Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o piekielności rekrutacji do pewnego korpo. Etap 1 - złóż CV…

Będzie o piekielności rekrutacji do pewnego korpo.

Etap 1 - złóż CV online.
3 tygodnie przerwy.
Etap 2 - rozmowa z Panią z HR, odnośnie wynagrodzenia, dyspozycyjności, umówienie na kolejną rozmowę testującą języki.
Kilka dni przerwy.
Etap 3 - rozmowa sprawdzająca język niemiecki oraz angielski.
1,5 tygodnia przerwy.
Etap 4 - rozmowa z Panią z HR + Panem technicznym, pytania typowe HRowe + techniczne z wpisanych w CV programów.
Kilka dni przerwy.
Etap 5 - dzwoni Pan z ofertą pracy w tej firmie, oferuje staż na umowie zlecenie (wtf? przecież na 1 etapie dogadaliśmy stawkę i typ umowy) za najniższą krajową. Do tego nie potrafi mi powiedzieć na jakie stanowisko chcą mnie przypisać, poirytowany zasłania się tajemnicą firmy (rekrutacja wyglądała w ten sposób, że CV składało się ogólnie, później dopisują do odpowiednich Teamów).

Gdzie piekielność? Po co przeprowadzać kandydata przez wszystkie etapy rekrutacyjne, skoro nie zgadzają się na stawkę przeze mnie podaną oraz typ umowy podany przeze mnie na etapie 2? Kompletna strata czasu, chyba liczą, że jak ktoś tyle się narozmawiał i naczekał to przyjmie finalnie tę "świetną" ofertę.

P.S. Grzecznie odrzuciłem ofertę, ponieważ równolegle w innej firmie dostałem to, na co się umawiałem.
P.S.2 Składałem również CV do innego korpo, gdzie na pierwszej rozmowie Pani z HR grzecznie powiedziała że nie łapię się w ich widełki i podziękowała za rekrutację. Idzie? Idzie.

Puenta?
Najlepiej dmuchać na zimne i nie stawiać wszystkiego na 1 kartę.

rozmowy_rekrutacyjne

by ku1000
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
5 7

Paaanie, ja kiedyś złożyłem CV we wrześniu, pani z rekrutacji zadzwoniła w listopadzie a rozmowę z managerem miałem w lutym albo w marcu, nie pamiętam już dokładnie. Praca była w innym mieście, więc naciskałem, że po okresie próbnym chciałbym pracę zdalną (a i tak zarządzanie było zespołami na całym świecie, a nie lokalnie), ale gość strasznie kręcił na to nosem. Mieli oddzwonić w przeciągu 2 tygodni, 2 lata później nadal na ten telefon tęsknie czekam :D

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 11

nie żeby ich specjalnie tłumaczyć, ale korpo tak działają: tu zadziała się inna rzecz, jak już zebrali wszelkie dane i potwierdzili, to oni najpierw "nie zgodzili się" na stanowisko i stawkę, po analizie, albo już mieli kogoś lepszego i rekrutacja się skończyła. a że było składne CV ogólne, to trafiło do rekrutacji ogólnej uzupełniającej, zatem zapytali/zaoferowali to co im zostało.

Odpowiedz
avatar Michail
0 4

Korpo tak działa, my rekrutujemy sieciowca już 3ci miesiąc. Nie za minimalną zdecydowanie, ale i tak nie jest łatwo.

Odpowiedz
avatar Madman07
1 1

@Michail: Nie do końca, po prostu macie firmę ujową. Moje korpo (z siedzibą w PL, DE, MEX, CN, FR) robi rekrutację (np. na programistę) dość szybko. 1. Zbieramy CV przez 2-7tyg. 2. Umawiamy niektóre osoby na jak najszybciej - zwyczajowo od na za kilka dni do za tydzień. 3. Rozmowa z panią z HR + potencjalny kiero + 1-2 osoby techniczne - cała rozmowa zamyka się w godzinie. 4. Po wszystkich spotkaniach dajemy znać wszystkim osobom z rozmów czy tak czy nie. W efekcie, od wysłania CV do informacji że tak lub nie możę minąć z miesiąc/dwa. Da się? Da się. Swoją drogą, że w tak krótkim czasie połowa kandydatów nie przychodzi na rozmowy, bo dostali już oferty gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 11

Tyle dobrego, że nie czekałeś tak długo między poszczególnymi etapami. Często się zdarza, że te przerwy wynoszą 4-6 tygodni, przez co marnują ci jeszcze więcej czasu. Istnieje pewna prawidłowość, że im bardziej ch*jowe warunki jakiś pracodawca oferuje, tym bardziej skomplikowany i rozbudowany jest u niego proces rekrutacji. Jest to chwyt psychologiczny, który ma na celu po pierwsze tworzenie ułudy „prestiżowości” danej pracy poprzez utrudnianie procesu starania się o nią (towar trudny do zdobycia staje się luksusowy), a po drugie, kandydat, który włożył mnóstwo czasu i wysiłku w przejście wieloetapowego procesu rekrutacji, będzie mniej chętny, żeby odrzucić końcową ofertę, gdyż będzie się to u niego wiązało z poczuciem zmarnowania mnóstwa czasu (co jest bzdurą, ale niektórzy nadal w to wierzą)

Odpowiedz
avatar ku1000
1 3

@Crannberry Haha, dokładnie to samo pomyślałem, tylko już nie opisywałem, ale 100% masz rację.

Odpowiedz
avatar Madman07
0 0

@Crannberry: Kiedyś w firmie pt. Espotel, teraz Etteplan jako świeżak po studiach przechodziłem przez rekrutację na programistę, ze 3 etapy były, w tym jeden z 3-godzinną rozmową techniczną. Ostatecznie nie dano mi znać, jak poszło, a pracę znalazłem w dobrej, polskiej firmie, gdzie od wysłania CV do informacji TAK minęło ze 2 tygodnie i jedna rozmowa z kierownikiem. Potem spotkałem przypadkiem rekrutera (tj. wynajęliśmy firmę nr1 z firmy nr2 do pomocy) i od słowa do słowa wyszło, że chyba zapomnieli mi znać, ale i tak nic nie umiałem podobno.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 0

@Madman07: i tak nic nie umiałeś, ale czas ci zabrali xd

Odpowiedz
Udostępnij