Historie tramwajowe.
Ze 3 tygodnie temu chciałam wyjść z tramwaju, stanęłam przy drzwiach, nacisnęłam przycisk i czekam aż drzwi się otworzą. Na plecy dosłownie wchodzi mi gość koło 50tki. Stanął tak, że dotykał mi brzuchem pleców, a nie było tłoku, wychodziliśmy tylko my. Zasugerowałam, żeby się nie pchał i że jest pandemia, i obowiązuje dystans społeczny. Zwyzywał mnie.
2 tygodnie temu to samo, czekam aż ludzie z tramwaju wyjdą, by móc wejść, ten sam typ ładuje mi się na plecy.
Dziś wchodzę, skręciłam w prawo odruchowo, ale miejsca zajęte, odwracam się - on. Stoi. Mówię: "przepraszam", dziad nic. Dotyka mnie brzuchem, wiec każę mu się odsunąć. Typ tupnął nogą specjalnie w mojego buta. Próbowałam go wyminąć, więc kopnął mnie w łydkę.
Powiedziałam głośno coś w stylu: "przestań się o mnie ocierać, zboczeńcu".
Jakieś pomysły, co mogę z dziadem zrobić? Kamery nie rejestrują, co dzieje się w okolicy nóg, a jak mu dam gazem po twarzy będzie wyglądało na atak z mojej strony...
tramwajowi ocieracze
Skoro przy nogach nic nie widać, to z czuba/obcasa w łydkę.
OdpowiedzRównie dobrze może być złodziejem skoro się na ciebie pcha. Jak wynika z historii piekielnych skuteczne mogą okazać się twarde glany lub ostre szpilki.
OdpowiedzZakładaj szpilki do tramwaju. I tak niechcący nadepnij...
Odpowiedzbyloby prosciej jakbybm te szpilki miala i nie miala urazu kregoslupa ;) ale w sumie musze obczaic dni i jednego sie poswiecic, moja mama kiedys wbila typowi w srodstopie
Odpowiedz@bazienka: glany zamiast szpilek też mogą pomóc ;)
Odpowiedz@Allice: Albo nawet koturny, tylko jakiś cięższy kaliber, a nie w sandałkach ;)
OdpowiedzChyba masz do przewiezienia jakąś ostro zakończoną rzecz, nie wiem-może parasol na kiju? Takie ostro zakończone rzeczy co mniej uważni ludzie trzymają nie w pionie a w poziomie, na przykład pod pachą... :)
OdpowiedzA nie możesz go jakoś unikać? Może pojechać wcześniejszym/późniejszym tramwajem? Wsiadać do drugiego wagonu, jeśli jest? Jeżeli nie ma takiej możliwości, to możesz za każdym razem głośno komentować tak, jak napisałaś w historii, a następnie albo go mocno odpychać, albo jak ktoś już wspomniał - posłużyć się parasolką. Co za paskudny dziad.
Odpowiedz@Ohboy: Może też całkowicie zrezygnować z wychodzenia z domu? Wydaje mi się również, że tacy "geniusze" mogą się znajdować w DOWOLNYM ze środków komunikacji więc zmiana metody/czasu podróży może nie być skuteczna. Problem NIE leży po stronie #bazienki ale po stonie DEBILA z którym musi mieć styczność. P.S. Ja również doradzam autorce mocno okute obuwie zgodnie z powiedzeniem: "Z Anglikiem po angielsku, z Niemcem po niemiecku, z Francuzem po francusku, z Rosjaninem po rosyjsku, z chamem po..." ;P
Odpowiedz@LechU: Ale czemu się rzucasz? Nie sugeruję, że to wina Bazienki, ale jeśli nikt dookoła nie reaguje, a facet potrafi być agresywny, to dla niej będzie lepiej, jeśli spróbuje go unikać, a to, co zaproponowałam, stanowi tylko niewielkie utrudnienie. Bazienka napisała w jednym z komentarzy, że ma problemy z kręgosłupem, więc przepychanki z tym gościem mogą jej dodatkowo zaszkodzić. Na tym etapie opcje są dwie, bo policja się tym nie zajmie jeszcze. Albo unikać dziada, albo robić chryję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2021 o 13:22
@Ohboy: Nie rzucam się. Stwierdzam tylko, że w tym przypadku gościa trzeba spacyfikować czy to za pomocą glanów czy policji. To NIE AUTORKA ma się dostosowywać do sytuacji. Posiadając problemy z kręgosłupem na pewno wybiera środki/metodę/trasę komunikacji tę najbardziej dla niej korzystną. I nie widzę powodu aby z tego wyboru rezygnować z powodu jakiegoś buca.
Odpowiedz@Ohboy: Bo w tej sytuacji sugerowanie komuś, że ma unikać problemu przez kombinowanie gdzie i kiedy wsiąść do tramwaju jest trochę niefajne.
OdpowiedzJakby jakiś tępy covidianin wyjechał mi z tzw. "dystansem społecznym", też bym go zwyzywał.
Odpowiedz@misiak1983: typowy polaczek, pandemia, nie pandemia, każdy musi czuć smród ode mnie.
OdpowiedzCios w goleń lub śródstopie, kopnięcie w krocze lub wydrapanie oczu - tak to widzę. Ewentualnie użycie broni białej - np. noża.
Odpowiedz@ZawszeRacja Jasne, g..o zabić a za człowieka pójść siedzieć.
Odpowiedz@cn77: I to jeszcze zabić za coś takiego... Reakcja powinna być adekwatna do sytuacji, dźgnięcie nożem z pewnością adekwatne nie jest. Zresztą wydrapywanie oczu też nie, człowieku, co jest z tobą nie tak...
OdpowiedzZwalczaj ogień ogniem, zacznij się do niego dobierać, albo ewentualnie nabijaj się że skoro ma taki bebech to pewnie nie widzi swojego wacława.
Odpowiedz@iks: nigdy w życiu nie dobieraj się do zboczeńca! Jemu się to spodoba, a co więcej - może go zachęcić do kolejnych kroków. Co zrobisz, jak za tobą pójdzie i cię zgwałci? polecisz na policję, a na nagraniu z monitoringu się okaże, że też go obmacywałaś, więc widocznie ci się to podobało. Ludzie, myślcie trochę...
OdpowiedzSkoro kamery nie widzą, to może spróbuj się dogadać z kimś znajomym, żeby jechał z tobą, a potem zeznawał jako świadek. Może nawet niech to nagra telefonem Oczywiście w tramwaju udawajcie, że się nie znacie, bo wtedy napastnik się wystraszy i nie będzie podstaw, żeby zadzwonić po policję.
Odpowiedz@pasjonatpl: Chyba masz najlepszą propozycję. Tylko pytanie czy można z tych zachowań wyciągnąć jakiś schemat, aby było możliwe przewidzenie kiedy taka sytuacja może zajść? No chyba, że znajomi mieliby jeździć z autorką codziennie co może być dość trudne w zrealizowaniu.
Odpowiedz@pasjonatpl: dobry pomysł, to samo miałem poradzić, moze warto wziąć kogoś do eskorty, drugiego, do nagrywania. @Imnotarobot: wygląda na to że schemat jest powtarzalny, , jak już sobie ten zbook upatrzył trasę i godziny przejazdów do pracy, to jest spora szansa, że się napatoczy. nawet nie trzeba na niego szczególnie polować. Pamiętam że ze trzy lata temu był problem we Wrocku z takim macającym i bekającym zboczkiem, [artykuły były sprawę znam z mediów] i wtedy problem był inny - za dużo i za dobrych kamer, obojętność policji - bo niby nic nie robi poważnego. A gdyby kamer nie było to chyba szybciej by zebrał po gębie solidnie... aktualizacje: dopiero teraz na dniach ma proces... jprdl...
OdpowiedzDo mnie kiedyś przylepił się jakiś oblech. Odsuwanie się nic nie dało. Jak wysiadałam dotknął mojego pośladka. Dałam mu z łokcia w ryj i zaczęłam się drzeć jak opętana rzucając w niego wyzwiskami. Szybko się ulotnił. Ludzie pewnie mysleli, że jestem nienormalna albo stuknięta ale chociaż zwrócili uwagę na sytuację, narobiłam trochę zamieszania to koleś stracił rezon.
Odpowiedz@Pantagruel: dlatego tez powiedzialam glosno, by sie ode mnie od* i przestal ocierac, zboczeniec jeden
OdpowiedzWyczuł w tobie ofiarę, cichą myszkę, więc się przykleja. Musisz pokazać więcej pewności siebie. Jeśli jest złodziejaszkiem, to nie będzie chciał zamieszania i rozgłosu ani zbyt wielu par oczu zwróconych w waszym kierunku. Wykorzystaj to i mów głośno i wyraźnie, żeby się odczepił i że sobie nie życzysz takiej nachalności. Nazywaj głośno i wyraźnie, ale bez wyzwisk, co ci się nie podoba (proszę mnie nie dotykać! proszę się odsunąć! proszę mnie nie szturchać/popychać! won od mojej torebki! precz z łapskami!). Jeśli jest zboczeńcem, to trochę gorzej, bo rozgłos go być może nie odstraszy. W żadnym wypadku nie odpowiadaj macaniem na macanie, bo może mu to się spodobać. Parasolka w poprzek to dobry pomysł, ale tylko dopóki on ci jej nie wyrwie. Ewentualnie parasolki ze szpicem możesz użyć zamiast butów na szpilkach. Ale w żadnym wypadku jakichś zakamuflowanych przepychanek, odwracania się plecami do dziada i mamrotania zza ramienia, że ojoj, zostaw mnie - zawsze musisz się odwrócić do niego twarzą, patrzeć mu w oczy, mówić głośno, nawet krzyczeć, a w ostateczności piszczeć tak, żeby mu świdrowało w uszach. Może to nie najlepsze rozwiązanie, ale lepsze niż siedzenie cicho. Jeśli chcesz się bronić, ale tak, żeby na nagraniu nie wyglądało to na atak: * zasłoń się przedramieniem, jak przed ciosem, ale tak, żeby zewnętrzną krawędzią dłoni wylądować pod nasadą nosa. Potem pchasz w jego stronę. To czułe miejsce i napastnik na pewno się odsunie. Uważaj, żeby nie złapał cię za rękę. * odepchnij go, ale tak, żeby niby niechcący trafić w miękkie miejsce u nasady szyi, tuż nad mostkiem. Wbij mu tam jeden-dwa palce tak na 2 cm, zegnij je lekko i pchnij w dół. * w twarz uderzaj zawsze nasadą otwartej dłoni, nigdy pięścią. Jak uderzasz pięścią, jesteś napastnikiem, a jak otwartą dłonią, to boli go tak samo, ale wygląda jak plaskacz i jako kobiecie łatwiej ci się z tego wyłgać. * uderz otwartą dłonią w nos albo pstryknij palcami w oko. Albo takim gestem, jakbyś się odganiała od muchy, uderzasz rozczapierzonymi palcami (zewnętrzną stroną dłoni) w taki sposób, żeby paznokciami trafić w oko - na nagraniu wygląda niewinnie, ale będzie ostro łzawił. Przećwicz z partnerem lub przyjaciółką. I zapisz się na kurs samoobrony - jeśli nie chcesz latami ćwiczyć karate, to niektóre szkoły walki oferują kilkudniowe kursy dla kobiet. Zrób mu przy okazji zdjęcie, film. No i wezwij policję, jeśli czujesz się naprawdę zagrożona. Powodzenia!
Odpowiedz@clockworkbeast: Większość zboczeńców ucieka przed rozgłosem bo się wręcz nie spodziewają, że ofiara się spróbuje sprzeciwić w bardziej stanowczy sposób. Dlatego z resztą taki głośny protest jest bardzo dobrą reakcją. Ale fakt nie każdego to odstraszy. Wydaje mi się, że @pasjonatpl dobrze wyżej sugeruje, żeby autorka nie była sama. łatwiej "przypadkowemu" pasażerowi zdobyć materiał dowodowy niż autorce, która ma gościa tuż przed sobą i może jej ten telefon wyrwać w każdej chwili.
Odpowiedz@clockworkbeast No nie wiem. To, co proponujesz, to dość zaawansowane techniki i wydaje mi się, że trochę czasu trzeba to ćwiczyć, żeby były skuteczne. Poza tym niestety wiele kursów samoobrony jest do bani i tylko buduje fałszywą pewność siebie. Ktoś, kto nie zna się na rzeczy, będzie miał problem z odróżnieniem dobrego kursu od kiepskiego. Dlatego uważam, że najlepiej byłoby znaleźć świadka i zgłosić sprawę na policję. Jak autorka będzie sama, to będzie tylko jej słowo przeciw jego, ale jak naoczny świadek to potwierdzi, to już inna bajka.
Odpowiedz@pasjonatpl: nie kurs samoobrony tylko krav maga, szybko i skutecznie
OdpowiedzMoże włóż coś twardego i ciężkiego do torebki i zapraw zboczeńca "przypadkiem" w klejnoty?
OdpowiedzGaz na pewno odpada, bo jeszcze by ktoś niewinny oberwał w zamkniętej przestrzeni. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to kop w piszczel. Tylko pytanie, jaka będzie reakcja. Bywają takie przypadki, gdzie ktoś zaczepia, pójdą w ruch plaskacze czy inne popychanki i robi się poważne mordobicie. Nawet niedawno widziałam nagranie, jak typ zaczepiał kobietę, a w końcu przy ludziach w sklepie walnął ja pięścią w twarz.
Odpowiedz@Felina: mam taki w zelu, dziala kierunkowo bez szkod dla postronnych :)
OdpowiedzZ liścia z całej siły w twarz wyzywając na cały regulator od zboczeńców i gwałcicieli?
Odpowiedzprzesiąść się do samochodu, wait, wróć, kobiety jeździć nie umieją... hmmm, w jajca go kopnij skoro kamery nie rejestrują
Odpowiedzkup sobie gaz pieprzowy i jak tylko zacznie dotykac najpiew mu po oczach a pozniej na cale gardło "ZBOCZENIEC _ POLICJA"... jak kamery nie rekestruja to niech od udowadnia ze nic nie zrobił ;)
Odpowiedz@voytek: W zatłoczonym tramwaju, serio?
OdpowiedzPodejdź do kierowcy i zgłoś, że ten człowiek cię napastuje. Nawet jeśli kierowca nic nie zrobi, zgłoś kilka razy (zapisz sobie potem daty/godziny/nr autobusu, żeby dało się namierzyć komu zgłosiłaś). Nie wiem z jakiego miasta jesteś, ale w wielu są informacje, że możesz zgłosić zagrożenie przez aplikację. Zgłaszaj jako atak seksualny. A potem j3bn*j dziada w krocze najmocniej jak możesz, w razie problemów ty masz mnóstwo podkładek, że byłaś wielokrotnie napastowana i nikt ci nie pomógł. Chodzi o to żeby były kwity na to, bo w razie czego "nikt nic nie widział i nie wie"
OdpowiedzChciałabyś, żeby tak było ale tak naprawde nie było nawet sytuacji, po prostu jestes psychiczna.
Odpowiedz