Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Weszłam do piekarni po bułki. Lada z pieczywem różnej maści jest zakryta…

Weszłam do piekarni po bułki.

Lada z pieczywem różnej maści jest zakryta od strony klienta, ale odkryta w kierunku pań sprzedających.

Obecne są dwie panie sprzedające. Obie mają maseczki na brodzie, jedna kaszle na zapleczu, druga [P]ani prowadzi z [K]lientką będącą jej znajomą (były na "ty") taki dialog:

[P]: Taka pogoda teraz, u mnie to wszyscy już kaszlą, i rodzina i znajomi.
[K] (bez maseczki, pochylona nad ladą): U mnie tak samo, a do tego jeszcze jakaś opryszczka, dwa tygodnie ją leczyłam.
[P]: Mi całą twarz wysypało, i tu, i pod okiem.

W międzyczasie wraca z zaplecza pokasłująca druga pani sprzedająca, z maseczką na brodzie, łapie za woreczek foliowy mający służyć za rękawiczkę (chciałabym wierzyć, że pamiętała o dezynfekcji dłoni) i z uśmiechem pyta kto następny.

Wyszłam, bez apetytu na bułkę z opryszczką i kaszlem gratis. Wiem, że powinnam była zwrócić uwagę, ale jako osoba bardzo znerwicowana źle radzę sobie w takich sytuacjach i nic bym nie osiągnęła poza dołożeniem sobie stresu.

Covid czy nie covid - od lat niezmiernie frustruje mnie brak zdrowego rozsądku w podejściu do higieny i chorób.

Znajomi z niejakim zaskoczeniem zrobili ostatnio zdrowotny rachunek sumienia - odkąd jest covid, nigdy tak rzadko nie chorowali. Przede wszystkim, sami zaczęli bardziej uważać na drobiazgi takie jak ubieranie się ciepło czy regularne mycie rąk, oraz bardziej rygorystycznie podchodzili do odwiedzin kiedy ktoś się słabo czuł. A jak chorował ktoś z domowników, od razu szły w ruch maseczki i dezynfekcja klamek, unikanie przebywania w jednym pomieszczeniu - i nagle okazało się, że jak jedna osoba przyniesie do domu chorobę to nie musi od razu oznaczać pomoru całego stada.:)

Uważam, że brak przejmowania się higieną i zdrowiem jest bardzo piekielny, zwłaszcza w miejscu pracy z żywnością - pleksa nad ladą nie chroni kiedy to nie klient, a sprzedawca jest chory.

covid

by louie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar weron
5 19

dziecko mojej sąsiadki higieną się niezbyt przejmuje, potrafi podnosić z ziemi jakieś cukierki czy nawet drobniaki i pakować do ust (ma dziewięć czy dziesięć lat, więc nie taki bobas, który niczego nie rozumie) i poza bólem zęba, nigdy jej chorej nie widziałam. Kiedyś w ich toalecie zepsuła się spłuczka i z przyzwyczajenia u mnie też nie spłukiwały, nie wspomnę nawet, że nie słyszałam, żeby myły ręce. Za to sąsiadka, matka młodej, dom od piwnic aż po dach szorowała wybielaczem i łapał ją każdy możliwy syf, w ciągu może dwóch miesięcy miała zapalenie spojówek, pęcherza, ze dwa razy biegunkę i wymioty, kolejne zapalenie spojówek i przeziębienie. Nadmierna dezynfekcja pogarsza tylko sytuację w wielu przypadkach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2021 o 10:45

avatar Michail
7 15

@weron: Przykład anegdotyczny o niczym nie świadczy. Mój dziadek zmarł w wieku ponad 80 lat a palił jak lokomotywa, ponoć od 14 roku życia, czyli powinienem tutaj lansować teorię o braku szkodliwości palenia. To, że dzieciak jest odporny, to nie znaczy, że każdy ma taką odporność.

Odpowiedz
avatar annabel
5 9

@weron nikt nie mowi, ze mamy nosic maseczki i dezynfikowac wszystko kiedy jestesmy zdrowi. Ale jesli mam katar/grype/cokolwiek, co sie przenosi powietrzem lub dotykiem, to chyba jest moja odpowiedzialnosc (jesli nie chce sie zupelnie odizolowac) zadbac o bezpieczenstwo innych w moim otoczeniu i nie liczyc, ze wszyscy maja super odpornosc i sobie z tym poradza. Wchodzac do autobusu w takim stanie moge siedziec obok osoby po chemioterapii, osoby starszej lub po prostu kogokolwiek, dla ktorego moje zarazki moga byc niebezpieczne. A moze nawet kolo osoby, ktora po prostu nie ma ochote zlapac grype, bo tak.

Odpowiedz
avatar louie
5 7

@weron: Trudno powiedzieć co u sąsiadki jest problemem bo jeśli dezynfekuje cały dom a potem idzie do autobusu i trze oczy bez ich umycia to będzie mieć zapalenie spojówek. Może mieć super czysty dom a potem ktoś w sklepie na nią nakaszle albo w komunikacji miejskiej. Pęcherz - mogło ją przewiać. Biegunka i wymioty - jelitówka, złapana od kogoś kto przyszedł nieodpowiedzialnie do pracy, może alergia pokarmowa, może złe jedzenie. Powodów może być dużo, niekoniecznie dezynfekcja. Może też łapać brud od młodej - mam nadzieję, że jej wybielaczem nie czyści. :) Inaczej też jest jak nie umyjesz rąk po wyjściu z toalety w swoim domu/domu kogoś znajomego a inaczej jak nie umyjesz w miejscu publicznym. Inny kaliber zarazków. To co mnie bardzo boli to brak higieny w przypadku życia publicznego - roznoszenie chorób bo "to tylko kaszel" i zdejmowanie maseczki np. w komunikacji miejskiej żeby się wygodniej odkasłało (o zgrozo), brak dezynfekcji rąk, kasłanie na sprzedawane produkty, przychodzenie do pracy mając początki choroby, czy posyłanie chorych dzieci do szkoły/przedszkola. To co ktoś robi w domu to jego sprawa, ale często przenosi się to poza obręb domostwa i ma wpływ na innych ludzi. W kolejce za mną po pieczywo były starsze panie i zastanawiam się czy nie zachorują. Może tylko na opryszczkę , a może pani co kaszlała na zapleczu (przy otwartych drzwiach btw) coś im podarowała. Nadmierna sterylność też nie jest dobrym pomysłem, ogólnie z niczym nie powinno się wpadać w skrajności. Ani z brakiem higieny, ani z jej nadmiarem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2021 o 11:58

avatar Etincelle
5 7

@louie: ale właściwie to co ta sprzedawczyni powinna zrobić w sprawie opryszczki? Poza tym, żeby jej nie dotykać rękami? I ja pytam poważnie, bo przecież zwolnienia na to nie dostanie, a noszenie maseczki przy opryszczce wydaje się średnim pomysłem, bo przeniesie to sobie na pół twarzy.

Odpowiedz
avatar Michail
7 7

@Etincelle: Moim zdaniem w takim miejscu jak gastro powinno być L4 na opryszczkę.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@Michail: może powinno, ale wątpię, żeby dostała. Zwłaszcza że jeśli nie będzie w tę opryszczkę pakować łap, to nikomu krzywdy nie zrobi, więc trochę bez sensu, bo właściwie po co miałaby opryszczkę macać? Nie będzie tego robić nawet z troski o samą siebie, bo łatwo sobie zakazić inne miejsce. Na pieczywo chyba też nie pluje ani go nie całuje. Jeśli zachowa ostrożność, to ja nie widzę problemu.

Odpowiedz
avatar Shi
1 5

@weron: jak widzisz na dziewczynkę mieszkanie w "sterylnym" domu nie wpływa, jeśli chodzi o pogorszenie odporności, więc skąd wniosek, że nadmierna dezynfekcja pogarsza? Mieszkają w tym samym domu, przecież. Inną sprawą jest czy nie mylisz skutku z przyczyną, bo może sąsiadka szoruje dom dlatego, że ma słabą odporność, a nie ma słabą odporność, bo szoruje dom? To tak jakby powiedzieć, że ja i siostra mamy astmę i miałyśmy dużo alergii, bo rodzice pozbyli się wszystkich dywanów z domu, a pościel i pluszaki były gotowane i mrożone xd Sęk tylko w tym, że astmę to mamy od urodzenia, a alergie się pojawiły jak dywany były na podłogach i ścianach. Wycieranie kurzu codziennie, częste odkurzanie, wywalenie wszelkich "łapaczy kurzu", gotowanie i mrożenie pościeli zaczęło się dopiero po diagnozie, a diagnoza pojawiła się dopiero po tym gdy co chwilę miałyśmy zapalenia oskrzeli i inne choróbska (w sumie dopiero teraz ogarnęłam jak piekielna była logika mojego ojca - dziecko od urodzenia dużo choruje, widocznie ma słabe zdrowie, ale gdy w podstawówce nadal dużo choruje to znaczy, że udaje. Normalnie "XD"). Jako osoba, która ma kilka chorób przewlekłych też mocno uważam na moje zdrowie, ale zaczęłam na nie uważać dopiero przy objawach chorób. Znajomi by pewnie powiedzieli, że jestem chorowita, bo często się źle czuję, ale chorób typowo "odzarazkowych" nie miałam od lat i moje złe samopoczucie nie na nic wspólnego ze słabą odpornością (bo nie mam jej słabej).

Odpowiedz
avatar louie
-2 4

@Etincelle: ręce bez rękawiczek, więc jeśli wirus jeszcze jest na dłoniach bo np. rozetrze krostkę to przenosi się na ladę, na jedzenie (opryszczki nigdy nie miałam ale z tego co wiem nie można nawet wody pić z tej samej butelki bo można się zarazić), na wydawane pieniądze. Do tego klientka po opryszczce opierająca się o ladę, też bez niczego. Ta opryszczka to bardziej taka wisienka na torcie tego jak niefrasobliwie podchodzi się do chorób zakaźnych. Nie wiem na ile i jak długo się nią zaraża. Oczywiście nie powinno się sobie szkodzić maseczką w takiej sytuacji.

Odpowiedz
avatar louie
-2 4

@Etincelle: Maseczka na brodzie w parze z kaszlem podsuwa różne scenariusze jeśli chodzi o troskę o zdrowie swoje i innych. :(

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@louie: niby racja. Z drugiej strony, jak pisałam, maseczka przy opryszczce też nie wydaje się mądrym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli pani nie używa plastrów. [edit] Nie zauważyłam poprzedniego komentarza. Tak, opryszczką łatwo się zarazić przez jakikolwiek dotyk, można też "zarazić" siebie w innym miejscu. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli babki miały minimum instynktu samozachowawczego, to raczej nie dotykały opryszczki, więc i nie przenosiły jej w inne miejsca. No ale jasne, nie wiadomo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2021 o 15:42

avatar weron
-2 2

@louie: nie wiem, czy dziecko w wybielaczu myje, bałam się zapytać. Co do ilości jej schorzeń i infekcji, to mam nieodparte wrażenie, że część z nich była wymyślona, bo miała pretekst, żeby nie iść z dziećmi do szkoły tylko poprosić mnie. @ wszyscy powyżej: ja nie kwestionuję tego, że nie powinno się na nikogo smarkać, czy zdrowy jak koń czy z jakąś zagrażającą życiu chorobą układu odpornościowego. Przedstawiłam jedynie przykład dwóch osób mieszkających w jednym domu, z których jedna łapie każdego syfa a druga jest zdrowa, mimo tego że dom jest odkażany. @Shi: sąsiadce zasugerowałam przystopowanie z myciem wszystkiego domestosem, lekarz, którego zapytała, czy moje słowa mogą być prawdą, potwierdził, że może tak być, zaczęła używać innych środków czystości i przeszło jej magicznie, sama mi zresztą mówiła, że mogłam mieć rację, bo o wiele rzadziej choruje.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@weron: Życie w zbyt sterylnych warunkach osłabia odoporność, bo organizm nie nauczy się zwalczać bakterii czy wirusów. Ale nadmierny brud też szkodzi, czego dobitnie dowodzi nasza historia. Tzn. jednostki, które przeżyły epidemie, miały naprawdę wysoką odporność, ale zdarzało się, że padało ponad 50% populacji. Stanowczo zbyt wysoka cena.

Odpowiedz
avatar louie
2 6

@Morog: Wychodzę ale z umiarem. :) Jak jest sezon chorobowy siedzę w domu kiedy tylko mogę, w komunikacji miejskiej ludzie charchają, kaszlą, aż się słabo robi. Nienajlepiej znoszę choroby układu oddechowego (astma), więc jeśli chodzi o wirusy przenoszone drogą kropelkową - jestem bardzo ostrożna.

Odpowiedz
Udostępnij