Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Komentarz użytkowniczki Armagedon pod historią o hmm... defekacji dziecka na trawniku przy…

Komentarz użytkowniczki Armagedon pod historią o hmm... defekacji dziecka na trawniku przy placu zabaw nasunął mi pewną refleksję.

Nie jestem zwolenniczką poglądów "kiedyś to byli czasy, teraz nie ma takich czasów", no wiecie, w sensie, że kiedyś to było lepiej, kąpaliśmy się w przeręblu, właziliśmy na wulkany, skakaliśmy na główkę do pustego basenu i jakoś żyjemy. Ale faktycznie dostrzegam trend przesadnej nadopiekuńczości w stosunku do dzieci.

Ostatnio znajoma żaliła mi się, że będzie musiała zrezygnować z zajęć dodatkowych dla dzieci, na które chodziły w zeszłym roku, bo teraz kończą się o godz. 19-tej, a jej się grafik zmienił i nie da rady ich odebrać. Z lekka mnie zatkało, bo:

- po pierwsze zajęcia te odbywają się JEDEN przystanek autobusowy od jej domu, czyli albo dzieci czekają na autobus i podjeżdżają prawie pod sam dom, albo uskuteczniają max. 10-min. spacer;

- po drugie, te "dzieci" mają 11 i 13 lat...

Ja wiem, że siedmiolatek z kluczem na szyi to nie był dobry pomysł i wcale nie tęsknię do tamtych czasów. Ale trzynastoletnie "dziecko", które nie może samo wrócić do domu po godz 19-tej, to chyba lekkie przegięcie...

rodzicielstwo

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar AnitaBlake
11 13

Oj tak. To masz racje, a tez sporo takich osob znam. Ja od 7 roku zyciachodzilam na zajecia wiec po 10 roku sama spokjnie wracalam. Zreszta po komuni chodzilo sie czesto do kosciola na msze o 18 i w domu kolo 20 bylam nie raz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 19

Pamietam ten lament w czasach nasilenia covida, że nie ma zasilkow opiekuńczych na 9 latków bo przecież 9latek „nie może zostać sam na kilka godzin” i to jest przerażajace

Odpowiedz
avatar majkaf
16 16

@Pixi ale tu nie chodzi o to, że nie może zostać sam na kilka godzin, tylko, że przez kilka tygodni/miesięcy nie może przebywać 8-10 godzin w domu i samodzielnie uczyć się przed komputetem. Do tego trzeba samodyscypliny takiej, jakiej nie ma czasem nawet dorosły.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 12

@Pixi: W tym wieku zostawałam w domu pod opieką 4 lata starszego brata. Nie uważam, żeby obawa o zostawienie dziecka w wieku 7-9 lat była ogromną nadopiekuńczością. Dzieci w tym wieku nie są jeszcze ani szczególnie domyślne, ani roztropne, bo to taki etap rozwoju. Zwłaszcza, że te rzekome "kilka godzin" często oznaczało ok. 8 godzin.

Odpowiedz
avatar marcelka
7 9

@Pixi: dzieci w takim wieku (9-10-11 lat) wg mnie powinny być już na tyle rozgarnięte, że mogą same zostać w domu na pół godziny czy godzinę, np. na czas, kiedy opiekun wyjdzie na zakupy. Ale jak ktoś pracuje 8 godzin, plus dojazd plus jakieś zakupy - to oznacza, że takie dziecko spędzi 10 godzin samo w domu. No trochę dużo. A nie każdy ma babcię, dziadka, siostrę, sąsiadkę czy możliwości finansowe, żeby zapłacić za nianię...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@marcelka: 10 lat i na max godzinę samo?? Ja naprawdę żyję w innej rzeczywistości…

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 6

@Pixi: Ja bym dziesięciolatka zostawiła na trochę dłużej, ale mniejsze dzieci - nie przesadzajmy w drugą stronę.

Odpowiedz
avatar Tosty_z_serem
3 3

W przypadku każdego dziecka ten czas będzie trochę inny. Sama uważam, że dziewięciolatek powinien organizować sobie niektóre czynności być w stanie pobyć trochę sam. Myślę jednak, że przebywanie samemu codziennie po 8-10 godzin (rodzic musi jeszcze dojechać do i z pracy) to dużo dla dziecka w tym wieku.

Odpowiedz
avatar qwerty_123
4 4

Dzieci wożone na zajęcia, do szkoły, na basen, do kolegów, wiecznie pod telefonem i "Gdzie jesteś?". Niby zagrożeń więcej, ale dzieciom trzeba tłumaczyć zasady bezpieczeństwa i dać trochę luzu. Potem może się okazać, że dzieci nie umieją sobie poradzić z codziennymi wyzwaniami, bo mama zawsze wszystko załatwia i za rękę prowadzi.

Odpowiedz
avatar bazienka
7 11

moja koleznka miala pomysl odprowadzania tramwajem syna (15letniego!) 3 przystanki i nie pozwalala mu pojsc po cos do sklepu po zmroku moja ciocia wymyslila sobie, ze zamieszka z moja kuzynka na stancji, kiedy ta wyjedzie na studia ludzie nie ogarniaja, ze roia z dzieci kaleki

Odpowiedz
avatar Badziong
1 1

@bazienka: A później płacz, bo dziecko ma już 30+ lat i nadal siedzi u mamusi na garnuszku

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 11

A ile godzin trwały te zajęcia? Bo przecież, żeby dzieci mogły być z zajęć "odbierane" - to najpierw ktoś je musiał na te zajęcia zaprowadzić? Czy chodziły same? Bo jeśli matka uznała, że - powiedzmy - godzina szesnasta jest jeszcze bezpieczna, a osiemnasta już nie - to jej faktycznie trochę w dekiel walnęło.

Odpowiedz
avatar Xynthia
5 5

@Armagedon: A wiesz co, nie mam pojęcia, tzn. wiem tylko tyle, że zajęcia trwają chyba dwie godziny, a w zeszłym roku (szkolnym) odprowadzała je na nie i przyprowadzała. Teraz jej marudzenie i narzekanie tak się skoncentrowało na tym powrocie z zajęć, że nawet nie wiem, czy ktoś je tam odprowadzi, czy też mogą iść same, tylko nie mogą same wrócić, bo to już za późno.

Odpowiedz
avatar livanir
5 5

Za naszych czasów, kąpania w przerębli, też takie kwiatki były. Jestem przykładam. Miałam 18 lat a matka mi robiła awantury, że wracam po 20(zawsze byłam pod telefonem). Powroty o 19 a nie 18 wynegocjowałam w wieku 15 lat(przez co też nie mogłam chodzić na szachy, bo kończyły się o 19,a nie jak wcześniej o 18).

Odpowiedz
avatar niepodam
4 4

@livanir: mam lepszy przykład. Kuzyna rodzice odwieźli na imprezę integracyjną na 1 roku studiów i czekali w samochodzie pod knajpą, aż impreza się skończy. Do momentu, aż wyniósł się z domu był wożony na zajęcia. Wyjścia z kolegami... hmmm, najpierw trzeba mieć kolegów, żaden nie był godzien.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

@niepodam: @livanir: Tylko w czasach mojej młodości takie akcje były raczej wyjątkiem, a teraz zdają się byc regułą.

Odpowiedz
avatar eeee25
1 5

Sorry, ale nie puściłabym sama 11 letniego dziecka po godz 19 zima. Gdzie jest ciemno i mało ludzi na ulicy. Po prostu nie.

Odpowiedz
avatar Mikhail91
0 0

Moja ciotka mieszka w Tokio, jej 8 letnia córka sama jeździ do szkoły najpierw pociąg potem metro i po 45 minutach jest w szkole i z tego co mówi to tam jest standard i bardzo negatywnie się patrzy na ludzi którzy odprowadzają swoje dzieci, co ciekawe dzieciaki w ramach zajęć same sprzątają potem szkołę i robią posiłki.

Odpowiedz
avatar viridianfox
0 0

Ponieważ nikomu nie dzieje się krzywda, pozwólmy może rodzicom decydować, czy chcą żeby dziecko wracało o tej porze samo, czy nie. Ostatecznie oni je najlepiej znają i wiedzą, czy jest odpowiedzialne, a może strachliwe? Nie rozumiem takiego wpieprzania się w cudze życie i ocenianie go.

Odpowiedz
Udostępnij