Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótko i na temat. Pasażerka odbywała teleporadę lekarską w tramwaju. Nie wiem,…

Krótko i na temat.

Pasażerka odbywała teleporadę lekarską w tramwaju.

Nie wiem, co było głupsze:
a) opisywanie objawów zatrucia pokarmowego, kłamanie, że nie może podnieść się z łóżka - z tytułu czego prosi o L4,
b) podanie nazwy firmy, dla której pracuje,
c) dyktowanie numeru PESEL.

komunikacja_miejska

by GlowaWChmurach
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
5 11

Ekipa Niebezpiecznika: we've felt a great disturbance in the Force...

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 16

@Armagedon: Nie. Nie w każdej sytuacji lekarz musi obejrzeć pacjenta, a mi to na przykład zaoszczędziło bardzo dużo czasu, gdy byłam chora.

Odpowiedz
avatar Allice
12 16

@Armagedon: nie, w części przypadków to wybawienie. Np właśnie jakieś problemy żołądkowe (prawdziwe). Sama wychowałam taką poradę jak miałam rwę kulszową i ciężko mi było siedzieć w co dopiero ruszyć się do innej miejscowości do lekarza

Odpowiedz
avatar Honkastonka
10 12

@Armagedon a co, że niby jak idziesz na żywo na wizytę do lekarza, to jest w stanie zweryfikować czy ściemniasz? I nie wyskakuj przypadkiem z argumentem, że 'może zrobić jakieś badania! ', bo nikt Cię nie będzie badał jak będziesz mieć sraczkę. Ten system zakłada, że pacjent mówi prawdę i tyle.

Odpowiedz
avatar livanir
7 7

@Armagedon to ciekawe, bo nie raz wystarczyło że mówiłam iż mam objawy przeziębienia i u lekarza dostawałam zwolnienie że szkoły(przyznaje, kłamałam). Ba, raz byłam z zatruciem pokarmowym. Kazał mi pokazać język i zapisał cała listę leków i wzmacniaczy. Zresztą jeśli mam np. załamanie nerwowe(też dostałam na to 3 dni L4) to jakie badania mi lekarz na miejscu zrobi, jakie nie zrobi przez telefon? Skoro lekarz i tak i siak da leki na chorobę o której pacjent mówi, to co za różnica czy zrobi to w gabinecie czy online?

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@Armagedon: Nie obchodzi mnie, co czytałaś u innych ludzi. Ani, że wydaje Ci się, że zawsze trzeba obejrzeć pacjenta - bo tylko Ci się tak wydaje. Jak chcę iść do psychologa* i potrzebuję tylko skierowanie, to po co mam fizycznie iść do rodzinnego? Jak mam problem z kolanem, to podobnie, bo rodzinny mi do kolana nie zajrzy i jego rada w niczym mi nie pomoże, bo na początku zawsze potrzebne jest prześwietlenie. Jak PO chorobie potrzebuję skierowanie na prześwietlenie, to lekarz również nie musi mnie widzieć. *tylko na czas pandemii nie trzeba mieć skierowania.

Odpowiedz
avatar shpack
5 5

@Armagedon Może niekoniecznie na temat, ale jeśli chodzi o system teleporad, to zaczął funkcjonować kilka lat temu w USA. I nie, nie chodziło o wygodę pacjenta czy inne udogodnienia a o pieniądze. Były mniejsze koszty.

Odpowiedz
avatar Meliana
5 5

@Armagedon: Może i powinien. Tyle, że nie przypominam sobie, żeby przez ostatnie 20 lat jakikolwiek lekarz mnie osłuchał, badanie palpacyjne brzucha miałam raz w życiu, tętno i ciśnienie mierzone przez lekarza miałam chyba dwa razy - u ginekologa, bo potrzebował wpisać do karty ciąży. Nigdy nikt nie dociekał, czemu mam 8 razy w roku zapalenie pęcherza. Nigdy nikt nie dociekał, czemu mam anginę 8 razy w roku (no, ale w tym przypadku chociaż do gardła zaglądali). Nigdy nie dostałam skierowania na posiew, wymaz, czy cokolwiek innego, żeby nie wybierać antybiotyku "z fusów". Po co, skoro można przywalić takim z szerokim spektrum i też pomoże, prawda? Dlatego ja sobie teleporady bardzo chwalę. Bo jeśli chcę się dowiedzieć, co mi jest, to badania i tak sobie muszę zrobić prywatnie, a jeśli chciałabym naściemniać, to i tak nic nigdy nie stało na przeszkodzie. Teraz przynajmniej jestem w stanie dostać potrzebne mi leki bez marnowania kilku godzin w przychodni, dokonując przy okazji wymiany zarazków ze wszystkimi pozostałymi.

Odpowiedz
avatar Felina
7 7

Teleporada sama w sobie to fajna opcja - dla normalnych ludzi, którzy chcą ogarnąć swoje zdrowie i nie ściemniają lekarzowi (chociaż stacjonarnie też nieraz ludzie potrafią naściemniać). Można sobie na przykład ogarnąć skierowania na badania bez konieczności wizyty. To wygoda. Jak ktoś jest oszustem, głupkiem czy inną patologią, to najfajniejsza rzecz w jego rękach może być szkodliwa albo użyta do oszukiwania. Tak jak samochód to super wynalazek, ale jak się trafi na debila, to i zginąć można.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@Armagedon: Z góry przepraszam za słownictwo. A jak lekarz, widząc pacjenta u siebie w gabinecie, ma zweryfikować, czy ma, za przeproszeniem, sraczkę? Pacjent ma nasrać w gabinecie, czy może w toalecie w poradni i lekarz pofatyguje się ocenić?

Odpowiedz
avatar didja
2 2

@Meliana: A już wiesz, dlaczego masz 8 razy w roku zapalenie pęcherza? Pytam poważnie.

Odpowiedz
avatar googlewhack
1 1

@Meliana O to to, nikt ale to absolutnie NIKT nigdy nie zrobił wymazu czy posiewu (a mam ten sam problem z pęcherzem i anginą). Jak z pęcherzem leciałam (gdzie wyjście z domu w takim momencie to naprawdę ogromny wyczyn) to odsyłali mnie z kwitkiem po furaginę. Nie wspomnieli SŁOWEM o tym, że przy częstym stosowaniu furaginy może ona przestać działać. Czy zlecą posiew? Oczywiście, że nie, z kwitkiem odeślą do apteki po furaginę, która nie działa. Doszło do tego, że przyparta do muru sama wykonałam na sobie diagnozę i zamówiłam receptę na antybiotyk online po wypełnieniu ankiety zdrowotnej. Od tamtej pory minęło niemal pół roku i ani razu nie miałam problemu z pęcherzem. Zdaję sobie sprawę, że nie było to najmądrzejsze rozwiązanie i bardzo lekkomyślne, ale z drugiej strony czekaj człowieku w nieskończoność, żryj coś co nie działa i jeszcze chodź do pracy( zwłaszcza wtedy kiedy ledwo wychodzisz z łazienki po 5 minutach lecisz tam z powrotem)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Armagedon: mialam biegunke kilka dni, jechanie do rodzinnego na drugi koniec miasta nie wchodzilo w gre bez pampersa, stoperan nie pomagal upadlam na kregoslup, 2 tygodnie wstawalam najpierw na czworaki, godzinna podroz w jedna strone mi nie pomogla

Odpowiedz
avatar Meliana
0 0

@didja: Nie. Ale zaczęłam leczyć się sama ziołami i póki co, od dobrych 8-9 lat mam spokój. Z anginami z resztą podobnie - w tym roku przytrafiła mi się pierwszy raz od dawna i też wyleczyłam się sama. @googlewhack: Ale to nie tylko furagina - każdy antybiotyk brany zbyt często przestaje działać. U mnie lekarze byli ciut bardziej rozgarnięci, bo raz, że nie dawali mi furaginy (nie działa na mnie i ich o tym informowałam), antybiotyk za każdym razem inny i zawsze L4 na 3-4 dni, ale badania? "Paaaaani, po co? Jak będzie pani przychodzić 3 razy w miesiącu to może się nad tym zastanowimy."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2021 o 23:26

avatar googlewhack
0 0

@Meliana Cud, że Cię posłuchali że nie działa, naprawdę. Nie wiem, czy to z racji tego że wyglądam na max 15 lat mając 25 czy co, ale ostatnio co lekarz to żaden nie traktuje tego co mówię poważnie. Poinformuj takiego, że na daną dolegliwość( w tym przypadku ostry ból barku od pół roku) przeciwbólowe nie działają "za mało Pani ich bierze", no tak bo ibuprom/ketonal/paracetamol to jak drażetki łykać powinnam; pęcherz? Co mi pani głupoty opowiada, że furagina nie działa, za mało jej pani bierze! Prędzej żołądek i wątrobę stracę z takim podejściem, niż cokolwiek wyleczę...i ci sami ludzie potem idą na strajk bo przecież mało a tyyyyle robią. Psują tylko wizerunek porządnym lekarzom i szkodzą, zamiast leczyć.

Odpowiedz
avatar krzycz
5 7

jak ten lekarz dał kobiecie jadącej tramwajem L4 to sam powinien iść do kolegi po fachu, laryngologa, bo najwyraźniej nie jest z nim najlepiej. A z taką głuchotą to i osłuchanie pacjenta na miejscu nie pomoże :)

Odpowiedz
avatar gbdlin
3 3

@krzycz: zdziwiłbyś się jak niektóre telefony potrafią dobrze "wyciąć" hałas z otoczenia. Mój poprzedni telefon (Motorola Moto Z Play) wycinał z praktycznie 100% skutecznością szczekanie psa, który stał przy mojej nodze.

Odpowiedz
avatar krzycz
2 2

Aa, i przecież pesel to przychodnia ma, a jak to pierwsza wizyta, to się podaje przy rejestracji...

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 0

@krzycz: gorzej, jak w systemie wyskoczy dajmy na to 12 Kwiatkowskich. Wtedy podanie peselu jak najbardziej ma sens, bo nikt się nie będzie bawić w zgaduj zgadulę.

Odpowiedz
avatar gbdlin
0 0

@krzycz: przy teleporadzie, przychodnia może używać numeru PESEL do potwierdzenia, że gada z właściwą osobą, a nie z kimś kto się próbuje pod nią podszyć... Niestety, ale wiele instytucji używa numeru PESEL jako informacji tajnej, znanej tylko osobom upoważnionym, co jest kompletnie oderwane od rzeczywistości...

Odpowiedz
avatar Chantall
1 1

@krzycz: tylko kobieta z historii ten pesel podawała raczej w celu weryfikacji. Za każdym razem jak chodzę do swojej przychodni pani w rejestracji sprawdza pesel. Z teleporady nie korzystałam więc nie wiem jak jest.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@FlyingLotus: mnie pytaja tylko o rocznik

Odpowiedz
Udostępnij