Jestem kierownikiem pociągu
Godzina 16 w piątek, gdy wielu pasażerów chce pojechać na weekend. Ponad 100 sprzedanych biletów internetowych bez wskazania miejsca siedzącego.
Zapewne tyle samo kupionych w kasach biletowych.
Zamiast wagonu klasy 2 z 80 miejscami siedzącymi, podstawia się wagon klasy 1 (z 54 miejscami) z tabliczkami, że kursuje on jako wagon klasy 2. Jak mam wytłumaczyć 24 pasażerom, że niestety nie będą mieli gdzie siedzieć?
kolej
Tak samo, jak pozostałym dwóm (80-54=26; 26-24=2)
Odpowiedz@Peppone: Może było sprzedanych 78 biletów na, z założenia, 80 miejscowy wagon drugiej klasy, a ktoś wolał podstawić wagon na 54 miejsca, bo 78/80 nie byłby w 100% obłożony.
Odpowiedz@rodzynek2: nie, raczej ten na 80 miał być "naprawiony" na kwadrans przed odjazdem, ale jak zawsze okazało się, że ekipa do naprawy taboru nawet nie wiedziała, że to już dzisiaj mają ten wagon robić. I podstawili zastępczy, a że mniejszy - przecież nikt, kto o tym decyduje, tym pociągiem jechać nie będzie, ze wściekłymi pasażerami też osobiście rozmawiać nie będzie, więc co to za problem? Bilety bez miejscówek sprzedaje się dopiero wtedy, kiedy wszystkie miejsca siedzące zostały już zarezerwowane.
OdpowiedzJeśli na kimś w Polsce robi to jeszcze wrażenie, to chyba za krótko tu mieszka ;) A tak serio, jak mam bilet bez wskazanego miejsca, to liczę się z tym, że będę siedzieć/stać na korytarzu.
Odpowiedz@Ohboy: jeżeli bez wskazanego miejsca to tak. Ale przecież miał być wagon 80-miejscowy, podstawił się 54-miejscowy. Więc ponad 20 osób, które kupiło bilet z miejscem siedzącym nie ma tego miejsca. Bo nie ma tego miejsca.
Odpowiedz@JohnDoe: Aaa faktycznie, na początku myślałam, że ten wagon był dodatkowy i miał być dla osób, które w ogóle nie miały miejsca, żeby jednak usiadły.
OdpowiedzJa bym napisał skargę.
OdpowiedzBilety bez miejscówki to relikt PRLu który nie powinien istnieć na trasach dłuższych niż podmiejskie. Z drugiej strony jak ktoś kupuje bilet bez miejscówki, powinien być gotów całą drogę stać.
Odpowiedz@bloodcarver: Ale bilety bez miejscówek w dalekobieżnych są dla tych, którzy są zdesperowani i koniecznie muszą pojechać o tej godzinie, a nie kupili biletu wcześniej. Ich brak też byłby słaby, bo różne sytuacje się zdarzają.
Odpowiedz@Ohboy: Jak ostatnio jechałem pociągiem który takie coś dopuszczał, to mimo że miałem miejscówkę dostanie się do kibla to była walka, a każdy powrót - awantura. Tyle dobrego że powstała aplikacja mWARS, dzięki temu przez wściekły tłum przedzierał się kelner Warsu, a nie ja XD Opcja bez miejscówki nie powinna być dostępna dla tak chorej liczby osób. I powinna być tak droga, by faktycznie jechali w ten sposób tylko ci, którzy naprawdę muszą.
Odpowiedz@bloodcarver: A to się zgadzam, że powinna być ograniczona liczba biletów bez miejscówek, też pamiętam swoje przeprawy, gdy jeździłam w gorących okresach ;) Ale cena nie powinna być wyższa, jakość usług i tak jest na wątpliwym poziomie. No i dlaczego mamy dodatkowo karać kogoś, kto np. musi pojechać komuś pomóc? Nie wszystko można zaplanować wcześniej. To już prędzej dodać pociągów, zamiast ciągle je obcinać.
Odpowiedz@bloodcarver: przy obecnym cięciu połączeń kolejowych i cenach paliwa często ludzie pytają się, czy w ogóle gdzieś da się dojechać w ich budżecie, a nie zastanawiają, czy zabawniej będzie jechać pociągiem teraz, czy za 2 godziny - bo bywa, że jest jeden/dwa kursy w danym kierunku na dobę, jeśli chodzi o dalekobieżne. Dodatkowym problemem jest kretyński system sprzedaży miejscówek. Jeśli z Wawy Wschodniej do Szklarskiej Poręby nie ma żadnego miejsca, to nie oznacza to, że komplet jedzie od stacji początkowej do końcowej - oznacza to równie dobrze tyle, że ktoś ma miejscówkę z Oławy do Wrocławia (albo, żeby przesunąć granicę absurdu - ze Wschodniej na Centralną), a potem go nie będzie, ale system nie widzi, że jedynie część trasy się pokrywa i pokazuje, że miejsce jest zajęte na stałe.
Odpowiedz@Ursueal: Jesteś pewna, że tak jest z tymi miejscami? Bo na dłuższych trasach często widziałam, że ludzie mieli kupione miejscówki na to samo miejsce, ale na różnych odcinkach.
Odpowiedz@Ohboy: Niestety, jestem pewna. To działa tak: na trasie Wawa-Szklarska pociąg pokazuje maksymalne obłożenie i to zobaczymy w internecie i usłyszymy w kasie. Oznacza to tylko tyle, że nie ma ani jednego miejsca, które będzie wolne przez całą tę trasę do zarezerwowania. System nie pokaże już, że np. 2 różne będą wolne - jedno od Wawy do Łodzi, drugie od Łodzi do Szklarskiej, tylko trzeba się będzie przesiąść między przedziałami w trakcie podróży. Po prostu takiej analizy system nie wykonuje i nie pokazuje. Trzeba zadawać osobne pytania: a z Wawy do Skierniewic? A z Wawy do Łodzi? A z Wawy do Wrocławia? Dopiero wtedy okaże się, że np. można siedzieć przez 90% podróży i tylko końcówkę/początek przestać. To jest idiotyzm, na którą sami pracownicy kolei od dawna się skarżą.
Odpowiedz@Ursueal: Aaa, rozumiem, dzięki!
OdpowiedzŁezka mi się kręci za każdym razem, gdy przypomnę sobie sprzed paru lat. Gdy tłum ludzi z biletami, wszedł na tory i zażądał podstawienia dodatkowych wagonów. I wiecie co? Wagony zostały przyłączone.
OdpowiedzWspółczuję pracy w tej firmie (choć moja w sumie niewiele lepsza). Swoją drogą uwielbiam, jak kupuję bilet na długą trasę i nie mam jak zjeść obiadu w Warsie, bo ludzie bez miejscówek sobie sączą herbatkę przez 7 godzin.
Odpowiedz