Wrzucając kolejną pocztówkę z podróży (wcześniejsza 88330) opowiem o podróży w 2017 r. do Gruzji.
Początek września, lot jednych z tanich linii do Kutaisi. Z tego lotu korzystają również biura podróży, które organizują wycieczki objazdowe po Gruzji. W samolocie ok 50% pasażerów rejsowych, reszta starsze osoby na wycieczce zorganizowanej, no i piekielni panowie w wieku ok 35-40 lat z napisem na koszulkach nichujateam (też najprawdopodobniej członkowie wycieczki).
Panowie z nichujateam wsiadali do samolotu już mocno nietrzeźwi, co sugerowało kłopoty. Samolot startuje, piekielni w liczbie około 10 wyciągają alkohol, który kupili na strefie wolnocłowej i zaczynają imprezę. Krzyki i wyzwiska w kierunku starszych pasażerów, którzy zwrócili im uwagę i prosili o ciszę są dość częste. Napominania załogi nic nie dają. Po około 2 godzinach lotu samolot znajduje się nad Morzem Czarnym (omijał Ukrainę i leciał przez Rumunię), piekielni już mocno podpici jeszcze bardziej się rozkręcają. Do piekielnych podchodzi szef zespołu pokładowego i każe kategorycznie oddać alkohol oraz zakończyć imprezę, bo inaczej samolot będzie awaryjnie lądował. W odpowiedzi usłyszał - gdzie chcesz lądować, nad oceanem? Pracownik linii lotniczej odszedł, zadzwonił najprawdopodobniej do kapitana i zrezygnował z dalszej walki z nichujateam.
Do Kutaisi zostało ok 40-50 minut i było to najbliższe lotnisko. Samolot ląduje, zatrzymuje się i w tym momencie pada komunikat pilota – proszę pozostać na miejscach, za chwilę na pokład wejdzie policja. Piekielni momentalnie stracili ochotę do dalszych krzyków. Policja wchodzi, po informacji szefa załogi pokładowej podchodzi do piekielnych i każe im wysiąść. Piekielni odmawiają. Po konsultacji z policją szef załogi pokładowej nadaje komunikat, aby osoby, przy których nie stoi policjant z karabinem, wstali, zabrali bagaże i opuścili pokład. W samolocie został sam nichujateam.
Wracając tydzień później spotkałem ludzi z tej wycieczki objazdowej, pomimo upływu czasu nadal byli mocno zdenerwowani. W samolocie nie było już jednak nichujateam i mam nadzieję, że piekielni mają dożywotni zakaz latania tymi liniami, a cała akcja słono ich kosztowała. Jeśli to czytają, to proszę nie latajcie już samolotami, nie jeździcie komunikacją publiczną i nie róbcie normalnym ludziom obciachu.
Samolot
Obstawiam, że nie dość, że kosztowało ich to krocie, to jeszcze zamiast cieszyć się urlopem, siedzieli najpierw w areszcie, potem w konsulacie, a na koniec wracali pod bronią z informacją, że jak kiedykolwiek wkroczą do Rumunii, to będą siedzieć. I bardzo dobrze zresztą :) Bydło trzeba tępić.
Odpowiedz@Grav: To dokładnie tak działa. Policja bierze na dołek, jest areszt, sprawa sądowa, wszystko kosztuje i do tego jest problem, jak wrócić do dommu, bo linia lotnicza umieszcza delikwenta na no-fly-list. I wcale mi ich nie żal, zasłużyli sobie. Z czasów pracy w liniach lotniczych pamiętam, że wyraz twarzy takich cwaniaczków, kiedy po wylądowaniu witała ich policja, zawsze był bezcenny. Tutaj błąd załogi polegał na tym, że ekipę pod wpływem w ogóle wpuścili na pokład.
Odpowiedz@Crannberry: Ale w sumie, gdyby ich nie wpuścili, to konsekwencje byłyby o wiele mniej bolesne, prawda?
Odpowiedz@Grav: do pełni szczęścia policja ich jeszcze powinna porządnie spałować.
Odpowiedz@Crannberry: Żeby tępić takie robactwo, najlepiej ich złapać na gorącym uczynku. To jak w tym dowcipie: Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu: - Boże, cofnij czas o godzinę! Wtem słyszy potężny głos z niebios: - Niech się stanie - ale wiedz niewiasto, że kiedyś utoniesz. Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona od tamtego czasu unikała wody. Pewnego dnia wygrała wycieczkę statkiem na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła: - Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom! - Niewinnym? Od roku was ku*wy zbierałem!
OdpowiedzBardzo podobna historia sprzed 2 tygodni. Postanowiliśmy wylecieć na przedłużony weekend do Portugalii. Podczas powrotu z przodu samolotu siedziało mocno podpite i zabawowo nastawione towarzystwo. Głośna muzyka z głośnika, krzyki, obrażanie pasażerów, brak reakcji na polecenia załogi. Po lądowaniu w Modlinie, prośba od załogi o pozostanie na miejscach. Weszło kilku panów w kominiarkach i wyprowadzili zabawowe towarzystwo. Jeden z wyprowadzanych się stawiał, więc z bliska przyjrzał się płycie lotniska :) Jakoś mi ich nie żal. I mam nadzieję, że będzie ich to wyjątkowo słono kosztować.
Odpowiedz@z_lasu: państwo powinno na każdym etapie nauczania, od przedszkola, prezentować materiały dydaktyczne, przedstawiające jak aspołeczne zachowanie jest pacyfikowane.
Odpowiedz