku całkiem niezły.
Odpowiedz@piffling: A co jest dla Ciebie dobrem dla psa? Sterylizacja, czy jej brak i dlaczego? Niezależnie od Twojej odpowiedzi zamierzałem wypełnić zapis umowy, ale skoro nie została wypełniona przez schronisko... Cóż. Po drugie nie mam pojęcia skąd czerpiesz wiedzę, że żałuję pieniędzy na zwierzaka? Po prostu opisałem fakty, żeby zarysować wątek. Miałem dwa psy. Zajmowałem się nimi w zdrowiu i chorobie i wiem ile to kosztuje. Jeden miał wstawiany implant stawu skokowego, drugiemu przyplątało się raczysko górnej szczęki. Pomimo tego oba dożyły w moim domu bardzo sędziwego wieku co chyba o czymś świadczy. Dalej nie będę się z Tobą licytować. Pozdrawiam.
OdpowiedzJak mnie taka postawa wkur…. Stać cię na utrzymanie dzieciaka i psa? To stać cię na kastrację gamoniu! Jeszcze będziesz sępił od schroniska?! Lepiej kup sobie rasowego psa pustaku, takie zwierzaki są dla ciebie i twojej rodziny. Bo ewidentnie nie rozumiesz po co bierze się psy ze schroniska - znasz takie słowo jak „pomagam”?
Odpowiedz@iguana Znasz takie słowa jak: kultura wypowiedzi, dotrzymywanie deklaracji, zdrowy rozsądek? Może jak skończysz wreszcie podstawówkę to poznasz. Powodzenia!
OdpowiedzCo za żenująca historia... Rozpuszczona córeczka sobie zażyczyła czegoś i tatuś leci spełniać życzenia, bo to łatwiejsze niż dzieciaka wychować. Robi co robi, a potem płacz, że koszty. A co jak zwierzak zachoruje? Albo niewykastrowany zacznie np. być agresywny? Autor wyrzuci jak zabawkę, bo szkoda kasy albo córeczka sobie zażyczy??? Szkoda psa :(
Odpowiedz@Diabliczka: Aleś wymyśliła. Każde słowo jak kulą w płot! Kto płacze o koszty? Gdybyś uważnie przeczytała jeden z moich powyższych komentarzy to może (MOŻE) coś by dotarło. Wymyślaj sobie dalej, szkoda mojego czasu.
OdpowiedzJak duża rasa, to z cięciem i tak powinieneś czekać aż skończy się okres wzrostu, bo zafundujesz mu/jej problemy ze stawami. W dodatku u osą kastracja ma mocny wpływ na zachowanie, więc warto poczekać aż się u stabilizują hormony i sprawdzić czy pies nie wykazuje zachowań lękowych albo agresywnych. Dopiero wtedy ciąć. Jakby schronisko naciskało nadal, to załatw sobie zaświadczenie od jakiegoś ogarniętego weta/behawiorysty, że czekasz, bo xyz
Odpowiedz