Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wakacje i wakacyjne wojaże przypominają mi sytuację z kwietnia 2018 r. Razem…

Wakacje i wakacyjne wojaże przypominają mi sytuację z kwietnia 2018 r. Razem z kolegami wybraliśmy się do Portugalii.

W jednym z ostatnich dni pojechaliśmy z Faro do Lagos. Prawie cały dzień spędziliśmy spacerując nieśpieszno po klifach, a pod koniec dnia ruszyliśmy na pociąg powrotny. Wsiedliśmy zrelaksowani, lekko zmęczeni do pociągu, który jest podobny do naszego podmiejskiego pociągu, bez przedziałów.

Za chwilę wchodzi para z Polski – chłopak i piekielna. Zaczyna się wiązanka z ust dziewczyny – nad niczym nie panujesz, ciągle się gubimy, prawie spóźniliśmy się na pociąg (za godzinę był następny), jesteś do niczego itp. Pani krzyczała na cały wagon przez parę minut. W końcu mój kolega nie wytrzymał i powiedział bardzo głośno po polsku – cieszę się, że naszym jedynym problemem jest, ile butelek wina kupić na wieczór. Pani momentalnie zrobiła się czerwona i zamilkła. Wysiadła z chłopakiem tuż przed Faro.

Zawszę jak jadę z kimś na wyprawę to oczekuję partnerstwa i wzajemnej pomocy. Jak się zgubimy, to się znajdziemy. Wiele razy się gubiłem, ale przez to odkryłem piękne miejsca. Nie lubię krzyków i uważam, że wszystko można spokojne wytłumaczyć rozmową. Ale może jestem jakiś inny ;-)

Chłopie, jeśli to czytasz, to mam nadzieję, że zerwałeś związek – charakter okropny. Do tej pory nie rozumiem jak można się tak zachowywać publicznie, a do tego w obcym kraju .

wakacje

by ~Dan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar metalurgia
10 12

Darcie mordy rzeczywiście było bardzo nie na miejscu. Nie mniej, muszę Cię Autorze uświadomić, że nie każdy jest "zgubimy się to poznamy nowe miejsca". Jednym z objawów mojej choroby jest nerwica, nie masz nawet pojęcia ile stresu dostarcza zwykle spóźnienie się na autobus w swoim mieście, a co dopiero w obcym miejscu. Skąd wiesz, że ta dziewczyna nie choruje na nerwicę? Niestety odnoszę wrażenie, że bardzo dużo osób traktuje osoby z nerwicą za co najmniej fanaberie. Ja jadąc pociągiem jestem 20 minut przed odjazdem inaczej zaczynam się stresować. A mój pierwszy chłopak to zbywał i nawet nie wiesz jakie to było irytujące. Nie dość, że czujesz okropny stres to olbrzymią bezsilność bo partner to olewa. Jak ktoś nie potrafi sobie z tym poradzić często podnosi głos (co jest słabym zachowaniem). Nie wiesz, jak jest w tym związku, nie znasz tych ludzi więc nie oceniaj z góry. Możesz mieć rację, a równie dobrze możesz jej nie mieć.

Odpowiedz
avatar berlin
-2 8

@metalurgia: mozna miec problemy nerwowe, ludzka rzecz. W takim przypadku pracuje sie nad nim i szuka wsparcia, a nie uzywa sie jako usprawiedliwienia swojego zachowania. Bliscy nie sa workiem treningowym i nie maja obowiazku znosic toksycznego zachowania, niezaleznie co jest jego przyczyna.

Odpowiedz
avatar metalurgia
5 5

@berlin napisałam, że to beznadziejne zachowanie i nie na miejscu. Opisałam tylko, że Autor widziałam jedynie mały fragment całej sytuacji i że jest bardzo dużo innych możliwości. A Autor z góry ocenił cały związek.

Odpowiedz
avatar berlin
-1 9

@metalurgia: mam inne zdanie. To nie bylo tylko beznadziejne zachowanie. To byl klasyczny przyklad przemocy psychicznej (czy moze znajdziesz inne logiczny opis tego zachowania?). A jako takie, bardzo zle swiadczy o osobie je stosujacej.

Odpowiedz
avatar berlin
-4 10

@berlin: zmieniajac lekko sytuacje - widzisz scenke, w ktorej chlopak daje publicznie w zeby swojej dziewczynie. Jakiego bylabys zdania o ich zwiazku?

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 11

@berlin: darcie mordy publicznie jest nie na miejscu, ale nie można budować sobie opinii na temat czyjegoś całego związku na podstawie jednej krótkiej, wyrwanej z kontekstu sceny. Wyobraź sobie sytuację, że jedna osoba w związku (obojętne jakiej płci) ma jakiś "dzień na nie" i zachowuje się tak, jakby chciała za wszelką cenę sprowokować awanturę - wyzłośliwia się, głupio dogaduje, wbija szpile uderzając w czułe punkty partnera, obraża i rzuca z tyłka wzięte oskarżenia. Ponieważ cierpliwośc każdego człowieka ma swoje granice, druga osoba w końcu nie wytrzymuje i opie*dala te pierwszą, przez co w oczach postronnych przechodniów wyjdzie na toksycznwgo furiata. Bo wszyscy widzą tylko efekt, a nikt nie wie, co do tej sytuacji doprowadziło. Inną sprawą jest też, że wspólny wyjazd często jest testem dla zwązku czy przyjaźni. Są osoby, które na co dzień są odpowiedzialnymi dorosłymi, a podczas wspólnego wyjazdu zamieniają się w jakichś upierdliwych, rozwydrzonych trzylatków, którym wszystko trzeba zorganizować, wszystko za nich zrobić, a oni nie sa nawet w stanie dopilnować swojego bagażu, czy pomyśleć o załatwianiu potrzeb fizjolgicznych, kiedy jest na to czas i warunki. Też w pewnym momencie puszczają ci nerwy i masz ochotę takiego/taką zamordować.

Odpowiedz
avatar berlin
-4 8

@Crannberry: przemoc w zwiazku nigdy nie jest usprawiedliwiona. Nigdy. Tak fizyczna, jak i psychiczna. Obie formy sa penalizowane. Jest dla mnie zaskoczeniem, ze tak oczywiste sprawy wydaja sie nie byc oczywiste. I to dla kobiety.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 10

@berlin: znajdź mi jednego człowieka na świecie, który nigdy w życiu się nie zdenerwował, nigdy z nikim nie pokłócił i nigdy na nikogo nie podniósł głosu. Nie znasz takiego? To w takim razie, wg twojej logiki, 100% społeczeństwa to przemocowcy. Osoba, która naprawdę stosuje w związku przemoc psychiczną, nigdy nie pozwoli sobie na zrobienie sceny w miejscu publicznym, choćby po to, żeby nie dawać ofierze broni do ręki w postaci świadków jego zachowania. Przemocowiec bedzie właśnie swoim zachowaniem doprowadzał ofiarę do takiego stanu psychicznego, w którym ona w końcu straci panowanie nad sobą i zrobi scenę. Co on jej później ochoczo wyciągnie. Tacy ludzie są mistrzami w manipulowaniu otoczeniem i robieniem z siebie tej dobrej osoby, a z ofiary tej złej. I to im się niestety często doskonale udaje.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
3 3

@Crannberry: No dokładnie. Większość osób jednak odbierze tę sytuację źle. Z jednej strony fajnie, że ktoś reaguje bo nigdy nie wiadomo, ale z drugiej... Mojemu koledze też kiedyś nerwy puściły. Z jego dziewczyną zawsze były problemy bo była strasznie nieodpowiedzialna, spóźnialska, nic nie była w stanie załatwić i zlewała wszystko. Może nie była jakaś toksyczna, bo można z nią było normalnie pogadać i nikomu krzywdy nie robiła, ale mimo wszystko jej zachowanie doprowadzało każdego do szału. Przy jednym wspólnym wyjściu na imprezę byliśmy mocno przez nią spóźnieni i moja koleżanka zwróciła uwagę czyja to wina. Dostała, niegrzeczną, pasywno-agresywną odpowiedź i kolegę wreszcie szlag trafił. Najzwyczajniej w świecie się na nią wydarł (bez wyzwisk), mówiąc przy tym to co my myśleliśmy. Z naszej strony wyglądało to tak, że może w końcu do dziewuchy coś dotrze. Ktoś postronny mógłby stwierdzić, że jakiś "macho" się znęca nad biedną dziewczyną...

Odpowiedz
avatar Allice
8 8

Kurna, to już się pokłócić nie można? Każdemu się zdarza. Pociąg "za parę godzin" jednemu może nie robić, inni mogą mieć plany które to będzie niweczyło. Szczerze? Piekielny jesteś dla mnie Ty

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@Allice: nie, swoje brudy należy prać w domu

Odpowiedz
avatar Allice
4 4

@Pixi: ok, nie okazujmy żadnych uczuć w miejscach publiczny. Smutku, radości, wzburzenia... Zamknijmy się w czterech ścianach albo kumulujemy wszystko. Bo "nie wypada" bo komuś się nie spodoba. Każdy czasem wybucha, nawet na urlopie bywają gorsze chwile, szczególnie jak np spóźnienie na pociąg mogło zrujnować jego część przy wyjeździe "intensywnym"

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 9

@Pixi: rozumiem, że gdybyś (oczywiście teoretycznie) podczas wakacyjnego wyjazdu przyłapała partnera na ruchaniu innej kobiety w waszym wspólnym pokoju, spytałabyś tylko z uśmiechem, czy niczego im nie trzeba, a jakiekolwiek pretensje wypowiedziałabyś dopiero po powrocie do domu 2 tygodnie później?

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
6 6

Z jednej strony słabe jest takie krzyczenie na drugą osobę w miejscu publicznym a z drugiej... Czy przeszło Ci przez myśl, że koleś mógł sobie "nazbierać" swoim zachowaniem i w jego dziewczynie coś w końcu pękło? Bo gwarantuję Ci, że i takie rzeczy się zdarzają i zarówno mężczyźni jak i kobiety mają swój limit.

Odpowiedz
avatar viridianfox
3 3

Taak, jechałeś chwilę z parą w tym samym wagonie i już wiesz absolutnie wszystko na temat ich relacji. Widzisz wycinek całości, ale wystarcza Ci to aby poczuć się tak bardzo lepszym od tej kobiety. Dramat.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
2 2

No super że następny jest za godzinę, ale co jeśli są umówieni gdzieś, albo muszą złapać następny gdzie indziej? Spoko darcie mordy publiczne nie jest fajne, ale ludzie nie ogarniają koncepcji "ostatniej słomki" - czyli jak ją wkurzał cały wyjazd, to to spóźnienie było już o jedno za dużo. "ciąglę się gubimy" może oznaczać że nie ciągle dzisiaj tylko ciągle cały czas - jeśli np ona zorganizowała nocleg a on miał organizować zwiedzanie to może być na to zła ¯\_(ツ)_/¯.

Odpowiedz
Udostępnij