Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do tej pory jedynie czytałem Piekielnych, jednak ostatnia sytuacja moim zdaniem zasłużyła…

Do tej pory jedynie czytałem Piekielnych, jednak ostatnia sytuacja moim zdaniem zasłużyła na znalezienie się na tej stronie.
Od zeszłego tygodnia nie czułem się najlepiej, osłabienie, katar, lekki kaszel. Może i powinienem wcześniej zgłosić się do lekarza, ale pracuję zdalnie, mieszkam sam i najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się iść do lekarza (w mojej przychodni nie ma już teleporad), ot przechoruję, pewnie to lekkie przeziębienie. Jednak w piątek (24.09) obudziłem się z tak koszmarnym bólem gardła i chrypą, ze nie było opcji, żeby pracować (zdalnie, bo zdalnie, ale mówić muszę). Szybki SMS do szefa i dzwonię do przychodni- teleporad już nie ma, ale chociaż zarejestruję się bez wychodzenia z domu, zwłaszcza, że nie wiadomo na kiedy (zakładałem może 2-3 dni). Po 1,5 godziny wiszenia na linii, przemiła pani oznajmiła mi, że najbliższy termin do internisty jest na (uwaga, uwaga) drugą połowę października. Co ku#wa? Nie mając innej opcji, bo po pierwsze: zaczynałem się czuć coraz gorzej, po drugie: potrzebowałem L4, zarejestrowałem się do lekarza prywatnie. Tu już termin znalazł się na ten sam dzień. Cena: 180 zł. Diagnoza: Angina.
I po cholerę ja płacę składki na NFZ?

nfz

by byebye
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
3 13

Płacimy bo większość społeczeństwa głosuje na partie mające w rzyci efektywność systemu ochrony zdrowia. I szczerze, to i PiS i PO są takimi partiami. Teraz jak medycy protestują i ratownicy, a także część lekarzy z SORów po prostu składają wypowiedzenia, jest właśnie najlepszy czas by się do tych protestów dołączyć. Bo jak ten ruch spadnie z karetek i SORów i wpadnie na nocną pomoc lekarską i przychodnie internistyczne, To za terminami rzędu dwóch tygodni jeszcze zatęsknisz.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
5 13

Przepraszam ale nie jestem w stanie w to uwierzyc. Ja nie raz slyszalam ze terminow brak. Zawsze mowie ze musze byc przyjeta bo l4 itd. Nigdy się nie zdarzylo by mnie nie przyjeto e danym dniu lub kolejnym. Mieszkalam w Krakowie, teraz obok i nie ma opcji by mnie nie przyjeto jak jestem chora. To samo jest z dziecmi. Sory ale l4 ma waznosc, mozna chyba na dzien czy dwa wstecz wypisac. Musza przyjac

Odpowiedz
avatar didja
3 7

@AnitaBlake: A ja wierzę. Póki moja lekarka POZ miała małą, prywatną praktykę, to na bieżąco rejestrowało się codziennie do 9.00 - tu odpadałam, bo mieszkałam na końcu miasta, a zanim się dodzwoniłam, to już były miejsca rozdrapane. Ale jak naprawdę musiałam, to przyjeżdżałam koło 12.00, lekarka mnie przyjmowała. Jak potrzebowałam jakichś formalności związanych ze stałą chorobą, to rejestrowałam się na tzw. wizyty z wyprzedzeniem, z reguły termin do 2 tygodni. Niecałe dwa lata temu moja POZ-ka połączyła się z wielkim, postkomunistycznym molochem. I się zaczęło... Nie dodzwonisz się wiele dni. W ogóle 1,5 roku teleporad. I absolutnie żadnych wizyt stacjonarnych. Wizyty, teraz, masz szansę mieć z terminem około miesięcznym. Zamówienie recepty z terminem 2-tygodniowym. Aż pierwszy raz w życiu zaczęłam powoływać się na mój znaczny stopień niepełnosprawności. Tak że wierzę w opowieść autora...

Odpowiedz
avatar byebye
1 1

@AnitaBlake: Ale ja to mówiłem, że przecież L4 można tylko na 3 dni wstecz, to Pani mi kazała iść na nocną i świąteczną albo prywatnie... A historia ma miejsce we Wrocławiu.

Odpowiedz
avatar Kitty24
1 1

@AnitaBlake: dwa tygodnie czekania na wizytę z chorym dzieckiem, więc wierzę... Odrobinę lepiej jest z dorosłymi-najszybciej 08.10..

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
-1 1

@Kitty24: moj mozg tego nie chce przetworzyc i zaakceptować xD Ciesze sie ze mnie takie cos nigdy nie spotkalo i nie ma szans by spotkalo, chyba bym rozniosla przychodnie xD

Odpowiedz
avatar Sowix
2 2

@Kitty24: Ja mam prywatną opiekę Medicover z pracy i nie jest lepiej.Jak ostatnio chciałam zapisać roczne chore dziecko na wizytę, to mi najpierw kazali odbębnić teleporadę, a jak już to zrobiłam, to najbliższy termin wizyty miałam za 10 dni...Niestety dopiero awantura pomogła

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
1 1

@Sowix: dokladnie. Bo to trzeba byc twardym i sie nie dac. Oni celowo probuja kogo by mogli na inny dzien. Ja jestem na start mila. W sumie zalezy co sie chce zalatwic. Jak jestem chora to nie zdążyło mi sie by nie zalatwic w danym dniu badz w kolejnym. Albo udaje super umierajaca albo jestem twarda i koniec. No wyboru nie maja, nie dam sie i juz xD placimy za nfz wiec korzystam i nie jest najgirzej. A czekanie z dzieckiem (?) nigdy. Jedynie do specjalisty np laryngologa ale to tez max miesiac. Oczywiście wole czasem isc prywatnie bo wtedy jestem pacjentka tego lekarza i od razu jest latwiej xD

Odpowiedz
avatar Lenerox
1 1

@AnitaBlake 15 minut pieszo od mojego domu są 4 przychodnie. W 3 umawiasz się rano i dostajesz sensowny termin (na jutro lub tego samego dnia wieczorem), a w jednej zawsze trzeba z 2-3 tygodniowym wyprzedzeniem wiedzieć, że się przeziębisz... Dodzwonić się nie można bo telefon w godzinach rejestracji jest ignorowany a systemu kolejkowego połączeń nie ma. Sam wypisałem się z niej 4 lata temu, a żonę i córkę po akcji z 60 nieodebranymi połączeniami przez rejestrację w godzinach pracy. Żeby było weselej poszedłem tamtego dnia osobiście to mi kazali dzwonić w godzinach rejestracji... Nagle okazało się, że to nie tylko wina NFZ ale też przychodni że są wieczne kolejki.

Odpowiedz
avatar panna_ola
8 8

Wierzę i współczuję. Taki niestety jest efekt lat zaniedbań, które spowodowały, że mamy niewydolny system i dramatyczne braki kadrowe. Polska ma najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców w całej UE. Co czwarty pracujący lekarz jest w wieku emerytalnym. Średni wiek polskiego lekarza to 51 lat, specjalisty 56 lat. Przez brak miejsc na specjalizacje młodzi wyjeżdżają, przez złe warunki pracy w publicznych placówkach starsi przechodzą do prywatnych. Obecna średnia wieku polskiej pielęgniarki to 53 lata, położnej - 51 lat. Młodych chętnych do zawodu brak, ciekawe dlaczego. Miliardy z naszej kasy znajdują się na potrzeby tvp, narodowców i bezsensownych projektów, ale na podwyżkę dla ratownika, żeby zarabiał na etacie średnią krajową, to już nie. Właśnie trwa protest wszystkich zawodów medycznych, masowe strajki i próba zwrócenia uwagi na problemy w ochronie zdrowia. Które prędzej czy później dotkną każdego z nas, nie ma się co łudzić.

Odpowiedz
avatar Tashkent
-4 4

@panna_ola: A wystarczyłoby na początek wprowadzić system jak np.: na Węgrzech - albo płacisz za studia i po skończeniu możesz robić co chcesz (choćby wyjechać do Niemiec i zarabiać krocie), albo masz za darmo, ale wtedy musisz odpracować x lat w PL

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 5

W mojej przychodni jest tak, że jeśli chcesz się umówić, to dzwonisz/robisz to online i wtedy termin faktycznie może być za kilka dni (chociaż chyba nigdy nie czekałam dłużej niż 2 dni), ale jest też opcja, że przychodzi się do lekarza, który tego dnia przyjmuje bez rejestracji. I wtedy gnijesz w poczekalni aż Cię przyjmie ;) Rozumiem wkurzenie, ale to nie wina nfz, że jest niedofinansowane.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 3

@Ohboy: 764 459 230 zł kosztów własnych NFZ w 2019 roku (nie mogę odkopać nowszych informacji na szybko). Wizyty kontrolne NFZ wycenia na 8~10zł, czyli to 84 939 914 wizyt, których nie było bo NFZ ma koszty. Czy to dużo, czy niedużo, pozostawiam w ocenie czytelnika

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
-1 1

Polecam prywatną opiekę. Najtańsze są za 150 zł miesięcznie i lekarza masz z dnia na dzień, a na poradę internetową w formie czatu z lekarzem czekasz 5-10 minut.

Odpowiedz
avatar marcelka
6 6

@HelikopterAugusto: no i fajnie, ale po pierwsze - bardziej opłaca się zapłacić raz na rok te 180 zł (jak autor historii), niż co miesiąc 150 - zakładając, że ktoś rzadko choruje, a po drugie - nie chodzi o to, że nie ma innych, szybszych, płatnych opcji - bo są - ale o to, że z wynagrodzenia idzie kasa na składki zdrowotne, czy ktoś tego chce, czy nie, i figę się z tego ma; ok, chętnie wykupię abonament medyczny prywatny za 150 zł, ale niech mi to z mojej składki odliczą, wkurzające jest, że się płaci za coś de facto dwa razy

Odpowiedz
avatar Meliana
3 5

Ale... czemu tak? Masz tylko jedną przychodnię w całym powiecie? Bo że nie ma już rejonizacji, to chyba wiesz? Mieszkam na wsi i dodzwonienie się w poniedziałek do lekarza graniczy u mnie z cudem - a inaczej na wizytę dostać się nie można, bo COVID. No, ale wieś obok też jest przychodnia i też są lekarze. A jak tam nie odbierają, to jadę dwie wsie dalej - tam odbierają zawsze, a wizyta z reguły jest za dwie godziny.

Odpowiedz
avatar Jorn
6 6

@Meliana No co ty? Rejonizacji nie ma dopiero od niecałych 30 lat! Skąd ludzie mają o tym wiedzieć?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 3

@Meliana: Nie ma rejonizacji ale powyżej iluś tam kilometrów przychodnia ma prawo odmawiać wizyt domowych, więc w bardziej wiejskich rejonach kraju to ten brak rejonizacji jest taki raczej teoretyczny niż praktyczny.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 0

@Meliana: Pamiętam, że kiedyś z jakiegoś powodu chciałam się umówić do innej przychodni w moim mieście i mi powiedziano, że przyjmują tylko swoich. Nawet, jeśli teoretycznie jest taka opcja, to czasami może być ciężko ze skorzystaniem z niej. Zwłaszcza, jak ktoś bardzo źle się czuje. Ale zawsze można próbować.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@Meliana: Przecież jest dalej z tym problem. Mieszkam w dużym mieście i nie mogłam dodzwonić się do przychodni, do której jestem zapisana. Dodzwoniłam się do innej w tym samym mieście (kilka km dalej) to powiedzieli, że jak nie jestem u nich zapisana to mnie nie przyjmą. A zapisać do tej drugiej też mnie nie chcieli.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2021 o 20:45

avatar metalurgia
2 2

Może komuś to pomoże... Polecam sprawdzić przychodnie w swoim mieście (jeśli macie większy wybór) Ja należałam do przychodni X. Zawsze były problemy, mało terminów, kolejki i bardzo nieuprzejme lekarki. Rozejrzałam się trochę i wybrałam nową przychodnie. Nie raz zostałam przyjęta z marszu albo w tym samym dniu tylko w późniejszej porze.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 1

@metalurgia: I można zmienić 2 razy w roku!

Odpowiedz
avatar Shi
3 3

A ja aktualnie jestem chora, zadzwoniłam w piątek około 9 by się zarejestrować. Wizytę miałam 2 godziny później. U mojego partnera w przychodni nadal można mieć telewizytę. I to wszystko na NFZ. Zamiast dzwonić do prywatnego internisty trzeba najpierw obdzwonic inne placówki współpracujące z NFZ. Rejonizacji nie ma już od dawna... Czasem robią same rejestratorki problemy i wymyślają, więc na taką ewentualność warto znaleźć sobie odpowiednie rozporządzenia czy ustawy znaleźć w Internecie i zacytować. Na razie sprawdzałam to raz i to przed pandemią, ale działało.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Twoja przychodnia ewidentnie w kulki leci, więc ją zmień. U mnie trzeba się nawisieć na telefonie od 8ej rano, ale dostajesz termin tego samego dnia, mimo że przychodnia rodem z PRL.

Odpowiedz
Udostępnij