Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Próbowałam odebrać dzisiaj dyplom ukończenia studiów. Próbowałam, bo dostałam rano telefon z…

Próbowałam odebrać dzisiaj dyplom ukończenia studiów. Próbowałam, bo dostałam rano telefon z dziekanatu, że "już, już jest gotowy i mam odebrać".

Studia skończyłam w 2019 roku, ale biedna uczelnia męczyła się 2 lata z wystawieniem mi dyplomu. Upominałam się tak średnio co kwartał. W końcu w kwietniu napisałam do, ha tfu, Czarnkosterstwa, że to jakieś jaja są. I cud nad Wisłą, dziekanackie produkowanie papierów przyspieszyło.

Przy odbiorze dowiedziałam się, że to bardzo brzydko skarżyć na uczelnię, która dla mnie tyle dobrego zrobiła (jestem bardzo ciekawa tych dobrych rzeczy, bo jakoś żadnej nie pamiętam) i teraz jest tyle problemów przeze mnie, bo panie z dziekanatu muszą na gwałt pisać dyplomy do bieżącego roku, a one nawet mojego rocznika nie miały zaczętego w czerwcu. Dziekan i rektor też się denerwują, bo muszą te dyplomy podpisywać i podpisywać, a wakacje były, urlopy wszyscy chcieli brać.

W tym momencie schowałam - już, hehe, podpisane - potwierdzenie odebrania dokumentów do torebki i oznajmiłam, że oddam, jeśli na dyplomie, odpisach i suplemencie nie będzie żadnych błędów.

Panie niemało się wtedy... zniecierpliwiły. Usłyszałam pod swoim adresem, że mi się w dupie poprzewracało i normalnym ludziom życie i pracę utrudniam - co ja myślę, że będę tak stać i czytać, jak one pracują? Na to odparłam, że opłatę za studia to ja musiałam terminowo wnieść, zaliczenia terminowo zdobywać, obronić się też w terminie, bo za spóźnienie musiałabym zapłacić, nawet za dyplom musiałam zapłacić do ustalonej daty, ale one już terminów trzymać się nie musiały, co uzgodniły z całkowitym pominięciem mojej osoby, więc teraz one trochę poczekają. Cóż, taka jestem bezczelna.

Błędów znalazłam kilka, merytorycznych i językowych. Zażądałam poprawienia do jutra, inaczej znowu pojadę do ministerstwa.

Gdyby kodeks karny nie mówił, że nie można mordować, to pewnie leżałabym zmiażdżona kubkiem z kapucziną, monitorem dziekanackim i granitowym spojrzeniem pani zza biurka, które wyrażało chyba całą dostępną gatunkowi ludzkiemu nienawiść.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
10 10

Jak śmiałaś:-) Podłość ludzka nie zna granic.

Odpowiedz
avatar niepodam
14 14

Kolega z byłej pracy też 2 lata czeka na dyplom, bo komuś się wpisało "dobry" zamiast "bardzo dobry" jako ocena pracy magisterskiej. Nic tam protokoły, oj tam oj tam, bierz pan i dupy nie zawracaj.

Odpowiedz
avatar normalnyCzlowiek123
4 6

@Balbina Miałem bardzo podobny problem, ale z tłumaczeniem dyplomu i czekałem na nie "jedynie" kilka miesięcy. Tłumaczenie dostałem z karygodnymi błędami - ciężko mi było stwierdzić, jak panie je zrobiły, ponieważ Google Translate poradziło sobie z tym lepiej (sprawdziłem). Zaskarżyłem dokument i napisałem do kilku uczelnianych instytucji - w końcu przyjęli. Podałem im propozycje tłumaczenia, ale paradoksalnie kolejne tłumaczenie dostałem z kolejnymi błędami, a moje propozycje olali. O trzecią wersję już nie chciało mi się starać...

Odpowiedz
avatar unitral
4 4

Już myślałem że piszesz o Polibudzie w Gliwicach.... MiT AiR.... Ja pomimo ukończenia studiów w 2005 do dziś nie odebrałem kompletnego dyplomu. Jedynie oryginał bez odpisów, co udało mi się i tak po prawie roku. Po ponad 5 latach byłem odebrać resztę i jak się okazało nadal nie była gotowa. Kolejna próba w 2012 i Zonk! Nadal nie ma. Dałem sobie spokój a odpisy i tłumaczenia zrobiłem prywatnie.

Odpowiedz
avatar Trepcio
7 7

Kodeks karny nie mówi, że nie wolno mordować. Tylko kto zabija podlega karze.

Odpowiedz
avatar Xynthia
0 0

@Trepcio: A to nie ma rozróżnienia między zabójstwem a morderstwem? Mnie się wydawało, że jest...

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 3

@Xynthia: KK chyba mówi tylko o zabójstwie. Ale co by nie było, Trepcio i tak dobrze gada. KK nie mówi, że nie wolno, KK tylko określa, jakie kary obowiązują za złamanie prawa ;)

Odpowiedz
avatar sanuspg
1 1

No i dobrze, trzeba walczyć o swoje.

Odpowiedz
avatar Presti
6 6

Bez przesady. Kodeks karny nie mówi, że nie wolno zabijać, tylko parę lat trzeba odsiedzieć jak się nie umie zacierać śladów ;)

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
0 0

Co jest takiego trudnego w przygotowaniu dyplomu że zajmuje to tyle czasu?

Odpowiedz
avatar Ursueal
0 0

@KONDZiO102: według dziekanackich głosów na żywo i w internetach to jakaś ultraskomplikowana procedura, bo nawet największe uczelnie, zarówno publiczne, jak i prywatne przyznają, że miały i mają z tym problem. Ja rozumiem, że jak np. na jakimś olbrzymim wydziale prawa i administracji (one chyba są najliczniejsze na uczelniach) jednego dnia zdaje egzamin dyplomowy 200 osób na dziennych, drugiego 200 na wieczorowych i trzeciego 200 na zaocznych, to dziekanat nie wystawi i nie wyda w ciągu miesiąca (taki jest termin narzucony przez przepisy) 600 dyplomów z suplementami i tłumaczeniami na języki obce, bo każdy taki przez przynajmniej 3-4 osoby musi przejść, a potem trzeba go jeszcze fizycznie absolwentowi wydać, odebrać legitymację, rozliczyć obiegówkę itd. Ale absolwenci od dawna narzekają, a uczelnie się nie wypierają, że pół roku opóźnienia to "całkowita norma i zawsze tak było" - i to jest chore, bo pół roku po skończeniu studiów ludzie najczęściej są już w pracy i nie wyrwą się swobodnie w godzinach otwarcia dziekanatu po dyplom, a teraz bywa przecież i tak, że na stałe nie ma ich w kraju. Teoretycznie od niedawna uczelniom grożą kary administracyjne za spóźnienia w wystawianiu dyplomów, ale to w dużej mierze straszak, moja prawniczka od razu powiedziała, że pociągnięcie kogoś do odpowiedzialności z tych przepisów jest prawie niemożliwe.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 0

Masakra... O mojej uczelni można było wiele powiedzieć ale na pewno nie to, że dziekanat był zły. Przeciwnie, w naszym dziekanacie był zawsze porządek, wszystko było na czas, a panie tam pracujące stawały na rzęsach, żeby wszystko załatwić. Wielu moim znajomym z innych uczelni oczy wychodzą z orbit, bo oni ze swoimi dziekanatami to mają takie cyrki, że szkoda gadać. Mój dziekanat to jakiś dziwny wyjątek chyba jak słyszę o innych uczelniach.

Odpowiedz
avatar Badziong
2 2

Czuję satysfakcję czytając tę historię, chociaż sam studiów nie miałem.

Odpowiedz
Udostępnij